• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Labirynt intryg - recenzja "Pokojówek" Teatru Miejskiego

Łukasz Rudziński
29 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Tytułowe "Pokojówki" usługują Pani bez mrugnięcia okiem, spełniając jej kaprysy... Tytułowe "Pokojówki" usługują Pani bez mrugnięcia okiem, spełniając jej kaprysy...

Spragnieni klasycznie budowanego teatru opartego na grze z partnerem i psychologizmie postaci w "Pokojówkach" znajdą pozycję dla siebie. Spektakl Teatru Miejskiego to przede wszystkim gra pozorów, której sens widoczny jest dopiero po dłuższej chwili.



Krzysztof Babicki, reżyser premiery inaugurującej nowy sezon artystyczny Teatru Miejskiego, sięgnął po tekst Jeana Geneta, który chętnie portretował wykluczonych i odrzuconych. Genet misternie zapętlał akcję dramatów, by odsłaniać fałsz i obłudę, jednocześnie zamazując granice między fikcją a rzeczywistością. Podobnie jest w "Pokojówkach" - dramacie ułożonym na trzech bohaterów (czwartego, Autora, dołożył reżyser spektaklu, by przedstawić didaskalia sztuki). Tu wszystko opiera się na niuansach i aż prosi się o silny sceniczny wyraz. Kim są i dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej pokojówki Claire i Solange? Dlaczego pragną śmierci swojej pracodawczyni? Czemu wysłały jej partnera do więzienia? Po co odgrywają swój upiorny teatrzyk - czy to forma odreagowywania swojej pracy czy przygotowanie do zbrodni?

Odpowiedzi jakie wyłaniają się z tekstu są nieoczywiste. Widz obserwuje teatr w teatrze - scenki odgrywane między pokojówkami (zgodnie z instrukcjami Geneta, w gdyńskiej inscenizacji granymi przez mężczyzn). Ich upiorna psychodrama z pozoru wygląda na niewinną zabawę - Claire ubiera suknię Pani, używa jej kosmetyków, stara się naśladować jej władczy ton i zachowanie. W tym czasie Solange ją oskarża, stara zdominować, by wywołać jej strach, przerażenie i wyrzuty sumienia. Pokojówki pod nieobecność Pani wciąż powtarzają tę zabawę, zamieniając się rolami. Tym razem jednak rytuał zostanie zakłócony telefonem od Pana, który wyszedł już na wolność. Nie ma już czasu na zabawę...

W centrum spektaklu reżyser umieścił Szymona Sędrowskiego (Claire) i Dariusza Szymaniaka (Solange), którzy często grają w jego spektaklach istotne role. Ich gra w "Pokojówkach" przypomina momentami słowną szermierkę, w której Sędrowski początkowo nieco zbyt mocno szarżuje. Z czasem jednak jego aktorstwo jest coraz bardziej przekonujące, a uwagę budzi poprzez drobne gesty, spojrzenia, postawę, zachowanie. W efekcie jego Claire jest bardziej intrygująca i mniej przewidywalna niż Solange Szymaniaka. Zdecydowanie w cieniu wspomnianego duetu pozostaje Beata Buczek-Żarnecka, która jako Pani jest jednowymiarowa, przypominająca współczesną bizneswoman (chociaż umowna scenografia Sławomira Smolorza przenosi nas raczej do arystokratycznego wnętrza) i poza kilkoma intrygującymi gestami (całowanie Claire i policzkowanie jej) mało ciekawa.

Babicki podobnie jak w "Idąc rakiem" wprowadza do spektaklu postać Autora. Grany przez Andrzeja Redosza Jean Genet instruuje na początku spektaklu pokojówki jak grać, a na koniec przedstawienia symbolicznie zdmuchnie świeczkę. O ile w "Idąc rakiem" taki bohater był w pełni uzasadniony, tutaj jest kompletnie zbędny. Jego obecność podważa nieco zamysł reżyserski, by sztukę grać psychologicznie.

Przyznaję, że ze spektaklu wyszedłem zawiedziony. Chociaż reżyser wnikliwie rozpracowuje detale tekstu i bardzo precyzyjnie buduje dramaturgię spektaklu, to zabrakło tu pomysłu na interpretację sztuki, jaką umożliwia pełna niedomówień specyfika tekstu. Powstała spójna, rzetelnie przygotowana, zamknięta jak dramaty Ingmara Villqista opowieść o losie uciśnionych, którzy marzą o buncie i zemście za doznane upokorzenia. Nie ma tu refleksji innej niż ta zawarta w tekście. Niemniej w repertuarze Miejskiego sztuki psychologicznej bez komediowego zacięcia od dawna nie było. A umieszczenie sceny pomiędzy widzami na ciasnym foyer teatru, pozwala niemal na uczestnictwo w dramacie każdemu z widzów. Czy jednak tkwią w nas pragnienia i motywacje, jakie były udziałem Claire i Solange? Wątpię.

