- 1 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 2 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (59 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
Filmowa rewia przebojów w Teatrze Muzycznym
Zobacz czego można się spodziewać po "Rewii Filmowej" Teatru Muzycznego w Gdyni.
Jak co roku Teatr Muzyczny przygotował koncert karnawałowy, który swoją inaugurację ma podczas wieczoru sylwestrowego, a później trafia do styczniowego repertuaru. Tym razem ten udany show Muzycznego mało związany jest tematycznie z porą roku. To dlatego, że jego fragmenty prawdopodobnie staną się oprawą artystyczną gali jubileuszowego 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni.
"Rewia Filmowa" składa się z dwóch części. Przygotowanie produkcji powierzono Bernardowi Szycowi, który od lat trzyma się prostej formuły, wprowadzonej jeszcze przez poprzedniego dyrektora teatru, Macieja Korwina. Wydarzenie składa się z dwóch części, jednej o charakterze muzyczno-kabaretowym, drugiej będącej typowym koncertem z konferansjerem, zapowiadającym kolejne punkty programu.
Tym razem niezbyt rozgarnięty dyrektor teatru (w tej roli Marek Richter) wita gości z Ameryki (Tomasz Fogiel i Marek Sadowski), producentów z Broadwayu, którzy chcieliby zrobić spektakl na podstawie polskiej kinematografii. W tym celu wybrali się do "Gdyniawood", by obejrzeć artystów teatru. Każdy z kolejnych polskich przebojów zapowiada zabawna Klapserka (Katarzyna Wojasińska). Humor dyrektora psuje kompletnie pijany Inspicjent (Sasza Reznikow). Jednak ostatecznie udaje się pokazać gościom słynne piosenki zaczerpnięte z polskich filmów (czasem z fragmentami filmów prezentowanymi w tle na rzutniku). W drugim akcie, poświęconym przebojom zagranicznym, po bohaterach części pierwszej nie ma już śladu. Typową galę koncertową prowadzi Aleksy Perski.
Przegląd przebojów polskiego i światowego kina był okazją do zabłyśnięcia nie tylko znanym i cenionym od lat solistom Teatru Muzycznego. W zespole Muzycznego coraz większą rolę odgrywają młodzi wychowankowie Studium Wokalno-Aktorskiego. Zdecydowanie największy postęp w ostatnich miesiącach zrobiła Katarzyna Wojasińska (absolwentka SW-A z 2013 roku), dla której odważna rola Maciusia w musicalu "Avenue Q" była, jak sądzę, przełomem w karierze. Wojasińska potrafi z sukcesem zawalczyć o uwagę widzów już podczas robienia klapsa filmowego przed kolejnymi numerami w pierwszej części i świetnie wykonuje pełne erotyki "Be Italian" z filmu "Nine" w części drugiej. Drugą perełką Muzycznego jest Maja Gadzińska (absolwentka SW-A z minionego roku), która dostała arcytrudne zadanie zaśpiewania "My heart will go on" z "Titanica", wykonane przecież perfekcyjnie przez samą Celine Dion. Gadzińska nie ma nikogo ani niczego do pomocy i samotnie na scenie mierzy się z tym utworem, udowadniając, że jej delikatny, miękki, wręcz aksamitny wokal bardzo dobrze brzmi nawet w tak ekstremalnie trudnym repertuarze.
Swój komediowy talent kolejny raz potwierdził Marek Sadowski (adept SW-A), ożywiający kabaretowe dialogi pierwszej części przedstawienia, zaś o swoich umiejętnościach wokalnych przypomniał Marcin Słabowski (absolwent SW-A z 2014 roku), jeden z czterech bohaterów przeboju "Unchained Melody" z filmu "Uwierz w ducha" (razem z innym absolwentem SW-A z 2014 roku Maciejem Podgórzakiem oraz Tomaszem Bacajewskim i Sebastianem Wisłockim), tworząc brawurowo wykonany kwartet czterech wcieleń mężczyzny - domowej ciapy (Słabowski), rockmana (Podgórzak), biznesmena (Bacajewski) i hydraulika (Wisłocki). To zarazem bardzo obiecująca zapowiedź przyszłorocznej premiery musicalu "Ghost" na podstawie tego filmu.
