• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Owacja na stojąco w Operze Bałtyckiej. Po premierze barwnego "Don Kichota"

Magdalena Raczek
4 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (19)
"Don Kichot" Ludwika Minkusa to jeden z najbardziej znanych baletów klasycznych, należący do kanonu spektakli baletowych. "Don Kichot" Ludwika Minkusa to jeden z najbardziej znanych baletów klasycznych, należący do kanonu spektakli baletowych.

Owacją na stojąco i ciepłym odbiorem została przyjęta sobotnia premiera w Operze Bałtyckiej klasycznego baletu Ludwiga Minkusa pt. "Don Kichot", opartego na kanwie słynnej powieści Miguela de Cervantesa. Dzieło to wraca na deski gdańskiej sceny po 20 latach. To druga - po "Królu Rogerze" - premiera tego sezonu w Operze.



Sprawdź, co jest grane w Operze Bałtyckiej


"Don Kichot" Ludwika Minkusa to jeden z najbardziej znanych baletów klasycznych, należący do kanonu spektakli baletowych. Choć powstało wiele jego wersji, to najsłynniejszą i najtrwalszą adaptację baletową stworzyli choreograf Marius Petipa, pierwszy baletmistrz i główny choreograf Baletu Cesarskiego z Sankt Petersburga, oraz wiedeński kompozytor Ludwig Minkus. Prapremiera spektaklu odbyła się 26 grudnia 1869 roku i odniosła wielki sukces, wkraczając tym samym na deski operowe świata. Współczesne produkcje tego baletu wywodzą się najczęściej z wersji wystawionej przez Aleksandra Gorskiego dla Teatru Bolszoj w Moskwie w 1900 roku. Podobnie rzecz ma się w Gdańsku.

Kolejne spotkanie z tym baletem



Jednak to nie pierwsze spotkanie gdańszczan z tym baletem, bowiem ta opowieść była tu już wystawiana, zarówno w formie baletowej, jak i operowej. Pierwszym spektaklem w 1969 r. była opera Masseneta w reżyserii Danuty Baduszkowej. W 1976 r. balet Minkusa przygotował muzycznie Zbigniew Droszcz, a kolejna inscenizacja baletowa odbyła się w 1989 r. w reżyserii i z choreografią Walerego Niekrasowa. Po raz trzeci balet Minkusa na gdańską scenę przygotował w 2002 r. Aleksander Połubiencew. Krótką historię tych wystawień można zobaczyć na specjalnej wystawie w foyer opery, co stało się już miłym zwyczajem operowych premier.

Przeczytaj także: Kosmiczna bajka. O "Śnie nocy letniej" Opery Bałtyckiej

Tytułowy bohater poza Prologiem (na zdjęciu) i kilkoma scenami w zasadzie nie uczestniczy w akcji. Tytułowy bohater poza Prologiem (na zdjęciu) i kilkoma scenami w zasadzie nie uczestniczy w akcji.

Don Kichot jako nośnik idei



Trzeba pamiętać, że w balecie Minkusa-Petipy to nie tytułowy Don Kichot jest centralną postacią, lecz para zakochanych: Kitri i Basilio, których spotka on na swej drodze. Błędny rycerz, który naczytawszy się romansów rycerskich, postanawia wyruszyć w podróż, aby dokonywać wielkich czynów przynoszących mu chwałę, uruchamia jedynie sceny, stając się poniekąd ich niemym narratorem, a w wielu z nich po prostu obserwatorem. Rycerz z La Manchy nie ma wpływu na ten świat i jest jedynie figurą, symbolem idei, które sobą reprezentuje.

Zostało to mocno podkreślone w gdańskiej inscenizacji, w której tytułowy bohater poza Prologiem i sceną z wiatrakami-potworami oraz sceną snu (akt II) w zasadzie nie uczestniczy w akcji. Odgrywający go Bartłomiej Więckowski, były tancerz solista Opery Narodowej, którego w Gdańsku mogliśmy oglądać jako Osiołka w "Śnie nocy letniej", Kamerdynera w "Kopciuszku" czy w "Święcie wiosny", dominuje nad pozostałymi tancerzami posturą, śmieszy ze swoją nieco za długą kopią rycerską w ręku i tarczą, które wręcz trudno mu utrzymać w rękach.

Balet komiczny



Cała ta pokraczna postać - mimo że jedynie ubrana we fragment zbroi - porusza się powoli, posuwistymi krokami, jakby właśnie to zbroja, której nie ma na sobie, przeszkadzała mu w chodzeniu, krępowała jego ruchy. Staje się on przez to jeszcze bardziej starczy, inny i niepasujący do tego kolorowego, żywego i ruchliwego świata, który spotyka na swej drodze. Może to symbolizować odwieczny podział: świat zabawy i tańca (młodość) kontra świat książek i wyobraźni (starość).

Jednak głównie oczywiście miało to podkreślić aspekt komiczny baletu, bo - jak sam podtytuł sugeruje - jest to wszak balet komiczny w 3 aktach, co zostało na scenie wielokrotnie ukazywane, przede wszystkim poprzez komizm postaci i sytuacji. Warto tu przywołać szczególnie zabawne role: niezwykle ruchliwego i wywijającego fikołki Sancho Pansy (Filip Michalak), wystrojonego w turkusowe pióra i rajstopy starego bogatego szlachcica Gamache (Johannes Nolden), a zwłaszcza karczmarza Lorenzo (Radosław Palutkiewicz) - ojca Kitri, łasego na pełne sakiewki adoratorów swojej córki. Ten ostatni nie szczędził widzom zabawnych min i odegrał kilka pantomimicznych scenek, które bawiły publiczność.

