• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Brawurowa "Cyganeria" w Operze Bałtyckiej

Łukasz Rudziński
2 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najbardziej efektowny, pełen inscenizacyjnego rozmachu jest w "Cyganerii" Opery Bałtyckiej akt drugi, z udziałem Chóru OB i Chóru Dziecięcego "Canzonetta" z Gdańska. Najbardziej efektowny, pełen inscenizacyjnego rozmachu jest w "Cyganerii" Opery Bałtyckiej akt drugi, z udziałem Chóru OB i Chóru Dziecięcego "Canzonetta" z Gdańska.

Pierwszej premierze operowej Opery Bałtyckiej w tym sezonie towarzyszyły spore obawy, które zostały rozwiane właściwie tuż po pierwszym podniesieniu kurtyny. "Cyganeria" w reżyserii Karen Stone jest zwrotem Opery ku klasycznej, niezwykle efektownej inscenizacji, opartej na imponujących umiejętnościach teatralnych i kunszcie wokalnym solistów.



"Cyganeria" to pierwszy prawdziwy sprawdzian dla teatru kierowanego od września przez Warcisława Kunca. Wcześniejsza Gala Otwarcia, jak i pierwsza regularna propozycja repertuarowa - "Słynne chóry oper włoskich" - oraz pozostałe wydarzenia przygotowane w październiku i listopadzie, były propozycjami koncertowymi. Ponieważ produkcja spektaklu operowego w tak krótkim czasie i w ramach skromnego budżetu Opery byłaby przedsięwzięciem ponad możliwości tej instytucji, nowy dyrektor zaproponował Karen Stone, dyrektor Theater Magdeburg i reżyserce spektaklu, koprodukcję. Jej efekt to przygotowana przez Karen Stone i scenografa Ulricha Schulza pierwotnie w styczniu w 2015 roku w Magdeburgu, a teraz - wraz z odpowiadającym za kierownictwo muzyczne Warcisławem Kuncem również w Gdańsku - "Cyganeria" Giacomo Pucciniego.

Zobacz, jakie wydarzenia czekają nas w Operze Bałtyckiej do końca roku.

Bohema bawi się w Momusie, kawiarence umieszczonej w opuszczonym teatrze. Bohema bawi się w Momusie, kawiarence umieszczonej w opuszczonym teatrze.
Reżyserka spektaklu losy Rudolfa, Marcella, Mimi i Musetty osadza w Paryżu tuż po II wojnie światowej, choć akcja opery (według koncepcji Pucciniego i twórców libretta Luigiego Illicy i Giuseppe Giacosy) rozgrywała się w Paryżu przeszło 100 lat wcześniej, około 1830 roku. To uwspółcześnienie jednak nie razi, a biedą powojennego Paryża można wytłumaczyć skrajną nędzę, w jakiej żyją artyści "Cyganerii". Zastajemy ich w pierwszym akcie w niewielkim atelier Rudolfa i Marcella, gdzie głodni i zziębnięci palą książki, by się trochę ogrzać. Wkrótce ich kompani (filozof Colline i muzyk Schaunard) proponują im wyjście do kawiarenki Momus za grosze zaoszczędzone na czynszu dla gospodarza kamienicy. W atelier pozostaje tylko Rudolfo, który chce ukończyć wiersz, gdy do drzwi puka sąsiadka Mimi, co da początek ich gwałtownej, ale nieszczęśliwej miłości. W drugim akcie do grona kochanków dołączają Marcello i Musetta, kokietka wodząca mężczyzn za nos.

Przedzielone trzema antraktami akty zaskakują oddaną z wielką dbałością o szczegóły, zachwycającą scenografią Ulricha Schulza. Zarówno pracownia malarska w pierwszym i czwartym akcie, jak i przestrzeń "kawiarenki" Momus w opuszczonym neoklasycystycznym teatrze z aktu drugiego, czy ulica przed wejściem do atelier Marcella i Rudolfa w akcie trzecim, są niezwykle efektowne. Przywodzą na myśl raczej wielkie produkcje Metropolitan Opera niż minimalistyczne scenografie spektakli pokazywanych w Operze Bałtyckiej w ostatnich latach.

