- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (5 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (13 opinii)
- 4 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (18 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Miłość niejedno ma imię. Po premierze "Thaïs" w Operze Bałtyckiej
Wystawienie nieobecnej od blisko wieku na polskiej scenie operowej "Thaïs" na deskach Opery Bałtyckiej jest dowodem na to, że "banicja" dzieła Julesa Masseneta jest niesłuszna. Jednak sam spektakl Romualda Wiczy-Pokojskiego pozostawia niedosyt.
Od pierwszych chwil na scenie podziwiamy rywalizację tego, co wzniosłe i metafizyczne z niskim i przyziemnym. Do rozmodlonych mnichów na pustyni wraca z niedalekiej Aleksandrii Atanael, mnich pochodzący z tego miasta. Obecna Aleksandria jawi mu się jako miejsce występku, grzechu i zła. Jednak czuje, że musi tam wrócić, by nawrócić kurtyzanę Thaïs - obiekt pożądania i symbol zepsucia tego miasta. Przywrócenie jej Bogu Atanael stawia sobie za punkt honoru i sprawdzian swojej wiary. Pomimo braku entuzjazmu ze strony wspólnoty, wyrusza, by przywieźć występną kobietą na drogę miłości bożej, pokuty i wiecznej szczęśliwości.
Repertuar Opery Bałtyckiej
Mnisi na scenie Opery Bałtyckiej nie są sami - towarzyszą im postaci wijące się po podłodze, układające w różne wymyślne figury. To przeniesiona na język ciała tancerzy, mających w spektaklu wiele zadań pantomimicznych, manifestacja cielesnych pragnień i grzechu. Ich obecność podczas wzniosłych deklaracji Atanaela jest nieprzypadkowa - od pierwszej chwili wyczuwalna jest w deklaracji młodego mnicha nuta fascynacji i pożądania, usprawiedliwione religijnym fanatyzmem i pobożnością.
Massenet wspólnie z autorem libretta Louisem Galletem stworzył więc operę o walce sacrum z profanum, namiętność i pożądanie w wymiarze czysto ludzkim pozostaje tu w nieustającym zwarciu z wyższymi pobudkami, pragnieniem uzdrowienia przeżartej grzechem duszy upadłej kobiety. Pycha Atanaela, starającego wziąć na siebie rolę zbawiciela, ubrana zostaje w zbroję wiary i miłości bożej. Konflikt między tymi wartościami jest przedstawiony w sposób bardzo klarowny. "Thaïs" pod względem tematyki i charakteru w niczym więc nie ustępuje innym dziełom operowym. Podobnie rzecz się ma z muzyką, momentami ilustracyjną, pełną gwałtownych zwrotów akcji, zazwyczaj związanych z postawą Thaïs, złaknionej czegoś więcej niż cielesne uciechy w ramionach przygodnych kochanków i rozdartej pomiędzy dotychczasowe wygodne życie w uwielbieniu i czci ze strony zalotników a fascynację żarliwością wiary Atanaela.
Debiutujący tą operą na deskach teatru operowego Romuald Wicza-Pokojski akcję "Thaïs" sytuuje poza konkretnym czasem historycznym. Bardzo ciekawe kostiumy autorstwa Alicji Kokosińskiej utrzymane są w steampunkowej stylizacji - świat aleksandryjczyków okazuje się dowcipną karykaturą "grzesznego" światka artystycznego, z kostiumami inspirowanymi współczesną modą artystycznej awangardy. Z kolei motywem dominującym w szatach pustelników są mnisie habity, jednak dzięki ekstrawaganckim dodatkom, wizerunek pątników zostaje efektownie przełamany. Na tle pozostałych wyróżnia się amarantowa suknia Thaïs i jej eleganckie białe futro (z rozbierania z niego kurtyzany uczyniono najciekawszy epizod pierwszego aktu).
