Zobacz, jak kandydaci walczyli o role w gdyńskim musicalu
Kultowy film "Gorączka sobotniej nocy" zostanie przeniesiony na deski Teatru Muzycznego w Gdyni. W poniedziałek rozpoczął się casting, który ma na celu wyłonienie odtwórców głównych ról musicalu w reżyserii Tomasza Dutkiewicza. Premiera widowiska została zaplanowana pod koniec kwietnia przyszłego roku.
Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać filmu "Gorączka sobotniej nocy" z Johnem Travoltą w roli głównej, okraszonego przebojami zespołu Bee Gees. Historia 19-latka z nowojorskiego Brooklynu, dla którego jedyną odskocznią od szarej rzeczywistości są sobotnie wypady do dyskoteki, to jeden z najbardziej kultowych filmów końca lat 70.
Władze Teatru Muzycznego w Gdyni postanowiły przenieść fabułę wspomnianego filmu na swoją scenę. Premiera musicalu o tym samym tytule została zaplanowana na 21 kwietnia 2018 roku. Reżyserem widowiska będzie Tomasz Dutkiewicz, dyrektor Teatru Komedia w Warszawie.
W poniedziałek rozpoczął się pierwszy etap dwudniowego castingu, którego celem jest wyłonienie odtwórców głównych ról gdyńskiej adaptacji (m.in. Tony'ego, Stephanie, Bobby'ego czy Annette). Sprawdzanie kandydatów rozpoczęło się od zaśpiewania przez nich polskojęzycznych wersji utworów zespołu Bee Gees, które zostały wcześniej przyporządkowane dla wybranych postaci. Prezentacja umiejętności wokalnych to jednak jedynie początek zmagań o wymarzoną rolę.
- Poprzeczka została postawiona kandydatom niezwykle wysoko, gdyż ten film jest wręcz ikoniczny. Jak to w musicalu bywa, aktorzy muszą nie tylko świetnie śpiewać, ale również wspaniale tańczyć. Rzecz dzieje się w końcu przede wszystkim w dyskotece. To jednak nie wszystko, gdyż w scenariuszu znajduje się wiele typowo dramatycznych scen aktorskich. Reasumując, kandydaci muszą jak najlepiej zaprezentować się od strony wokalnej, tanecznej i aktorskiej. Należy również wpasować się w charakterystykę wybranej postaci - wyjaśnia reżyser. Konkurencja jest ogromna. Choć do obsadzenia jest jedynie 5-6 ról, do przesłuchań zgłosiło się ponad 200 osób z całej Polski. Wiele z nich to studenci albo absolwenci wyższych szkół teatralnych lub muzycznych. Zgodnie z wymaganiami castingu, kandydaci mają od 20 do maksymalnie 30 lat. Jedynie w przypadku niektórych ról, np. Stephanie, górna granica została podniesiona do 35 roku życia.
- Na scenie pojawi się zespół łącznie 30-32 osób. Mniejsze albo większe role poboczne nie wymagają przeglądów castingowych, ponieważ najprawdopodobniej zostaną obsadzone artystami Teatru Muzycznego, których doskonale znam i którzy są na bardzo wysokim poziomie. Od razu wiem, komu mogę powierzyć poszczególną rolę. Ale jeżeli okaże się, że osoby aspirujące do głównych ról, zabłysną czymś więcej niż osoby z naszego teatru, to wtedy będziemy posiłkowali się osobami z zewnątrz - tłumaczy Dutkiewicz. Wokalna część zmagań zakończyła się we wtorkowe popołudnie. Terminarz kolejnych etapów castingu, podczas których kandydaci będą musieli zademonstrować swoje umiejętności taneczne oraz odegrać sceny teatralne, zostanie opublikowany w najbliższych tygodniach. Natomiast już teraz wiadomo, że próby do musicalu rozpoczną się w styczniu przyszłego roku.
Jak podkreśla reżyser, scenariusz musicalu "Gorączka sobotniej nocy" w znacznym stopniu opiera się na fabule filmu sprzed czterech dekad. Nie będzie to jednak możliwie wierna kopia, ale subtelnie uwspółcześniona adaptacja. Dzięki temu, ponadczasowa tematyka musicalu powinna być atrakcyjna oraz - przede wszystkim - zrozumiała zarówno dla starszej, jak i dla nieco młodszej części widowni.
- Znaczących różnic w stosunku do pierwowzoru nie będzie. Oczywiście, teatr rządzi się swoimi prawami, więc pewne rzeczy będą wymagać pewnej umowności. Jeśli chodzi o muzykę oraz stylistykę scenografii i kostiumografii, będziemy odtwarzać klimat dyskoteki z lat 70. Wprowadzimy natomiast pewne nowinki, np. bohaterowie będą mówić nieco bardziej teraźniejszym językiem. To będzie po prostu współczesna wersja starego filmu. Jednakże jego problematyka, czyli wybory, których młodzi ludzie muszą dokonać na początku swojego życia, jest ponadczasowa. Problemy bohaterów są absolutnie tożsame z tymi, z którymi aktualnie mierzą się ich rówieśnicy - uzupełnia Dutkiewicz.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy