• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Ostatnia wieczerza" w wersji filmowej

Aleksandra Lamek
20 lipca 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Prace nad "Ostatnią wieczerzą" zajęły Maciejowi Świeszewskiemu 10 lat. Miejmy nadzieję, że film Latkowskiego o tym gdańskim malarzu będzie można obejrzeć nieco szybciej. Prace nad "Ostatnią wieczerzą" zajęły Maciejowi Świeszewskiemu 10 lat. Miejmy nadzieję, że film Latkowskiego o tym gdańskim malarzu będzie można obejrzeć nieco szybciej.

Monstrualny kicz czy arcydzieło? "Ostatnia wieczerza" Macieja Świeszewskiego, czyli obraz, który kilka lat temu wywołał prawdziwy artystyczny skandal, powraca. Tym razem w filmie Sylwestra Latkowskiego.



Z tym dziełem od początku wiązały się spore kontrowersje. Jeszcze zanim obraz został pokazany publiczności, wiadomo było, że to będzie coś naprawdę wielkiego. Dosłownie, bo obraz Świeszewskiego to monumentalne płótno o wymiarach 5 na 9 metrów. I w przenośni, bo kiedy artysta ujawnił, że w jego wizji malarskiej apostołowie będą mieć twarze postaci znanych w trójmiejskim światku politycznym i artystycznym (m.in. pisarza Pawła Huelle, marszałka Jana Kozłowskiego i księdza Krzysztofa Niedałtowskiego) rozpętała się prawdziwa medialna burza.

Po odsłonięciu obrazu, które miało miejsce w listopadzie 2005 w gdańskim kościele św. Jana, na artystę posypały się gromy.

- Byłem nazywany antychrystem, masonem i sługusem lokalnych oligarchów- mówi Maciej Świeszewski. - Odsądzano mnie od czci i wiary. Ale mało kto zadał sobie trud i spróbował choć przez chwilę zastanowić się nad tym, co chciałem za pomocą tego obrazu przekazać.

A przyznać trzeba, że "Ostatnia wieczerza" nie jest dziełem łatwym w odbiorze. Autor nasycił swoją pracę bogatą i skomplikowaną symboliką, deklarując, że tworząc ten obraz inspirował się pismami Platona, Pitagorasa oraz Kabałą. Tłumaczenia Świeszewskiego nie na wiele się jednak zdały- większość krytyków nie zostawiła na nim suchej nitki, zarzucając mu kicz i nadmierną ozdobność formy, kryjącej w sobie pustkę zamiast rzekomego "wzniosłego" przesłania.

Niebawem "Ostatnia wieczerza" powróci, tym razem nie na płótnie, lecz na srebrnym ekranie. Realizacji filmu o Świeszewskim i jego dziele podjął się znany z zamiłowania do drażliwych tematów Sylwester Latkowski, autor m.in. "Blokersów", "Gwiazdora" czy "Nakręconych".

- Film będzie zbudowany z trzech, powiązanych ze sobą warstw- wyjaśnia Sylwester Latkowski. - Pierwsza to historia powstania "Ostatniej wieczerzy", druga to życie Macieja Świeszewskiego, a trzecia - moje spojrzenie na polską sztukę współczesną, która, delikatnie mówiąc, jest na niskim poziomie. Mnóstwo młodych twórców po prostu nie posiada takiego warsztatu jak Świeszewski, i może stąd u nich ta zawiść? Dla nich sztuka to dociskanie papieża do podłogi i wieszanie fallusów na krzyżu. A to wszystko przy pełnym poparciu mediów.

Z pewnością nie obejdzie się bez gorzkich słów pod adresem trójmiejskich władz. - Chcę pokazać, jak tutejsze elity biznesowe traktują ambitnych twórców - mówi reżyser. - Do tej pory nikt z polityków Trójmiasta nie zainteresował się moim projektem, dlatego robię ten film za własne pieniądze. Marszałek Kozłowski co prawda zaświadczył mi na papierze, że mnie wesprze, ale ten papier to na razie jedyne, co od niego otrzymałem.

- Bardzo chętnie wspomogę ten projekt, ale póki co do departamentu kultury nie wpłynęło żadne oficjalne pismo w tej sprawie- mówi marszałek Jan Kozłowski. - Dopiero kiedy otrzymam jakąś konkretną informację dotyczącą strony finansowej tego przedsięwzięcia, będę mógł się do niej ustosunkować.