Nie mniej efektownie w scenach pustynnych prezentuje się Balet Opery Bałtyckiej. W jednakowych kostiumach i perukach oprócz personifikacji nieczystych intencji i grzechu przywodzi na myśl potępieńców z obrazów Sądu Ostatecznego. Z kostiumami bohaterów kontrastuje bardzo minimalistyczna scenografia, przygotowana również przez Alicję Kokosińską, zachowująca momentami przesadną ascezę formy. Składają się na nią ruchome konstrukcje (jak obramowanie kaplicy czy stelaż szafy), "żywe obrazy" z ciał tancerzy i gra świateł oraz kilka półprzezroczystych przesłon.
Niestety, reżyser skupiając się na ogóle, nie przykłada dostatecznej uwagi detalom. Szwankuje dramaturgia najsłabszego, pierwszego aktu, podczas którego ze sceny po prostu wieje nudą. Soliści sprawiają wrażenie pozostawionych samym sobie, czego efektem niefortunne powtórzenia ("lubieżne" pocałunki damsko-męskie i damsko-damskie pomiędzy Niciasem i jego niewolnicami to jedyny pomysł na utwór "Ah! Ah! Ah!... Athanaël, c'est toi!") i niemal koncertowy śpiew solistów do publiczności w pierwszej odsłonie spektaklu. Wiele do życzenia pozostawia też zmysłowy taniec Thaïs w wizji Atanaela.
Na szczęście charakter tak popularnych do niedawna w Operze Bałtyckiej spektakli semi-stage zostaje przełamany w akcie drugim, w którym tancerze po intrygującej pantomimie z aktu I mają szansę na wykonanie pełnowymiarowego układu tanecznego (choreografia Izabeli Sokołowskiej-Boulton). I w tym akcie brakuje spójności, a długimi momentami również reżyserskich pomysłów, choć kreująca partię Thaïs podczas premierowego wieczoru Marcelina Beucher obdarzona jest świetnym, ciepłym sopranem, który aż kipi od emocji. W prześlicznym piano artystka potrafi zawrzeć wszystkie targające Thaïs wątpliwości, budując tę postać przede wszystkim głosem.
Mocnym barytonem o pełnym brzmieniu towarzyszy jej najbardziej zapracowany podczas spektaklu Marcin Bronikowski w roli Atanaela - najsilniejszy aktorsko punkt przedstawienia. Jego bohater od początku heroicznie walczy z pokusą, a moment wypoczynku w oazie podczas wędrówki ("Baigne d'eau mes mains et mes lèvres") to w dużej mierze dzięki niemu wzruszająca, piękna scena miłosna. Zaskakująco bezbarwny, pozbawiony mocy jest Nicias w wykonaniu Ivaylo Mihaylova, momentami ledwo słyszalny nawet w pierwszych rzędach.
Akt III okazuje się zdecydowanie najciekawszy. Efektowny krzyż rozłożony na podłodze wyznacza przestrzeń sacrum. To tu rozegra się dramat Thaïs i Atanaela, który orientuje się w swojej pomyłce. Prawdziwa miłość niejedno ma imię, sygnalizują twórcy we wzruszającym finale, a dróg do niej znacznie więcej niż może się wydawać.
Najbardziej znany fragment "Thaïs" - "Medytacje" - lekko i z wyczuciem wykonuje skrzypaczka Celina Kotz z towarzyszeniem tancerzy i Orkiestry, zasłużenie zbierając podczas premiery największy aplauz. Również główna aria Thaïs, tzw. Aria Przed Lustrem ("Dis-moi que je suis belle") wykonana jest przez Beucher z wdziękiem. Bardziej jednak zapadają w pamięć jej duety z Bronikowskim, szczególnie "Cette image d'ivoire" z bożkiem erosa czy finałowy, przejmujący duet "Te souvient-il du lumineux voyage".
Romuald Wicza-Pokojski o "Thaïs"
Poniżej wysokiego poziomu, do jakiego przyzwyczaiła już pod batutą José Maria Florêncio, nie schodzi Orkiestra Opery Bałtyckiej, bardzo dobrze radząca sobie ze zmiennymi tempami i licznymi trudnościami partytury. Kolejny raz świetnie wygląda i dobrze brzmi Chór Opery Bałtyckiej zarówno w roli pustelników (panowie), społeczności Aleksandrii oraz sióstr z klasztoru Albiny (panie). Tym większa szkoda, że gdańska "Thaïs" prowadzona jest przez Wiczę-Pokojskiego w sposób bardzo zachowawczy, zaś niektóre sceny (jak wulgarna wizja kurtyzany w snach Atanaela) nie licują z poziomem pozostałych. Z pewnością jednak decyzja o wystawieniu tego działa jest słuszna - tak pięknych operowych opowieści o niespełnionej miłości, wcale nie ma zbyt wiele.
