• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pracownicy Opery Bałtyckiej zakończyli protest głodowy

Alicja Olkowska
1 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
aktualizacja: godz. 10:39 (2 marca 2016)
  • Protest głodowy pracowników Opery Bałtyckiej w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. Od lewej: Danuta Glegoła-Brzostowska, Krzysztof Rzeszutek i Adam Jałoszyński
  • Protest głodowy pracowników Opery Bałtyckiej w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. Od lewej: Danuta Glegoła-Brzostowska, Krzysztof Rzeszutek i Adam Jałoszyński
  • Protest głodowy pracowników Opery Bałtyckiej w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku.
  • Protest głodowy pracowników Opery Bałtyckiej w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. Od lewej: Danuta Glegoła Brzostowska, Krzysztof Rzeszutek i Adam Jałoszyński
  • Pracownicy Opery Bałtyckiej już kilka miesięcy temu wystosowali list otwarty do marszałka województwa pomorskiego. 1 marca rozpoczęli protest głodowy w Urzędzie Marszałkowskim.

Troje związkowców z NSZZ "Solidarność" z Państwowej Opery Bałtyckiej w Gdańsku 1 marca w godzinach porannych rozpoczęło protest głodowy w Urzędzie Marszałkowskim. Głównym powodem protestu jest zablokowanie przez marszałka podwyżek, które od początku roku mieli otrzymać pracownicy opery.




Aktualizacja 2 marca, godz. 10:37: Skontaktowaliśmy się z Krzysztofem Rzeszutkiem, jednym ze związkowców. W rozmowie z nami przyznał, że protest głodowy zakończył się we wtorek późnym wieczorem, jednak związkowcy nie zamierzają zawieszać broni. Walczyć o swoje postulaty będą nadal, ale już w innej formie. Dowiedzieli się także, że ponoć Beata Jaworowska, zastępca dyrektora Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim, zaproponowała im w imieniu marszałka spotkanie oraz nocleg w budynku Opery Bałtyckiej. Jak zaznacza Rzeszutek, "nie przypominam sobie, żeby ktoś nam to zaoferował. Nikt do nas oficjalnie nie wyszedł i tego nie powiedział".

- Wczoraj po godz. 16 wyproszono nas z urzędu, staliśmy przed budynkiem do godz. 22. Wróciliśmy tam dziś rano, by wygłosić nasze oświadczenie. Obecnie zastanawiamy się nad dalszą formą protestu, ale zapewniam, że spór zbiorowy wciąż trwa. Niestety, jeśli mam mówić za siebie, to nie mam chwilami siły rozmawiać z władzami, bo jeśli te spotkania mają kończyć się tak jak do tej pory, to nie widzę rozwiązania. Przecież protestujemy od 2014 roku! To dużo czasu, a nic się nie zmienia. Mimo wszystko nadal będziemy walczyć, tylko musimy opracować nową strategię. Nie chcemy też "męczyć" innych pracowników Opery Bałtyckiej, wielu z nich pracuje na 2-3 etaty, nie możemy ich odrywać od pracy, ale też z tego powodu jesteśmy w "rozkroku". Walczymy w mniejszości o lepsze warunki pracy dla wszystkich pracowników opery. Rozważamy też prośbę dyrektora Weissa, by na chwilę wyciszyć nasze działania, bo zbliża się ważna premiera, "Czarna maska" Pendereckiego, i musimy się na niej skupić. Przy okazji zrobiliśmy mimowolnie reklamę dla opery, nagłośniliśmy nie tylko nasz protest, ale też najbliższy spektakl.
Pracownicy Opery Bałtyckiej od miesięcy informowali, m.in. w piśmie-raporcie z zarządzania teatrem przez jej obecnych dyrektorów, Marka Weissa i Danutę Grochowską oraz liście otwartym do marszałka województwa pomorskiego, o swoich uwagach dot. działalności placówki. Zwracali w nich uwagę na płace zasadnicze na poziomie 2 tys. zł brutto, które zbliżone są do najniższej płacy krajowej (1850 zł brutto). Wszystko wskazywało jednak na to, że udało się wypracować minimalny kompromis, co oznaczało podwyżki dla zespołu.