Ciekawych, dobrze wykonanych piosenek jest oczywiście znacznie więcej. Świetnie w "Dumce na dwa serca" odnalazła się Karolina Trębacz w ducie z równie dobrym Łukaszem Dziedzicem, niewiele ustępując pierwszym wykonawcom tej piosenki: Edycie Górniak i Mieczysławowi Szcześniakowi. Podobnie jest w przypadku "Vabank" w wykonaniu Rafała Ostrowskiego. Z kolei w "Meluzynie" z "Akademii Pana Kleksa" nie tyle efektowną kreacją co głosem czaruje Renia Gosławska, otoczona bohaterami praktycznie wszystkich bajek Muzycznego z ostatnich lat. Wspaniale podczas "Speak softly love" z "Ojca chrzestnego" wypada wokalno-akrobatyczny duet Jerzego Michalskiego i Dominiki Śmigielskiej - tancerki z Akrobatycznego Teatru Tańca Mira-Art, który wsparł gdyńską produkcję w drugim akcie. Wart zapamiętania jest również z pewnością Mateusz Deskiewicz, śpiewający do bagietki zamiast mikrofonu "Emmanuelle" z filmu o tym tytule.
Nie sposób pominąć prawdziwego aktorskiego mistrza pierwszej części spektaklu - Saszy Reznikowa, który bez trudu rozgrzewa całą widownię, skutecznie zachęcając publiczność do samodzielnego wykonania "W stepie szerokim" z filmu "Przygody Pana Michała".
Jednak w całej "Rewii Filmowej" brakuje skocznych, żywiołowych utworów. Dominują piosenki sentymentalne, melancholijne, znane i lubiane, ale pozbawione karnawałowej temperatury. Właściwie jedyną energetyczną bombą jest zagrany przez orkiestrę Muzycznego i wykonany na scenie przez zespół Muzycznego (pod wodzą Krzysztofa Wojciechowskiego) akurat bez błysku "Kałasznikow" z filmu "Underground". Szkoda też, że jeden z najsłabszych utworów - "Viva Las Vegas" z filmu o takim właśnie tytule - zachowano na finał spektaklu.
Mimo to koncert sylwestrowy na bis Teatru Muzycznego jest dobrym artystycznym urozmaiceniem stycznia i kolejną okazją do podziwiania talentów zespołu Muzycznego, który zasłużenie cieszy się bardzo dobrą renomą w całym kraju.
Spektakl
Rewia Filmowa
Miejsca
Spektakle
Opinie (28) 1 zablokowana
-
2015-01-03 18:45
Ten teatr to imitacja prawdziwej sztuki. (6)
Kicz dla zamożniejszej, mało wymagającej gawiedzi, która dowartościowuje się wmawiając sobie i wszystkim wkoło, że to jest coś warte. Otóż nie jest warte nic.
- 13 22
-
2015-01-03 22:19
Uff (3)
No na szczęście hate jest. Czyli Polska w 2015 się nie zmieniła. Mogę spać spokojnie.
- 4 5
-
2015-01-03 22:28
(2)
Konstruktywna krytyka to jeszcze nie hate.
- 6 2
-
2015-01-03 23:03
aha (1)
Czyli stwierdzenie, że coś "nic nie jest warte" to konstruktywna krytyka? Nie wiedziałem. Czyli w Polsce 2015 nie ma już haterów tylko konstruktywnych krytyków.
- 4 5
-
2015-01-04 01:41
Stwierdzenie o konstruktywnej krytyce dot.poprzedniego postu
- 2 0
-
2015-01-05 12:06
niekoniecznie (1)
Teatr jest MUZYCZNY, czyli raczej lżejszego gatunku i nie odbiega poziomem np. od warszawskiej Romy, gdzie występują gościnie i aktorzy z muzycznego.
- 1 2
-
2015-01-05 12:19
muzyczny czyli raczej lżejszy? absolutnie się z tym nie zgadzam.. za pomocą muzyki można przekazać różne treści..poczynając od bardzo doniosłych, poważnych, istotnych...wszystko zależy od tego co chce się przekazać widzowi. jeżeli przesłanie muzycznego na ten rok to: "pa pa pa, pa pa pa..to jest właśnie kiepskich świat", to wolę nie wiedzieć co szykują na przyszły. i żeby nie być posądzonym o hejt - autorom i realizatorom proponuję chwilę refleksji - co chcecie przekazać widzom muzycznego.
- 6 0
-
2015-01-03 22:36
Najlepszy koncert od wielu lat
Rewelacja
- 8 5
-
2015-01-04 21:49
Kałasznikow i Krzysztof Wojciechowski wymiata!
Zdecydowanie najbardziej mi się podobał.
- 11 3
-
2015-01-04 23:36
Meluzyna
cudo :*
- 11 3
-
2015-01-07 06:13
A muzyka nie za głośno?
- 4 1
-
2015-01-11 23:02
barbados
bardzo ladnie. wysoka klasa brawo!!!!!!
- 0 0
-
2015-01-12 08:59
jedno z najlepszych jak dotąd :))
Byłam wczoraj i jak dla mnie jeden z lepszych koncertów sylwestrowych w teatrze Muzycznym a widziałam już wiele z nich :)) POLECAM!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.