- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (31 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 6 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
Wieczorną galę w gdyńskim Teatrze Muzycznym prowadzili prezenter Maciej Orłoś i aktorka Anna Mucha. Dorotę Stalińską oburzyło to, że nikt z osób, które zabierały głos tego wieczora, nie wspominał o tragicznej rocznicy.
Dorota Stalińska weszła na scenę i zaapelowała do zgromadzonych, aby powstali z miejsc i uczcili minutą ciszy ofiary tragedii sprzed 5 lat. Jej prośba została spełniona. Dorota Stalińska powiedziała, że jej wystąpienie było całkowicie spontaniczne, i spowodowane rozczarowaniem przebiegiem gali. Dodała, że tym bardziej cieszy ją bardzo pozytywna reakcja publiczności na jej apel.
Aktora przypomniała, że 5 lat temu, gdy wiadomość o tragedii dotarła do uczestników festiwalu w Gdyni, omal nie doszło do odwołanie tej najważniejszej imprezy poświęconej polskiej kinematografii. Jednak - jak wspomina aktorka - organizatorzy i uczestnicy uznali wówczas, że trzeba kontynuować festiwal.
- To jest właśnie ta postawa, jaką ma Ameryka, iż nie wolno się poddawać, chować do schronu, nie wolno dać się zastraszyć terrorystom - powiedziała Dorota Stalińska. Dodała, że mimo iż życie powinno toczyć się dalej, to jednak pamięć i oddawanie hołdu ofiarom zamachów, jest wyrazem zbiorowej solidarności przeciwko terroryzmowi.
- Oczywiście była to dla nas dość przykra niespodzianka - komentował wystąpienie aktorki dyrektor artystyczny Festiwalu, Mirosław Bork. - Jak najbardziej szanujemy uczucia pani Doroty Stalińskiej, podobnie jak szanujemy uczucia wszystkich ludzi, dla których ta data jest istotna. Ale przecież w poniedziałek, w pierwszym dniu festiwalu, w rocznicę wydarzeń 11 września, odbyła się już uroczystość uczczenia pamięci ofiar tamtego zamachu.
O godzinie dwunastej na skwerze Kościuszki, niedaleko kina "Gemini", czyli centrum festiwalowego, odbył się uroczysty capstrzyk z udziałem władz miasta, Marynarki Wojennej, amerykańskich obywateli mieszkających w Gdyni oraz uczestników festiwalu.
- Oddaliśmy hołd ofiarom tamtej tragedii z 2001 roku - mówi Mirosław Bork. - Tradycyjnie już od pięciu lat w tym samym miejscu odbywają się uroczystości upamiętniające tamto wydarzenie. Jedyne, co mogę zaproponować w tej sytuacji, to zaprosić panią Dorotę Stalińską za rok, 11 września o godzinie dwunastej na skwer Kościuszki.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (92) 10 zablokowanych
-
2006-09-14 09:55
Brudny Harry
Upraszczasz sprawę. Nikt nie pisał o Korei Południowej. Wg mnie Amerykanie są potrzebni na tym świecie, bo bez nich byłaby anarchia. Nie znaczy to jednak, że wszystko co robią jest mądre. Afganistan był jak najbardziej OK, miał poparcie wszystkich cywilizowanych ludzi, ale Irak już nie. Był głupim błędem, a co gorsza był celowym, cynicznym działaniem, wykorzystujących chwilę poparcia Amerykanów do wlaki z terrozryzmen, aby amerykańska konserwa mogła zrealizować swoje prywatne biznesowe cele. Efekt jest taki, że Irak to dziś o wiele większe bagno niż za Saddama. Amerykańcy sobie odpuszczą i pójdą sobie, bo nie dadzą sobie rady z tym bałaganem, a efekty takich działań będziemy odczuwać my - dupolizy Polacy.