Spektakl
Thaïs
Miejsca
Spektakle
Opinie (69) 5 zablokowanych
-
2019-03-02 20:47
Dajcie ludziom pracować (3)
premiera jest udana ,wszystko wróciło do normy ,teatr znowu posiada balet : czego jeszcze
można, by sobie życzyć ?
Wiadomo że jeszcze istnieją siły, które chciałyby odwrócić bieg zdarzeń i powrócić
do tego szaleństwa, które miejmy nadzieję pozostanie już tylko niechlubną historią.- 47 7
-
2019-03-03 18:00
W Gdańsku mają królować umowy śmieciowe???
- 0 0
-
2019-03-03 09:24
Marudny tchórzu (1)
W czasach o których wspominasz zapewne prosiłeś o wsparcie. Teraz jako odważna już myszka stwierdzasz ze wszyscy walczący o twoje dobro i bezpieczeństwo byli źli.
Pamiętaj Karma wraca!!!!!- 6 11
-
2019-03-03 14:21
Walczyli
o własne przywileje , mnogość etatów ,siali niepokój i anarchię.
Doprowadzili ten teatr, na skraj bankructwa ,atakowali porządnych ludzi,
tylko dla zaspokojenia swoich psychopatycznych instynktów.
Na zniszczenie baletu nie zareagowali zupełnie, pozwolili doprowadzić
operę do finansowej zapaści, pomimo wielkich podwyżek dla pracowników
i zwiększeniu o sto procent dotacji.- 5 10
-
2019-03-02 12:28
Owacje na stojąco. (3)
Panie Łukaszu dziękujemy z nudne streszczenie Opery od tego jest Wikipedia. Proszę skupiać się na walorach wykonanego i obejrzanego dzieła!!! O niebo lepiej wykonana opera niż Cyrulik, Mozarta z kiczowatym Trumpem. W Thaïs, piękne głosy, dobrze rozplanowana scenografia, choć może nieco zabrakło w niej koloru i przepychu. Mam na myśli Pałac w akcie II. Interesująca choreografia Baletu OB. Przez trzy godziny Opera potrafiła przenieść widza w inny świat, choć raczej muzycznie niż wizualnie. Scenografia zbudowana klasycznie jak dla tego dzieła, postacie tancerzy alegorycznie wypełniające scenę ubrane w obcisłe kombinezony już w innych wykonaniach Thaïs się pojawiały. Podobnie dwa rozsuwane pylony choć wczoraj odmiennie bo zaaranżowane jak wnętrze pałacowej garderoby, ułatwiły poprzez spadające stroje ukazać destrukcje i pożar pałacu. Niedosyt i niedopracowanie można jednak było zauważyć w projektach i wykonaniu kostiumów, te jakby szyte bez finezji, nawet nasuwają myśl że były przygodnie znalezione, niby zdane na artystyczny nieład ale w całości trącą taniością, pozostawiając niesmak niedofinansowanej instytucji Opery Bałtyckiej. Raz jeszcze jednak warto podkreślić, że od strony muzycznej Opera wystawiona bardzo poprawnie z dominująca uroda Thaïs i pozostałych solistów, kunsztem głosów, dobrym chórem, godna obejrzenia i polecenia.