Ozdobą spektaklu są duety Pavlo Tolstoya (Rudolfa) i Agnieszki Adamczak-Hutek (Mimi), z przejmującym "Sono andati?" w finałowej scenie. Ozdobą spektaklu są duety Pavlo Tolstoya (Rudolfa) i Agnieszki Adamczak-Hutek (Mimi), z przejmującym "Sono andati?" w finałowej scenie.
Z równie dużą dbałością o szczegóły do pracy z solistami podeszła Karen Stone, dzięki czemu "Cyganeria" jest spektaklem bardzo dobrze zagranym aktorsko. Imponują zwłaszcza kompletne kreacje Mimi w wykonaniu Agnieszki Adamczak-HutekMusetty kreowanej przez Agnieszkę Sokolnicką. Ta pierwsza z wielką łatwością oddaje emocje targające jej bohaterką, śpiewając arię "Donde lieta uscì" w trzecim akcie, czy wykonując świetne duety z Rudolfem "O soave fanciulla" oraz przejmujący finałowy "Sono andati?". Z kolei Agnieszka Sokolnicka ma niezwykle efektowne wejście podczas arii "Quando me'n vo soletta per la via", zgrabnie kreując Musettę na drapieżną femme fatale, doprowadzającą mężczyzn do szaleństwa. Sokolnicka z łatwością zmienia też swoją bohaterkę w przyjacielską, współczującą Mimi dziewczynę w akcie czwartym.

Wokalnie w niczym nie ustępują paniom wykonawcy partii Rudolfa i Marcella. Kreujący tę pierwszą Pavlo Tolstoy obdarzony jest ciepłym, bardzo przyjemnym dla ucha, mocnym tenorem (ujmującym choćby w "Che gelida manina" z I aktu), zaś śpiewający partię Marcella Łukasz Motkowicz dysponuje głębokim, donośnym, pięknie brzmiącym barytonem. Obaj bez zarzutu prezentują się także aktorsko (choć tu przewaga obu sopranistek jest znacząca). Razem bardzo dobrze wypadają w duecie "Marcello, finalmente". Dobre epizody zaliczają też śpiewacy z drugiego planu. W pamięć zapada wzruszająca aria "Vecchia zimarra" poświęcona płaszczowi, który Collin (Szymon Kobyliński) zamierza poświęcić, by zdobyć pieniądze na wizytę lekarza. Dobrze prezentują się także Łukasz Jakubczak w roli gospodarza kamienicy - Benoit - czy traktowany obcesowo przez Musettę Alcindor w wykonaniu Krzysztofa Bobrzeckiego.

Świetnie prezentuje się Agnieszka Sokolnicka w roli Musetty, wyrachowanej kokietki, która niespodziewanie ukazuje zupełnie inne oblicze w czwartym akcie. Udanie partneruje jej Łukasz Motkowicz w roli Marcella. Świetnie prezentuje się Agnieszka Sokolnicka w roli Musetty, wyrachowanej kokietki, która niespodziewanie ukazuje zupełnie inne oblicze w czwartym akcie. Udanie partneruje jej Łukasz Motkowicz w roli Marcella.
Warto wyróżnić też Chór, który ma wprawdzie jeden, za to niezwykle efektowny epizod w akcie drugim, inscenizacyjnie zdecydowanie najlepszy w całym spektaklu. Wykonanie "Aranci, datteri! Caldi i marroni!" to piękna kreacja zbiorowa, w którą niemały wkład mają dzieci z gdańskiego Chóru Dziecięcego "Canzonetta". W cieniu artystów znajdujących się na scenie pozostali ci, którzy przebywają w orkiestronie. Po nieudanym w wykonaniu Orkiestry Opery Bałtyckiej pierwszym akcie, do poziomu solistów dostosowała się jednak także orkiestra, która - dyrygowana przez Warcisława Kunca - nie ma tej mocy ani energii, jaką miała jeszcze kilka czy kilkanaście miesięcy temu, o czasach współpracy z José Marią Florencio nie wspominając.

