- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (31 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
Superpromocja, czyli superfrajda lub superrozczarowanie?
Zobacz jaka kolejka ustawiła się w poniedziałek rano po bilety do Teatru Muzycznego w Gdyni. Film udostępniamy dzięki uprzejmości aktora Teatru Muzycznego, Jerzego Michalskiego.
Promocja przygotowana dla uczczenia 250. rocznicy Teatru Publicznego w Polsce i Dnia Teatru Publicznego ustanowionego na 23 maja wywołała ogromne zainteresowanie, ale też wielkie, niekoniecznie pozytywne, emocje. Dlaczego świetna wydawałoby się akcja wzbudziła tyle złości i frustracji wśród jej uczestników?
Jak to się stało, że zamiast świetnej promocji i święta teatralnego wielu ludzi zapamięta poprzedzający na szczęście Dzień Teatru Publicznego, 11 lub 12 maja, jako dzień poniżenia, złości i frustracji? Powodów jest kilka. Akcja, niezwykle nośna przez swoją atrakcyjność (bo kto nie chciałby zapłacić nawet kilkadziesiąt razy mniej niż na co dzień za bilet do teatru, płacąc symboliczne 250 groszy?) wywołała zainteresowanie, które zdecydowanie przerosło możliwości teatrów i ich promocyjnej oferty. Szczególnie atrakcyjne propozycje - musical "Grease" w Teatrze Muzycznym i obsypany nagrodami spektakl "Broniewski" w Teatrze Wybrzeże - doprowadziły do tego, że chętni po wejściówki ustawiali się na kilka godzin przed otwarciem kas biletowych. Pierwsi chętni w kolejce po bilety pod Teatrem Muzycznym stawili się przed ok. 5:40. W momencie uruchomienia kas biletowych o godzinie 9 kolejka chętnych na ul. Armii Krajowej sięgała niemal do ulicy Świętojańskiej.
Pod Teatrem Wybrzeże kolejka "zmieściła się" bez trudu na dziedzińcu teatru na Targu Węglowym. Jednak tu i tam bilety rozeszły się w kilkadziesiąt minut. Sprzedaż biletów na widownię Dużej Sceny Teatru Wybrzeże (326 sztuk) zajęła 20 minut, z kolei 1070 miejsc na widowni Dużej Sceny Teatru Muzycznego rozeszło się dzięki pracy czterech kas biletowych w 45 minut. Przez blisko dwie godziny sprzedawano bilety na wydarzenia Teatru Miniatura (spektakle "Brzydkie kaczątko" i "Każdy przyniósł co miał najlepszego") oraz Teatru Szekspirowskiego ("Noc z Szekspirem). Do kuriozalnej sytuacji doszło z kolei w Teatrze Miejskim. Kilkadziesiąt osób, które przyszły we wtorek po bilety na kończący Festiwal R@Port spektakl "Chopin bez fortepianu", nie mogło otrzymać biletów, ponieważ wszystkie miejsca były zarezerwowane dla osób, które wykupiły karnety na cały festiwal, jurorów, akredytowanych dziennikarzy oraz zaproszonych na festiwal gości. Oczywiście wszyscy wymienieni, by otrzymać bilet na spektakl, również będą musieli uiścić opłatę 250 groszy. Jednak chętni, którzy zgłosili się do teatru po promocyjne bilety na spektakl grany 23 maja, nie mogli ich kupić.
W sumie w promocyjnej cenie 11 lub 12 maja dostępnych było około 2200 biletów w czterech trójmiejskich teatrach (Teatr Muzyczny, Teatr Szekspirowski, Teatr Wybrzeże, Teatr Miniatura). Specjalne zasady uczestnictwa w promocji oferuje Opera Bałtycka, która zaprasza do siebie chętnych na 65 biletów, dostępnych w kasie za 250 groszy właśnie w Dniu Teatru Publicznego, 23 maja.
