• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Owacje na stojąco za Rachmaninowa! Udany koncert w Filharmonii Bałtyckiej

Ewa Palińska
12 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Soyoung Yoon i Michał Nesterowicz nawiązali znakomity kontakt z Orkiestrą Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Soyoung Yoon i Michał Nesterowicz nawiązali znakomity kontakt z Orkiestrą Polskiej Filharmonii Bałtyckiej.

Choć gwiazdą piątkowego koncertu w Filharmonii Bałtyckiej była wybitna koreańska skrzypaczka Soyoung Yoon, jej emocjonalna interpretacja The Lark Ascending Ralpha Vaughana Williamsa została przyćmiona przez II Symfonię Sergiusza Rachmaninowa, brawurowo wykonaną przez orkiestrę gospodarzy pod dyrekcją jej niegdysiejszego szefa artystycznego, Michała Nesterowicza. Publiczność nagrodziła artystów nie tylko gromkimi brawami, okrzykami zachwytu, ale też, finalnie, owacją na stojąco.



Koncerty muzyki poważnej w Trójmieście - kalendarz imprez



Czy zdarza ci się słuchać muzyki klasycznej na co dzień?

Od chwili ogłoszenia repertuaru na sezon artystyczny 2021/22 było wiadomo, że to będzie niezwykły koncert. Po pierwsze za sprawą występu wybitnej skrzypaczki Soyoung Yoon. Zdobycie głównej nagrody na 14. Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu w 2011 roku otworzyło jej drogę do międzynarodowej kariery i sprawiło, że stała się ulubienicą również polskiej publiczności. Mimo upływu przeszło dekady, zainteresowanie melomanów działalnością koncertową oraz nagraniami Soyoung Yoon nie zmalało. Nie dziwiło zatem, że podczas piątkowego koncertu sala koncertowa Polskiej Filharmonii Bałtyckiej była zapełniona do ostatniego, możliwego w warunkach pandemicznych, miejsca.

Michał Nesterowicz był szefem artystycznym gdańskich filharmoników w latach 2004 - 2008. W piątkowy wieczór pokazał, że nadal łączy go z Orkiestrą PFB szczególna więź, a II Symfonia Rachmaninowa, którą wspólnie wykonali, na długo pozostanie w pamięci słuchaczy. Michał Nesterowicz był szefem artystycznym gdańskich filharmoników w latach 2004 - 2008. W piątkowy wieczór pokazał, że nadal łączy go z Orkiestrą PFB szczególna więź, a II Symfonia Rachmaninowa, którą wspólnie wykonali, na długo pozostanie w pamięci słuchaczy.

"Luz", który uniemożliwił kontemplację



Część słuchaczy z pewnością chciała też zobaczyć w akcji Michała Nesterowicza, który w latach 2004-2008 był szefem artystycznym gdańskich filharmoników. Tak czy inaczej, można było śmiało przypuszczać, że koncert przyciągnie raczej zapalonych melomanów niż publiczność o nieco mniejszym doświadczeniu koncertowym. Okazało się jednak zupełnie inaczej, a potwierdzeniem tej tezy był panujący na widowni "luz" i zbytnia swoboda (nie tylko w kwestii stroju, co staje się już dość powszechne).

Nie piszę tego po to, żeby dopiec słuchaczom, a żeby choć po części wytłumaczyć to, dlaczego The Lark Ascending Ralpha Vaughana Williamsa w interpretacji Soyoung Yoon, nie wprawiło publiczności w taki zachwyt, w jaki w innych okolicznościach wprawić mogło. Główną przeszkodą był ten wspomniany luz. Kompozycja Vaughana Williamsa to dzieło nastrojowe, wręcz intymne. Sam kompozytor klasyfikował je jako romans, a więc - w jego nomenklaturze - dzieło kontemplacyjne, o wolnym tempie.

Kompozycji tej powinno się zatem słuchać w totalnym skupieniu, bo jej największa siła ukryta jest w detalach. Żeby móc je wychwycić, należy się wyłączyć na inne bodźce. Mówiąc wprost - zarówno orkiestra, jak i solista, grają bardzo wolno i cicho, więc najmniejszy szmer działa rozpraszająco zarówno na artystów, jak i publiczność.