- 39 17
-
2019-03-03 17:08
Mozart
Chyba Cyrulika Rossiniego miał Pan na myśli, nie Mozarta, bo takiegoż nie skomponowal
- 5 0
-
2019-03-02 13:50
(1)
Od kiedy „Cyrulik” jest Mozarta? :-D
- 11 0
-
2019-03-02 15:28
od dzis
- 0 0
-
2019-03-02 14:32
Ceny (5)
Szkoda tylko, że ceny biletów w operze coraz droższe a zniżki dla studentów czy uczniów mniej korzystne niż 3-4lata temu
- 18 13
-
2019-03-02 15:32
Kultura musi kosztować (3)
czasy darmowego rozdawnictwa dawno się skończyły jakby ktoś nie zauważył ;)
- 17 3
-
2019-03-02 16:31
Kultura musi tyle kosztować za oglądanie rusztowań na scenie i aktorów w workach? Pani w Operze w Bydgoszczy nie byla. . (1)
Solisci, orkiestra, balet na dobrym poziomie.
- 12 9
-
2019-03-03 11:17
Niestety, takie wladze jakie spoleczenstwo Gdanska
I taki budynek opery z 1915 r. Za to mamy stadion, ECS, Teatr-bunkier szekspirowski
- 6 7
-
2019-03-02 21:45
Raczej wręcz przeciwnie ale nie w tej dziedzinie
- 1 0
-
2019-03-02 15:20
Ceny dla studentów na niedzielę to 25 ziko . Ale rozumiem, najlepiej dostać za darmo albo za złotówkę. Bilety ulgowe są za 50 %.
- 18 2
-
2019-03-03 11:13
bardzo przyjemnie
dawno nie było tak przyjemnego dla oka i ucha spektaklu.
Troche wiecej kolorów bym dała, lepszą scenerie, ale sam śpiew i taniec fantastycznie:)- 20 7
-
2019-03-02 12:28
(1)
Bardzo dobry spektakl!
- 30 10
-
2019-03-03 11:12
Gdyby ją zostawił w spokoju, to by żyła!
- 5 1
-
2019-03-02 20:18
Kolejne topienie publicznej kasy (2)
Przedstawienie dzień po premierze, a widownia wypełniona tylko w dwóch trzecich. Przy takim poziomie realizacji, to wcale nie dziwi. Scenografii brak, reżyserii brak, aktorsko koszmarnie, wokalnie marnie, tancerze głównie stoją. Szkoda pieniędzy na taką "sztukę".
- 19 53
-
2019-03-03 11:10
Czlowieku hejterze
Skoro tak Ci bylo zle trzeba bylo wyjsc.
Balet glownie stoi? Ahaha znawca widac- 15 6
-
2019-03-02 22:25
Reżyser nie z tej branży
- 8 19
-
2019-03-03 07:22
Wielkie brawa! (2)
Mam wrażenie, że ktoś kto pisze, że głosy miernie, czy reżysersko słabo, po prostu nie był na tej sztuce. Głosy były cudowne! Jedne z najlepszych w kraju (Ataanel w wykonaniu Pana Marcina po prostu elektryzował!), orkiestra doskonała, medytacja w wykonaniu Pani Kotz jednej z najbardziej utalentowanych skrzypaczek młodego pokolenia nadzwyczajna, po prostu uczta dla ducha i ucha. Nie wnikając w burzliwą historię opery to po prosto znakomity spektakl. Gratulacje!
- 33 7
-
2019-03-03 08:44
Czy to opinia osoby, która zachwycała się Notre damę de Paris?
Miernym i bardzo infantylnym spektaklem?
- 7 11
-
2019-03-03 08:02
To Pan?Panie Marcinie?
- 7 10
-
2019-03-02 23:20
Wreszcie dobra promocja!
Na plus powiększenie rozmiaru reklam na zewnątrz, są czytelne i dzięki temu zwróciłam uwagę na tę sztukę. Widać zmiany na lepsze i jest powrót sponsora:)
- 21 4
-
2019-03-02 22:23
Opera to piękna instytucja. Brawa dla artystów!
- 25 3
-
2019-03-02 21:33
Wyjatkowy spektakl, wspaniala całość,
Rezyseria to też pomysł na balet, na genialną, wzruszającą, wstrząsającą Medytację!! Na religijne i filozoficzne przeżycie!. Wyżyny sztuki operowej, no ale panu Rudzińskiemu nie dogodzisz, bo skoro tę medytację streszcza Państwu jako lekką, to nie ma co sie sugerować. Głębokie dzieło, wspaniale katarsis.
- 27 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.