Zdjęcia do filmu powstają m.in. w Teatrze im. Witkiewicza w Zakopanem. Oprawą muzyczną zajmie się Leszek Możdżer.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy film trafi na ekrany naszych kin. Reżyser deklaruje, że prace nad obrazem powinny zostać ukończone w przyszłym roku.

Opinie (10) 1 zablokowana

  • Młody zdolny

    "Mnóstwo młodych twórców po prostu nie posiada takiego warsztatu jak Świeszewski". Czy Pani Alesandra dysponuje odpowiednim materiałem porównawczym ? Mój warsztat też jest niczego sobie ;)

    • 2 2

  • ten obraz jest naprawdę nieudany, może aspiracje były duże u malarza, ale z całością poległ

    i temat obrazu nie ma tu nic do rzeczy , bo malarsko on nie iskrzy.Obojętny i nieciekawy

    • 11 4

  • prof. Świeszewski

    Pan Latkowski zapomniał wspomnieć że prof. Świeszewski jest wykładowcą na ASP w Gdańsku i wielu "studentów" wychodzi spod jego "ręki".

    • 1 1

  • nie gadajmy głupot!

    proponuję reżyserowi, żeby najpierw dobrze zorientował się w polskiej i europejskiej sztuce współczesnej, zanim zacznie kogokolwiek krytykować. "Mnóstwo młodych twórców po prostu nie posiada takiego warsztatu jak Świeszewski, i może stąd u nich ta zawiść? Dla nich sztuka to dociskanie papieża do podłogi i wieszanie fallusów na krzyżu." Rzeźba z papieżem "la nona ora" to praca Włocha Maurizio Cattelana - ani to polski, ani młody artysta i nie posądzałabym go o zawiść w stosunku do Macieja Świeszewskiego :) Litości! Banały rodem z rynku warzywnego na Przymorzu.

    • 4 1

  • kolejny "artysta", który za pomocą skandalu (1)

    chce zaistnieć w świecie sztuki. Ale to teraz modne. Patrząc jednak na zdjęcie tego Pana, to trochę już późno na rozpoczynanie kariery...

    • 3 2

    • niebardzo

      swiech nie bardzo zaczyna kariere chlopaku :D:D:D

      • 1 0

  • obraz to zmarnowane pieniadze

    i powinni za to oddac

    • 1 2

  • Dialog formy i sumienia

    co zrobic aby zaistniec? co pozostawic po sobie ? jak wyrazic banalnosc codziennego zycia i zglebic tzw. prawdy wspolnot i spolecznosci,egoizm,optymizm,lojalnosc,szczodrosc.....a to wszystko w pryzmacie swojego sumienia.Maciej pokazal nam SWOJA FORME NAWIAZANIA DIALOGU ZE SWIATEM..........prowokacyjny i gleboki temat dla tzw. znawcow i krytykow......Jak bedzie wygladac Wasza ostatnia wieczerza? ,jaki temat do dyskusji pozostawicie po sobie?. O wieczerzy Macieja mowi sie duzo,forma jakiej uzyl na pewno nie bedzie zapomniana!!!....a to wlasnie chcial osiagnac, dialog
    ''znawcow'' i faryzeuszy......osobiscie podziwiam jego fantazje, talent i odwage, bo zycie to 2beeORnot2beeeeee ....prawo wyboru.Arkadiusz Patrick Vogel.

    • 2 0

  • Fajna kompania...Reżyser:)

    • 0 0

  • Fajny film fajnego reżysera:)

    Sylwester Latkowski podejrzewany o podwójne morderstwo? | VICE Polska



    Na facebooku pojawił się kilka dni temu tekst na temat redaktora naczelnego tygodnika Wprost Sylwestra Latkowskiego i jego ciemnej przeszłości. Według autorów tekstu - Macieja Gorzelińskiego i Rafała Kasprówa z firmy doradczej MDI - Latkowski od lat ukrywa prawdę o swoim życiu i związkach z zorganizowaną przępczością w Polsce, a prokuratura w Szczecinie właśnie wznowiła śledztwo w sprawie jego rzekomego udziału w podwójnym morderstwie w 1993 roku (V DS74/13). Autorzy tekstu cytują też materiały dowodowe. Dzwadzieścia lat temu Latkowski mówił ponoć do swoich żlonierzy: trzeba będzie przyjechać i jeden łeb odstrzelić dla przykładu i zaprowadzić porządek.



