- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (15 opinii)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 5 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (19 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Choreomania, czyli inaczej "taneczna mania" to jeden z najbardziej tajemniczych fenomenów kulturowych renesansu. Polegał on na niekontrolowanym, spontanicznym tańcu dziesiątek, setek, a nawet tysięcy ludzi, który trwał aż do omdlenia ze zmęczenia. W niedzielne popołudnie Muzeum Narodowe w Gdańsku zorganizowało swoją wersję tej nietypowej potańcówki.
Spotkanie zaczęło się od nauki tradycyjnego ukłonu od którego zaczynał się każdy taniec.
- Musimy być skupieni i bardzo energiczni w naszym ciele, żeby ten ukłon, nawet jeśli okaże się drobny gestem, był bardzo soczysty - tłumaczyła uczestnikom Monika Jabcoń, instruktorka.
Następnie tańczący poznali podstawy pawany. Układy taneczne cierpliwie tłumaczyli i pokazywali Monika Jabcoń, artystka tańca, absolwentka Poznańskiej Szkoły Baletowej oraz Maciej Rąbalski, historyk, tancerz, założyciele i tancerz Zespołu Tańca Dawnego Corona Florum z Poznania. A do tańca przygrywał uczestnikom wydarzenia zespół Silva Rerum arte, którego muzycy specjalizują się w grze na instrumentach z epok od XVI do XIX wieku.
Powiedzenie, że "taniec łączy ludzi" okazało się prawdą. Na wspólnym parkiecie spotkali się zarówno młodzi, jak i nieco starsi amatorzy dobrej zabawy w renesansowym stylu - pary romantyczne, przyjaciele, dzieci z rodzicami, ale też osoby, które tego dnia poznały swoich tanecznych partnerów. A okazji do integrowania się było sporo, bo jak się szybko okazało, renesansowe tańce wymagają nie tylko poczucia rytmu, ale też współpracy.
Uczestnicy tańczący branle podczas Choreomani
Na koniec prowadzący warsztaty zachęcili uczestników do tanecznej zabawy w łapanie jaskółki, co pomogło nieco rozluźnić się po pilnej nauce kroków.
Darmowe wejścia do muzeów i galerii w Trójmieście
- Przyszłyśmy tu dziś bo lubimy tańczyć, nie tylko renesansowe tańce, ale wszystkie. Byłyśmy ciekawe tego wydarzenia, bo lubimy próbować nowych rzeczy. Trudno powiedzieć, czy któryś taniec podobał nam się bardziej, a któryś mniej... Wszystko nam się podobało, choć mamy poczucie, że spotkanie było zbyt krótkie, żeby naprawdę nauczyć się tych tańców. Musiałybyśmy jeszcze kilka razy powtórzyć kroki, żeby dobrze je zapamiętać - powiedziały w rozmowie ze mną panie Grażyna i Wanda, uczestniczki spotkania.
Wydarzenie towarzyszyło wystawie Dokładnie! Madonna pod jodłami.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (6)
-
2023-06-26 07:13
Opinia wyróżniona
Tańce renesansowe?
Jak najbardziej. A nie te współczesne gibu-gibu czy drygu-drugu do jakiegoś łomotu jakby z beczki.
- 12 1
Wszystkie opinie
-
2023-06-26 07:13
Opinia wyróżniona
Tańce renesansowe? (2)
Jak najbardziej. A nie te współczesne gibu-gibu czy drygu-drugu do jakiegoś łomotu jakby z beczki.
- 12 1
-
2023-06-26 13:00
Brawo! Brawo!
Jak najwięcej takich imprez. Przydałby się w Gdańsku np. milonga. Albowiem mężczyzna, który nie potrafi tańczyć np tanga, slow-foxa, walca angielskiego itd. jest do niczego.
- 0 0
-
2023-06-26 13:47
Przydałoby się ożywić
trumnę Teatru Szekspirowskiego tańcami z epoki.
- 0 0
-
2023-06-26 07:20
(1)
Ciekawy pomysł, bo jedyny taki podobny event w Europie to "Gala Noctruna", czyli barokowa impreza z mrocznym klimatem, odbywająca się gdzieś w Antwerpii (jeśli dobrze pamiętam).
Jak widzę te piękne renesansowe oprawy, przypominają mi się dyskoteki w Skarszewach i pod Starogardem... Ach, te wszystkie piękne ubrania, te fryzury... Wykwintne potrawy i kulturalne rozmowy... Każdy Sebek podjezdzalem tam golfem trójka lub E36 i w kurtuazyjny sposób zabiegał o względy pań - które już na widok wydechu jego auta robionego z puszki po ananasie i trzy rozmiary zacisznej koszulki, podkreślającej jego 5 kilo miesni i 65 kg skóry dostawały romantycznego kisielu...- 4 11
-
2023-06-26 10:08
Dzwoni, ale nie w tym kościele :P Gala Nocturna to był typowy bal kostiumowy w typie dark/independent, organizowany przez artystkę Vione ielegems, na który zjeżdżali się ludzie z całego świata. Taniec był i owszem, ale nie był najważniejszy, raczej klimat samej imprezy i faktycznie " barokowy przepych". Z tego co pamietam, cena za wstęp była zaporowa... ale i tak szkoda, ze już się nie odbywa... zostały tylko jakieś zdjęcia w sieci ;(
- 5 0
-
2023-06-26 13:47
ankieta odp ostatnia
ale pomijając tany tany ...pochodzę ze szlachty. wypad z zamku !
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.