• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Robert Sochacki: "Sztuka ma zaskoczyć i zachwycić przechodnia"

Łukasz Stafiej
29 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Jedna z prac Roberta Sochackiego. Jedna z prac Roberta Sochackiego.

- W kontakcie ze sztuką na ulicy widz chce być zachwycony od pierwszego wejrzenia. Bo przechodzień nie będzie się zastanawiał, co widzi. Chcę mu pstryknąć przed nosem i powiedzieć: "Obudź się!" - mówi trójmiejski artysta Robert Sochacki ze Stowarzyszenia Non Iron Group. W piątek o godz. 18 przy gdyńskim Infoboksie zobacz na mapie Gdyni odbędzie się pokaz jego wielkoformatowych wizualizacji. Wstęp wolny.



Łukasz Stafiej: Szykujesz pokaz swoich wizualizacji w centrum Gdyni. Co to będzie?

Robert Sochacki: Za pomocą ogromnych projektorów na ścianie budynku przy Infoboksie wyświetlę wielkoformatowe wizualizacje i poklatkowe animacje połączone z muzyką. Pracę nazwałem "Karuzela, one day". Tytuł odnosi się do cykliczności w codziennym życiu człowieka. Specjalnie wybrałem późne popołudnie w piątek. Chcę trafić do przypadkowych ludzi, którzy wracają z pracy, są w mieście i chcą pozałatwiać ostatnie sprawy przed weekendem. Bo w weekend opuszczają ulice i przenoszą się do centrów handlowych.

Myślisz, że się zatrzymają przy twojej pracy? Nie są już myślami na tych sobotnich zakupach?

Uczestnicząc w festiwalach sztuki w przestrzeni miejskiej na całym świecie zauważyłem, że bardzo istotny jest szacunek dla czasu przechodnia, który przemierza ulice w pośpiechu. On nie zatrzyma się na długo. Dlatego narrację trzeba ograniczyć do kilku chwil. Nasza percepcja jest podporządkowana wciąż zmieniającej się smartfonowej rzeczywistości. Większość z nas, gdy widzi długi artykuł w sieci, myśli sobie: "dodam do ulubionych, przeczytam później". I tak naprawdę nigdy nie przeczytamy, bo zaraz zabsorbuje nas coś innego. Młodzi ludzie nie są w stanie oglądać filmów akcji sprzed kilku dekad. Wszystko dzieje się w nich za wolno. Podobnie jest ze współczesną sztuką.

To jak zdobyć tego przechodnia?

Widz w kontakcie ze sztuką na ulicy chce być zachwycony od pierwszego wejrzenia. Większość to osoby przypadkowe. Artysta musi dać im sztukę, którą zrozumieją. Przechodzień nie będzie się zastanawiał, co widzi. Musi dostać odpowiedź od razu. Ja wiem, że ważną rolą sztuki jest edukowanie i zmiana jej postrzegania przez zwykłego człowieka. Ale nadmiar niezrozumienia może mieć skutek odwrotny. Nie każdy potrafi czy chce oglądać na przykład sztukę abstrakcyjną. Ona również wyraża emocje, ale niewielu jest na nie otwartych. Wtedy pojawiają się krytyczne głosy: "po co?" "dlaczego?" "jaki to ma sens?".

Widz jest ważniejszy od artysty?

Pewien francuski artysta, JR, jeździ do różnych miejsc na całym świecie i robi portrety ich mieszkańców. Potem je drukuje i wykleja nimi, niczym plakatami, ściany budynków w tej przestrzeni. Robił tak na przykład w brazylijskich fawelach. Bohaterowie zdjęć są wyniesieni na piedestał, stają się współautorami akcji artystycznej. To idealnie pokazuje, że sztuka w przestrzeni publicznej powinna wciągać w interakcję mieszkańców i zmieniać ich codzienność.

Jak ty wpływasz swoją sztuką na ludzi?

Moim celem jest napełnić świat pięknem, bez nadmiernego napinania się. Zawsze interesowało mnie to, jak moje działania artystyczne wpływają na odbiorcę. Kilka lat temu postawiłem w mieście ławkę z doczepionymi 3-metrowymi skrzydłami z piór. Ludzie siadali na tej ławce i momentalnie wchodzili w inną rolę. Zmieniała się ich percepcja. Swoim zachowaniem nadawali znaczenie tej pracy. Projektując pracę muszę uwzględnić wiele kontekstów: gdzie ją umieszczę, kto ją będzie odbierał, jaki efekt wywoła.

Gdy według twojego projektu obklejono Teatr Miejski kolorową mozaiką kafli, nie wszystkim ten efekt się spodobał.

