• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Emigracyjna udręka. O "Emigrantkach" Teatru Wybrzeże

Łukasz Rudziński
21 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
"Emigrantki" Teatru Wybrzeże są zestawem wszystkich możliwych traum, jakie przechodziły samotne Polki na emigracji kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu. "Emigrantki" Teatru Wybrzeże są zestawem wszystkich możliwych traum, jakie przechodziły samotne Polki na emigracji kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu.

Los polskiej emigracji zarobkowej wielokrotnie podejmowany był w rozmaitych książkach i na blogach. Zdecydowana większość tego typu literatury przedstawia losy całych rodzin stawiających czoła życiu na emigracji lub męski punkt widzenia. "Emigrantki" wystawione w Teatrze Wybrzeże to spisana przez mężczyznę kobieca perspektywa rozłąki z najbliższymi, tyle że ujęta w pełen goryczy lament i cały festiwal nieszczęść uformowany w półtoragodzinne, długimi momentami nużące przedstawienie.



Najbliższe wydarzenia w Trójmieście


Żyją we dwie i bardzo liczą na trzecią, by rachunki nie pożerały lwiej części zarobków. Zastajemy je w momencie, gdy ta trzecia, Monika, akurat szuka miejsca, w którym mogłaby zamieszkać. Ze stanem żałosnej kanciapy umieszczonej w piwnicy jakiegoś belgijskiego domu zaznajamia ją Zosia, kobieta doświadczona przez los i bardzo zainteresowana tym, by Monika dołączyła do niej i współlokatorki i dołożyła się do czynszu. Po chwili poznajemy również najstarszą z nich - Tereskę, w odróżnieniu od zahukanej koleżanki, energiczną, nieco wulgarną, ale równie jak ona nieszczęśliwą kobietę.

Ciekawą przestrzeń spektaklu zaaranżowaną w Starej Aptece charakteryzują wszechobecne rury kanalizacyjne. Ciekawą przestrzeń spektaklu zaaranżowaną w Starej Aptece charakteryzują wszechobecne rury kanalizacyjne.
Zosia i Tereska od lat walczą o każde euro, które można wysłać do Polski. Obie zostawiły tam dzieci, będące centrum ich świata. Bardziej cierpi Zosia, bo jej dzieci były jeszcze małe, gdy zdecydowała się wyjechać za pracą. Jako osoba wierząca, znajduje pocieszenie tylko w zaangażowaniu w życie lokalnej parafii z polskim księdzem, przyjmuje używane ubrania, które sama nosi lub wysyła do kraju. Tereska woli zabawić się w dyskotece, by odreagować upokarzającą pracę. A Monika przygląda się im, poznaje smutne realia życia nowych koleżanek i coraz częściej prowokuje do bardzo osobistych zwierzeń. Z czasem wyłania się bardzo gorzki, ponury obraz życia na emigracji - poczekalni do prawdziwego życia, w której Zosia z Tereską utknęły na długie lata.

Tekst Radosława Paczochy niby traktuje o czasach współczesnych, ale ukazuje obraz polskiej emigracji sprzed 15-20 lat. Bohaterki sztuki czyszczą bogatym Belgom mieszkania, szorują kible, doświadczają przemocy seksualnej - uciekając z piekła w Polsce trafiają do świata wcale nie lepszego na obczyźnie. Walczą z tęsknotą za pozostawionymi w kraju bliskimi i rozpaczą wywołaną życiem bez perspektyw. Po pięciu minutach wiadomo, że każda nosi ciężką traumę i tylko kwestią czasu jest kiedy nam o tym opowie.

Monika, grana przez Justynę Bartoszewicz, jest cicha, wycofana i daje się zapamiętać głównie z show, jaki daje podczas przymierzania ciuchów koleżanki. Monika, grana przez Justynę Bartoszewicz, jest cicha, wycofana i daje się zapamiętać głównie z show, jaki daje podczas przymierzania ciuchów koleżanki.
Reżyserka Elżbieta Depta przed premierą przyznawała, że ma własne doświadczenia emigracyjne, co z pewnością wpłynęło na kształt spektaklu będącego już w zamyśle autora tekstu próbą spojrzenia na emigrację z kobiecej perspektywy. Nie ma tu odrobiny dystansu do tematu, podanego bardzo dosłownie, w podkoloryzowanej opowieści skupiającej jak w soczewce ciemne strony emigracji, z budowanymi na traumatycznych zwierzeniami bohaterek emocjami, w które trudno uwierzyć. Ten pełen goryczy, monotonny seans ludzkich traum i porażek, jest mocno przegadany, ale niemal pozbawiony teatralności. Szkoda, bo warunki stworzone przez scenografię Agaty Andrusyszyn-Chwastek dają duże możliwości.

