- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (47 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (20 opinii)
- 6 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
Czy kulturalna współpraca jest możliwa?
Czy współpraca między trójmiejskimi instytucjami kulturalnymi jest możliwa, a wspólnie organizowane imprezy mają szansę zyskać na jakości i zdobyć większy rozgłos? Gdańscy urzędnicy zachęcają do takich działań, a jak zapatrują się na to organizatorzy?
Jak to wygląda w praktyce? Teoretycznie wspólne zorganizowanie imprezy nie jest trudne, ale pozory mylą. Cel jest zacny, bo wspólnie organizowane wydarzenie zyskuje na randze i - co za tym idzie - często na jakości. Z drugiej strony, każdej instytucji zależy na tym, żeby było wyraźnie widać, że to właśnie ona jest jej organizatorem.
Dla instytucji miejskich czy marszałkowskich, które wchodzą między sobą w partnerstwa, ważną kwestią jest zależność między wysokością wkładu finansowego, a rolą w organizacji wydarzenia. Na szczęście na trójmiejskim podwórku kulturalnym można znaleźć pozytywne przykłady. Instytucje owocnie współpracują choćby przy takich festiwalach jak Narracje, Solidarity of Arts czy Noc Muzeów, która zrzesza nawet kilkadziesiąt podmiotów. Jak to się udaje?
- W czasie kandydowania do tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016 wszyscy przekonaliśmy się, że bez współdziałania instytucji i animatorów, starania o tytuł nie miałyby sensu. Choć można oczywiście zadać pytanie, czy to współpraca czy tylko chwilowe zjednoczenie się wokół idei i "obietnicy" wspólnego miejsko-regionalno-narodowo-unijnego budżetu - opowiada Aleksandra Szymańska z Biura Gdańsk 2016. - Doradzałabym szukanie jak najwięcej współpracy strategicznej, długofalowej czy przy projektach interdyscyplinarnych, wykorzystując potencjał działań lokalnych wybranych instytucji.
Ważna jest także dyskusja przy układaniu kalendarza wydarzeń. Wielokrotnie zdarza się, że instytucje w ogóle się ze sobą nie kontaktują, ustalając terminy imprez. Dochodzi do sytuacji, że w jeden weekend nic się nie dzieje, a w kolejny trudno jest zdecydować, którą imprezę pominąć, a gdzie się wybrać. W rezultacie widownia na każdej z nich jest mniej liczna.
Jak podkreśla Szymańska, porozumienie instytucji może działać wyłącznie pozytywnie - daje szansę na zwiększenie frekwencji, rozszerzone działania promocyjne, a nawet wydawnictwa czy wizyty mediów ogólnopolskich i międzynarodowych. Tak było w przypadku festiwali Monumental Art czy FETA.
Pozostaje pytanie, czy instytucje potrafią przełamać własne ambicje i wypracowywać wspólną organizację imprez? W Trójmieście jest coraz więcej imprez, z których można czerpać wzorce. Warto pamiętać, że niezależnie od tego czy razem czy osobno, wszystkie ich działania pracują na jeden wizerunek Gdańska jako miasta kultury.
Natalia Cyrzan, m.in. producent festiwalu Narracje i kurator festiwalu Streetwaves
Współpraca między instytucjami jest możliwa, ale nigdy nie jest to proste. Szczególnie jeśli podmioty zaangażowane próbują obsesyjnie podkreślać swoją rolę w organizacji wydarzenia kosztem pozostałych partnerów. Współpracując z instytucjami miejskimi czy marszałkowskimi, które wchodzą między sobą w partnerstwa, wiem, że sporym dylematem jest dla nich zależność między wysokością wkładu finansowego, a rolą w organizacji wydarzenia. Współpraca międzyinstytucjonalna w przypadku Narracji przebiega raczej bezproblemowo, bo panuje jasny podział - wiadomo kto daje największe pieniądze (miasto, Gdańsk 2016), kto wkłada dużo wysiłku w organizację (GGM) i jest organizatorem, kto użycza miejsca (Galeria Fotografii) albo kogo wydarzenia staną się częścią Narracji z obopólną "korzyścią" (CSW Łaźnia).
Przemysław Wojciechowski, Stacja Orunia, organizator festiwalu Wilno w Gdańsku
Współpraca między instytucjami jest możliwa, ale to zależy przede wszystkim od tego, czy trafi się na ludzi z pasją. Najgorzej jeśli takie wydarzenia są organizowane na siłę, bo wtedy nie wynika z tego nic dobrego. Jeśli merytorycznie dobrze trafi się do jakiejś instytucji lub organizacji, to chętnie razem współpracujemy - tak było np. w przypadku Świetlicy Krytyki Politycznej, gdzie podczas festiwalu Wilno w Gdańsku odbywały się projekcje filmowe. Co roku poszukujemy do współpracy nowych podmiotów i zapraszamy do wspólnych działań, a z drugiej strony nie zależy nam obsesyjnie, żeby wyraziście było napisane, kto dokładnie zajmuje się organizacją wydarzenia. To przede wszystkim zależy od dobrej woli i np. tego, że CSW Łaźnia co roku zostawia sobie lukę w budżecie na Wilno w Gdańsku i razem z nami współtworzy tę imprezę przez organizację części wydarzeń.