Pojawiły się głosy, że to pstrokacizna. Inni chwalili. A ja znów chciałem wyjść naprzeciw odbiorcy. Zanim powstała ta elewacja, ul. Bema była strasznie smutna i szara. Układ budynków jest taki, że rzadko gościło tam słońce. Dzięki tej kafelkowej elewacji zrobiło się tam jaśniej, przyjemniej.

Na jaką sztukę w przestrzeni miejskiej jest miejsce w Gdyni?

Bardzo podoba mi się, to co robią z muralami ludzie ze Stowarzyszenia Traffic Design. Mnie się jednak marzy festiwal interaktywnych wielkoformatowych projekcji wizualnych opartych na technologii rozszerzonej rzeczywistości. Chciałbym w ten sposób uaktywnić centrum miasta. Podoba mi się gdański festiwal Narracje, ale ja nie chcę namawiać widza, żeby specjalnie gdzieś poszedł i zobaczył moją sztukę. Ja chcę go zaskoczyć. Pstryknąć mu przed nosem i powiedzieć: "Obudź się! Codziennie przechodzisz tą ulicą, znasz ją niby na wylot, ale podnieś wzrok na chwilę znad telefonu i popatrz. Coś się zmieniło". Uważam, że właśnie w ten sposób sztuka w przestrzeni miejskiej może zmienić coś w naszej głowie.

Wydarzenia

Robert Sochacki - Stowarzyszenie Non Iron Group

wystawa

Miejsca

Opinie (77) 7 zablokowanych

  • jak pstrykniesz nie odpowiedniej osobie to możesz się naciąć (20)

    • 107 8

    • Tak (19)

      Jestem małostkowym, czepiającym się detali pierdzielem i marudą, jednak ten tekst zarówno w treści jak i formie obraża moje poczucie estetyki i odbiera wiarę w ludzi. NIEODPOWIEDNIEJ, po pierwsze. A po drugie jesteś Pan prostakiem pierwszej wody, umieszczając taką bezmyślną i chamską wypowiedź publicznie, pod artykułem o rzeczach na których nie znasz się Pan absolutnie.

      • 8 22

      • Panie Cogito (1)

        Wszystko ma swoje plusy i , niestety, minusy. To, czego doświadczamy na tym forum i jemu podobnych, jest ceną, jaką musimy płacić za wolność słowa- każdy może się wypowiedzieć, chociaż nie każdy powinien.

        • 18 1

        • Rozchodzi się jednak o to...

          ...żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów!

          • 1 0

      • (11)

        pstrykanie komuś przed nosem jest zasadniczo bardzo niekulturalne, a wręcz chamskie, nawet jeżeli sformułowanie to jest tylko przenośnią

        • 15 2

        • Bzdura! (9)

          W sensie metaforycznym nie ma w tym grama chamstwa, a oznacza zwrócenie czyjejś uwagi i spowodowanie że rozejrzy się dookoła. To zwykła licenctia poetica.

          • 5 12

          • (5)

            Bzdura Pańskim zdaniem. Ja odczuwam dyskomfort spowodowany brakiem szacunku, słysząc określenie "pstryknąć palcami przed nosem" nawet o sensie metaforycznym. Nie życzę sobie, żeby ktokolwiek pstrykał mi przed nosem czy to dosłownie czy w przenośni.

            • 12 1

            • No cóż... (4)

              W takim razie proponuję połączyć siły z dwoma "dyskutantami", którzy w sposób obcesowy wyrazili sprzeciw przeciw pstrykaniu, zwabić artystę na Orunię i tam dać mu popalić, aż zostanie tylko "wstyd i smród".

              • 1 6

              • (3)

                jeśli swoje problemy rozwiązuje Pan "dając popalić" innym, to współczuję i proponuję zmienić podpis

                • 6 1

              • To nie mój sposób na rozwiązywanie problemów (2)

                Zaczerpnąłem go z dwóch przykrych wpisów pod tym artykułem.

                • 1 3

              • (1)

                ale chyba nie z mojego, więc nie rozumiem skąd przytyk do mnie.

                • 3 0

              • Sztuka

                Umiera po stokroc, gdy widzi co piszecie

                • 1 2

          • nie jest szczęśliwe sformułowanie artysty.

            Nie uraża mnie, bo ogólnie podoba mi się zdjęcie tej sztuki i odbieram ją pozytywnie, ale na przyszłość nie mam ochoty, żeby artyści nachalnie "pstrykali mi przed nosem":)

            • 7 1

          • ... można to było ująć inaczej, ładniej!