Spektakl

7.0
57 ocen

Pokojówki

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (15) 1 zablokowana

  • Opinia do spektaklu

    Zobacz spektakl Pokojówki

    za darmo bym nie poszedł...

    • 1 0

  • Opinia do spektaklu

    Zobacz spektakl Pokojówki

    po co wystawia się takie sztuki? (1)

    bardzo słaby spektakl, bez pomysłu i polotu, ani śmieszne, ani straszne, , zwyczajnie żadne, zastanawiam się po co wystawia się w teatrze takie sztuki, szkoda dobrych aktorów, że muszą marnować talent w takim gniocie

    • 3 2

    • Opinia do spektaklu

      Zobacz spektakl Pokojówki

      To bardzo dobra sztuka, która wymaga zastanowienia - widać nie każdemu chce się myśleć... Takie czasy - konsument chce mieć gotowce podane na tacy.

      • 1 1

  • Opinia do spektaklu

    Zobacz spektakl Pokojówki

    Inne spojrzenie na "pokojówki"

    O bliższych oryginałowi interpretacjach (np "Sister, My Sister") możecie na przykład poczytać na www.czarnobialy.pl/2010/10/30/siostry-papin/

    • 0 0

  • Opinia do spektaklu

    Zobacz spektakl Pokojówki

    polecam

    Dla mnie osobiście ciekawie podane i świetnie zagrane przedstawienie. Pan Dariusz Szymaniak -REWELACJA

    • 2 1

  • Opinia do spektaklu

    Zobacz spektakl Pokojówki

    silenie się na ambicję

    Sztuka na siłę udziwniona, nie dla przeciętnego widza. Byłam z 4 dziewczynkami w wieku 15-21 lat i niestety młodzież nic z niej nie zrozumiała. Do tego scena rzeczywiście jak w powiatowym domu kultury, brak wentylacji, koszmarne gorąco, więcej klientów niż krzeseł - trzeba było dostawiać na ostatnią chwilę. Jedyne co się broniło to fantastyczna gra aktorów- oba główni panowie przechodzili siebie aby zagrać wiarygodnie. Generalnie- nie polecam.

    • 1 5

  • NUDA

    O jakim komediowym zacięciu mówi autor recenzji? Sztuczka była grana poważnie i poprawnie, jak w powiatowym domu kultury. Brakowało właśnie dowcipu i lekkości (francuskiej).

    • 5 5

  • Moja opinia (1)

    Byłem wczoraj i oglądałem. Tak jak napisała dziewczyna w swetrze, 90% penie nie wiedziała co autor ma na myśli. I ja spokojnie znajduje się w tych 90%. Sztuka nie jest taka ława jakby mógł wskazywać opis (lub też opis nie wskazuje, że sztuka jest trudna). Jako że zaliczam się do grona umysłów ścisłych. Nie było mi dane zinterpretować wszystkiego tak dokładnie jak znawcy sztuki czy też humaniści. Mimo tego, że nie odczytałem wszystkich symboli, metafor itp. to sam spektakl bardzo mi się spodobał. Gra aktorów moim zdaniem była na wysokim poziomie (bardzo mi się podobało okazywanie emocji). Dlatego też mimo, że miałem dużą przerwę jeśli chodzi o teatr, zamierzam teraz chodzić częściej i chłonąć więcej sztuki. A wszystkim oczywiście polecam wybranie się do teatru o doświadczenia sztuki osobiście.

    • 17 3

    • miło się czyta taką opinię

      Gdybyś nie miał z kim pójść, chętnie wybiorę się jako osoba towarzysząca:)

      • 0 0

  • opinia

    Aktorzy starali się jak mogli ale scenariusz nieprzekonujący lub źle przełożony na grunt naszych realiów....słaba.

    • 3 4

  • Każdy orze, jak może

    • 0 4

  • (1)

    Następna premiera też będzie gniot

    • 3 6

    • Wiadomo od dawna,

      że dla wszystkich zakompleksionych z pięknego grodu nad Motławą, każda premiera teatru z Gdyni będzie nieudana nawet przed obejrzeniem.

      • 2 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

W ilu językach można wysłuchac opowieści o historii Katowni, siedzibie Muzeum Bursztynu w Gdańsku?

 

Najczęściej czytane