- 0 0
-
2006-09-14 09:39
Podsumowanie większości postów
Amerykanie są z założenia wredni i nie zasługują na współczucie. Co ci imperialiści zrobili np. z tymi południowymi Koreańczykami!! Mogli być szczęśliwi, śpiewać pieśni i jeść trawę jak ich bracia z północy, ale amerykański żołdak przyszedł i zdeptał. A ten biedny Saddam, on był jak ojciec rodzony dla swoich obywateli. Wiadomo, że głównym celem US Army w Iraku były żłobki i przedszkola (w przeciwieństwie do ataku na WTC wymierzonego w rasistowskich krzyżowców). Nie wierzycie - spytajcie każdego zaangażowanego i wrażliwego Europejczyka. Co mniej ogłupiony przez imperialistyczne massmedia pouczy was też, że kapitał amerykańsko-żydowski odpowiada za II w.ś. i większość konfliktów plemiennych w Afryce. Dlatego imperialistycznym sługusom chcącym uczcić imperialistyczne ofiary - nasze stanowcze NIE!
- 0 0
-
2006-09-14 09:31
Czarna Żmija
Nie spłycają kontaktów międzyludzkich, ale też nie są szczerzy. Przynajmniej tak słyszałem. Takie są obiegowe opinie. Zresztą czy Polacy są szczerzy?
- 0 0
-
2006-09-14 09:28
michi
Królik Bugs mówił właśnie "łociaptak":. Co znaczy what's up, doc ?
- 0 0
-
2006-09-13 23:18
tsunami nie jest trendy
11.09 jest trendy i zawsze bedzie, bo to nasi pseudoprzyjaciele, ktorych kochamy, a oni nas. bardzo mi przykro za zachowanie tej chorej kobiety jaka jest pani Stalin-ska, przykro mi, ze mieszkam w tym samym miescie skad ona pochdzi, ze chodzilem do tej samej szkoly sredniej co ona... no ale jest nadzieja, ze wkoncu sie upije na smierc i juz jej nie bedzie i bedziemy mogli na festiwalu filmowym ja powspominac, oby umarla 11.09 to sie za jednym zamachem zalatwi :D
- 0 0
-
2006-09-13 22:09
nierówno pod deklem
czym się podniecać, że rok temu była jakaś katastrofa. czy czciła rocznice powodzi w Chinach (200 tysięcy ofiar), czy tsunami? Było, minęło i tyle, ze tak rzeknę
- 0 0
-
2006-09-13 20:16
Żmija, mozna również użyć "what`s up?" albo slangowe whazzzaaa:) Na bank usłyszysz wtedy odpowiedź: kooool menn - cool man. Sto razy wole Angoli i ich "ha maa" lub "czi maa" czyli hi mate lub chears mate.
A tak w ogóle nawaliłem się dzisiaj:P- 0 0
-
2006-09-13 19:39
spieprzaj babo !
w główce sie poprzewracało babsztylowi, leczyć sie to juz chyba za poźno :P
- 0 0
-
2006-09-13 17:51
Antypolityk
To amerykańskie "How are you" wcale nie wskazuje że Amerykanie są powierzchowni w kontaktach i nie chcą wysłuchać odpowiedzi, tylko pełni tzw. funkcję fatyczną (wg Romana Jakobsona), czyli służy tylko i wyłącznie do nawiązania i podtrzymania kontaktu między rozmówcami, dokładnie tak jak powiedziała Jenny, to takie amerykańskie "siema". Jak chcesz usłyszeć co naprawdę słychać u Amerykanina, to zapytaj "How are things?". A że w USA nie wypada narzekać i marudzić, zwłaszcza do obcych ludzi, to już inna kwestia i z zupełnie innych uwarunkowań kulturowych się to wywodzi i wcale nie musi świadczyć o płytkości kontaktów międzyludzkich - ale o tym, jeśli chcesz, mogę napisać na priv, bo znów się zaczną tu czepiać że się mądrzę czy coś.
- 0 0
-
2006-09-13 16:58
wszyscy krytykanci
czy ktos z was cokolwiek wie o fundacji Stalińskiej?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.