- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (23 opinie)
- 3 Pogadaj o książkach... przy piwie (57 opinii)
- 4 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
Tak wyglądają współczesne Madonny
Malarstwo Beaty Ewy Białeckiej to ostatnio jedno z ciekawszych zjawisk polskiej sztuki. Autorka odważnie łączy tradycyjną ikonografię chrześcijańską z feministycznym przesłaniem, nierzadko odwołując się do współczesnych konsumpcyjnych obsesji. Wystawę pod intrygującym tytułem "Niewinny obraz nie istnieje" można oglądać w galerii ZPAP do 11 maja.
Prace Białeckiej to malarstwo na wskroś kobiece. Próżno szukać na jej obrazach postaci męskich - wszystkie płótna wypełniają przedstawicielki płci pięknej w różnym wieku: od małych dziewczynek, po dojrzałe boginie. Właśnie tak: boginie, a nie zalęknione szare myszki, wiecznie pozostające w cieniu gospodynie domowe czy zakompleksione nastolatki. Dla Białeckiej bowiem kobiecość jest siłą, nie ciężarem.
Tę kobiecą siłę artystka manifestuje rozmaicie. Najczęściej nawiązuje do malarstwa mistrzów renesansu i baroku, przejmując od nich postać upozowanej i wystylizowanej Madonny z dzieciątkiem. Jest to już jednak zupełnie inna ikona: wyrazista, obdarzona mocą, groźnie patrząca przed siebie. Znika cała przypisywana przez wieki kobietom potulność i uległość, a pojawia się siła i powaga, jaką niegdyś malarze obdarzali na swych płótnach jedynie świętych mężów.
Gładko uczesane, w długich prostych sukniach lub nago, bohaterki obrazów Białeckiej mówią językiem współczesności. Pokazują, że dziś kobieta od najwcześniejszych lat musi być hartowana do codziennego życia - jak na obrazie "Sebastian", gdzie zamiast św. Sebastiana widzimy dziewczynkę nakłutą dziesiątkami strzał. Artystka przejmuje tradycyjną, doskonale znaną z obrazów o tematyce religijnej, ikonografię i tłumaczy ją na swój własny sposób, tworząc feministyczne piety w oszczędnej palecie bieli i szarości.
Język współczesności to także wykorzystywane przez artystkę metki znanych firm odzieżowych. Logo popularnej marki Reserved pojawia się chociażby na obrazie "Sukienka - reserved", przedstawiającym dziewczynkę odzianą w kusą sukienkę utkaną z dziesiątek postaci, będących miniaturkami jej własnej sylwetki. Zwrócenie uwagi na szerzący się zakupoholizm i zamiłowanie do produkowanych w Chinach przedmiotów to kolejny współczesny problem zajmujący w twórczości Białeckiej istotne miejsce.
Przy całej sile przekazu, jaki bije z tych płócien, trzeba wspomnieć, że jest to malarstwo niezwykle eleganckie, odznaczające się niesłychanie zwięzłą formą i oszczędną, ale przyciągającą wzrok, kolorystyką. Bez egzaltacji i zbędnych emocji - prostota, ale jakże wyrafinowana.
Wystawę "Niewinny obraz nie istnieje" można oglądać w gdańskiej Galerii ZPAP przy ul. Mariackiej 46/47 do 11 maja. Wstęp wolny.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (33) 2 zablokowane
-
2011-05-04 13:05
sztuka uczy piekna
a babsko jak mialo zalosne spotkanie z facetem to juz jej sprawa
- 5 1
-
2011-05-04 12:56
Swietne malarstwo! (1)
Sztuka nigdy nie była dla wszystki.
- 5 9
-
2011-05-04 12:58
...dla wszystkich.
- 2 3
-
2011-05-04 12:34
lewacka
pseudoartycha, podobnie jak Nieznalska!
- 7 7
-
2011-05-04 10:23
zapraszmy do Arabstwa
Moze tam pani beata bedzie mogła poszaleć - mahomet-kobieta pasący sobie świnki. Od razu łeb ucięty.
Te waginalne interpretacje, są chyba wynikiem menopauzy.
Przy okazji - ta postać na zdjęciu z łukiem wygląda jak Anita Werner z TVN;-))- 16 9
-
2011-05-04 10:02
O zgrozo!
Nie znoszę gdy osoby piszące o sztuce używają błędnej terminologii. Proszę sprawdzić znaczenie słowa "pieta". Nie, nie w Wikipedii...
- 11 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.