  • "Don Kichot" to przede wszystkim popis tancerzy. W gdańskim balecie możemy zobaczyć aż 50 tancerzy w różnych odsłonach.
  • "Don Kichot" to przede wszystkim popis tancerzy. W gdańskim balecie możemy zobaczyć aż 50 tancerzy w różnych odsłonach.
  • "Don Kichot" to przede wszystkim popis tancerzy. W gdańskim balecie możemy zobaczyć aż 50 tancerzy w różnych odsłonach.

Żywiołowa muzyka i popis tancerzy



To, co jednak rzecz jasna najważniejsze w balecie, to oczywiście tancerze i muzyka, odwołująca się do gorących hiszpańskich rytmów. W wykonaniu gdańskiej orkiestry pod kierownictwem muzycznym francuskiego dyrygenta - Francka Chastrusse`a Colombier`a - mogliśmy odczuć doskonale tę żywiołowość i energię. Dyrygent jednocześnie utrzymywał żywo tempo, ale też pozwalał solistom i tancerzom na "wytańczenie" i wybrzmienie ich kulminacji.

Choreograficznie spektakl przygotował duet: Izabela Sokołowska-Boulton i Wojciech Warszawski, kierujący na co dzień zespołem baletu Opery Bałtyckiej. Dotychczas wspólnie stworzyli oni choreografie m.in. do "Kopciuszka" i do II aktu "Giselle". "Don Kichot" należy do kanonu spektakli baletowych klasycznych, takich jak ten drugi tytuł czy słynne "Jezioro łabędzie", gdzie ważne role solistyczne i klasyczne pas de deux przeplatają się z licznymi scenami zbiorowymi, co pozwala na ukazanie pracy i talentów całego zespołu.

W gdańskim "Don Kichocie" możemy zobaczyć aż 50 tancerzy w różnych odsłonach. Są tu tańce hiszpańskie, triady, cygański tabor i torreadorzy. Na scenie oprócz tancerzy baletu Opery wystąpiło również ponad 20 uczniów i uczennic Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. Janiny Jarzynówny-Sobczak w Gdańsku. Trzeba przyznać, że najmłodsi tancerze spisali się znakomicie. W pamięć zapada szczególnie piękna wizualnie, oniryczna scena snu Don Kichota (akt II), gdzie tańczą driady i amory.

Jeśli chodzi o solistów, to na pierwszy plan wysunęli się oczywiście główni bohaterowie, czyli para zakochanych: Kitri (Mayu Takata) oraz Basilio (Gento Yoshimoto). Choć oboje tych bardzo utalentowanych solistów świetnie radziło sobie w wykonywaniu partii solowych, tak odnieść można było wrażenie, że nie do końca niestety udany był to dobór partnerów do duetu. Ich pas de deux momentami wychodziło nie do końca udanie, głównie przy podnoszeniach.

Na pierwszy plan wysunęli się główni bohaterowie, czyli para zakochanych: Kitri (Mayu Takata) oraz Basilio (Gento Yoshimoto). Na pierwszy plan wysunęli się główni bohaterowie, czyli para zakochanych: Kitri (Mayu Takata) oraz Basilio (Gento Yoshimoto).

Piękna oprawa wizualna całego widowiska



Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie wyborna oprawa wizualna całego widowiska. Trzeba przyznać, że południowe akcenty zostały świetnie przywołane w prostej, skromnej i umownej scenografii Damiana Styrny (który jest także autorem plakatu), w pięknych kostiumach mieniących się feerią barw Hanny Wójcikowskiej-Szymczak oraz dzięki bajkowym multimediom Eliasza Styrny. Realizatorzy ci tworzyli już zespół przy okazji premiery "Kopciuszka", co na pewno zaprocentowało zgraniem przy tej premierze.

Bardzo dobrym pomysłem było oddanie całej sceny tancerzom i niezabudowywanie jej zbędnymi dekoracjami. Scenograf postawił na umowność i akcentował jedynie miejsca akcji, ustawiając z boku sceny w poszczególnych aktach: a to wóz cygański, a to stoły w karczmie czy mały stragan na rynku. Scenografię stanowiły jedynie zwisające na sztankietach, plecione w różne wzory - liny i sznury, przypominające trochę sieci rybackie, trochę domki, przywołujące andaluzyjskie klimaty. Wszystko to uwypukliły projekcje stylizowane na dziecięce rysunki (jakby rysowane kredkami świecowymi i malowane farbami) i światła w ciepłych tonach, gdzie głównie dominowały czerwienie, żółcie i pomarańcz.

Jednak największe brawa należą się autorce kostiumów, która włożyła wiele wysiłku w swoją pracę, dzięki czemu kostiumy dopracowane są w każdym szczególe. Widać, że kostiumolożka inspirowała się historycznymi strojami, lecz pozostawiła jedynie w nich drobne nawiązania stylistyczne. Dzięki temu złote, turkusowe i czerwone falbany czy koronki zachwycają kolorem, ale daleko im do kiczu.

Gdański "Don Kichot", choć może nie jest wybitny, to na pewno warty jest obejrzenia, zwłaszcza przez tych, którzy cenią sobie klasyczne wydania baletu i opery. Choć fabularnie niewiele się na scenie dzieje, to miłośnicy tańca i klasycznej muzyki na pewno nie będą rozczarowani. Poszukiwacze nowatorskich interpretacji zostańcie w domu. Kolejne spektakle grane będą: 4, 6, 9, 10, 11, 16, 17, 18 grudnia 2022 oraz 6, 7, 8 stycznia 2023.

Spektakl

7.5
25 ocen

Don Kichot

balet

Miejsca

Miejsca

Spektakle

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (19)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

ERGO Hestia obchodzi w tym roku jubileusz. Ile lat ma sopocki ubezpieczyciel?

 

Najczęściej czytane