• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rockandrollowa lekcja historii w Teatrze Miejskim

Łukasz Rudziński
6 listopada 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Rock and roll i komunizm w wydaniu czechosłowackim. Nostalgia za kontrkulturą tamtych lat i lekcja historii w jednym. Premierę "Rock'n'Rolla" potraktować można jako otwarcie nowego rozdziału w Teatrze Miejskim. Nowy sezon gdyński teatr rozpoczyna jednak dość przeciętnie.



Debiutujący w Miejskim Dariusz Szymaniak (Max) należy do najmocniejszych punktów gdyńskiego "Rock`n`Rolla". Debiutujący w Miejskim Dariusz Szymaniak (Max) należy do najmocniejszych punktów gdyńskiego "Rock`n`Rolla".
Spotkanie po latach, w gronie rodziny i przyjaciół po prostu nie może się udać. Idylla szybko zamieni się w szereg wzajemnych pretensji i wyrzutów. Spotkanie po latach, w gronie rodziny i przyjaciół po prostu nie może się udać. Idylla szybko zamieni się w szereg wzajemnych pretensji i wyrzutów.
Else (Monika Babicka) żyje w Anglii, Jan (Szymon Sędrowski) w Czechach. Jednak wszystkie drogi w "Rock'n'Rollu" prowadzą do Pragi. Else (Monika Babicka) żyje w Anglii, Jan (Szymon Sędrowski) w Czechach. Jednak wszystkie drogi w "Rock'n'Rollu" prowadzą do Pragi.
Sztuka Toma Stopparda, którą w Gdyni wyreżyserował dyrektor Teatru Miejskiego Krzysztof Babicki, wpisana jest w realia komunistycznej Czechosłowacji. Osobiste historie naznaczone są piętnem polityki i rock and rolla. To nietypowe połączenie pozwala poznać bohaterów "Rock'n'Rolla" dwuwymiarowo - ich wyraźnie określoną postawę społeczną i osobiste perypetie, w dużej mierze z niej wynikające.

I tak Max, profesor Cambridge, zatwardziały ideowy komunista w duchu marksistowskim, spiera się o komunistyczne pryncypia ze swoim studentem, opozycjonistą Janem. Ten w długich włosach i spodniach dzwonach interesuje się przede wszystkim zespołami Pink Floyd, The Rolling Stones, Velvet Underground czy The Doors i angażuje się bezpośrednio w obronę czeskich rockmanów z The Plastic People of the Universe, przez czechosłowackie władze uznanych za wywrotowców z powodu anglojęzycznej nazwy i repertuaru. Prześladowani i szykanowani The Plastic People szybko stali się symbolem walki z czeskim reżimem, a Jan, jako ich aktywny wielbiciel, staje się niewygodny.

Chorą na raka żonę Maxa, Eleanor, polityka w ogóle nie interesuje. Woli analizować teksty klasyczne ze swoimi uczniami. Z kolei córka Maxa i Eleanor, Esme, ideały ojca ma za nic i razem ze swoim chłopakiem Niglem należy do dzieci kwiatów, hołdujących zasadzie "miłość i pokój". Nic więc dziwnego, że rodzina Maxa szybko powiększy...

Mechanizmy działania komunistycznej władzy - donosy, przesłuchania, przeszukania mieszkań, agenci, teczki - stanowią punkt odniesienia do zrozumienia sytuacji bohaterów. Na drugim biegunie pozostaje ruch hippisowski i obowiązkowa playlista rockowych przebojów, którą dla realizatorów sztuki przygotował sam Tom Stoppard.

Krzysztof Babicki podąża za tekstem wiernie, jednak pomysły na sztukę Stopparda kończą mu się po pół godziny. Tak, jak ciekawa, umowna scenografia Jagny Janickiej, inscenizacja Babickiego jest bardzo statyczna - aktorzy wchodzą przez obrotowe drzwi i wypowiadają długie kwestie w mieszkaniu Jana po lewej stronie lub w ogrodzie Maxa po prawej (efektowna fototapeta łąki), czasami spotykają się po środku. Zaś w tle, w migotliwym świetle wyłaniają się twarze spikerów Radia Wolna Europa recytujących kalendarium wydarzeń stanowiących otoczkę akcji spektaklu. Wszystko to od pierwszej do ostatniej sceny pozostaje niezmienione.

