• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Scena

Wszystkie kategorie
Kalendarza imprez
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Blaszany bębenek (69 opinii)

spektakl dramatyczny
kasy:
58 301-13-28
wystawia:
Teatr Wybrzeże
czas trwania:
2 godz. 40 min. (1 przerwa)
data premiery:
6 października 2007
8.0
263 oceny

Uwaga! spektakl zawiera kontrowersyjne treści lub/i słowa niecenzuralne

Konfrontacja wojny i człowieka - na ile wojna tkwi w nas, na ile poza nami. Na podstawie powieści Güntera Grassa stworzono spektakl zadziorny, niepokorny, trudny w odbiorze, momentami wręcz wulgarny, ale niepokojąco prawdziwy. Radykalna wizja świata.
Günter Grass
Blaszany bębenek

Bohaterem "Blaszanego bębenka" jest Oskar Matzerath, chłopiec, który postanawia przestać rosnąć. Jego życzenie spełnia się w dniu trzecich urodzin. Podczas przyjęcia Oskar spada ze schodów. Odtąd, z perspektywy swoich 94 centymetrów z nieodłącznym blaszanym bębenkiem w dłoniach, opowiada nam historię swoją oraz Gdańska w kontekście drugiej wojny światowej.

Dla miłośników twórczości Güntera Grassa, październikowa premiera Teatru Wybrzeże, to pierwsza okazji do skonfrontowania prozy niemieckiego noblisty ze sceniczną wersją powieści.

Spektakl został zaprezentowany w ramach obchodów 80. urodzin Güntera Grassa
[foto1][foto2][foto3]


Reżyseria: Adam Nalepa
Dekoracje: Jan Kozikowski
Kostiumy: Violetta S. Cyrankowska
Ruch sceniczny: Filip Szatarski
Dramaturg: Jakub Roszkowski
Adaptacja: Adam Nalepa, Jakub Roszkowski
Kostiumy: Violetta S. Cyrankowska

Obsada :
Paweł Tomaszewski, Krystian Wieczorek, Krystyna Łubieńska, Piotr Łukawski, Ryszard Ronczewski, Maria Mielnikow-Krawczyk, Justyna Bartoszewicz, Piotr Chys, Dorota Kolak, Alina Lipnicka, Krzysztof Matuszewski, Małgorzata Brajner, Grzegorz Gzyl

Spektakle prezentowane także w niemieckiej i angielskiej wersji językowej. Tekst sztuki w przekładach wyświetlany jest ponad sceną. Teatr Wybrzeże przygotował tłumaczenie sztuki z myślą o turystach zagranicznych i obcokrajowcach mieszkających w Trójmieście.