Elwira Twardowska, Klub Plama, organizator Festiwalu FETA
Nie zdarzyło mi się organizować od podstaw imprez z dwóch różnych źródeł. Zazwyczaj wygląda to tak, że jedna instytucja ma środki na organizacje, a inna pomaga w konkretny sposób, np. udostępniając sprzęt albo pomieszczenia - tak w przypadku FETY jest z Muzeum Narodowym, gdzie odbywa się wystawa Foto Feta. Łatwiej jest współpracować przy wydarzeniach o mniejszym zakresie, niż tych dużych, w przypadku których trzeba mieć już konkretny pomysł na imprezę. Najlepiej wszystko określić na samym początku, żeby każdy wiedział, za co jest odpowiedzialny. Dobrym przykładem jest Gdańska Szkoła Muralu, którą organizujemy wspólnie z Biurem Gdańsk 2016 - wkład jednej i drugiej instytucji jest taki sam. Oczywiście zdarza się, że organizator chce jakoś szczególnie być wyróżniony, ale wydaje mi się że nie to jest najważniejsze. Liczy się przede wszystkim to, żeby ludzie mieli co oglądać i uczestniczyć w imprezach.
Monika Czajkowska-Kostka, Nadbałtyckie Centrum Kultury, organizator m.in. Metropolia jest Okey
Taka współpraca jest możliwa, jeśli instytucje które określają dokładnie, na jakich warunkach działają. Dobrym przykładem jest Świętojańskie Świętowanie, które organizowaliśmy z Operą Bałtycką. Oni przygotowywali część operową, a my pozostałe, często wzajemnie udostępnialiśmy nasze pomieszczenia np. my Centrum św. Jana, a oni salę opery. Ważne jest, żeby w umowie o współpracy dokładnie określić, kto jest za co odpowiedzialny, żeby potem nie pojawiły się żadne problemy. Wydaje mi się, że kiedyś na tym polu panowała większa konkurencja, a po tym jak zaczęło działać Biuro Gdańsk 2016, staje się to coraz bardziej popularne. Współorganizowanie imprez jest jak praca w zespole - często pojawiają się konflikty i problemy, ale przecież zawsze udaje się znaleźć konsensus i wspólnie przygotować wydarzenie.
Opinie (20)
-
2011-09-20 14:12
nie możliwa ,bo nie ma osób kompetentnych sa tylko tzw. WAŻNI
- 11 6
-
2011-09-20 14:34
współpraca tylko dla wąskiej grupy kolesiostwa
wtedy i są wystawy fotograficzne miernot, dotacje na wszystko itd. a biuro 2016 to już w ogóle
- 10 8
-
2011-09-20 14:56
a Gdyńskie, sopockie instytucje? (1)
Nie ma ich w artykule w ogóle... Nie chciały się wypowiadać czy jak?
- 4 0
-
2011-09-20 17:04
kolesie niedopuścili
- 2 1
-
2011-09-20 15:24
Daleko nam jeszcze do Krakowa...
czy Warszawy, a co dopiero mówić o Europie pod względem kulturalnym.
- 12 0
-
2011-09-20 15:26
coś w tym gdańsku szajba odbija (1)
Słabe te przykłady współpracy nazywamy to współpracą Miasta z Miastem bo jak inaczej nazwać imprezy robione przez np Galerię Miejską - Finansowaną ze środków Miasta a jak inaczej np Łaźnie która również jest instytucją miejską. No i 2016 też finansowane ze środków Miasta.Nie mydlcie nam oczu współpracą Plama też jest instytucją miejską
- 10 0
-
2011-09-20 19:11
miasto
no wiadomo reka reke myje..
- 1 0
-
2011-09-20 15:28
do przemyślenia
Brawo, że instytucje miejskie potrafią razem coś zrobić to tak jak kościoły nasze potrafią boże ciało zorganizować od parafii do parafii. Tak samo te instytucje.
- 2 2
-
2011-09-20 15:48
odseparujmy KULTURĘ od INSTYTUCJI...szczególnie tych na których łoży się pieniądze z podatków (1)
jeśli tego nie zrobimy ciągle będziemy dotowac zwykłe gnioty
- 9 2
-
2011-09-22 11:38
tadeusz38
Dla niektorych sztuka to klasyczny teatr, dla innych nowoczesna Nieznalska - wszystkim niedogodzisz. Poza tym pewnie polowa z komentujacych w ogole NIE bierze udzialu w wydarzeniach kulturalnych (moze kino), tylko dla relaxu sobie pokwika na forum jak to jest zle i jak pieniadze uciekaja... ot co...
- 0 0
-
2011-09-20 16:17
na każdym kroku kolesie , wprowadzajacy następnych kolesi a na takim bagnie kultura nie ma możliwości rozwoju. (1)
trzeba gnioty oddzielic od sztuki i zapomniec o pseudodziałaczach.
- 6 1
-
2011-09-22 11:33
pkt
a Ty co - niespelniony ARTYSTA, ktorego poziom prac nie zostal nalezycie doceniony? :-)))
- 0 0
-
2011-09-20 16:32
nakładanie
się imprez i dopuszczanie do tego to chyba tez po części odpowiedzialność nadzorców - urzędników? Mogliby stworzyć kalendarz kulturalny, gdzie każda instytucja planująca imprezę zgłaszałaby termin i otrzymywała potwierdzenie, że ten termin jest wolny od wydarzeń o tym samym lub bardzo zbliżonym charakterze. Czy to jest nierealne?
- 7 2
-
2011-09-20 17:06
czy syn marszałka może zostać generałem?.........nie ! bo marszałek ma syna!!!
tak wygląda Polska rzeczywistość
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.