Zmieniają się za to bohaterowie. Między pierwszym a drugim aktem jest kilkanaście lat różnicy, więc Max Dariusza Szymaniaka zdąży posiwieć i dostanie do ręki laskę, zaś długowłosy Jan Szymona Sędrowskiego zamieni się w zadbanego intelektualistę lekko przyprószonego siwizną. Esme, zgodnie z zaleceniem autora tekstu, w każdym akcie grają inne aktorki (Marta KadłubMonika Babicka).

W tej klasycznej, poprawnej pod każdym względem inscenizacji najbardziej brakuje... interpretacji. Niuanse czeskiego komunizmu, które tak starannie odmalował Stoppard, nie są przecież dla nas tematem szczególnie fascynującym, a przekaz uniwersalny, rozbudowany o kilka dat z historii Polski, stanowić może ciekawy punkt wyjścia do filmu, w teatrze wypada jednak stereotypowo. Tym bardziej, że Babicki reżyseruje "Rock'n'Rolla" po raz drugi w ciągu trzech lat i poza detalami praktycznie powtarza swoje przedstawienie z Teatru im. Osterwy w Lublinie (nawet dwaj aktorzy Szymon Sędrowski jako Jan i Andrzej Redosz jako Milan obsadzeni są identycznie).

W tej sytuacji pozostaje przyjrzeć się nowym aktorom Teatru Miejskiego, którzy otrzymali wszystkie ważniejsze role spektaklu. Najlepsze wrażenie pozostawia po sobie duet Dariusz Szymaniak - Monika Babicka. Szymaniak daje Maxowi nerwową stanowczość - jego bohater łatwo się zacietrzewia, ale stara się tłumić emocje, zaś Babicka ze skrawków roli tworzy pełnowymiarową tragedię umierającej Eleanor, chociaż jako żywiołowa podstarzała hippiska Else nie jest już tak przekonująca. Z czasem rozkręca się Szymon Sędrowski, który dużo lepiej czuje się w roli doświadczonego intelektualisty niż hippisa podrygującego w takt "Break on Through" Doorsów. Spośród dotychczasowych aktorów Miejskiego ciekawy epizod Śledczego buduje Rafał Kowal.

Nowy zespół aktorki prezentuje się nieźle, potwierdzając, że "świeża krew" była w tym teatrze niezbędna. Jednak "Rock'n'Roll" jako artystyczna inauguracja Miejskiego pozostawia niedosyt. W pamięć zapada przede wszystkim świetna, złożona ze słynnych rockowych standardów, muzyka. O skomplikowanych perypetiach bohaterów zapomnimy zaraz po wyjściu z teatru.

Spektakl

7.5
40 ocen

Rock'n'Roll

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (23) 1 zablokowana

  • ???

    Mhm! Sprawdza się, że towar mocno reklamowany jest przereklamowany. Lubię(lubiłam) spektakle w TM i jego stary zespół a po zmianie dyrekcji miałam nadzieję na coś więcej niż szkolne przedstawienie. Do tego sama sztuka jak na wejście raczej nietrafiona.

    • 0 1

  • W Miejskim zmiana, ale na gorsze.

    W środowisku i nie tylko, mówi się, że nic ciekawego p. Babicki nie przywiózł. Ferment był bardziej personalny (zresztą i tu okazało się, że p. Babicki plecie androny - kiedy przyszło pokazać nowym aktorom umiejętności okazało się, że ich zwyczajnie brakuje). Swoją pracą udowodnił, że czasy "świetności" ma dawno za sobą. Jako reżyser postrzegany jest jako przeciętny, czemu dał wyraz w pierwszym przedstawieniu, które wyreżyserował. Aktorzy z Lublina opowiadali, że zdarzało im się na przestrzeni lat mieć poczucie, że grają ciągle w jednym i tym samym przedstawieniu. Wielu z nich odchodziło, ze względu na miałkość artystyczną teatru. Jako człowiek oceniany jest negatywnie, przez ludzi z którymi pracował (może poza żoną, chociaż... z p. Babicką nie rozmawiałem). Nie spotkałem się z opinią, że ktoś tęskni za pracą z p. Babickim. Z Teatrem Miejskim jest gorzej niż było. Zresztą wystarczy poczytajcie recenzje obiektywnie wszystkie.

