• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rafał potrafi ciężko pracować

Iwona Demska
28 listopada 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Trójmiejska publiczność owacyjnie przyjęła występ Rafała Blechacza. Tegoroczny laureat Konkursu Chopinowskiego wystąpił w piątek w Filharmonii Bałtyckiej na gdańskiej Ołowiance.

Nauczycielką młodego mistrza, już piąty rok, jest profesor Katarzyna Popowa-Zydroń, z pochodzenia Bułgarka, mieszkająca w Gdańsku, zarazem uczestniczka Konkursu Chopinowskiego sprzed 30 lat. Z Katarzyną Popową-Zydroń rozmawia Iwona Demska z Radia Plus

- Pani profesor, rzuciła już pani palenie? Obiecała pani podobno sobie, że jak Rafał wygra, to koniec z papierosami?

- Tak rzuciłam, ale następnego dnia trochę się zdenerwowałam i uznałam, że jednak termin nie był dobry na taką decyzję i poczekam na spokojniejsze czasy. Ale rzucę, na pewno.

- Płakałyście z mamą Rafała gdzieś w kącie podczas koncertu laureatów. To był ten moment absolutnego szczęścia?

- Tak naprawdę to popłakałyśmy się po zagraniu koncertu e-moll w trakcie konkursu. Rafał zagrał tak niesamowicie, że to wielkie napięcie, które nam towarzyszyło rozładowało się właśnie we łzach.

- Mówiła pani Rafałowi "pamiętaj, możesz wygrać"?

- Przed rozpoczęciem konkursu trochę się nad tym zastanawiałam. Uważam, że nie powinno się myśleć o wygranej. Rafał brał wcześniej udział w wielu konkursach, gdzie przeważnie zwyciężał i staraliśmy się skupiać przede wszystkim na pięknym wykonaniu utworu. Natomiast podczas Konkursu Chopinowskiego wydawało mi się, że piękna gra to za mało, owszem ona może zaowocować, ale czułam, że potrzebny jest jeszcze Rafałowi "power". Długo się wahałam czy mu powiedzieć "pamiętaj, możesz wygrać". Zdecydowałam się 10 dni przed pierwszym etapem. Okazało się, że to było dobre posunięcie. Potem już więcej o tym nie rozmawialiśmy.

- A kiedy pani przeżywała większe emocje? Teraz czy 30 lat temu, kiedy sama startowała w konkursie?

- Tamte emocje też były bardzo silne. Zachowały świeżość przez te 30 lat w sposób zupełnie nietknięty. Mam wrażenie, że mój Konkurs Chopinowski był wczoraj. Tylko wtedy byłam bardzo młoda i nie umiałam się ustawić mądrze do całej imprezy. Bardzo mi zależało, aby wypaść jak najlepiej. Później w trakcie praktyki pedagogicznej zrozumiałam, że największe nerwy i stres na estradzie właśnie pochodzą od myśli: "mogę skompromitować się przed ludźmi".

Recepta na to jest jedna. Zapomnieć o sobie w tym momencie, oddać się
całkowicie muzyce i ewentualnie denerwować się, że Chopin może wypaść
kiepsko w moich rękach. To oczywiście trochę trwało zanim doszłam do takiej konstruktywnej myśli. Teraz staram się to przekazywać uczniom i wydaje mi się, że oni już nie przeżywają takich paraliżujących stresów na estradzie jak kiedyś ja.

- Kiedy Rafał przyszedł pierwszy raz na lekcję, czy wiedziała pani, że to jest prawdziwy talent?

- Trochę już uczę, więc aż takiego błysku nie było. Przyjęłam go z całym dobrodziejstwem inwentarza. Wiedziałam dokładnie kto to jest, co zrobił. Byłam nawet troszeczkę jakby nastroszona, bo wszystko co jest otoczone wielką reklamą, budzi moją wewnętrzną podejrzliwość. Zawsze muszę sprawdzić sama jak jest. Możliwe też jest skrzywienie charakterologiczne. Tak bywa u ludzi bardzo zdolnych. Jednak Rafał był miłym zaskoczeniem. Pomyślałam: to jest naprawdę skromny, uczciwy mały człowieczek, który jest nastawiony tylko na to, żeby skorzystać z lekcji. Bardzo uważnie słuchał, starał się to wszystko natychmiast realizować. To jednak nie było aż tak wielkim zaskoczeniem. Miałam już w życiu paru bardzo zdolnych piętnastolatków. Jednak tempo w jakim rozwijał się Rafał i sposób przyswajania wiedzy były dla mnie zadziwiające.