Wszystko dzieje się w działającej na wyobraźnię przestrzeni piwnicy, której głównym elementem są wystające rury, poprowadzone także przez całą długość widowni. Na scenie widzimy trzy łóżka, rozkładany stolik, skromniutki aneks kuchenny i kilka krzeseł. Widzimy również walizki czy torby do końca niewypakowane, bo przecież emigrantki są tu tylko na chwilę. Ich lokum to nora, pozbawione okien prywatne więzienie. Z rur dobiegają przytłumione głosy mieszkańców domu i muzyka stworzona przez Macieja Szymborskiego. Nie mamy wątpliwości, że prawdziwe życie dzieje się gdzieś indziej, na wyższych kondygnacjach.

Najciekawszą rolę buduje Małgorzata Brajner (po lewej) - jej Zosia to prosta, bardzo nieszczęśliwa kobieta. Najciekawszą rolę buduje Małgorzata Brajner (po lewej) - jej Zosia to prosta, bardzo nieszczęśliwa kobieta.
W tercecie aktorek najciekawszą rolę zbudowała Małgorzata Brajner - jej Zosia to swojska, prosta, dobroduszna, bardzo nieszczęśliwa kobieta. Aktorka prowadzi tę postać inaczej niż zazwyczaj, czasami tylko wpadając w ton zbolałej matki, którą od lat z powodzeniem grywa. Dużo chaosu wnosi na scenę Katarzyna Figura (Tereska), która gardłowym, niskim głosem prowadzi wstrząsający monolog-spowiedź z przeszłości, innym razem krzyczy, szepcze, szczebiocze - cały czas szuka właściwego środka, ale wydaje się w tym mocno zagubiona. Wreszcie Justyna Bartoszewicz w roli Moniki bardziej towarzyszy obu wymienionym niż gra. Jedyny moment, gdy postać Moniki zapada w pamięć to jej zmysłowy taniec podczas przywdziewania kusego kostiumu od Tereski.

Trójmiejskie wątki w serialu "Osiecka"



Spektakl wyreżyserowany przez Elżbietę Deptę ma pozór paradokumentu. To przede wszystkim niekończący się potok słów, czasem wypowiadanych przy kieliszku wina lub mocniejszego trunku, czasem nad rosołem, albo skierowanych wprost do widzów. Pewnie taka formuła, zbliżona do telewizyjnego formatu scripted-docu w stylu "Ukryta prawda" znajdzie swoich wielbicieli, ale dla mnie "Emigrantki" Teatru Wybrzeże pozostają dużym rozczarowaniem, bo temat emigracji zarobkowej został sprowadzony do rzewnej historii kilku kobiet z potrzaskanymi życiorysami.

Spektakl

7.4
34 oceny

Emigrantki

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (91) 7 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (8)

    Panie Łukaszu, niech Pan przestanie pisać recenzje, bo po prostu to Panu nie wychodzi. Spektakl poruszający, piękna scena, w której Zosia opowiada o rozłące z najmłodszym dzieckiem. Nie zgadzam się z tym, ze spektakl jest nudny, długi. Akcja toczy się płynnie i szybko. Postacie grane przez Brajner i Figurę są bardzo wyraziste i to, co mi się podobało, obie otrzymały moment, w którym mogły opowiedzieć o swoim życiu i sytuacji, która zmusiła je do wyjazdu. Bohaterka J. Bartoszewicz faktycznie nieco z boku, ale w moim odczuciu miało tak być, to historie jej koleżanek miały wyjść na pierwszy plan, powód później zostaje wyjaśniony. Dla mnie 4,5/5. Brawo!

    • 51 10

    • myślę, że...