    Gorzeliński i Kasprów piszą:

    Obaj byliśmy dziennikarzami śledczymi w latach 90. Od ponad dekady prowadzimy prywatną firmę doradczą i równocześnie wydawnictwo prasowe i książkowe. Kiedy Sylwester Latkowski został redaktorem naczelnym Wprost postanowiliśmy zbadać kim naprawdę jest. Wcześniej mieliśmy z nim kontakt, który zakończył się wysyłaniem SMS-owych gróźb pod naszym adresem. To, co ustaliliśmy jest w naszej ocenie wiedzą, jaką powinna posiadać opinia publiczna na temat człowieka, który kieruje jedną z największych polskich redakcji i jest wyrocznią w wielu sprawch polskiej mafii. Dzielimy się nią teraz, wiedząc, że Sylwestr Latkowski od kilku tygodni dysponuje wiedzą o naszych ustaleniach i podjął aktywne działania, aby podległy mu dziennikarz wszelkimi metodami skompromitował nas w oczach opinii publicznej.

    (...)

    Sylwester Latkowski sam o sobie mówi, że jest dziennikarzem, filmowcem, producentem muzycznym i pisarzem. Jest w stałym kontakcie z prokuratorami, policjantami i kolejnymi ministrami sprawiedliwości. Komentuje, opisuje i wypowiada się jako ekspert w sprawie przestępczości zorganizowanej i niewyjaśnionych zabójstw. Realizuje książki i filmy dokumentalne poświęcone polskiej mafii. Zajmował się świadkami koronnymi w kluczowych procesach mafii, opisywał kulisy zabójstwa gen. Marka Papały i Krzysztofa Olewnika. Często podkreśla, że z powodu swojej działalności zostanie zaatakowany lub ktoś będzie starał się go skompromitować. O swoich związkach ze światem przestępczym i wyroku sądowym jaki zapadł w związku z tym mówił niechętnie, najobszerniej w wywiadzie dla Playboya:

    Niby nastraszyłem ludzi upominając się o pieniądze. A może to nie były moje pieniądze? A może chodziło o ludzi, wcale nie Bogu ducha winnych? A może to wszystko było inaczej? (...) Nieważne. Wtedy zdecydowałem, że pewne wartości dla mnie nie istnieją i za to należała mi się kara.

    (...)

    Fakty na temat Sylwestra Latkowskiego:

    24 maja 1999 roku Sąd Rejonowy wydał wyrok na Sylwestra Latkowskiego za to, że działając wspólnie i w porozumieniu z Gracjanem Szmytkowskim, Jackiem Górskim, Kestulisem Norejko i innymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej po uprzednim zagrożeniu uszkodzenia ciała i zabójstwem oraz użycia siły fizycznej wymusili na dwóch mieszkańcach Gorzowa Wielkopolskiego znaczne sumy pieniędzy.

    W uzasadnieniu aktu oskarżenia prokurator pisał, że Sylwester Latkowski stał na czele struktury noszącej cechy zorganizowanej grupy przestępczej. Świadczy o tym np. wydawanie Litwinom poleceń bicia pokrzywdzonych. Dowodem na to, że Latkowski kierował strukturą o cechach zorganizowanej grupy przestępczej jest także wynajęcie Litwinów, których przywiózł osobiście z Wilna.

    Latkowski nie działał sam. Jak jednoznacznie stwierdza sąd i zeznania licznych świadków kierował grupą dawnych obywateli ZSRR wydając im polecenia bicia, straszenia, znęcania się nad ludźmi od których wymuszano pieniądze.



    Wznowione 31 lipca tego roku śledztwo dotyczy zabójstwa Waldemara Suliga i jego narzeczonej Agnieszki Sagan. Z zeznań sądowych wynika, że Waldemara Suligę z Sylwestrem Latkowskim łączyły wspólne interesy samochodowe. Suliga działał na terenie Szczecina, dokąd trafiały kradzione w Niemczech samochody, tam od niego przejmował je kurier, który zawoził je Latkowskiemu do Wilna.

    Latkowski i jego litewscy żołnierze prowadzili w Gorzowie wymuszenia za samochód nabyty przez Waldemara Suligę i zatrzymany na granicy z Litwą od 15 października do co najmniej 3 listopada. Suliga co prawda całą kwotę uzyskał, ale Latkowski domagał się dodatkowych sum tytułem kosztów. Latkowski i kompani meldują się w hotelu w Gorzowie 2-3 listopada 1993 roku. Następnego dnia po ponownym pojawieniu się Latkowskiego w mieście ofiary składają doniesienie do prokuratury. Latkowski wie, że nie uzyska już żadnych dodatkowych pieniędzy od gorzowian, którzy dostarczyli samochód Sulidze, bo sprawą interesuje się prokuratura. 6 listopada Latkowski składa fałszywe doniesienie na własne ofiary. W nocy z 7 na 8 listopada 1993 roku brutalnie zabici zostają Waldemar Suliga i jego narzeczona Agnieszka Sagan.