Jestem pełna podziwu na koreańskiej skrzypaczki, że mimo rozpraszających odgłosów z sali była w stanie skupić się na grze i włożyć w to wykonanie tyle serca. Trzaskające drzwi, upadający numerek z szatni, dzwonki telefonów komórkowych czy nieustanne pokasływania z pewnością jej tego zadania nie ułatwiały. Wielu artystów w takiej sytuacji schodzi ze sceny, ale Soyoung Yoon się nie poddała, dzięki czemu mogliśmy delektować się tą jej muzyczną wrażliwością, emocjonalnymi kadencjami i wspaniałym dialogiem z orkiestrą. Bo Orkiestra PFB w piątkowy wieczór też była w fantastycznej formie.

Widownia Polskiej Filharmonii Bałtyckiej była wypełniona niemal do ostatniego miejsca. Widownia Polskiej Filharmonii Bałtyckiej była wypełniona niemal do ostatniego miejsca.

Takiego Rachmaninowa można słuchać bez końca!



Po zakończeniu swojego występu Soyoung Yoon wróciła zza kulis i usiadła na widowni, aby posłuchać II Symfonii e-moll op. 27 Sergiusza Rachmaninowa. Jakiż to był przeskok, w porównaniu ze "skowronkiem" Vaughana Williamsa! Rozbudowana orkiestra symfoniczna grająca tutti (wszyscy razem), częste fortissimo (bardzo głośno), przepiękne tematy grane naprzemiennie przez całe grupy instrumentów, jak i przez solistów. I dyrygent, który nieustannie, od początku do końca podsycał emocje, podkręcał atmosferę, dawał więcej i więcej, ale ani przez chwilę nie tracił panowania nad tym rozpędzonym pociągiem.

Nawet kiedy orkiestra grała tutti i fortissimo, balans był zachowany, przez co każdy z tematów wyraźnie wybrzmiewał. Michał Nesterowicz wyciągnął z Orkiestry PFB wszystko to, co najlepszego ma do zaoferowania. Pod takim kierownictwem po prostu nie było miejsca na jakiekolwiek potknięcie.

Inna sprawa, że II Symfonia Rachmaninowa to kompozycja po prostu przepiękna, dlatego artyści, którzy pod dyrekcją swojego dawnego szefa brzmieli fenomenalnie, od pierwszej chwili wprawili słuchaczy w zachwyt. Tym bardziej, że - jak założyłam na początku - na widowni nie siedzieli wyłącznie stali bywalcy, ale też osoby o nieco mniejszym doświadczeniu koncertowym. Nie tylko ten wspomniany "luz", ale też brawa pomiędzy częściami symfonii mogą być tego dowodem.

Soyoung Yoon po swoim występie zasiadła na widowni, żeby wysłuchać dalszej części koncertu. Soyoung Yoon po swoim występie zasiadła na widowni, żeby wysłuchać dalszej części koncertu.

Taki koncert zachęca do udziału w kolejnych



O ile stali bywalcy do tych spontanicznych oklasków w trakcie trwania symfonii raczej się nie przyłączali, po zakończeniu już nic ich nie blokowało. Natychmiast rozległy się gromkie brawa i okrzyki zachwytu. Okrzykami nagradzano też orkiestrowych solistów, których dyrygent kolejno prezentował. Owacje na stojąco były naturalną konsekwencją tak znakomitego występu.

Na koniec pozwolę sobie na osobistą refleksję. Choć ten zbytni luz na widowni miał zgubny wpływ na pierwszy z prezentowanych utworów, niezmiernie mnie cieszy, że po pandemicznej stagnacji widownia Polskiej Filharmonii Bałtyckiej znów jest pełna. I że w koncertach biorą udział nie tylko stali bywalcy, ale też ci, którzy swoją przygodę z muzyką klasyczną być może dopiero zaczynają. Jestem pewna, że piątkowy koncert zachęci ich do tego, aby wybrać się na koncert ponownie, bo do tego, co zaprezentowała Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej pod dyr. Michała Nesterowicza, chciałoby się nieustannie wracać.

Wydarzenia

Koncert symfoniczny - Soyoung Yoon (1 opinia)

(1 opinia)
48 - 131,5 zł
muzyka poważna

Miejsca

Zobacz także

Opinie (40) 6 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (1)

    Byłem i ja,piękny koncert i uczta dla duszy.Brawo!

    • 6 8

    • Przepustke z więzienia dostałeś?

      Ahahahaha.

      • 5 2

  • - Czy umie Pan grać na skrzypcach?
    - Nie wiem. Nigdy nie próbowałem.

    • 13 2

  • To chamstwo ubrane w "luz". Wielu myli filharmonię z pubem (1)

    Problem postępuje. Do tego dochodzi wleczenie na koncert 3-5 letnich dzieciaków, które skupiają się góra kwadrans. Ostatnio jakiś osiołek włączył ipad w II rzędzie i orzez pół koncertu w zaciemnionej sali przeglądał pocztę. Na drugą połowę nie przyszedł op...ny przez kilku gości.
    Buractwo wlewa się do filharmoni szerokim strumieniem. Bez wychowania. bez szacunku dla innych. pełne błogiego stanu poczciwego bezrefleksyjnego zidiocenia.
    Muzyka na żywo jest bezcenna. Tylko dlatego jeszcze tu przychodzę.
    A propos, czas zlikwidować blaszane numery i zastąpić np. gumowymi.
    Na dzwonki tel. jest tylko jedna odpowiedź: przerwać koncert i wyrzucić. Tak zrobiono na ostatnich Promsach w Londynie. Było o tym głośno i na chwilę pomogło

    • 49 1

    • WN

      Pierwszy koncert odebrałem bez zakłóceń, był piękny.
      O drugim koncercie ciężko mi cokolwiek powiedzieć, gdyż w trakcie przerwy obok nas usiadł ojciec wraz z córką i zaczęło się tanie kino.
      Symfonię Rachmaninowa odbierałem z dodatkiem szelestu opakowania od chipsów
      podawanych co parę minut dziecku przez ojca. Dramat...

      • 1 0

  • Znowu byli (1)

    W bluzach dresowych???

    • 14 0

    • Strój u widzów mi nie przeszkadza. I tak patrzę na scenę.

      Ale zachowanie niektórych ... żenada niestety.
      Może do biletu powinni dostawać instrukcję - czego nie robimy w filharmonii? :D

      • 13 0

  • Piękny koncert (6)

    Piękny koncert! Oba utwory wybrzmiały znakomicie, chociaż ze wzg. na krótkiego Skowronka miałam niedosyt utalentowanej skrzypaczki. To nie jest prawda, że było prawie pełno na widowni. Było dobrze ponad 100miejsc wolnych. Myślę, że powinno się dopuścić opcje tanich wejściówek tuż przed koncertem na wolne miejsca, bo lepiej żeby ktoś skorzystał z piękna muzyki, niż żeby miejsca świeciły pustką, a czasem przyjeżdzają wybitni artyści i grają dla połowy widowni. Szkoda.

    • 20 3

    • Tez mialam niedosyt (1)

      Skrzypaczka grała bardzo dobrze, ale liczyłam na to, ze pokaże się w pełnej krasie. A ten skowronek to dla niej taka wprawka, a nie pełna prezentacja talentu. Przy II Rachmaninowa wypadła blado. To jakby zaprosić mistrza pirotechniki i poprosić, żeby odpalił zimne ognie. Wielki niedosyt. Gdyby to zestawili z którymś z wielkich koncertów skrzypcowych - Czajkowski, Bruh, Szostakowicz, Wieniawski, Mendelssohn - to byłaby moc! No i nie poznałam Svenusia, a pisze, ze był. To podwójny cios

      • 8 0

      • Specjalnie numerek upuscil...

        A ty go nie poznałaś.

        Skandal :)

        • 2 0

    • na dalszych miejscach w tej filharmonii (1)

      to nic nie słychać. To nie Szczecin albo Wrocław.

      • 5 1

      • tylko sektor A1 nadaje się do słuchania

        pozostałe miejsca, jeśli ktoś chce dobrze słyszeć, można sobie odpuścić. Są tylko do popatrzenia i poczucia atmosfery koncertu. Słyszalność jest tam fatalna

        • 7 3

    • To byly tylko (1)

      Dwa utwory???

      • 4 1

      • Tak.

        W sumie 7 minut.

        • 3 0

  • tak to prawda- kilka osób w sportowych ubraniach, (1)

    • 10 0

    • Nie rozumiem

      Do knajp można nie wpuszczać bez krawata, a do filharmonii można iść jak lump. Nie chcę tego rozumieć...

      • 2 0

  • Opinia wyróżniona

    Skrzypaczka z Korei za mało zagrała. Liczyłem na coś jeszcze, a tu zonk.

    W efekcie koncert trochę niespójny.

    • 9 2

  • No tak, doswiadczeni widzowie: (5)

    - nie wychodza w trakcie do wc, bo sa mlodzi i wytrzymuja
    - nie spadaja im numerki, bo sa mlodzi i nie trzesa im sie rece
    - umieja wyciszyc telefon, bo sa mlodzi i ogarniaja ze jest taka funkcja,
    - nie kaslaja jak starzy ludzie.
    Wniosek: wpuszczac tylko mlodych doswiadczonych

    • 13 17

    • Wiesz, że nie dasz rady, to wybierz coś innego (2)

      jest wiele koncertów. Jeśli wiesz, ze masz problemy z pęcherzem, wybierz się na jakąś głośną symfonię i usiądź na górze, przy drzwiach. Uprzedź obsługę, to pomoże ci się wymykać bezszelestnie. Jeśli nie jesteś w stanie powstrzymać kaszlu, to siedź w domu i się dolecz, albo wybierz się na imprezy plenerowe. Upuszczenie numerku czy niewyciszenie telefonu może zdarzyć się każdemu - mówienie, że starzy ludzie nie ogarniają takiej funkcji, jak wyciszenie, to strasznie krzywdzące uogólnienie. Wniosek: Trzeba mierzyć siły na zamiary. Oferta jest na tyle bogata, że nawet osoba kaszląca i nietrzymająca pęcherza znajdzie coś dla siebie. Nie musi isć na koncert wymagający maksymalnego skupienia, gdzie najmniejszy szmer urasta do rangi hałasu i przeszkadza zarówno wykonawcom, jak i publiczności. Wręcz nie powinieneś. Niezależnie od tego, czy jesteś pięcio, pięździesięcio czy osiemdziesięciolatkiem.

      • 16 1

      • Jezeli chce isc na ten konkretny koncert, to jak mam wybrac cos innego? (1)

        A kaslac mozna sytuacyjnie, np. jako reakcja na perfumy osoby siedzacej przede mna. Juz nie rob bogow z artystow, ze im nawet kaszlniecie przeszkadza

        • 4 10

        • Artystom może nie przeszkadzać.

          Ale pomyśl o widzach, którzy przyszli posłuchać muzyki.

          • 9 0

    • Wystarczy podział umowny na wychowanych oraz empatycznych i buraków. Wiek nie ma nic do tego (1)

      • 12 0

      • Powinny być osobne koncerty dla wychowanych i osobne dla buraków. I wtedy sale byłyby pełne, każdy by wiedział na co idzie.

        • 4 0

  • Muzycznie super! Zarówno solistka, orkiestra jak i dyrygent zagrali jak trzeba. Co prawda początkowo miał być grany Czajkowski, ale Williams też dał radę. Kto nie był niech żałuje :)

    Teraz trochę narzekania... zakazałbym możliwości wręczania darmowych biletów. Wielokrotnie osoby, które w swoim mniemaniu zachowywały się poprawnie, były osobami, które biletów nie kupiły tylko dostały zaproszenia. Nie dziwota, że nie potrafią się zachować skoro nigdy nie były w filharmonii. Choć to przeszkadza to nie sądzę, żeby wynikało to z ich złej woli, ale może przy tej okazji faktycznie rozdawać instrukcję (np. kiedy bić brawo, kiedy chrząkać i kiedy wychodzić z sali).