      Pan Łukasz jest zbyt młody, aby zrozumieć problem.
      Sztuka świetna.

      • 2 0

    • "Panie Łukaszu, niech Pan przestanie pisać recenzje, bo po prostu to Panu nie wychodzi." (3)

      A dlaczego odmawiasz człowiekowi mieć własne zdanie??? Towarzyszu, na nasze szczęście, czasy urawniłowki się skończyły. Gość w taki sposób odebrał tę sztukę i podzielił się swoimi spostrzeżeniami. O co ci chodzi? O gustach się nie dyskutuje, obywatelu!

      • 10 11

      • Zdanie (1)

        Nie chodzi o to, że ma własne zdanie, tylko o to, że dostaje pieniądze za pisanie recenzji, podczas gdy kompletnie tego nie umie. Zamiast interpretować czy poszukiwać dodatkowych znaczeń, po prostu opisuje wydarzenia na scenie. To się nazywa "streszczenie", a nie recenzja. W komentarzach można znaleźć lepsze teksty od tego, co pisze Rudziński.

        • 7 1

        • Zamiast zazdrościć, zatrudnić się jako recenzent.

          • 0 5

      • Nie odmawiam mu własnego zdania, jedynie kompetencji Panie Prezesie :)))

        • 12 4

    • inna opinia

      A ja się z tą opinią nie zgadzam: pozdrawiam autora tekstu!

      • 2 3

    • 9/10 (1)

      O, ciekawe jaką notę dostałby u Pani Warlikowski? 20/10 czy może 2/10?

      • 1 2

      • Zależy od spektaklu, a nie nazwiska drogi znawco. Znane nazwisko oraz wcześniejsze sukcesy nie świadczą o tym, ze spektakl będzie dobry. Rozumiem też, że młodszy stażem reżyser nie może po prostu zrobić dobrego spektaklu? Czy jest jakiś okres przejściowy, powiedzmy 10-15 lat, kiedy to, co tworzy jest chłamem, a powyżej tego czasu zaczynają się spektakle godne obejrzenia? Dziękuję za Paniowanie, ale stety/niestety jestem Panem.

        • 9 1

  • Przejmująca sztuka

    Gra aktorska świetna - BRAWO
    Scenografia idealnie pasująca do klimatu sztuki.

    • 11 1

  • nie zgadzam sie z recenzja

    co wiecej, jak sie pisze ze jedna z tych postaci zapamietalo sie tylko ze sceny tanca w kusym ubraniu to juz wszystko wiadomo.

    • 6 1

  • nużące przedstawienie?!

    Chyba bylismy na innym spektaklu. Nie nudzialm sie ani przez chwile, a publicznosc chyba podziela zdanie, bo owacje byly na stojaco.
    Kazdy tekst wypelniony, nie bylo zadnycn przelecianych kwestii, w KONCU uslyszalam wszystko dykcja aktorki grajacej Zosie swietna, spokojna, pewna. Rewelacyjny spektakl

    • 9 1

  • Niezależnie (3)

    czy się zgadzam z oceną spektaklu czy nie nie jestem w stanie czytać Pana recenzji. Przepraszam ale jest to strasznie frustrujące... Chciałabym wreszcie przeczytać na trójmiasto.pl recenzję, która jest na jakimś przyzwoitym poziomie...

    • 20 2

    • (2)

      Takie zaangażowanie emocjonalne w recenzje sztuki, przy której powstaniu się nie pracowało? A cóż frustrującego jest to, że ktoś obiektywnie ocenia aktorów? Jeśli ktoś widział porządną grę aktorska frustrującym dla niego jest oglądanie aktorek odstawiających chałturę, bo z braku laku dobry kit a ludzie i tak będą klaskać na koniec...trójmiejscy artyści są ogromnymi narcyzami. Długo siedzieli jak pączki w maśle, ale widz teraz ma wybór! Wolę obejrzeć coś porządnego online z innego miasta, niż iść na lokalnego gniota

      • 1 6

      • Ech...

        Chodzi o język recenzji...to powinno się dobrze czytać...