Przeczytaj także

  • Teatralne nowości online. Co, gdzie, kiedy?
    Kultura po szoku, jakim było zamknięcie instytucji kultury, dostosowuje się do nowych okoliczności. W najbliższym czasie czeka nas kilka premier online lub unikalnych teatralnych wydarzeń, dostępnych w internecie. Zobacz, jakie teatralne atrakcje czekają nas w najbliższym czasie w Trójmieście i poza nim.
    19 marca 2020 (13 opinii)
  • Trochę kultury! Aktorstwo to szkoła życia
    - Marzenia o aktorstwie było chyba od zawsze, ale miałam bardzo poważną wadę wymowy. Kiedy poszłam do poradni w szkole teatralnej pani logopeda mi powiedziała: "dziecko drogie, wybij to sobie z głowy, jedyne co możesz robić to być konferansjerem" - wspomina Dorota Kolak w autorskim programie Łukasza Rudzińskiego "Trochę kultury!".
    18 lutego 2012 (28 opinii)
  • Premiery z politycznym akcentem
    Premiery minionego tygodnia: "Blaszany bębenek" w Teatrze Wybrzeże i "Dyzma" w Teatrze Miejskim - wyraźnie powiązane są z polityką. W literackich pierwowzorach i scenicznych adaptacjach. Chwilami nawet w tych drugich polityczne kwestie mówione są silniejszym głosem."Blaszany bębenek" prowokację ma wpisaną w tytuł. Autor "z przeszłością", erotyka i drażliwe stosunki polsko-niemieckie. Jasne było, że spektakl w reżyserii Adama Nalepy też wzbudzi sensację (dziennikarze zjechali tu z całego kraju, a nawet zza granicy). Wieści docierające do nas przed premierą tylko podgrzewały atmosferę: Grass przyjedzie do Gdańska, PiS bojkotuje spektakl, PO szykuje prezenty dla jubilata (premiera była częścią obchodów 80 urodzin pisarza). A sam spektakl? Zdecydowanie jest nie tylko prowokacją.Początek - świetny. Reżyser Adam Nalepa ma pomysł na przeniesienie powieści na scenę. Początek sztuki oparty jest na jednym z ostatnich rozdziałów "Bębenka" pt. "W piwnicy pod cebulą", opowiadającym o czasach, które pozbawiają ludzi emocji, kiedy trzeba sięgać po cebulę, by wylać parę łez. Później na scenie pojawia się Paweł Tomaszewski (młody aktor, po raz pierwszy goszczący w Gdańsku) i poznajemy Oskarka. Tomaszewski w tej roli wyjątkowo przekonujący. Mówi, porusza się, gestykuluje - jak dziecko. Krótkie spodenki na szelkach i podkolanówki to tylko dodatek przypominający, że mamy przed oczami kilkulatka. Podobnie, jak wdrapywanie się na ogromne krzesło, czy porównywanie swojego wzrostu do figurki małego Jezusa. Paweł Tomaszewski i bez tego jest małym chłopcem, który przywołuje w pamięci obrazy - zdjęcia z przeszłości i w charakterystyczny dla najmłodszych sposób opowiada o zapamiętanych szczegółach. Przedstawia nam w ten sposób przedwojenne życie rodziny, historię swojej choroby i fascynację bębenkami. Kiedy na scenie pojawia się flaga ze swastyką, na mównicy staje nazista, a w przemówieniu słychać doskonale nam znane hasła i programy wyborcze - na widowni słychać wybuchy śmiechu i głośne brawa. Jak dla mnie zbyt głośne. Pomyślałam sobie, że kiedyś wystarczyło przewrócić bohatera na skórce od banana, by widownia pękała ze śmiechu. Dziś taką skórką jest polityka. Parę politycznych cytatów i widz bawi się, jak na najlepszej komedii, a starannie budowane napięcie spektaklu, delikatnie mówiąc, schodzi na dalszy plan. Chociaż muszę przyznać, że są i inne zabawne sceny w "Blaszanym bebenku". Lepiej umiejscowione i wykorzystane, jak choćby strażacy tańczący w rytm "Płonie ognisko w lesie". Drugą część spektaklu - obronę Poczty Polskiej, czasy powojenne, dalsze życie Oskarka - oglądamy w uwspółcześnionej wersji, przy głośnych dźwiękach dyskotekowej muzyki. Jest dynamicznie, ale też chaotycznie i można się chwilami pogubić. Niektóre pomysły, jak na przykład podróże Oskara (zdjęcia Tomaszewskiego na tle Obozu Koncentracyjnego, czy stosu nagich martwych ciał)- ryzykowne.Dekoracje natomiast są wyjątkowo oszczędne, chwilami nawet umowne. Doskonale przemyślane. Miejscami ich rolę przejmują statyści: szczudlarze, roznosiciele gazet, czy grupa młodych skautów. Nastrój buduje kolor i światło (dużo czerwieni) - zwłaszcza w drugiej części. Niewątpliwie reżyser miał pomysł na adaptację i poradził sobie z przeniesieniem tekstu na scenę. "Blaszany bębenek" nie spodoba się każdemu. Ale może skłaniać do dyskusji, na całe szczęście nie tylko z powodów politycznych.Musical "Dyzma" w Teatrze Miejskim ma zupełnie inne zadanie do spełnienia - ma bawić i ściągać kolejnych widzów. Spektakl wyreżyserowany przez specjalistę od przebojów tej sceny ("Zorba", "Piaf") - Jana Szurmieja, nie dostanie pewnie nagród, ale będzie się po prostu podobał (zwłaszcza stałym bywalcom). Reżyser wybrał bezpieczną drogę. Pokazał Dyzmę jakiego znamy z serialu i nie silił się na oryginalność, nowatorstwo, czy szokowanie. Jest lekka fabuła i dowcipne piosenki (już od pierwszych słów poznaje się, że to Młynarski). Do tego solidne aktorstwo (w większości przypadków), ciekawe kostiumy i dekoracje. Sala bankietowa, w której karierowicz je słynną sałatkę - zapada w pamięć. Zwłaszcza żyrandol i filary z materiału. Pierwsza część spektaklu - trochę przydługawa, drugą ogląda się znacznie lepiej (z wyjątkiem wskazówek przedwyborczych, nie lubię moralizatorstwa). Jest tempo, zwroty akcji, żadnych dłużyzn. Szkoda, że ostre nożyce nie zainterweniowały w pierwszą część widowiska. Tu mniej znaczyłoby lepiej. W odniesieniu do polityki również.
    8 października 2007 (2 opinie)