Zobacz więcej: Spór w Operze Bałtyckiej. Muzycy stawiają zarzuty, dyrektor odpowiada

- W Operze Bałtyckiej nie było systemowych podwyżek od 6 lat. Pensje pracowników są bardzo niskie. Od dwóch lat z tego powodu jesteśmy w sporze zbiorowym. W końcu, gdy udało się nam dojść do porozumienia z dyrektorem opery i mieliśmy otrzymać podwyżki, i tak niższe od tych, które postulowaliśmy, to zostały one zablokowane w wyniku interwencji przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego - mówi Krzysztof Rzeszutek, członek KZ NSZZ "Solidarność" w Państwowej Operze Bałtyckiej.
Rzeszutek, Danuta Glegoła-BrzostowskaAdam Jałoszyński 1 marca podjęli protest w gabinecie marszałka Mieczysława Struka. Protestujący reprezentują zarówno artystów, jak i pracowników technicznych.

Według związkowców, główną przyczyną braku pieniędzy na podwyżki są drastycznie niskie dotacje z budżetu województwa. Opera Bałtycka w Gdańsku otrzymuje najniższe wsparcie spośród tego typu placówek w kraju.

O komentarz poprosiliśmy Władysława Zawistowskiego, dyrektora w departamencie kultury w Urzędzie Marszałkowskim. W rozmowie z nami przyznał, że zachowanie związkowców mocno go zdziwiło i aby znaleźć rozwiązanie, należy prowadzić spokojne rozmowy, do których powinni usiąść urzędujący wciąż dyrektor Marek Weiss, nowy dyrektor Warcisław Kunc, Urząd Marszałkowski oraz związkowcy. Natomiast intensywna akcja strajkowa nigdy nie służy rozmowom i szukaniu kompromisu.

- To nie jest tak, że dziś przyszli związkowcy w wyniku konfliktu. Prowadzimy z nimi rozmowy od lat, a związki zawodowe wielokrotnie wysuwały różne postulaty. Teraz mamy sytuację szczególną i dziwię się, że związkowcy wybrali właśnie ten moment, kiedy jesteśmy po konkursie na nowego dyrektora Opery Bałtyckiej. Nadal jesteśmy jeszcze przed jego powołaniem, odbędą się rozmowy i dopiero wtedy podpiszemy umowę cywilno-prawną. I to będzie dobry czas na rozmowy, także z pracownikami o ich podwyżkach - mówi Zawistowski. - Chciałbym również wyjaśnić przekłamanie w wypowiedziach związkowców, że Urząd Marszałkowski wstrzymał podwyżki za czasów dyrektora Weissa. Wstrzymaliśmy nie tyle podwyżki, co korektę planu pracy, który z nich wynikał. Im więcej dyrektor wyda na podwyżki, tym mniej będzie spektakli. Tak duża instytucja, która ma 16 mln zł dotacji, grałaby w roku jedynie 19 przedstawień operowych, bo pieniądze poszłyby na podwyżki. Nie zabraniamy dyrektorowi dawać podwyżek, bo nie mamy takich uprawnień, ale możemy się zgodzić lub nie na konkretny plan pracy. Nie możemy drastycznie zmniejszyć ilości przedstawień, bo Opera Bałtycka jest także dla ludzi, czyli publiczności. I co ważne, nie mamy zastrzeżeń wobec jakości produkcji wystawianych operze, cenimy ją za kolejne premiery, lecz nie możemy dopuścić, by premierowy spektakl był wystawiany tylko jeden raz, bo na koleją jego odsłonę nie będzie już funduszy. Dodatkowo jestem zaskoczony, bo do wczoraj żądano unieważnienia konkursu na nowego dyrektora, co w naszym poczuciu jest wezwaniem nas do nielegalnego postępowania, a o czym nie wspomnieli związkowcy w dzisiejszym komunikacie prasowym, wstępnie rozmowa miała być o czymś zupełnie innym.

Miejsca

Opinie (373) 7 zablokowanych

  • prosze redakcję o aktualizację. czy głodówka nadal trwa??? czy strajkujący są już dawno w domu????

    • 12 7

  • komentarze z d*py drodzy rodacy, to jest ta wasza solidarność, o której tyle teraz gadacie

    • 17 3

  • Panie dyrektorze opery pokaż ile zarabiasz .

    Pani Isadoro pokaż ile zarabiasz, pani Grochowska pokaż ile zarabiasz.
    Jak wasze zarobki w operze to 150% średniej operowej to ok!

    • 25 1

  • na kulturę powinna być dotacja bo wiadomo że większość ludzi po za chlebem niczego nie potrzebuje.. (1)

    więc jeżeli bilety będą drogie to nigdy przenigdy nie znajdą się w takim miejscu, moim zdaniem powinien być przymus do kultury żeby podnieść ten zabobonny naród do góry..bo czeka nas skok w średniowiecze..wszystko co komuna podniosła teraz opadło..szkoda ..wielka szkoda...

    • 16 3

    • Ok, ale kto to ma sfinansować, budżet nie jest z gumy.
      A oglądacze klanu itp. dzieł i tak do opery nie pójdą, choćby im ktoś dopłacił.

      • 2 1

  • W Operze Bałtyckiej (2)

    są ludzie, którzy zarabiają naprawdę duże pieniądze. To dyrektor, wystarczy zobaczyć jakim samochodem jeździ. A my szaraczki dojeżdżamy tramwajami .
    Rano na próbę, , potem na przedstawienie.

    • 14 2

    • ekologicznie

      • 2 2

    • hahahhahaaaa a na parkingu miejsc nie ma

      gdy orkiestra w pracy :D :D :D

      • 4 4

  • Niesamowite.. (2)

    8 lat podstawówki, 4 lata liceum, potem 5 lat studiów.. i oto mi płacą. Żałosne. W Polsce płace dla kultury "wyższej" uwłaczają godności wcześniej wymienionej. Niesamowite, że po kilkunastu latach nauki, poświęceń, ćwiczeń na instrumencie, się tak zarabia. I to w prestiżowej instytucji, gdzie dostać się też nie jest łatwo. Pozdrawiam osoby, które piszą, o zamknięciu opery, sprywatyzowaniu jej, tudzież pomstują o państwowych płacach, albo zmianie zawodu. Najlepiej zamknijmy wszystkie instytucje kulturalne, słuchajmy disco-popu i zamieńmy świat w jedną wielką galerię. O! będzie super

    • 31 5

    • o zmianie zawodu

      są muzycy, którzy zarabiają krocie i mają kontrakty podpisane na 10 lat do przodu albo stałe etaty w renomowanych orkiestrach;
      Podstawówka jest obowiązkowa więc można ją wykreślić z Twoich osiagnięć, liceum to przecież nie mordęga a czysta przyjemność. Studia chyba sam wybrałeś na podstawie swoich zaiteresowań?

      • 4 16

    • niesamowite

      ja też kończyłam ośmioletnią podstawówkę, czteroletnie liceum i piecioletnie studia (na PG). Potem robiłam różne uprawnienia i specjalizacje cały czas pracując za jako takie przyzwoite pieniądze. Też lubię muzykę - słucham jej z płyt na dobrym sprzęcie, jestem częstą bywalczynią koncertów m.in w FB, czasem w OB. W czasie urlopów chętnie kupuję bilety na różne przedstawienia teatralne i operowe w miejscach, gdzie jestem -Wiedeń, Mediolan, Londyn.
      Nie wmawiaj sobie i innym, że jakość twojego życia zależy od urzędujących polityków.
      Zmień pracę, weź kredyt i zacznij żyć ;)

      • 1 3

  • Lepszy sort w Operze!!!

    W Operze dobrze się powodzi tylko dyrektorom i kierownikom ( niektóre stanowiska kierownicze sztucznie utworzone bez logicznego uzasadnienia np. Kier. biura technicznego), których jest cała rzesza i mają sowite dodatki do pensji - to taka gwardia przyboczna dyrektora oni nie narzekają i nie strajkują. Reszta niestety zbiera ochłapy. Ci co to spostrzegą i mają poczucie własnej wartości zwalniają się sami - ot cała prawda o wynagrodzeniach w Operze.

    • 27 0

  • Urząd Marszałkowski finansuje Operę Bałtycką. (1)

    Panie Strug Panie Marszałku. Doprowadź do tego, żeby pensja dyrektora opery nie była większa niż 150% średniej pensji w instytucji, którą zarządza.
    Wtedy dyrektor zrozumie, że żyje dzięki pracownikom zarządzanej przez siebie instytucji.

    • 19 0

    • A jaka jest ta średnia

      • 1 1

  • Kris (2)

    Skandal - spróbujcie kupic bilet do opery na cokolwiek- bez szans dlaczego nie grają dwóch albo trzech przedstawień w soboty i niedziele- wiem bo lepiej wychodzi zagrac na weselu.

    • 3 17

    • Pytanie (1)

      Pytanie jest czy niskie zarobki grupy pracowników to wina Marszałka czy nieproporcjonalnego podziału finansów przez Dyrektora....chyba nie wszyscy zarabiają 2000????

      • 7 0

      • Patrz balet!

        • 4 0

  • Głównym powodem protestu jest zablokowanie przez marszałka podwyżek

    a to już nowy marszałek zablokował podwyżki, ten dobrozmianowy?

    • 7 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się aktor Teatru Wybrzeże, który zagrał w filmie Jana Komasy "Hejter"?

 

Najczęściej czytane