- Obserwując Rafała przy fortepianie, wydaje się, że on nie dostrzega wokół siebie zupełnie nikogo, a podobno bardzo lubi grać, gdy sala jest wypełniona?

- On doskonale wszystko widzi. Byłam zaskoczona, bo też myślałam, że on jest bardzo "zatopiony" w sobie. Ostatnio stwierdziłam, że jak Rafał się kłania, to dokładnie wie, gdzie kto siedzi. Z dokładnością jednego rzędu mówi gdzie siedziałam. Czasami nawet popatrzy w moim kierunku i puści oko. Rafał jest po prostu bardzo skupiony w trakcie grania i dobrze przygotowany do koncertów. To jest oczywiście poprzedzone ciężka pracą, ale ona go cieszy, nie męczy i to jest też składowa część talentu.

- Jest jeszcze ciągle u państwa relacja mistrz - uczeń, czy może już partnerstwo?

- Zachowujemy relację mistrz - uczeń, dlatego, że on teraz koncertuje.
Widujemy się nie przy fortepianie w klasie, tylko w różnych innych
okolicznościach. Myślę jednak, że Rafał chce skończyć studia i pozostać w mojej klasie, w Bydgoszczy. Przyjdzie jeszcze ten najprzyjemniejszy moment, kiedy Rafał przyniesie nowy utwór, wejdzie do klasy i zaczniemy wspólnie nad nim pracować.

- I będzie jak dawniej?

- Nie wiem, czy będzie jak dawniej. To jest młody mistrz. Mam nadzieję, że to jednak nic nie zmieni i w dużym stopniu będzie jak dawniej.

- Ma pani pewnie teraz poczucie satysfakcji i spełnienia, nauczyciel czeka chyba na taki moment?

- Tak. Mówię, że to jest moje lepsze ja.

- A były takie momenty, że chciała pani zrezygnować z uczenia Rafała?

- Ja nie tyle chciałam zrezygnować, ile chciałam, żeby zarówno Rafał, jak i jego rodzina, widzieli, że ja go nie traktuję jak swoją własność. I że on ma wolną wolę wybierania profesora. Zakładam, że bardzo niezręcznie jest powiedzieć uczniowi do nauczyciela: bardzo dziękuję, ale mi się te lekcje z panią już nie podobają i wolałbym zmienić nauczyciela. Będąc świadoma, że jest to sytuacja nie do przeskoczenia, wolę sama zaproponować taką zmianę i ułatwić im decyzję. Czasami też ludzie po prostu do siebie nie pasują i
lepiej się rozstać. Ja Rafałowi kilkakrotnie dawałam szansę, żeby się
wypowiedział na ten temat. On się wypowiedział i jest jak jest.
Echo MiastaIwona Demska

Opinie (5)

  • :)

    Bardzo ciekawy wywiad :)

    • 0 0

  • Chłopak gra jak złoto, ale stylistę mogliby mu wynająć ;-))

    • 0 0

  • Rafał Blechacz

    Byłam na piątkowym koncercie.
    To było niesamowite przeżycie , coś wspaniałego czego nie da sie opisac zwykłymi słowami .
    Możemy być bardzo dumni z tak utalentowanego rodaka.
    Był jednak moim zdaniem jeden mały zgrzyt :
    władze samorzadowe województwa , chyba trochę przesadziły z tą
    wielką atenacją jaką obdarzona została pani Popowa-Zydroń.
    Miałam przez chwilę wrażenie ,że to Ona a nie Młody Mistrz jest gwiazdą tego wieczoru. . A przecież nie o to chyba chodziło ?

    • 0 0

  • Brawo:)

    nie uważam, że ktokolwiek obdarza zbyt dużą atencją prof. Popową- Zydroń. Prowadzić geniusza to naprawdę wyzwanie więc i jej należą sie gromkie brawa. Chapeau bas- przed Rafałem i panią Popową:)

    • 0 0

  • Uważam,że dzięki niej i jej pracy Rafał Blechacz wygrał:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wskaż wystawę, która znajduje się w Muzeum Narodowym na stałe:

 

Najczęściej czytane