            • 1 0

          • Licentia poetica... A to twórczość literacka była? ;0

            • 0 0

        • Niemadry tytul. Pozatym kilka fotek to za malo i juz teraz boje sie ze artysta moze sie zblaznic, bo niektore wizualizacje z rzutnikow i laserow, ktore widuje w necie sa technicznie na juz poziomie epoki wyzszej krzemionkowej, a czasem myslisz, ze to juz ET przejal pulpity i wlaczyl swoj palec.
          Te ktore widzialem, robia cale zesooly ludzi, z kasa od sposorow itp.
          Jestem ciekaw...

          • 0 0

      • (4)

        Jeżeli te rzeczy są dla koneserów to po co się je wystawia na ulicę?

        • 5 4

        • Nie dla koneserów. (3)

          Tu się Pan myli. Dla ludzi wrażliwych, z wyrobioną umiejętnością patrzenia. Nawet jeżeli nie jesteśmy koneserami, to możemy czerpać przyjemność i naukę ze sztuki.
          Poza tym pisząc o nieznajomości tematu, miałem na myśli nie sam odbiór sztuki, a jej teorię. Oraz brak wrażliwości, którym autor zaatakowanego przeze mnie komentarza, ewidentnie się popisał.

          • 2 2

          • (2)

            Teoria sztuki? Każda jaka by nie była będzie subiektywna. Trzeba zdać sobie sprawę, że wśród przechodniów ci wrażliwi z wyrobioną umiejętnością patrzenia będą mniejszością. Obojętność czy wrogość nie powinna więc nikogo dziwić. Po prostu jak się coś wystawia na widok publiczny to trzeba się liczyć także z krytycznymi czy chamskimi komentarzami.

            • 4 1

            • Chamski komentarz nie dotyczył samych wytworów artysty (1)

              a jego metaforycznej wypowiedzi. I w tej kwestii się nie zgadzam.
              Nie zgadzam się również ze stwierdzeniem że wrażliwością obdarzona jest mniejszość społeczeństwa. Chociaż jestem sceptykiem, jeżeli chodzi o kierunek w jakim podąża ludzkość, to wierzę w to że wrażliwość tkwi w większości z nas, tylko potrzeba impulsu by ją obudzić. Takiego właśnie "pstryknięcia palcami przed nosem".

              • 1 6

              • A ja jakoś nie widzę zagrożenia w kierunku w którym podąża ludzkość. Patrząc obiektywnie to w całej historii ludzkości nigdy ludziom nie żyło się lepiej, a ludzie przed wiekami byli dużo bardziej okrutni.

                Nie chodzi mi o to że ludzie są nieczuli, tylko o to że naprawdę mało kto spojrzy na jedną z prac tego pana innym wzrokiem niż zwykłego przechodnia. Mnie osobiście to nie rusza, a już na pewno nie sprawi że zacznę myśleć o swojej wrażliwości.

                Zadziwia mnie też to że ludzi się ściga za niewłaściwy kolor budynków a temu panu pozwala się na takie elewacje.

                • 2 0

  • sztuka nowoczesna (6)

    to gloryfikacja banału, proste odtwarzanie wzorów. Zachwyt nad nijakością, nadawanie rzeczom banalnym wydumanej filozofii.
    Sztuka ginie. Odpowiada na zapotrzebowania społeczeństwa, które zamiast gustu i zmysłu estetycznego ma w sobie wielki konsumpcyjny wór, do którego wrzucić można wszystko, byleby się nażreć.
    Nie mam na myśli prac Sochackiego, te są akurat ciekawe.

    • 82 7

    • obecny kierunek w "sztuce"

      to prowokacja. Najchętniej nadepnąć tym w beretach, oni są gwarancją nagłośnienia. To po prostu sieczka, bez osobowości, często a nawet najczęściej kończy się na pomyśle, nie zawsze twórczym. Resztę zrobi fotolab, spawacz albo inny rzemieślnik. Ja tylko dumnie się pod tym podpiszę!

      • 9 2

    • racja - ale nie od dzisiaj (2)

      Nie od dzisiaj to się dzieje...wszyscy najbardziej znani malarze, których obrazy kosztują dziś krocie - nie koniecznie potrafili malować. Porównajmy obrazy naszego wspaniałego Matejko, ze znanymi bohomaziarzami np. z Francji...porównania nie ma, a jednak to ich bohomazy kosztują znacznie więcej niż nasze dzieła...od wieków w sztuce liczyła się sztuka wchodzenia innym w d..e i pozycja materialna...teraz czasy są lepsze, bo możliwości reklamy jest więcej jak i walki z deklasacją...natomiast niestety talentów kompletnie brak - z resztą co się dziwić...na zmywaku w Anglii łatwiej wyżyć niż ze sztuki...

      • 8 3

      • sztuka nowoczesna (1)

        ma Pan rację, jeżeli do sztuki podejdziemy z punktu materialnego zysku dla autora. Choć chętnie dowiedziałabym się, którego z francuskich "bohomaziarzy" ma Pan ma myśli..:)
        W Polsce talentów nie brakuje(ilustrator Paweł Kuczyński).