"Cyganeria" to spektakl koncepcyjnie skrajnie odmienny od propozycji Marka Weissa. Opera tria Karen Stone - Ulrich Schulz - Warcisław Kunc jest żywiołowa, efektowna, ale nie efekciarska, a dzięki śpiewakom wspaniale oddaje też emocje, będące udziałem bohaterów dzieła Pucciniego. Zachwyca warstwa wizualna, sprawiająca wrażenie niemal filmowych kadrów. Również dlatego to przedstawienie, które śmiało polecić można także młodzieży, bo losy hafciarki Mimi czy biednych artystów skupionych wokół Marcella i Rudolfa z pewnością będą dla nich zrozumiałe. Bez wątpienia "Cyganeria" jest bardzo udaną teatralną inauguracją dyrekcji Warcisława Kunca.

Spektakl

7.0
23 oceny

Cyganeria

opera / operetka

Miejsca

Spektakle

Opinie (75) 4 zablokowane

  • Piękny spektakl. Wspaniali soliści – zwłaszcza Mimi w wykonaniu Agnieszki Adamczak-Hutek oraz Marcel - Szymon Mechliński. Dziękuję wszystkim artystom za występ.

    • 0 2

  • cyganeriaW

    Wczoraj byłem kolejny raz na "Cyganerii".Pięknie zrobione dzieło. Wspaniali solisci, szczególnie Mimi (Julia Pruszak) , jej przepiękny głos iście stworzony do tej roli, wyzwalal wzruszenie i łzy, a jej gra aktorska niezwykle przekonująca.Rodolfo, piekny glos.Musetta zabawna.Brawo Panie Dyrektorze, oby tak dalej.Zycze dalszych sukcesów! !,

    • 5 4

  • Mam petycję do Trojmiasto.pl: (16)

    Niech pan Rudziński przestanie pisać "recenzje" rzeczy, na których kompletnie się nie zna.

    • 58 12

    • (12)

      A niby dlaczego orkiestra słabo zagrała 1 akt?fakty prosimy Panie Łukaszu

      • 21 4

      • orkiestra (5)

        nie ma złych orkiestr , są źli dyrygenci
        poprzedni kierownicy muzyczni - b. dobra orkiestra , a obecny kier. muz. to taka orkiestra .

        • 5 5

        • to czemu przegoniliście Florencia? (4)

          • 4 1

          • (2)

            Bo sam chciał odejsc i się na byle co wsciekał ale moze jeszcze kiedys wróci do nas jak będzie oxzywiscie chciał

            • 2 3

            • Sam odszedł (1)

              Sam, za powtarzanie kłamstw są kary. Florencio odłożył batutę i wyszedł. Jest monitoring, jest zapis. Za poziom gry odpowiad dyrygent.

              • 3 0

              • Skończmy z tym głupim gadaniem

                Kochani Państwo, skończmy wreszcie z tym głupim gadaniem, że "nie ma złych orkiestr - są tylko źli dyrygenci". Zdanie to wypowiedział ponad 100 lat temu Mahler, kiedy dyrygent miał władzę absolutną i pana Jasia Kowalskiego, który nie potrafił np zagrać na waltorni góry bez kiksu mógł wywalić z zespołu, żeby utrzymać poziom orkiestry. Nie pochwalam chamstwa u dyrygentów, ale powiedzmy sobie szczerze - czy znane są w Polsce wypadki (tak jak to dzieje się w najlepszych światowych orkiestrach), żeby koledzy przyszli do muzyka i powiedzieli mu: "słuchaj bracie, no psujesz nam efekt, przez Ciebie musimy próbować lub nagrywać dłużej, festiwale nie chcą nas zapraszać, firmy płytowe nie chcą nagrywać - może czas ustąpić miejsca koledze?"? Muzycy tak nie zrobią a jak próbuje zrobić to dyrygent to jest oskarżenie o mobbing, może nawet strajk i wylatuje niestety dyrygent. Po wprowadzeniu nowej ustawy o prowadzeniu działalności kulturalnej jest jeszcze gorzej - taki dyrektor artystyczny jak Florencio musi się miotać między mającym zapewniony na czas określony kontrakt dyrektorem (który woli często spokój niż efekty artystyczne) a nieusuwalnymi związkowcami. Prawda jest taka - orkiestra jest tak dobra jak jej najsłabszy element. A może nim być pani z drugich skrzypiec, trzeci trębacz albo sam dyrygent. Dopóki ta świadomość nie pojawi się u nas to i Chailly czy inny Gergiev nie pomoże. I może dlatego właśnie w ostatnim rankingu najlepszych orkiestr świata były orkiestry z Węgier, Czech, Rosji, Brazylii i byłego NRD a nie było orkiestry z Polski. Może też dlatego od 30 lat na czele żadnej polskiej orkiestry nie pojawił się dyrygent z pierwszej światowej ligi.

