Freeyo to zapis spotkania. Rejestracja niebanalnej dyskusji muzycznej pomiędzy trzema trójmiejskimi zasłużonymi przedstawicielami tak zwanej awangardy. Każdy z nich głosi na płycie swoje prawdy w sposób szczery, patrząc drugiemu prosto w oczy i to jest właśnie w niej najcenniejsze.
Autorem projektu jest basista
Wojtek Mazolewski znany przede wszystkim jako lider i twórca
Pink Freud. W skład zespołu wchodzi także saksofonista i klarnecista
Irek Wojtczak (Tymański Yass Ensemble, Wojtek Mazolewski Quintet, Outlook) oraz perkusista
Michał Gos ( m.in. Rogulus X Szwelas und Gos). Freeyo to rejestracja radiowego koncertu, daje nam wypadkową nowego oblicza muzyki improwizowanej.
Osiem utworów zawartych na albumie to o prawdziwa "free" muzyka. Przy czym należy podkreślić, że owa wolność przejawiała się zarówno w formie jak i w treści. Muzycy przełamują kolejne bariery "krępacji stwórczej". Improwizują w sposób specyficzny. Stopniowo "lekkimi" dźwiękami (dmuchnięciami, uderzeniami w struny) wprowadzają słuchaczy w utwór, by potem porwać ich następującym szaleństwem - np. otwierający album
"Chockolate" czy sam tytułowy
Freeyo.
Artyści jednocześnie bawią się "ludyczno-swojskimi zapożyczeniami" zawierającymi się w tytułowym "yo". Kaszubszczyzna jest tu pewną przenośnią, w żaden sposób Mazolewski nie naśladuje dokonań
Ola Walickiego. Mam tu oczywiście na myśli album
"Kaszebe" . Za przykład niech posłuży kolejny utwór
"Song of April" z tematem krakowiaka lub
"Kujon", który wyraźnie nawiązujący do jidysz.
Freeyo to pewien koncept, który przede wszystkim stawia sobie za zadanie nieustanne okiełzywanie szaleństwa, naprzemienne żonglowanie ciszą i chaosem. Każdy z muzyków posiada silny instynkt emocjonalny, którym doskonale się posługuje. Należy wyraźnie podkreślić, że w twórczości tria nie jest łatwo się odnaleźć. To muzyka wymagająca, która również słuchaczowi nakazuje obalić wiele barier. Tym samym, dużo zależy od stanu uczuciowego, w którym się strongakurat znajdujemy. Nie zawsze bowiem mamy ochotę kończyć dzień
Ornettem Colemanem, którego duch unosi się nieustannie nad kompozycjami - kończący album
"Anthill" .
Album autorstwa
Wojtczak/Mazloweski/Gos to zapis chwili. Trójmiejski basista miał właśnie nagrywać album na żywo z własnym kwintetem, ale nie udało się. W zamian zarejestrowano występ Freeyo. Ową spontaniczność nagrania płyty wyraźnie słychać. Minusem tym samym może okazać się fakt, że nie odtwarzamy w domu najefektywniejszego wykonania nagrań tria. Ale tu już trzeba udać się na koncert i o słuszności powyższego twierdzenia zadecydować samemu.