- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (42 opinie)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
- 6 Spektakle z Trójmiasta w Teatrze Telewizji (10 opinii)
Co siedzi w głowach młodych artystów? Nowe wystawy w PGS
15 października 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Sasnal, Gomulicki, Maciejowski, Bogacka - to tylko niewielka część nazwisk artystów, których prace można oglądać w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. A na dokładkę - nowy, niesamowicie efektowny wizualnie cykl obrazów i obiektów Marcina Zawickiego.
Czym interesują się młodzi twórcy? Oczywiście, przede wszystkim sobą i tym, co aktualnie w ich otoczeniu najbardziej istotne. Jadwiga Sawicka w bardzo bezpośredni sposób wyraża pokoleniowe marzenie, umieszczając na swoim obrazie napis: "Pragnienie sukcesu". Ilu artystom udało się ów sukces osiągnąć? Z pewnością Wilhelmowi Sasnalowi, którego pracę "Bez tytułu", prezentującą charakterystyczny dla tego malarza, oszczędny i prosty styl, można również podziwiać w Sopocie. W podobnym klimacie utrzymany jest obraz Marcina Maciejowskiego - zwykły kadr z codziennego życia, a jak trafnie określa początkujących "znawców sztuki" i bywalców wernisaży.
Na sopockiej wystawie zobaczymy również bardzo efektowne wizualnie fotografie. Tutaj warto zwrócić uwagę głównie na pracę "Wspaniałość siebie IIIb" Zofii Kulik, na której artystka występuje jako królowa Elżbieta I. Obok nasyconych erotyką zdjęć Maurycego Gomulickiego ciekawie prezentuje się praca "Gry domowe" Elżbiety Jabłońskiej, która przywdziewając strój superbohatera, próbuje się zmierzyć z tradycyjnymi kobiecymi obowiązkami domowymi.
Wystawę w Państwowej Galerii Sztuki ogląda się przyjemnie - mimo sporej liczby zebranych prac, nie przytłaczają one widza, a każdej z nich spokojnie można poświęcić choć chwilę uwagi. Dla mnie jednak prawdziwym hitem jest wystawa na parterze galerii - może dlatego, że twórczość większości prezentowanych na pierwszym piętrze artystów jest mi znana na tyle dobrze, że nie mogę liczyć na jakikolwiek element zaskoczenia.
Natomiast Marcin Zawicki wciąż mnie zaskakuje i wciąż nie mam dość jego artystycznych dokonań. Podobał mi się cykl "Hollow Art", uznany dwa lata temu za najlepszy dyplom ASP w Polsce, i nie mogłam się doczekać, jak wypadnie w Sopocie jego nowe dzieło "The Fall", składające się z miniaturowych obiektów, które zostały "przemalowane" na płótno.
"Wszystko do siebie nie pasuje i pasuje zarazem" - czytamy w tekście kuratorskim. I tak właśnie wygląda mikroświat Zawickiego: połączenie części ciała dinozaurów z grzybami w kosmicznych barwach, zupełnie nieprawdopodobne, zmutowane zwierzęta i rośliny, które imponują fantazyjnymi kształtami.
Ta dziwaczna symbioza wszystkich elementów natury nasuwa myśl o nieuniknionym końcu świata, jaki znamy, o przemieszaniu gatunków wszystkich żyjących istot i wielkiej katastrofie. Ale to katastrofa o szczególnych wartościach estetycznych: pełna barokowego przepychu, eksplodująca kolorami, obfitująca w przykuwające wzrok formy. Tym bardziej warta obejrzenia, że Zawicki naprawdę potrafi malować. A wśród młodych artystów to coraz rzadziej spotykana umiejętność.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (23)
-
2012-10-15 13:35
Jak to co siedzi w głowach?
ZERO!
- 13 4
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.