Opinie (69)

  • mieszane uczucia (2) (opinia sprzed 13 lat)

    I akt spójny i utrzymany w konwencji Grassa, drugi zagmatwany i niezrozumiały dla kogoś kto czytał Blaszany Bębenek.
    Bardzo wymuszona scena nagiego Oskara. Gra Oskara świetna, jego matki i prawdziwego ojca też. Matzerath taki sobie niestety. Aktor znany z serialu ale wszędzie gra tak samo - nudny.
    Troszkę się zawiodłam, bo Kocham książki Grassa i nie powaliło mnie to na kolana, nawet ziewać się chciało. A szkoda.
    Ogólna ocena słaba 4.

    • 1 0

    • Wielkie rozczarowanie (opinia sprzed 2 lat)

      Zdecydowany przerost formy nad treścią. Banalne i nudne. Jedynie gra aktorska świetna. Ogólnie nie polecam.

      • 0 0

    • Dużo włożonej pracy a efekt mizerny... (opinia sprzed 2 lat)

      Zgadzam się z opinią, ogólnie nuda i przerost formy nad treścią. Jedyny plus całego przedstawienia to gra aktorska. Dużo włożonej pracy a efekt mizerny. Ogólnie nie polecam.

      • 0 0

  • :) (opinia sprzed 13 lat)

    Mam 2 wolne bilety,na 18 stycznia :P odsprzedam

    • 0 0

  • Paweł Oskar!!! (opinia sprzed 13 lat)

    Paweł Tomaszewski g e n i a l n y !!! Można wiele powiedzieć o spektaklu, ale on jest absolutnie piekielnie porywający, szczery, prawdziwy, przejmujący, zaskakujący, oddany. Ogromny talent i coraz lepszy warsztat. Życzę Pawłowi coraz ciekawszych ról i reżyserom odwagi pracowania z nim. Wspaniały!

    • 2 0

  • xx (opinia sprzed 14 lat)

    mam wolne 3 bilety

    • 0 0

  • polecam (opinia sprzed 14 lat)

    jak najbardziej :))

    • 5 0

  • nie polecam (opinia sprzed 14 lat)

    nie polecam

    • 1 4

  • brawo swietny spektakl !!! (opinia sprzed 14 lat)

    Paweł Tomaszewski super naprawde swietnie odegrana rola brawo! moze nie bardzo zrozumiałam po co latał po scenie nagusienki mozna bylo tego uniknac bo bylo to troszke bez sensu,ale spektakl ciekawy momentami zabawny duzy pozytyw i zachecam warto pojsc ;)

    • 0 0

  • (opinia sprzed 15 lat)

    polecam wszystkim spektakl . Warto obejrzeć

    • 0 0

  • Super! (opinia sprzed 15 lat)

    Spektakl na wysokim poziomie! Polecam wszystkim serdecznie :)!

    • 0 0

  • zgadza się (opinia sprzed 15 lat)

    świetny Paweł Tomaszewski, ale reszta obsady też się spisała :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery