- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (54 opinie)
- 2 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 3 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 4 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
- 5 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
Straż wystawia mandaty, uliczni muzycy ich nie przyjmują. Konflikt trwa
Występ ulicznych artystów z 2019 roku:
Muzycy występujący w gdańskim Śródmieściu z mieszkańcami skonfliktowani są od lat. Zobacz nasz materiał z ubiegłego roku.
Nie zgadzają się z tym, że ich muzyka jest wybrykiem, dlatego konsekwentnie nie przyjmują mandatów, które w reakcji na skargi mieszkańców Śródmieścia wystawia straż miejska. Artyści grający na ulicach muszą się jednak liczyć z tym, że odmowa przyjęcia mandatu pociąga za sobą określone konsekwencje. Czy sprawa będzie miała finał w sądzie?
Walka mieszkańców gdańskiego Śródmieścia z muzyką uliczną toczy się od lat. Miasto czasem podejmowało prowizoryczne działania mające na celu uregulowanie tej kwestii, ale nie wpływały one na to, co działo się na gdańskich ulicach.
Bałagan z muzyką na ulicach Gdańska - kto ponosi winę?
Zespół DownTown Brass chciał pójść z mieszkańcami Śródmieścia na kompromis, ale ci pozostają nieugięci - zapowiedzieli, że każdy występ grupy będą zgłaszali policji bądź straży miejskiej jako zakłócanie spokoju (art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń). Muzycy odmawiają jednak przyjmowania mandatów, bo nie czują się winni.
Prawo nieprecyzyjne, ale mieszkańcy nie odpuszczają
Nie ma przepisów, które regulowałyby kwestię uprawiania sztuki ulicznej. Straż miejska i policja mogą jedynie pouczyć o konieczności posiadania zezwolenia na zajęcie pasa drogowego, ale nie mają prawa wymagać okazania takiego pozwolenia i nałożyć kary za jego brak. Mogą też ukarać artystów korzystających z nagłośnienia (art. 156 Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska).
Zespoły, które najbardziej przeszkadzają mieszkańcom - słynne "wiadra" i grupy dęte - z nagłośnienia jednak nie korzystają. Furtką dla mieszkańców Śródmieścia stał się art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń, odnoszący się do zakłócania spokoju i porządku. Mieszkańcy zaczęli zgłaszać każdy koncert jako zakłócanie spokoju, a służby zobowiązane były interweniować - dać pouczenie, ukarać mandatem lub skierować wniosek o ukaranie do sądu.
- Jeśli to jedyny sposób, żeby pozbyć się głośnych grup z ulic Śródmieścia, to ja będę zgłaszała każdy taki występ, bo w tym hałasie nie da się wytrzymać - deklaruje jedna z mieszkanek ul. Długiej.
Sztuka uliczna na trójmiejskich ulicach
Prawnik: "granie na ulicy w godzinach dziennych trudno nazwać wybrykiem"
Art. 51 § 1 kw, na który powołują się straż miejska i policja, stanowi, iż "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Na przyrównywanie koncertów ulicznych do wybryków i zakłócania porządku publicznego nie zgadzają się jednak uliczni artyści. I z tego też względu zdecydowali się nie przyjmować wystawianych przez straż miejską mandatów.
- Straż Miejska chciała mnie ukarać za wybryk, a w mojej ocenie nasz występ wybrykiem nie był. Nie mogłem więc przyjąć mandatu za przewinienie, którego się nie dopuściłem - mówi Cezary z grupy bębniarzy grających na wiadrach.
- Nie uważam, żebyśmy robili coś złego - dodaje Radosław z dętego zespołu DownTownBrass. - Dokładaliśmy wszelkich starań, żeby się porozumieć, wypracować kompromis i grać na zasadach satysfakcjonujących wszystkie strony. To się nie udało, bo nikt nas poważnie nie traktował. Mandatów nie przyjmujemy, ponieważ - jak powiedziałem na początku - nie robimy nic złego. Nie ma zatem żadnego uzasadnienia dla nakładania na nas jakichkolwiek kar.
Podobnego zdania jest prawnik, w którego ocenie powoływanie się na art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń jest bezzasadne.
- Ustawodawca pisze o "wybryku" - w mojej ocenie trudno granie na ulicy w godzinach dziennych nazwać wybrykiem, naruszeniem spokoju czy spoczynku - mówi dr hab. Jacek Potulski, prof. UG. - Ulica jest miejscem publicznym i jako takie w swej istocie generuje hałas.
Zobacz, jakie zespoły można spotkać w tym roku na ulicach Gdańska.
