• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzieci w teatrze - nie zawsze dobry pomysł

Łukasz Rudziński
15 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Większość spektakli Teatru Wybrzeże skierowana jest do osób dorosłych lub takich, które ukończyły 15 rok życia. Niestety, zdarza się, że na odważne i wymagające spektakle, jak "Czarownice z Salem" (na zdjęciu), przychodzą dużo młodsi widzowie. Większość spektakli Teatru Wybrzeże skierowana jest do osób dorosłych lub takich, które ukończyły 15 rok życia. Niestety, zdarza się, że na odważne i wymagające spektakle, jak "Czarownice z Salem" (na zdjęciu), przychodzą dużo młodsi widzowie.

Wyjście do teatru może być ekscytującym przeżyciem i przygodą, pełną artystycznych wrażeń. Niestety, nasza czytelniczka spektakl kierowany do osób dojrzałych oglądała w towarzystwie 10-letnich dzieci, co zakłóciło jej odbiór przedstawienia.



Jak reagować, gdy na spektakl kierowany do dorosłych przychodzą dzieci?

Pani Anna (nazwisko do wiadomości redakcji) w niedzielę wybrała się do Teatru Wybrzeże na spektakl "Czarownice z Salem" w reżyserii Adama Nalepy. Po spektaklu podzieliła się z nami opinią:

"Chciałabym wyrazić moje zbulwersowanie i niezadowolenie. W niedzielę, 13 października wybrałam się ze znajomymi na spektakl "Czarownice z Salem" do Teatru Wybrzeże. Odbiór spektaklu zepsuła mi obecność niepełnoletnich widzów na widowni. Były to dzieci niespełna 10-letnie. Moje pytanie jest następujące: czy teatr nie weryfikuje wieku widzów wpuszczanych na salę? Nie sądzę, by spektakl ten był adresowany do widowni, którą są dzieci. Obsługa spektaklu powinna zwrócić uwagę, że treść sztuki nie jest odpowiednia dla 10-latków i w ogóle nie wpuścić dzieci na salę. Dyskusyjne jest również to, że dzieci były z opiekunami, którzy nie zwrócili uwagi na to, że treść sztuki jest dla nich nieodpowiednia.

Nie sądzę, aby biegające po scenie topless aktorki, tańczące w bieliźnie kobiety, padające ze sceny wulgaryzmy oraz treść (w jednej ze scen jedna z postaci dźga nożyczkami plastikowe nagie lalki bobasów) były stosowne dla widzów w tym wieku.

Na zakończenie chciałabym postawić pytania:
- dlaczego nie zareagowała obsługa teatru?
- czemu opiekunowie pozwolili dzieciom oglądać spektakl do końca, znając do przerwy jego treść? (była możliwość opuszczenia sali podczas przerwy)
- czy rodzice dzieci wiedzieli, na jaką sztukę będą zabrane ich dzieci?

Chciałabym jeszcze dodać, że sama sztuka była zagrana bardzo dobrze, ciekawie przygotowano dekoracje, spektakl wyróżnia dobra gra aktorska. Niestety, obecność niepełnoletnich widzów nie pozwoliła w pełni docenić tych wszystkich walorów, gdyż przez cały czas trwania sztuki byłam zażenowana i zbulwersowana obecnością dzieci.

Ponadto komentarze dzieci mówiących na głos: "czy cycki są prawdziwe?", "ja się boję", "o co tu chodzi?", "nic nie rozumiem", "kiedy to się skończy?" - nie wpływały pozytywnie na mój odbiór sztuki. Nie chciałabym być odebrana jako osoba, której przeszkadza obecność samych dzieci w teatrze, moim zdaniem po prostu nie powinno ich być na tego rodzaju spektaklu, który na pewno adresowany był do widzów dorosłych."