    Następnego dnia jako podejrzani w sprawie podwójnego zabójstwa zatrzymani zostają Sylwester Latkowski i współpracujący z nim Gracjan Szmytkowski. Natychmiast po aresztowaniu policja wysyła telegram do Gorzowa pytając czy prokuratura wystawi areszt tymczasowy za popełnione przestępstwa. Tymczasem w Gorzowie złożone zostały dwa zawiadomienia o przestępstwie całkowicie przeciwstawne. W tej sytuacji policja wypuszcza z aresztu Szmytkowskiego. Po 48 godzinach, czyli maksimum tego, co może zrobić bez postawienia zarzutów, również Latkowskiego. Wkrótce zostają za nim jednak rozesłane listy gończe. Latkowski ucieka z Polski, prawdopodobnie na wschód. Znika na kilka lat.

    Jak Latkowski zdobywa wizy i przekracza granice będąc poszukiwanym listem gończym? Z czego żyje i czym się zajmuje przez kilka lat? Nie wiadomo do dziś. Ciekawe, że podobną do biografii Latkowskiego historię opowiada jego powieść Wozacy. Główny bohater przypomina zresztą samego autora. W książce znajdują się również wątki brutalnego morderstwa na kobiecie i mężczyźnie przypominające opisami zabójstwo Waldemara Suligi i Agnieszki Sagan, a główny bohater często wyraża obawy przed karą śmierci.

    Kara śmierci zostaje w Polsce zniesiona w roku 1998, do tamtego roku obowiązuje jedynie moratorium na jej wykonywanie.

    Sprawa podwójnego morderstwa zostaje umorzona w sierpniu 1994 z powodu niewykrycia sprawców. Śledztwo o podwójne morderstwo trwa zaledwie osiem miesięcy. Akta nie są dostępne do dziś. Po kilku latach pobytu na wschodzie mimo listów gończych Latkowski niezatrzymywany przekracza granicę i w sierpniu 1998 roku pojawia się w gabinecie rzecznika prasowego prokuratury razem z Wojciechem Sumlińskim, dziennikarzem Życia. W procesie za wymuszenia rozbójnicze w Gorzowie oraz grożenia zabójstwem dostaje 22 miesiące. Drugi wyrok, 10 miesięcy, otrzymuje za skierowanie fałszywych oskarżeń i złożenie doniesienia o niezaistniałym przestępstwie. Sąd łączy wyroki w efekcie czego Latkowski skazany zostaje na 2 lat i 3 miesięce.

    W czasie procesu nie udziela żadnych wyjaśnień, nie składa zeznań. Oświadcza tylko: Treść zarzutu rozumiem. Nie przyznaję się do popełnienia żadnego z zarzucanych mi czynów. Odmawiam składania wyjaśnień. Nie będę również odpowiadał na pytania.

    Z więzienia wyszedł na początku 2000 roku. Miał 34 lata. W tym samym roku realizuje swój pierwszy reportaż telewizyjny i występuje o przedterminowe zamazanie wyroku. W krótkim czasie staje się głównym komentatorem ds polskiej mafii. Jest blisko wszystkich osób w państwie, które mają wiedzę o świecie przestępczym: prokuratora generalnego i kolejnych ministrów sprawiedliwości. U niego w domu w 2007 roku miało miejsce zatrzymanie ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka.

    Niedawno PKP i Totalizator Sportowy powiadomiły o próbach wymuszania przez tygodnik Wprost, którego Latkowski jest naczelnym, wielomilionowych kwot w zamian za nie pisanie krytycznych tekstów.



    18 września pełnomocnik Sylwestra Latkowskiego zażądał od redakcji serwisów internetowych Dziennik.pl i Rp.pl usunięcia tekstów opisujących jego konflikt z agencją MDI Strategic Solutions. W przypadku odmowy zagroził sądem. Obydwa serwisy przytoczyły fragmenty opublikowanego na Facebooku tekstu szefów MDI.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Do czego wykorzystywano w XI wieku wieżę dobecnego Muzeum Archeologicznego w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane