- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 2 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 3 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 4 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
Nowa płyta Kyst jak wspomnienie środka lata
"Cotton Touch", debiutancki album zespołu Kyst, robi ogromne wrażenie. Nie dość, że zaskakuje gamą interesujących muzycznych pomysłów, to jeszcze imponuje tym, że stworzyli go muzycy, którzy dopiero co wkroczyli w wiek dojrzałości.
Jak określić to, co znalazło się w 11 utworach, umieszczonych na tym albumie? Najprostsze skojarzenie to klimat wakacji: słonecznych, pełnych beztroskich zabaw od rana do zmierzchu. Wystarczy spojrzeć na tytuły utworów - "Bicycles", "Grass so Bright", "The Summer Adventure" czy "Summer Love". I taka jest ta muzyka: beztroska, zwiewna, przepełniona radosnym klimatem. To doskonała odtrutka na panującą za oknem zimę.
W muzyce Kyst uwagę przykuwa sposób, w jaki zaaranżowane są poszczególne utwory, mimo że punktem ich wyjścia były swobodne improwizacje. Zaledwie kilka fragmentów charakteryzuje się typowymi, piosenkowymi strukturami. Większość to nieregularne, improwizowane kompozycje, balansujące na granicy ciszy i hałasu. Raz muzyka na "Cotton Touch" snuje się niepozornie, innym razem przyspiesza, pędząc na złamanie karku; jeszcze kiedy indziej atakuje hałaśliwą, rozedrganą kakofonią, jak w świetnym, wybuchającym "The Summer Adventure".
Pełno tutaj dźwiękowych niespodzianek - folkowych brzmień, wyłaniających się w tle gitar, przeszkadzajek, instrumentów smyczkowych czy fantastycznie brzmiącej trąbki. Mimo takiej różnorodności, to album bardzo spójny, nie nuży ani przez chwilę.
Wydana przed dwa laty epka "Tar" była nagrana jedynie przez Tobiasza Bilińskiego, ale te nawiązujące do post-rocka i muzyki folkowej kompozycje nie były nad wyraz udane. Przy współtworzeniu "Cotton Touch" brał także udział Adam Byczkowski, niemały wpływ na kształt płyty mieli też zaproszeni goście. Na trąbce udziela się Tomek Ziętek (znany z Pink Freud czy Loco Star), w kilku momentach śpiewa Maciek Cieślak z sopockiej Ścianki, a na wiolonczeli gra Karolina Rec z Kings of Caramel. W jednym z utworów na perkusji pojawia się jeden z najlepszych współczesnych polskich perkusistów, Macio Moretti z Mitch&Mitch czy ParisTetris.
Swoje kompozycje muzycy potrafią wzbogacić nawet o elementy magiczne, jak słyszalny w ostatnim utworze szum morza. Tego, jak powstał, można się tylko domyślać, ale brzmi pięknie, tak jak cała ta płyta. Kyst stworzyli album bardzo pomysłowy i brzmiący świeżo, który, mimo że czerpie z dorobku muzyki folkowej, nie kopiuje wcześniejszych dokonań, ale w ciekawy sposób je przetwarza, wypracowując własny styl. Grupa z powodzeniem może konkurować z innymi, zachodnimi zespołami z tego nurtu. Okazją, by się o tym przekonać, będzie trasa koncertowa po Europie w tym miesiącu, którą 8 lutego zainauguruje koncert w oliwskim Kafe Delfin.
Wydarzenia
Opinie (15) 1 zablokowana
-
2010-02-03 10:24
za rok,dwa zobaczymy czy bedzie dalej to grało
- 3 2
-
2010-02-03 14:30
Bolilol forevor
Kyst kystem, ale zanim zacznie się go słuchać polecam zapoznać się z tzw. "Gdańską Sceną Alternatywną" wtedy przynajmniej bedziecie mieli pojęcie jak wyglądała kiedyś muzyka (ci starsi to jeszcze pamiętają ).
- 1 1
-
2010-02-05 09:41
kyst to zespol faktycznie slaby (1)
kyst to zespol faktycznie slaby, malo odkrywczy i nudny
nowa plyta jest bardzo slaba, z tym sie zgadzaja w zasadzie wszyscy moi znajomi
coz, taki zespol jakich wiele ostatnio w trojmiescie - nic ciekawego, tylko szesnastolatki lubia sie pozachwycac, ze odkryly cos alternatywnego i z*******ego:)
do autora artykulu: zawsze wydawalo mi sie, ze masz lepszy gust, przykro mi:)- 3 2
-
2010-02-05 18:58
Kyst
do j.:
A co Twoim i Twoich kolegów zdaniem jest fajne? Vampire Weekend? Arctic Monkeys?
prostactwo się szerzy w tej polszy, może kiedyś wyrosną poza indie-reggae papkę którą zalewają nas rodzime "zespoły"- 0 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.