O współczuciu do siebie

Gdzie możemy znaleźć jego sedno, tak aby przysłużyło się ono naszemu życiu? Nie mówimy tu o wzniosłych ideach, które świecą nad głową i dyktują, jak się zachowywać. Współczucie jest zjawiskiem somatycznym, które roznieca ogień w piersi i prowokuje do transformacji. Jest bardzo bliskie empatii, ale także ją przekracza. Umożliwia uwolnienie poznania od kompulsywnego osądzania. Nie oznacza współcierpienia - jak sugeruje niemieckie słowo mitleid - ale zdolność do współpasjonowania się ("compassion"), przyjmowania ludzi w pełnym spektrum stanów, które rozkwitają w ich świadomości. Nie tylko innych ludzi, ale także najbliższej żywej istoty - Ciebie dla Ciebie. Współczucie do siebie to bycie ze sobą - na dobre i na złe. Bez takiego kontaktu nie da się zdrowo przeżywać emocji innych.

Współczucie do siebie jest punktem wyjścia do wspierania bliskich oraz widzenia ludzi jako luster osobistej sytuacji. A kiedy ustawimy dwa lustra naprzeciw siebie, możemy zobaczyć nieskończoność.

Warsztaty prowadzone są przez Ryszarda Adamiaka - praktyka buddyjskiego w tradycji Bon, instruktora szkoły Ligmincha od 2011 roku. Podczas spotkania pojawią się nawiązania do tej tradycji, jest ono jednak dedykowane wszystkim, którym leży na sercu kultywacja współczucia do samego siebie.

Wstęp na spotkanie jest darmowy.