Oczywiście wśród tych, którzy nabyli bilety dominuje poczucie, że akcja jest świetnym uzupełnieniem oferty teatralnej i promocją, którą warto organizować jak najczęściej. I to prawda, jednak zasady akcji "Bilety za 250 groszy" były nieprzemyślane. Pewnie, że najlepiej wybrać się do teatru z całą rodziną lub przyjaciółmi, jednak decyzja, by ustalić limit nabywanych przez jedną osobę biletów do 5 sztuk, bardzo ograniczyła liczbę możliwych nabywców. W Teatrze Muzycznym czy Wybrzeżu zdecydowana większość chętnych brała po pięć biletów. Czy oznacza to, że teatry 23 maja wypełnione będą do ostatniego miejsca? Nie sądzę. W Nowym Teatrze w Warszawie, prowadzonym przez Krzysztofa Warlikowskiego, przewidując ogromną liczbę chętnych, ograniczono w porozumieniu z Instytutem Teatralnym liczbę nabywanych biletów do dwóch sztuk. Więc można było rozegrać to lepiej.
Wśród niezadowolonych pojawiły się głosy, że bilety rozprowadzane były wśród pracowników teatrów, co jest nieprawdą (w Teatrze Muzycznym nie dokonano żadnej rezerwacji na objęty promocją musical "Grease", jeśli któryś z pracowników chciał promocyjne bilety, musiałby stanąć w kolejce tak jak wszyscy inni, a czujni ochroniarze nikomu nie pozwolili ominąć kolejki). Niektórzy, wykorzystując promocję, chcieli tanim kosztem się wzbogacić. Ktoś próbował nawet sprzedać bilety na objęty promocją musical "Grease" poprzez Trojmiasto.pl. Dzięki informacji od naszego czytelnika, pana Wiktora, takie praktyki nie mają szansy powodzenia. Jednak co mają powiedzieć ci, którzy chcieli wybrać się do teatru, a pomimo dwugodzinnego oczekiwania w kolejce, odeszli sprzed kas z niczym, jak nasz czytelnik, podpisany "kret"?
Odpowiedzią byłoby częstsze, może cykliczne organizowanie tego typu wyjątkowych akcji. Koniecznie, z maksymalnie uproszczonymi zasadami korzystania z promocji i ograniczeniem liczby biletów. Jednak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z pewnością nie będzie tak hojnie łożyć na takie wydarzenie, jak teraz (teatry dostają zwrot kosztów eksploatacji promocyjnych spektakli) w Roku Teatru Publicznego i z okazji ustanowienia Dnia Teatru Publicznego. Obawiam się, że drugiej takiej akcji nie doczekamy się nigdy. I bardzo chciałbym się mylić.
Miejsca
Opinie (61) 3 zablokowane
-
2015-05-14 14:58
Teatr Miejski w Gdyni
Oburzające i poniżające....
- 7 0
-
2015-05-14 15:15
250gr - Tyle powinien kosztować bilet do teatru
250gr - Tyle powinien kosztować bilet do teatru. Może wtedy nie byłoby dopłacania z budżetu albo z zysku od sprzedaży biletów do kina. Jak chcę sobie kupić oranżadę, to mam dopłacać w ramach podatku producentowi herbaty? Proste prawo popytu i podaży. Nie ma widzów, to gasimy światło albo przestajemy bez końca pajacować i z klasycznych przedstawień robić jakieś błazenady, pseudosztukę. Przestałem chodzić do teatru, bo mnie to wkurza.
- 4 8
-
2015-05-14 16:30
abstrahując od głównego nurtu
to wstyd, żeby teatr w półmilionowym mieście i jeden z naprawdę nielicznych teatrów dramatycznych w województwie, miał 326 miejsc na widowni, niewiele mniej jest w Miejskim w Gdyni. śmiech na sali 'Dużej Sceny' :o
no ale zawdzieczamy to wspaniałej przebudowie z przełomu wieków- 3 2
-
2015-05-14 16:41
Byłam i widziałam (1)
Sama stałam w kolejce pod Teatrem Muzycznym i chciałabym zauważyć, że najgorsi tam byli po prostu ludzie którzy na kilka minut przed otwarciem kas zaczęli się wpychać i kombinować jak tylko dostać się do kolejki bez czekania i najbardziej frustrujący fakt kiedy widziało się odchodzących od kas ludzi którzy wcześniej udawali, że chcą tylko skorzystać z toalety albo przyjrzeć się jakimś plakatom. Stanie 3 h w kolejce nie było takie straszne gdyby nie to, że biletów nie otrzymałam nie dlatego że dostali je ci którzy czekali dłużej a ci którzy oszukiwali.
