• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ernani - recenzja

2 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Piąte z kolei dzieło sceniczne Giuseppe Verdiego "Ernani" rzadko pojawia się w repertuarach teatrów operowych zarówno w Polsce, jak i na świecie. Na przeszkodzie stoją trudności zawarte w partyturze - dotyczące zwłaszcza partii wokalnych potraktowanych wirtuozowsko, momentami niemal instrumentalnie.

Dobrze się więc stało, że po ten utwór (po raz pierwszy w okresie powojennym) sięgnęła Opera Bałtycka, przybliżając publiczności urodę muzyki 31-letniego Verdiego. Libretto Francesca Marii Piavego według dramatu Wiktora Hugo "Hernani" traktuje o miłości trzech mężczyzn do jednej kobiety. W wyniku intryg, zrządzenia losu, dziewczyna ostatecznie zostaje sama. Ideałem gdańskiego wykonania byłyby głosy duże. Potencjał wokalny jednak na to nie pozwala.

Podczas spektaklu premierowego w sobotę tytułowy bohater - Michał Marzec niestety nie sprostał zadaniu. Fakt, że partia tytułowa jest karkołomna, ale jeśli śpiewak walczy z materią dźwiękową, trudno mówić o muzykowaniu. Natomiast myślę, że melomanów miło zaskoczył w tej samej roli w niedzielnej, drugiej premierze - Maciej Komandera. Młody tenor, który z niewielkim jeszcze doświadczeniem potrafi udźwignąć taką partię jak Ernani, ma przyszłość sceniczną przed sobą. W postać Elwiry wcieliła się rosyjska sopranistka - Raissa Czepczerenko. Bardzo muzykalna, oczarowała publiczność pięknymi pianami w wysokim rejestrze. Nadto przedstawiła przemyślaną koncepcję, co wraz z dokładnym odczytaniem zapisu nutowego przyniosło efekty.

W niedzielę natomiast śpiewała młoda urodziwa Anna Cymmerman. Elwira w jej interpretacji była zupełnie inna, jeszcze bardziej spontaniczna, wyrazista w przekazywaniu tekstu, a jej piękny głos i niepospolita aparycja dodawały postaci autentyczności. W obu przedstawieniach jako Carlos wystąpił Leszek Skrla. To kolejna jego duża partia barytonowa, do której podszedł bez szarżowania i przerysowań, za to z ładnym prowadzeniem frazy, narracji muzycznej, ze stonowaną ale przekonującą dramaturgią. I wreszcie Silva - Marian Kępczyński (także w dwóch spektaklach) początkowo na premierze ostrożny, potem rozśpiewał się i jako "czarny charakter" wypadł bardzo dobrze. Momentami rozbudowaną partię basową potraktował wręcz z rozmachem. Uwagę zwracał też świetnie przygotowany przez Elżbietę Wiesztord chór, śpiewający swobodnie, donośnie mimo niewielkiej liczebności. Walory partii zespołu wokalnego podkreślił Sławomir Gidel poprzez wprowadzenie zadań ruchowych z pogranicza tańca i teatru. Gdański "Ernani" to także sukces orkiestry i Janusza Przybylskiego za pulpitem dyrygenckim. Prowadził on dzieło spokojnie, rozważnie, pięknie korelując relacje między sceną a orkiestronem. Janusz Przybylski niejednokrotnie dał się poznać jako artysta czujący muzykę włoskiego kompozytora. Wystarczy przypomnieć "Nabucca", którego przygotował, a opera funkcjonowała później na gdańskiej i zagranicznych scenach przez 18 lat. I tym razem pokazał swoje verdiowskie zacięcie. Odnosiłam wrażenie, że pod jego ręką orkiestrze grało się wygodnie, wręcz komfortowo, czego dowodem było zróżnicowane brzmienie w zależności od dramaturgii, jak również bezkolizyjny przebieg całości.

Od strony reżyserskiej Grzegorz Chrapkiewicz poprowadził bohaterów w kierunku ich wewnętrznych przeżyć, namiętności, czytelnie wypunktował sprawę honoru. Każda z postaci zgodnie z cechami wynikającymi z libretta i muzyki otrzymała odrębną osobowość. Dzięki temu dramat został ostrzej zarysowany. Chór wzorem starogreckiej tragedii stał się komentatorem wydarzeń. Akcja jednak, dość statyczna, a punkt ciężkości spoczywa na muzyce, co zapewne było zabiegiem zamierzonym. Sceneria miała ukazać ponadczasowość dramatu poprzez nowoczesne dekoracje i kostiumy z różnych epok (feeria pomysłów kolorystycznych i form - np. obok mundurów wojskowych tzw. panterek - białe peruki i złote suknie - projektu Anny Popek). Pomysł efektowny, ale z tekstu libretta dowiadujemy się o księżniczce aragońskiej, Hiszpanii, Karolu V - a więc o realiach ściśle określonych.

Stanisława Grażyńska (Radio Gdańsk)

Głos Wybrzeża

Opinie

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki trójmiejski teatr dysponuje Nową Sceną?

 

Najczęściej czytane