Co w przypadku odmowy przyjęcia mandatu?
Skoro muzycy nie poczuwają się do winy, odmowa przyjęcia mandatu wydaje się logiczna. Muszą jednak pamiętać, że taka decyzja pociąga za sobą konsekwencje.
- Zgodnie z art. 99 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w przypadku odmowy przyjęcia mandatu organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie - tłumaczy Marta Drzewiecka, st. inspektor ds. kontaktu z mediami w Straży Miejskiej w Gdańsku. - Sprawca wykroczenia otrzymuje wezwanie do stawiennictwa w celu złożenia wyjaśnień. Na wezwaniu wpisywana jest data, miejsce oraz godzina stawiennictwa. W przypadku gdy sprawca nie może stawić się osobiście w referacie, który prowadzi postępowanie, wyjaśnienia może złożyć zdalnie.
Na rewersie wezwania znajduje się pouczenie dla osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia. Zgodnie z pkt. 5 "Od przesłuchania osoby podejrzanej można odstąpić, jeżeli byłoby ono połączone ze znacznymi trudnościami. Osoba ta może nadesłać wyjaśnienie do właściwego organu w terminie siedmiu dni od odstąpienia od przesłuchania, o czym należy ją pouczyć (art. 74 § 7 Kpow)".
Czy artyści spotkają się z mieszkańcami w sądzie?
Osoba zgłaszająca może zostać wezwana na rozprawę, ale jej obecność nie zawsze jest wymagana. Artyści mogą zatem, ale nie muszą spotkać się na sali sądowej z osobami, które składały skargi na ich koncerty.
- Każda sprawa jest inna i to sędzia, który ją prowadzi, decyduje, czy konieczne jest wezwanie na rozprawę osoby zgłaszającej - podkreśla st. inspektor Marta Drzewiecka.
Jakiej kary artyści mogą się spodziewać?
- Potencjalnie ryzyko kary za wykroczenie jest większe - w praktyce w tego typu sytuacjach zupełnie realne będzie uniewinnienie - podkreśla mecenas Jacek Potulski. - W mojej ocenie gra na instrumencie co do zasady nie stanowi wykroczenia z art. 51 kw.
Opinie (146) ponad 20 zablokowanych
-
2020-09-05 03:36
A gdzie ankieta? Czy przeszkadza Ci muzyka uliczna?
Tak
Nie
Nie wiem- 7 0
-
2020-09-04 23:45
Hałas
Od kiedy walenie w wiadra to muzyka?
- 12 2
-
2020-09-04 21:41
Mój
pogląd jako mieszkańca jest taki: gdyby Placido Domingo śpiewał mi pod oknami te same półgodzinne zestawy arii przez 2 tygodnie to zrobiłbym pożytek z pomidorów... (chyba w końcu zrozumiałby o co chodzi...)
- 16 0
-
2020-09-04 21:26
Straż Miejska powinna się zająć łobuzami parkującymi swoje auta na trawnikach i chodnikach.
- 3 3
-
2020-09-04 19:53
Hałas
Dla ,muzyków są muszle,sale koncertowe,a na ulicy grają chałturnicy,niech pograją pod swoim domem,ciekawe jak długo by im pozwolili sąsiedzi grać wkoło to samo.....
- 16 2
-
2020-09-04 14:14
Czyli jak babulka stanie w pasie drogowym z pietruszką (1)
To można ją ukarać.
Ale grupa samozwańczych bębniarzy to już sztuka i im wolno więcej. Tak panie prawnik?- 149 16
-
2020-09-04 18:26
Ale do czego zmierzasz?
Jeśli babulka wywołuje zgorszenie z tą pietruszką, to mandat jest uzasadniony..
- 5 15
-
2020-09-04 18:18
Bolkowi przeszkadza :-)
- 1 12
-
2020-09-04 17:20
A motocyklistów bez tłumików jakoś nie potrafią ukarać.
- 30 1
-
2020-09-04 16:46
Muzyka łagodzi obyczaje
Kiedyś były konkursy "Tysiąc gitar na tysiąclecie" i gawiedź się garnęła do kultury.
Teraz konkurs "Zespół muzyczny w wejściu każdej klatki " otworzy drogę do kariery młodocianym.
Koniecznie pod patronatem Jacka Kurskiego , prezesa.- 11 5
-
2020-09-04 15:23
Grać na ołowiance :-) w filharmonii o ile ktoś kupi na tych muzyków bilet.
Może ludzie płaca żeby jak najszybciej przestali bębnić :-)- 36 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.