Maila od pani Anny skierowaliśmy do Teatru Wybrzeże, gdzie zdarzenie z niedzielnego spektaklu było już znane. Zaistniałą sytuację skomentował dla nas Grzegorz Kwiatkowski, rzecznik prasowy teatru:

- Przed spektaklami zawierającymi sceny przemocy lub nagość ("Amatorki", "Czarownice z Salem", "Faza Delta", "Orgia", "Tak powiedział Michael J.") widzowie są informowani o tym, że spektakle te przeznaczone są dla osób dorosłych albo widzów od 15 roku życia - tłumaczy Grzegorz Kwiatkowski. - Taka informacja widnieje również na naszej stronie internetowej. Grupa, o której pisze pani Anna, była poinformowana dwukrotnie - przy zakupie biletów i na chwilę przed spektaklem - o naszych wątpliwościach w związku z niskim wiekiem widzów. Mimo to opiekunka grupy oświadczyła, że posiada zgodę rodziców, którzy są świadomi tego, na jaki spektakl idą ich dzieci. Warto również dodać, że w repertuarze Teatru Wybrzeże znajdują się tylko dwa spektakle przeznaczone dla najmłodszych widzów ("Arabela" i "Podróże Guliwera"). Pozostałe tytuły przeznaczone są dla zdecydowanie starszej widowni.

Czy zdarzyło się Wam być świadkiem podobnej sytuacji w teatrze? Czekamy na Wasze komentarze.

Komentarz Łukasza Rudzińskiego:

Zbyt młodzi widzowie w teatrze na sztukach dla dorosłych stanowią problem. Nie dość, że nieadekwatne treści szkodzić mogą młodym ludziom, niegotowym na przyjęcie tematyki przedstawienia, to przeważnie skutkują - jak w przypadku opisanym przez panią Annę - utrudnieniem odbioru spektaklu sąsiadującym z nimi widzom. Kilka lat temu sam miałem wątpliwą przyjemność oglądać w Teatrze Wybrzeże "Spalenie matki" w towarzystwie kilku gimnazjalistów, głośno i złośliwie komentujących spektakl wyraźnie adresowany do osób pełnoletnich.

Rozumiem stanowisko przedstawicieli teatru - trudno komukolwiek zabronić wstępu do teatru, a reakcja osób z obsługi widza podczas opisanego zdarzenia była prawidłowa. To rodzice i opiekunowie muszą odpowiedzialnie podejmować decyzje, by nie wyrządzić swoim dzieciom więcej szkody niż pożytku.

Rozwiązaniem, które ograniczyłoby dyskomfort związany z obecnością zbyt młodych widzów na spektaklu, byłoby bardziej dobitne informowanie o spektaklach nie dla dzieci. Szkoda, że w zbiorczym repertuarze na stronie Teatru Wybrzeże nie ma już wyraźnie podkreślonej informacji, że spektakl kierowany jest do osób dorosłych (taką wiadomość lub zalecenie, że spektakl przeznaczony jest dla widzów od 15 roku życia, znajdziemy w szczegółowych opisach spektakli). Warto informować o tym widzów możliwie jak najszerzej, dlatego w opisie spektaklów na portalu Trojmiasto.pl zaznaczamy, jeśli naszym zdaniem spektakl przeznaczony jest tylko dla dorosłych i (lub) zawiera treści kontrowersyjne).

Podobne informacje powinny się znajdować także na plakatach informujących o repertuarze przy kasach teatru i wszelkich materiałach reklamowych teatru. Takie rozwiązanie sprawdza się w przypadku produkcji filmowych. Jednak pamiętajmy, że za to, co oglądają dzieci odpowiadają rodzice i ich opiekunowie. To oni powinni pamiętać, że środki użyte w teatrze oddziałują dużo silniej niż przekaz filmowy. Małym widzom trudniej oddzielić sceniczną umowność od rzeczywistości, a trauma związana z niechcianym pobytem na brutalnym lub pełnym nagości spektaklu może zniechęcić do teatru na długie lata.

Miejsca

Spektakle

Opinie (85) 1 zablokowana

  • a gdzie rodzice?

    • 4 0

  • Gdyby obsługa teatru zwróciła uwagę takiej paniusi z dzieckiem, to by od razu się (1)

    oburzyła, że to jej dziecko i ona wie lepiej, co jest dla niego dobre.

    • 54 1

    • ja tam wogóle nie wiem co to za idea, żeby ciągać dzieciaki na przedstawienia nie dla dzieci. W końcu po to jest inny repertuar dziecięcy a inny dorosły, żeby każdy miał coś dla siebie. Czy tacy rodzice wezmą też seniorów na koncert metalowy?

      • 13 0

  • Salem jest super! (1)

    Widziałam, polecam!

    • 20 2

    • Pewnie! Ale nie dla 10-latków!

      • 5 0

  • Zakłamana pruderia.

    To znaczy że młodzi nie powinni chodzić na plaże bo tam wczasowicze chodzą w majtkach.Acha - na basen kompielowy też be.Chyba idziemy w kierunku muślinów.

    • 2 19

  • O co chodzi z tą golizną (1)

    Byłam na spektaklu zdecydowanie komediowym,ale panie też latały w samej bieliźnie po scenie, plus było mnóstwo wątków seksualnych. I też były dzieci. Mnie w ogóle zastanawia fakt,czy w obecnych czasach żeby przyciągnąć widza trzeba mieszać teatr z burdelem? Że tak kolokwialnie się wyrażę. Ja nie rozumiem. Ale i tak wmówią nam potem,ze to "sztuka wysoka",której my ,zwykli odbiorcy czasem nie rozumiemy.

    • 76 5

    • z golizną

      To jest najłatwiej. Kilka razy w monologu użyć słowo dpua i wszyscy się śmieją. Jonasz Kofta nazywał to najśmieszniejszym słowem. Natomiast napisanie sztuki tragicznej czy komicznej z dobrymi dialogami i bez wulgaryzmów to jest dopiero sztuka przez duże S . No cóż, ale tutaj to się trzeba wysilić, a i talentu trochę nie zawadzi. Takie mamy sztuki jakich autorów i reżyserów niestety też

      • 8 0

  • zenada jak zawsze

    1. ciesz sie, ze nie zarli chipsow
    2. jaka zgoda rodzicow? pisemna? bo tylko taka jest honorowana wg przepisow...
    3. kino sobie radzi z ograniczeniami wiekowymi i sa one przestrzegane, wiec nie rozumiem, jakim prawem dzieci weszly na spektakl i to jeszcze pod opieka jakiejs pani, ktora jak rozumiem funkcji rodzicow nie pelni...
    fajne, podoba mi sie, trojmiasto zawsze rozbawi:)

    • 20 1

  • Myślę, że najlepszym sposobem na zmniejszenie dyskomfortu związanego z obecnością dzieci na spektaklach mogłoby być ich ucharakteryzowanie na dorosłych. Dokleić wąsy, brody, nałożyć sztuczne łysiny, namalować zmarszczki, albo w ogóle obandażować i problem z głowy. Nie trzeba będzie już więcej zaciskać zębów.

    • 1 6

  • Niania

    To na pewno była niania a nie matka, chciała iść do teatru i już a ze dziecko miala pod opieką no cóż zabrała je ze sobą. Ciekawe czy rodzice wiedzą na jekie sztuki niania zabiera ich dziecko założę się że nie...

    • 2 4

  • serio, aktorki biegają topless ? musze się w takim razie wybrać ....

    • 9 1

  • pamiętam filmy dozwolone od lat 18-tu...

    Pani bileterka przy wpuszczaniu na salę mogła sprawdzić czy masz dowód.... jak nie to do widzenia!!!! KASA ZWRACA ZA BILETY! i nie było gadania- a dziś: SUGERUJE się , że to nie ten przedział wiekowy ! Po prostu liczy się każdy pieniądz :(

    • 19 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Który znany polski pisarz zamieszkał niedawno w Brzeźnie?

 

Najczęściej czytane