        Możliwości reklamy jest dziś więcej. I co z tego? Odbiorcy nam głupieją, chamieją. To spirala- nie ma dla kogo masowo, więc albo robimy banały dla mas albo Sztukę dla...no właśnie, czy jest jeszcze kogo.

        • 2 1

        • Odbiorcy jako tacy nie głupieją

          Są tacy sami jak zawsze. Jedyne co sie stało to popularyzacja sztuki. Dawniej obrazy były tworzone tylko i wylącznie dla bogatych ludzi. Dzisiaj jest po prostu większa widownia.

          • 0 0

    • Sztuka Pablo Picasso

      też była "sztuką nowoczesną " tamtych czasów.

      • 0 0

    • bez przesady.jest w niej miejsce na indywidualizm,pazur, smak.Dobry artysta nie popłynie z prądem.

      • 0 0

  • orginalne

    nie znam się specjalnie na sztuce jednak podoba mi się ta wizualizacja

    • 30 14

  • dobrze gada

    w końcu zdrowe podejście do sztuki, a nie jakieś wydumane

    • 19 9

  • małe sprostowanie (1)

    Teatr Miejski jest przy ul. Bema, a nie Abrahama...

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 22 0

    • Sugestię?

      To chyba nie była sugestia, proponuję zajrzeć do słownika co to jest sugestia:) Nikt nie sugeruje, że teatr Miejski jest na ul. Bema, bo on tam się faktycznie znajduje. To było sprostowanie, jak autor postu napisał.

      • 1 2

  • "festiwal interaktywnych projekcji wizualnych opartych na technologii rozszerzonej rzeczywistości" (3)

    co to znaczy?

    • 33 2

    • nikt nie wie co to znaczy,ważne jak brzmi,na tym polega sztuka.

      z resztą po co ci to. ty wiesz kto to jest ,to jest ktoś.by być artystą trzeba być kimś.

      • 6 6

    • Filmy 3d po skręcie albo dwóch.

      • 4 0

    • Wiedza ogólna się kłania.

      Interaktywny- w tym wypadku to taki w którym odbiorca nie jest bierny, a bierze czynny udział i ma wpływ na kształt dzieła.
      projekcje wizualne- tu chyba nie muszę tłumaczyć.
      Rozszerzona rzeczywistość- wcale nie nowa technologia, oparta na umieszczaniu w otoczeniu cyfrowych dodatków o różnych funkcjach. Ostatnio zaadaptowana do smartfonów- oglądając otoczenie przy pomocy wbudowanej kamery możemy zapoznawać się z dodatkowymi informacjami na temat obiektów, miejsc a nawet ludzi.

      • 7 1

  • powinni zatrudnić go do pomalowania różowej szkarady koło Lidla na Morskiej...

    Jedna z jego prac wyglądałaby tam idealnie... teraz to miejsce przy skrzyżowaniu Morskiej i Kalksztajnów jest przekosmicznie niepasujące nigdzie... Gdyby pomalował je pan Robert mogłoby to chociaż być ciekawe :)

    • 20 1

  • i to jest sztuka

    a nie jakieś betonowe dosłowności żołnierzy gwałcących

    • 13 34

  • Zwykle bazgrolenie, a ten nteatr wyglada jak jajka wielkanocne. Podobny poziom prezentuja spoldzielnie mieszkaniowe w malowaniu blokow.

    • 29 7

  • Chcę mu pstryknąć przed nosem i powiedzieć: "Obudź się!" (5)

    Zapraszam na Orunię. Pstryknij mi przed nosem a ja ci pstryknę w nos, nakryjesz się nogami i zostanie tylko smród i wstyd.

    • 36 24

    • Nawet nie trzeba było pisać na jaką dzielnicę zapraszasz. (3)

      Po tonie i "inteligencji" można było umieścić Orunię w pierwszej trójce podejrzanych.

      • 19 14

      • (1)

        Zbyt inteligentne nie jest pstrykanie komuś przed nosem. Normalny człowiek zareaguje agresją bo takie zachowanie narusza jego strefę prywatną

        • 13 4

        • Jeżeli komuś trzeba tłumaczyć pojęcie "metafora"

          to nie ma z nim dyskusji. Smutne...

          • 7 13

      • Po akcencie Orunia jest na pierwszym miejscu.

        • 3 1

    • - Rzekł internetowy wojownik - hardkorowy internauta

      • 11 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Cykl "Gdańsk według..." doczekał się 5 zeszytów. Komu, jak dotąd, nie poświęcono książki w tym cyklu?

 

Najczęściej czytane