                • 3 0

          • - bo był zwykłym chamem.

            Tylko zwyczajne chamidło powie "lepszych śpiewaków znajdę w tramwaju ; tylko cham będzie muzykom walić ze złością partyturą w pulpit. Pewnie znajdzie się więcej smaczków. By być dobrym dyrygentem nie wystarczy być dobrym muzykiem, trzeba umieć ludzi wokół siebie jednoczyć a tego temu panu zabrakło. Mam nadzieję, że praca w OB czegoś jego nauczyła i, że wyniesie należyte wnioski na przyszłość.

            • 8 2

      • To najgorsza orkiestra świata (5)

        I nie zagrała słabo tylko pierwszego aktu

        • 12 17

        • (3)

          Posłuchaj cwaniaczku co ci napisze.Orkiestra gra tak jak ją przygotował dyrygent i wszystko co się działo wczoraj na Cyganerii w kanale to były pomysły muzyczne dyrygenta.Chciałbym tez zaznaczyć ze nie było żadnych wpadek związanych z tempami czy błędami tekstowymi a że nieraz intonacja siada na małych przestrzeniach to tak nieraz bywa bo to żywy organizm gra a nie tasma.

          • 21 7

          • to nie do końca tak

            Nie gracie zawsze tak samo, macie lepsze i gorsze dni jak każdy. Krążą o Was anegdoty, nie zawsze pochlebne. Ale tym razem naprawdę nie było źle i życzę Wam, żeby było jeszcze lepiej.

            • 3 4

          • (1)

            Przy innym dużo lepszym dyrygencie ta orkiedtra grałaby inaczej a dla ciebie może lepiej albo gorzej ale raczej tez najgorzej na świecie .Ty poprostu jesteś człowiekiem małych lotòw bo ten co coś potrafi to szanuje ludzi bo wie ile to czasu i zdolnosci potrzeba aby wszystko bylo jak na płycie

            • 13 4

            • Wszystkie 3 opinie powyzej są adresowane do osoby co napisała ze orkiestra jest najgorsza na swiecie

              • 3 2

        • Poziom orkiestry jest dobry a nieraz nawet b.dobry .Jezeli ktoś mówi ze to najgorsza orkiestra swiata to juz wiadomo z kim tu mamy doczynienia i opinia jest żenująco niekompetentna

          • 15 7

    • (1)

      Przyłączam sie. Poziom niekompetencji przerażający. Spektakl słaby jak ta "recenzja".

      • 12 10

      • bez przesady, to już jest złosliwość

        • 5 2

    • do melomana

      skoro nie podoba ci się recenzja, to znaczy, że taki z ciebie meloman, jak z koziej...

      • 4 2

  • Restrukturyzacja (3)

    jak najbardziej .
    Kiedyś na występy zagraniczne, jeżdził okrojony zespół i były sukcesy,
    po co więc trzymać taką armię ludzi, na etatach.

    • 5 7

    • nie prawda ! (2)

      Artyści są i grają wspaniale, pięknie brzmiące głosy !! Myślę, że gdy wywalczą lepsze zarobki, które im się należą, dadzą z siebie jeszcze więcej i będą grać z odwagą !!!
      brawo artyści i orkiestra ! Walczcie o swoje, abyśmy mieli piękną operę w naszym pięknym
      gdańsku.
      więjsze pieniądze, lepsze wykonanie i co za tym idzie większa publiczność! !!!

      • 7 2

      • *większe (1)

        • 1 0

        • abc

          • 0 0

  • (3)

    Florencio to znakomity muzyk,dyrygent świadomy,inspirujący,energetyczny,wrażliwy na frazę,którą potrafi poprowadzić całym sobą- pod Jego batutą dzieje się Prawda.Czego można natomiast oczekiwać od pozbawionego wrażliwości,empatii,techniki,muzykalności Pana Kunca...?Nie porywa,nie zaraża energią,nie prowadzi płynnej frazy,taki wykuty Puccini.Wszystko wyliczone,śpiewacy pozbawieni swobody wyśpiewania,bo inaczej (o zgrozo!!!!!)Pan się nie łapie....Jak więc w takiej sytuacji tworzyć Prawdę,Dobro,jak dać upust swojej wrażliwości...?!tylko załkać pozostaje.... taka Dobra Zmiana.