    • 1 3

  • zachęcam

    Dlaczego starsi wypowiadają się za nas? Dobra lekcja historii przy dobrej muzyce i bardzo dobrej grze aktorów, wszystkich. Szczególnie dziękujemy pani Monice Babickiej i panu Dariuszowi Szymaniakowi.Życzymy powodzenia dyrektorowi Babickiemu i zespołowi.studenci

    • 6 1

  • Do teatru marsz!

    Ludzie, chodźcie do teatru!!! "Rock'n'roll" w Teatrze Miejskim może się podobać. Ja widziałam i uważam, że, choć tradycyjny, wierny tekstowi, to nie "obciachowy". Ten, kto ma ochotę spędzić wieczór z kulturą wysoką, która nie dołuje, ani też nie bawi w ten najprostszy sposób, może śmiało wybrać się do Miejskiego. O gustach naprawdę czasem się nie dyskutuje.

    • 6 5

  • Byłem widziałem

    Scenografia dobrze dopasowana. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego miałaby się po pół godzinie zmienić (?) skoro jest pomysłowa. Podobnie, jak napisał ktoś powyżej, nie miałem okazji obejrzeć przedstawienia w Lublinie... Muzyka dobrze dobrana, gra aktorów, a zwłaszcza "Jana" i Babickiej jako żony "profesora" kapitalna.Przedstawione, perfidne działania tamtejszej UB realistyczne. Zarzut, że ktoś przed trzydziestką - Panie Recenzencie - nie zna historii i piekła związanego z ciągle żywym w Europie socjalizmem i nie zrozumie sztuki - nietrafiony. A jeżeli naprawdę ktoś nie zna i nie rozumie przyczyn obecnego stanu w III/IVRP/UE - nie za bardzo wiem, jak nazywa się moje Panstwo i czy jeszcze jako Państwo formalnie istnieje -to ma mozliwość dowiedzieć się, co to znaczy, "że ministerstwo spraw wewnętrznych ma zajmowąć się wnętrzem ludzi"Czekam na następne spektakle.

    • 3 5

  • ???? (1)

    to w końcu warto iść czy nie ? poklikajcie w górę i w dół. Brzmi w sumie nawet zachęcająco,ale opinie strasznie skrajne.

    • 9 4

    • ArtMar

      Jasne, trzeba iść :) Popieram "yes" i "ja tak mówię"

      • 2 3

  • Jak zwykle

    Nic się nie zmieniło, chociaż Dyrektor i zespół aktorski ta. Spektakl masakrycznie nudny. Aktorzy Miejskiego wreszcie dostali po nosie. czas zupełnie zmienić ten zespół. Ten Teatr już się nie podniesie. Czasy Pana Bunscha już nie wrócą. Dopóki Dyrektor Babicki nie przejrzy na oczy i nie zweryfikuje nie tylko zespół artystyczny. Ryba psuje się od głowy. Jeśli Dyrektor Babicki nie zauważy problemy. Teatr dalej będzie się pogrążać.

    • 4 9

  • Brawo zespół aktorski!

    Zupełnie nie przemawia do mnie zarzut o głównych rolach i "ogonach". To w sumie logiczne, że jak przyszli nowi aktorzy, to po to, żeby grać, a nie patrzeć. Zresztą, "stara gwardia" Miejskiego i tak pokazała, że są świetni, nawet w epizodach! A wierzę, że w następnych spektaklach będą to większe role. Brawo Rafał Kowal, Grzegorz Wolf, Dorota Lulka, Piotr Michalski! No i brawo Marta Kadłub, Maciek Wizner, świetna Monika Babicka! Ludzie, trochę pozytywnej energii:)

    • 10 3

  • Polecam!

    Serdecznie polecam "Rock'n'rolla" i młodym i starszym! Proszę, nie sugerujcie się tą recenzją, można na tym naprawdę wiele stracić... przede wszystkim możliwość wydania swojej własnej opinii. Ten, kto lubi dobrą muzykę, dobre aktorstwo, piękne i różnorodne kostiumy, ciekawe pomysły scenograficzne, powinien pójść do Miejskiego i zobaczyć najnowszys pektakl tego teatru! I tyle:)

    • 8 6

  • ArtMar

    Ten spektakl koniecznie trzeba zobaczyć :)

    • 4 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Rzeźba z brązu na sopockim deptaku z parasolem upamiętnia barwną postać związaną z Sopotem. Jest to?

 

Najczęściej czytane