- 11 1
-
2015-05-15 07:11
bo w zyciu trzeba sobie radzic a takie pierdoły jak Ty zawsze bedą w szarej Depie
- 0 7
-
2015-05-14 19:53
pracujący i mieszkający dalej od miasta bez szans
- 3 1
-
2015-05-14 20:25
Może warto się zastanowić nad cenami biletów do teatrów
bo zainteresowanie sztuką jest,a może byłoby jeszcze większe gdyby ceny były niższe
- 5 1
-
2015-05-14 22:40
:(
Beznadziejna akcja w Teatrze Wybrzeża było niecałe 200 biletów a max można byłokkupić 5 i każdy brał te 5 i rozeszły się w 10 minut.
- 2 1
-
2015-05-14 23:38
Co lepsze - czekac kilka godzin w kolejce czy pracowac
Co lepsze czekac kilka godzin w kolejce, czy lepiej w tym czasie pracowac i bez problemu zarobic na bilet za normalna cene i cos wiecej? Wbrew pozorom tak ogromna kolejka w dosc ciekawy sposob swiatczy o sytuacji ekonomicznej naszego kraju.
- 2 5
-
2015-05-15 11:56
Umówmy się, że tego typu akcja to żaden oryginalny pomysł. Powiem więcej, to pomysł rodem z biur marketingowych supermarketów, który stawia działania kulturalne i ich odbiorców w relacji produkt - klient. Owszem, tak można podchodzić do kultury, nic w tym złego. Promujemy przecież działania kulturalne jak inne produkty, używamy tego samego języka marketingowego. Jeśli celem tej akcji jest poszerzenie grona odbiorców, czy ktoś robi może przy tej okazji wyliczenia, ilu ze stałych odbiorców krzywi się na takie praktyki tracąc zaufanie do swojego teatru, filharmonii, opery... Budowanie dobrych relacji ze swoim odbiorcą każdego dnia, przy każdym wydarzeniu, powinno być głównym celem działań instytucji kultury. Nie będą nam wówczas potrzebne "spektakularne" operacje pod tytułem "za pół ceny", "za pół darmo", "za grosze"... No ale z drugiej strony, byłoby nudno. Nie byłoby o czym pisać :) Nie byłoby takich emocji jeszcze przed zobaczeniem spektaklu.
- 1 0
-
2015-05-15 12:28
propozycje
przed teatrem muzycznym czekalem w kolejce,ktora rozdwoila sie na dwie, krotko przed otwarciem dwoch wejsc do budynku. Za kazdym wejsciem byly dwie kasy, wiec kazda kolejka podzielila sie ponownie na dwie, do kazdej kasy. W kolejkach bylo wiele osob znajomych, ktore przy podziale kolejek, ustawialy sie niejako dzielac role pod haslem: bede szybciej u celu to kupie pozostalym, tu mowa o limicie 5 biletow na kupujacego. W ten sposob bywalo, ze para zainteresowanych kupila 10 biletow, po 5 w kazdej kasie. Pech chcial, ze bylem 52-gi w kolejce, i oczywiscie biletow zabraklo. Wniosek: absolutnie ograniczyc sprzedaz do 2-ch biletow na osobe kupujaca. Na marginesie bedac przy okienku widzialem na planie sprzedanych miejsc pierwsze dwa rzedy zarezerwowane przez dyrekcje dla swoich potrzeb, informacja na moje zapytanie w kasie o te miejsca, wiec nieprawda jest jakoby wszystkie miejsca byly do sprzedazy.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.