- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Maj miesiącem festiwali (2 opinie)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (13 opinii)
- 4 Komiksy, polityka i SF. Lektury na wiosnę (18 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (69 opinii)
Streetwaves, czyli festiwal na każdym podwórku
Na skwerach, w podwórkach, ulicach, dachach, pomnikach, nawet na czołgu - tegoroczna edycja festiwalu Streetwaves odbędzie się dosłownie wszędzie. Wystarczy w najbliższą sobotę albo niedzielę pospacerować wzdłuż trasy tramwajowej z Oliwy do Dolnego Miasta.
- Mieszkańcy znają swoje miasto, ale niekoniecznie wiedzą, co się w nim dzieje - tłumaczy Natalia Cyrzan, organizatorka imprezy. - Chcemy wykorzystywać przestrzenie nieprzystosowane do koncertów czy występów, pokazując, że nawet w miejscach obojętnie mijanych w drodze do pracy czy szkoły tkwi ogromy potencjał.
I dlatego Streetwaves ma być zarówno wycieczką po nieznanych zakamarkach dzielnic Gdańska, ale także wpłynąć na integrację między ich mieszkańcami.
- Takie przedsięwzięcie jest możliwe dzięki dobrej woli mieszkańców, którzy są otwarci na nasze pomysły - tłumaczy Natalia Cyrzan. - Większość atrakcji przygotowujemy specjalnie dla nich. Często sami zgłaszają się w ostatnim momencie, coraz więcej osób chce coś zrobić.
Dla uczestników festiwalu organizatorzy przygotowali wydarzenia, w których będą mogli uczestniczyć nie tylko biernie, ale też aktywnie się w nie włączać.
W sobotę po godz. 12 na trawniku przy placu Inwalidów Wojennych przechodnie będą mogli wziąć udział w aerobiku, a o godz. 22 na polanie w lesie na końcu ulicy Wassowskiego na przyniesionych przez siebie instrumentach i przedmiotach, wydających dźwięki, zagrać wspólnie z zespołem Freeyo Wojtka Mazolewskiego. W niedzielę w południe na płocie przy Ratuszu Staromiejskim będzie można współtworzyć ekobillboard, a na Placu Kobzdeja zrobić darmowe zdjęcie w zaaranżowanej przestrzeni lub przynieść własne płyty winylowe do posłuchania. O godz. 18 na Bastionie Żubr dla wszystkich odbędzie się otwarty "Piknik z księżniczkami", połączony z gotowaniem zupy, szydełkowaniem i wymianą ubrań. Ale to zaledwie garść atrakcji.
- Streetwaves jest skierowana zarówno do osób, które będą podążać za wszystkimi punktami, jak i dla mieszkańców poszczególnych dzielnic, którzy mogą natknąć się na nie przez przypadek - tłumaczy Cyrzan. - Chcemy ich angażować, ożywiać przestrzeń w której mieszkają. Na wiele wydarzeń można trafić przypadkowo w trakcie ich trwania, to jest najfajniejsze.
Dalsze atrakcje imprezy najlepiej śledzić z mapką i trzymać się kolejnych punktów, na każdy przeznaczając ok. pół godziny. Organizatorzy obiecują, że będą trzymać się ram czasowych. Zagubionym pomogą wolontariusze, którzy będą przy większości stanowisk z mapkami festiwalu oraz w Centrum Pomocy Zagubionym, pod nr tel. 508 717 318.
Zobacz także
Opinie (97) 9 zablokowanych
-
2010-05-21 13:43
Idę (4)
Biorę Maję i Norgusia sam w sobie będzie jedną wielką Wave . Może zachaczę po Zezi i tego co nas gonił za szerzenie bezpiecznego seksu:) w postaci wiśniowych prezerwatyw ..Strzyża !!!
- 3 4
-
2010-05-21 13:51
sorry
Miało być sami h -
- 1 2
-
2010-05-21 16:08
wtf?
- 1 1
-
2010-05-21 18:27
co to za bełkot ? (1)
- 0 1
-
2010-05-21 20:31
lepszy niz twoj
sa w koncu rozne narracje.
- 1 0
-
2010-05-21 14:46
moze wytarty
znajdzie swoja dziuple
- 3 0
-
2010-05-21 14:51
w nocy
harcerze tylko w paprotkach siedza
- 3 0
-
2010-05-21 15:37
Uliczne wiatry
Tak się powinna nazywać ta impreza!
- 4 1
-
2010-05-21 19:57
Świetnie, może zrobimy koncert z "kresowymi" upa-widłami ... ;/
Dajcie spokój, czołg nie jest do tego. Właśnie dla tego że ten czołg zabił kiedyś ludzi NEZALEŻNIE jakiej strony - nie powinno się na nim imprezować.. Kiedyś ta nasza oderwana od korzeni zmienność się na nas odbije.. dzieci Europy..
- 2 2
-
2010-05-21 20:42
precz z militarzyzacją
do kroćset!@
- 1 0
-
2010-05-22 20:46
W podchody się jeszcze pobawcie na Oruni lub Olszynce..
A tam cicho być!
- 0 0
-
2010-05-22 23:11
imprezka nie festiwal (1)
Byłem dziś na tej imprezce bo festiwalem to bym tego nie nazywał
gościłem w domu pani Bigos i jestem w wielkim szoku kierownik galerii, kurator wystaw w swoim domu prezentuje wystawę fotek drukowanych na słabej drukarce poziom potworny.
Uważam, że takie działania jak ta impreza to lansowanie amatorszczyzny i złego gustu. Pieniądze publiczne lądują na infantylne działania młodych osób, których działania są przeznaczone dla wąskiego grona odbiorców - przyjaciół organizatorów.- 2 2
-
2010-05-23 02:17
mi z kolei podobał się klimat wystawy i koncertu organizowanych w domach - robiło to bardzo miłą, rodzinną atmosferę. Ludzie starali się jak mogli, trochę krzywdzące są Pana opinie. Dla mnie bardziej infantylne są festiwale typu top trendy, gdzie raczej sztuki się nie doszukamy.
- 1 0
-
2010-05-23 02:12
SUPER POMYSL, REWELACYJNA ATMOSFERA
bardzo się cieszę, że komuś chce się coś fajnego robić, wprawdzie dla garstki ludzi, ale za to ludzi na poziomie! byłam pierwszy raz i mi się bardzo podobało. Powinno się to odbywać częściej i to nie tylko w Gdańsku!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.