        • 7 1

      • Panie Łukaszu, spokojnie ;-)

        • 5 0

  • Wyjechały za zielonej wyspy Tuska (11)

    bo pracy w Polsce nie było

    • 51 49

    • Nie kłam już pisuarski trollu, to w 2005 przed piSSem ponad milion ucieklo z kraju do UK na zmywak (1)

      A prawda jest taka ze nieudacznicy i melepety zawsze mieli problem ze znalezieniem pracy, niezaleznie od tego kto rzadzil.
      Co wy myslicie, ze ktos wam zaplaci za stanie, za chlanie, za granie w uja ?
      Rozsyla taki Janusz CV gdzie sie da i oczekuje ze go przyjma od razu na kierownicze stanowisko i dadza 5000 na reke, majac wyksztalcenie zasadnicze zawodowe i braki w uzebieniu.
      , a oferty pracy w magazynie, na zmywaku odrzuca i placze ze "nie moze znalezc pracy".
      Uczyc sie byo trzeba, kursy robic i inwestowac w siebie, a nie wydawac na browary.
      Znam ludzi po zawodowkach ktorzy zarabiali po prawie 5000 zl na stoczni 20 lat temu, a teraz maja wlasne firmy spawalnicze, hydrauliczne, a nie znaja nawet podstaw angielskiego.

      Tylko zyciowe ZERA obwiniaja partie polityczne za swoje niepowodzenie zawodowe.
      Jak pisalem - bylo sie uczyc, kursy robic, a nie chlac i wydawac pieniadze na glupoty.

      • 2 3

      • A zawody regulowane, uwzglednisz?

        • 0 0

    • (3)

      Baranku wyjechały 15-20lat temu czyli za pierwszej ruiny pisu

      • 15 11

      • raczej za sld (2)

        • 6 1

        • 20 lat temu byl pierwszy POPiS, czyli AWS-UW.

          • 1 0

        • Liczyć nie potrafia

          • 1 0

    • Geniusze (1)

      Bezrobocie małe jak i zarobki na tyle małe że nie ma tygodniówek jak np w Anglii i jeszcze długo nie będzie .. mieszkania za drogie meble za drogie i za taką tygodniówkę w Polsce nic nie kupicie nawet tv za te dwa tysie, Partie Po PiS że o innych żal wspominać nic nie zmienią autor ma rację sztuka współczesna a uchwycić bieżących spraw się nie dało.

      • 0 6

      • pseudo patriota od Corwina się odezwał, co szykujecie się do koryta .

        • 1 3

    • I dalej pracy nie ma bo twoj pisuar wszystko zamknal

      • 5 0

    • to dlaczego teraz gdy Pis i Kaczor rządzi coraz więcej Polaków wieje

      • 4 1

    • A teraz wszyscy wracaja do Kaczystanu z kolan wstanietego.

      • 10 2

  • Młode pokolenie (2)

    Większość osób które wyjechały za granicę traktuje tych co zostali w PL jak głupich frajerów. Przyjeżdżają wypożyczonym samochodem na urlop do Polski, pokazując że stać ich na sztejka w restauracji lub płytę w empiku.

    • 10 4

    • bo jestescie frajerami.
      tyracie jak woly za 3600 brutto.
      a w jeden miesiac w luksemburgu zarobilem wiecej niz wiekszosc z was przez rok :D

      • 1 2

    • kompletna bzdura

      • 2 1

  • To teraz dla równowagi czas na sztukę o emigrantkach które zajmują wysokie stanowiska w światowych koncernach, wykonują prestiżowe zawody i życie poza krajem nie jest dla nich udręką lecz kwestią wyboru.

    • 12 3

  • 2005 rok około 2 miliony Polaków wyjechało przez wygrane wybory przez PiS. (1)

    • 13 20

    • No jasne

      Trzeba być głąbem żeby opuszczać miejsce zamieszkania bo ktoś tam inny wygrał jakiekolwiek wybory. Oczywiście żadnego wpływu nie miało wstąpienie polski do UE i strefy schengen w 2004r. To przez pis wszyscy wyjechali szorować muszle xD

      • 2 0

  • piękna nóżka (2)

    :)

    • 17 10

    • Jestem ciekawy

      Reszty

      • 4 1

    • blada...

      • 1 8

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Czego symbolem jest choinka?

 

Najczęściej czytane