    • 45 21

    • "Prawda" ,"wrażliwy na frazę"... (1)

      co za ckliwie i pseudopatetycznie tandetne określenia

      • 5 10

      • ...określające tego chama który na kulturalnej prowincji robił za gwiazdę.

        • 0 1

    • to dlaczego wykopaliście "znakomitego muzyka"?

      • 4 3

  • Brawurowa ?

    Panie Łukaszu, a cóż to tak Pana porwało ??

    • 7 1

  • Było naprawdę nieźle.... (1)

    Soliści wspaniali. I ta prostota inscenizacji. Taka zwyczajna, bezpretensjonalna, bez żadnej zgrywy... Gratuluję również muzykom z orkiestry - jak chcecie, to nawet potraficie grać równo. To już coś. Oby tak dalej...

    • 14 12

    • Tak? To po co dyrygent, skoro uważasz, że orkiestra može sama grać równo?

      • 1 0

  • Gdańska Cyganeria 2.12 (2)

    Nareszcie Opera sięgneła po młode głosy. Bardzo przekonywująca i wzruszająca Mimi (Julia Pruszak) i Marcello (Szymon Mechliński), głosowo, interpretacyjnie jak i aktorsko stworzyli najlepsze kreacje piątkowego spektaklu . Nieco gorzej zaprezentowała się Musetta ( Magdalena Chmielecka) aktorsko i interpretacyjnie mocno odstawała od reszty solistów. Bardzo dużo życzenia pozotawiała niestety orkiestra pod dyrekcją Warcisława Kunca.Dyrygent nie pomagał młodym solistą w wielu fragmentach wręcz zakłucał prowadzone przez nich frazy. Scenografia trochę trąciła myszką ale nie było najgorzej

    • 13 3

    • Gdańska Cyganeria 2.12 (1)

      Chyba byliśmy na innym przedstawieniu...I mnie akurat zachwyciła rola Musetty. Pełna emocji, piękna i wspaniały głos. Uważam, że rola stworzona dla tej pięknej, młodej sopranistki. Byłam z moją 80 letnią Mamą i jej najbardziej podobała się rola p.Chmieleckiej. cudowny temperament i uroda i zachwycający głos. Mnie zachwyciło całe przedstawienie i na pewno nie można powiedzieć, że ktokolwiek odstawał od reszty. Scenografia ciekawa. To jest po prostu niesprawiedliwe. Niesprawiedliwe dla młodych talentów. Opera ma zachwycać, mamy ją promować i chwalić młode talenty. Dla mnie wszyscy byli cudowni. Dziękuję całej ekipie za chwile wzruszeń.....i żeby była pewność ... ja również byłam 2/12 w Operze....

      • 3 4

      • Chciałam jeszcze dodać, ze mnie zachwicił również Marcello p. Szymon Mechliński. Cudowna interpretacja. Dla mnie najlepsza rola męska, niemniej wszyscy Panowie wzruszali nas swoimi głosami. Nie mogę powiedzieć, żeby którykolwiek odstawał.

        • 5 2

  • Cyganeria w Operze Bałtyckiej (7)

    wspaniałe przedstawienie ,nareszcie grają dla publiczności, a nie jak za poprzedniej dyrekcji ,realizowano gusta reżysera, krytykowane często
    jako wulgarne i obsceniczne.
    Następną pozycją, jaką można zaproponować nowemu dyrektorowi,
    mogła by być klasyczna operetka, na którą publiczność czeka już od lat.
    Niestety, w gustach poprzedniej dyrekcji, ona się nie mieściła ,
    lub po prostu mówiąc, nie umieli tego zrobić.
    Publiczność zachwycona, recenzje rewelacyjne, tylko grupa pogrobowców
    poprzednika, zapowiada akcję strajkową.
    Teraz już nikt chyba nie ma wątpliwości ,że ludzie ci kierują się złą wolą.
    Awantury te wywołują ludzie, którzy dobrze się uwłaszczyli za pana Weissa,
    a teraz tracą przywileje.
    Leją krokodyle łzy, nad pracownikami mało zarabiającymi, zapominając
    że to właśnie oni zgarniali profity, nic nie zostawiając innym.
    Nierówności płacowe w operze są kolosalne, szczególnie w zespołach,
    donosiciele i lizusy byli wyjątkowo nagradzani .
    Tworzono dla nich stanowiska kierownicze, dodatkowe etaty, uposażenia
    rażąco odbiegające od przeciętnej, i smutne jest to, że miernoty
    miały się lepiej, niż ludzie utalentowani .
    Poziom demoralizacji w tym teatrze jest tak duży, że jedynym wyjściem
    z tej niekorzystnej sytuacji, jest audyt i restrukturyzacja.

    • 19 18

    • Restrukturyzacja czyli zniszczenie ?

      • 2 2

    • Przepraszam ze tak napisze ale jesteś kompletnym idiotą .Wydaje mi się ze ty jesteś tą miernotą która nie zasłuźyła na większą pensję u Weissa .Ja miałem wysoką ale na to zasłużyłem swoją ciężką pracą i tego życzyłem też innym aby dużo zarabiali.Teraz mógłbym też się dogadać ale tego nie zrobie dla dobra wszystkich kolegów bo uważam że to co teraz się dzieje wymaga solidarnosci .Dobra rada, nie życz nikomu tego co tobie nie miłe i nie zazdrosc innym bo to też zła cecha .To tylko tak ode mnie .Pozdrawiam

      • 6 3

    • Anonim do anomima

      Co za demagogia.Przecież w większości to Ci sami " ludzie, którzy dobrze się uwłaszczyli za pana Weissa, a teraz tracą przywileje" biorą udział w tym słusznie chwalonym spektaklu.

      • 1 5

    • no i tu wprowadzasz widzów w błąd

      bo miernoty i donosiciele mają się teraz jeszcze lepiej pewnie jesteś jedną z tych osobliwości

      • 7 5

    • Posłuchaj szanowny anonimie...

      Twój komentarz jest całkowitym niezrozumieniem istoty konfliktu. Albo świadomie złą wolą. Ponieważ stawiasz problem na zasadzie "ja wiem " a nie " domyślam się, wnioskuję..." sądzę ,że jesteś jednym z pracowników dobrze uwłaszczonym przy obecnym dyrektorze .Twoja grupa pogrobowców Weissa to wszystkie zespoły Opery Bałtyckiej. Ja mówię " wiem" bo jestem jednym z nich. Poziom demoralizacji aktualnie mieści się juz poza skalą...ludzie utalentowani są dla obecnej dyrekcji niczym. Zapamiętaj- tu o sztuce i kulturze już się nie mówi ! Wszechobecne jest dyletanctwo , krętactwo , konfabulacje , i tylko dzięki Bogu ostały się cuuudowne partytury Pucciniego - a te , przy zdolności , doświadczeniu i talencie zespołów Opery potrafią obronić się same..

      • 12 3

    • Jesli nie wiesz o czym mowisz to nie zabiwraj glosu

      • 2 1

    • Niestety, tak jest nie tylko w tej operze...

      • 2 1

  • europejska,światowa,kosmiczna (2)

    galaktyczna sensacja .Na świecie nigdy nie widziano niczego lepszego.Wszyscy soliści nawet ci kiepscy byli fenomenalni i osiągnęli niespotykany na świecie poziom.Dyrygent po prostu wspaniale machał i aż dziwne że orkiestra nie patrząc na niego też wypadła doskonale.Dekoracje cudo ,że świat nie widział.Pewnie już wyczerpany budżet na cały rok.Administracja i byli dyrektorzy bili niesamowite światowe ,galaktyczne oklaski.Po spektaklu wręczono nagrody w wysokości galaktycznej,światowej wysokości 1500 zł czyli przeciętnej pensji artystycznej i technicznej.Sława,sława,sława.Hurrraaaa! łubu dubu,łubu dubu niech nam żyje !

    • 10 7

    • a propos dekoracji... (1)

      Pewnie wolisz stół postawiony w poprzek i nic poza tym. Wtedy byłbyś zadowolony, co?

      • 6 1

      • To chyba w Czarnej Masce była taka dekoracja

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Twórcą Gdyńskiego Muzeum Motoryzacji jest:

 

Najczęściej czytane