    Wpuszczanie ludzi po rozpoczęciu koncertu jest za to winą obsługi. Pewnie chcą dobrze, ale w efekcie tego ci, którzy przyszli punktualnie muszą słuchać jak spóźniona pani spaceruje stukając swoimi pięknymi butami na obcasie.

    Niemniej skandaliczne jest wychodzenie "melomanów" w trakcie braw. Ludzie zachowują się jakby zaraz zwieracze miały im puścić i po ostatniej nucie zaczyna się "taktyczny odwrót" - nie rzadko przechodząc obok dyrygenta czy solisty... Wstyd mi za takich współwidzów.

    Wczoraj był jeszcze jedna wisienka na torcie - pani fotograf. Ja wiem, że zdjęcia robić trzeba - ok. Pan Mateusz robił zdjęcia dyskretnie i stonowanym strojem nie rzucał się w oczy. Pani fotograf za to ubrana w duży czarny kapelusz i ostro czerwoną marynarkę (?) wybitnie przeszkadzała w odbiorze koncertu. Gdyby przyszła jako widz i siedziała w jednym miejscu to ok, ale kręcąc się w okolicach sceny i to również w blasku świateł nie tyle psuła co zakłócała odbiór koncertu. Tak, więc czasami ze strojem można przesadzić w drugą stronę.

    • 30 0

  • Tak zwany "Luz" (4)

    Kiedy zaczął się koncert przymknęłam oczy, bo tak cudownie brzmiały dźwięki skrzypiec. Ten utwór był jak magiczna perełka - delikatny i piękny. No i wtedy jakiś baran lub baranica z mojego niestety rzędu -sektor A1 rząd 5 - upuściła nieszczęsny numerek. Miałam ochotę udusić...Na tym nie koniec chamstwa (słowo bardziej adekwatne) . Wyłażenie w trakcie koncertu. Oklaski w trakcie trwania dzieła Rachmaninowa - nie klaszcze się w trakcie krótkich przerw pomiędzy częściami utworu !!! Mnie tego uczono jeszcze w szkole. Bieg do szatni, gdy jeszcze wszyscy klaszczą na koniec całego koncertu, bo ktoś musi być pierwszy w kolejce???.. No i strój. Wiemy jak ubrać dzieci do szkoły na zakończenie roku szkolnego, a nie wiemy jak ubrać się do Filharmonii ??? Artyści są we frakach, solistka w długiej eleganckiej sukni...a przeważająca część widowni jakby wpadła po pracy do kina. Bluza dresowa, dżinsy i kraciasta koszula z flaneli. Dla mnie to brak szacunku dla artystów i kultury. Już lepiej ludzie ubierają się na imieniny do cioci. Jak ktoś nie wie niech się douczy.

    • 33 3

    • No właśnie, w szkole. (2)

      W podstawówce (74-82) wyjścia do opery, filharmonii czy teatru mieliśmy kilka razy w semestrze. Wiadomo że na tzw szkolnych przedstawieniach bywało różnie z widownią, ale nawet chcąc nie chcąc każdy troszkę tej kultury wysokiej przyswoił, odpowiedniego zachowania również.
      Nie wiem jak teraz to wygląda w szkołach.

      • 8 0

      • (1)

        Teraz w ośmioletniej szkole podstawowej są łącznie 152 godziny muzyki. Dla porównania - 608 lekcji religii.

        • 6 0

        • Słuszną linię ma nasza władza.

          Religię zresztą też...

          • 1 0

    • ?!

      Za to nazywanie kogoś, komu przydarzyła się ta nieszczęsna wpadka z numerkiem do szatni, baranem lub baranicą, świadczy o wysokiej kulturze osobistej.

      • 0 5

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Państwowa Galeria Sztuki, galeria sztuki współczesnej i tradycyjnej, mieści się w:

 

Najczęściej czytane