• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe życie Opery Bałtyckiej w Gdańsku

Justyna Świerczyńska
30 stycznia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 13:53 (30 stycznia 2008)

Rosnąca popularność nowoczesnych, odważnych realizacji operowych pokazuje, że nowe podejście do tego gatunku to zadanie niecierpiące zwłoki. Mamy prawo przypuszczać, że nowy dyrektor Opery Bałtyckiej wprowadzi je w życie szybciej, niż sądzimy.



Charyzmatyczna osobowość oraz ogromne artystyczne ambicje. Marek Weiss-Grzesiński z impetem wkroczył na gdańską scenę. Wizja teatru, jaką przedstawił podczas wtorkowej konferencji w Operze Bałtyckiej, jednych przyprawi o palpitacje serca, innych wprowadzi w euforię.

Radykalne zmiany, jakie zaproponował nowy dyrektor oraz jego zastępca, José Maria Florêncio Júnior, dotkną polityki kadrowej, artystycznej i repertuarowej teatru. Na potrzeby poszczególnych realizacji do zespołu operowego dobierani będą artyści z zewnątrz. - To nie będzie wyłącznie zespół etatowy - podkreśla Weiss-Grzesiński. - Nowy budżet opery wykorzystamy na przyciągniecie najlepszych artystów z zewnątrz, bowiem o operze nie można myśleć lokalnie.

Pierwsze zmiany kadrowe dotknęły zespołu baletu. Skompletowaną już 30-osobową grupę tancerzy, czeka rok wytężonej pracy, bowiem zdaniem dyrekcji, obecny poziom reprezentowany przez zespół, z artystycznego punktu widzenia, jest nie do przyjęcia. - Musimy zacząć od zera - przyznaje nowy dyrektor. - Balet wymaga rewolucji, a do tego potrzebujemy nowych, pięknych ludzi.

Rewolucyjne zmiany dotkną także repertuaru teatru. Już teraz widzowie mogą zapoznać się z nowym repertuarem, ułożonym do lipca tego roku włącznie. To, co zwraca uwagę, to wyraźnie ograniczona ilość miesięcznych przedstawień oraz przewaga spektakli wyreżyserowanych przez nowego dyrektora oraz jego żonę, Izadorę Weiss. Oprócz znanych trójmiejskiej publiczność spektakli: Rigoletto, Faust, Madama Butterfly, cztery nowe premiery, dwa spektakle baletowe, "4&4" i "Eurazja" wyreżyseruje Izadora Weiss, zaś dwie opery: "Don Giovanni" i "Salome" Marek Weiss-Grzesiński.

- Pierwsze opery są moje, ponieważ muszę zbudować teatr po swojemu - tłumaczy dyrektor. - Dopiero, gdy stworzymy własną twarz, możemy myśleć o wpuszczeniu na scenę innych reżyserów.

To jednak nie nastąpi nie wcześniej niż za rok. Do tego czasu ilość granych spektakli zostanie zredukowana do minimum. - Ich liczba nie jest w tym przypadku najważniejsza. Nie możemy grać wszystkiego, od Sasa do lasa, a odgrzewanie starych kotletów mnie nie interesuje - przyznaje Weiss-Grzesiński.

Trójmiejskiej widowni przyjdzie się pożegnać z często granymi na gdańskiej scenie operetkami. - Uważam, że nastąpił koniec tego gatunku w Polsce. Nie wierzę w operetkę - wyznaje. - Nie lubię jej, i nie będę jej robił.

Nie mniej odważne są inne plany dyrektora, czyli organizacja Festiwalu Wagnerowskiego oraz współpraca w ramach Unii Oper Bałtyckich. Nowy dyrektor przyznał, że odbył już rozmowę z Elżbietą Penderecką w sprawie festiwalu. Podkreślił, że chciałby, aby jego pierwsza odsłona, zaplanowana na 2009 rok, miała zdecydowanie europejski charakter. Z kolei założeniem Unii Oper Bałtyckich będzie realizacją dużych współprodukcji w oparciu o fundusze europejskie. Do projektu zapraszane będą zespoły operowe min. ze Szwecji, Litwy, Łotwy i Rosji.

Plany zakładają także budowę nowego budynku opery. - Obecny gmach wytrzyma nie dłużej niż do 2015 roku - twierdzi dyrektor. - W 2016 powinniśmy otworzyć nową, piękną operę gdzieś nad morzem.


To ja jestem urozmaiceniem
Rozmowa z Markiem Weiss-Grzesińskim

Nie obawia się Pan, że trudno będzie Panu pogodzić prowadzenie opery z aktywnością artystyczną?

To jest taki rodzaj pracy, że trzeba to lubić i poświęcić się temu całkowicie. Ja to lubię, więc nie widzę problemu.

Nie miał Pan ochoty urozmaicić repertuaru opery realizacjami innych reżyserów?

Nie. To ja jestem urozmaiceniem. Poza tym, robię to w konkretnym celu. Muszę zbudować pewien kanon wartości, nowy język i nowe tempo pracy. To wymaga czasu. Nie można robić opery w sposób, który tak bardzo różni się od języka współczesności. Trzeba sięgnąć po inną metaforę i inny sposób interpretacji. To jest jednak niemożliwe bez zbudowania narzędzi, które zmuszą ludzi do ciężkiej, wytężonej pracy. Gdy przygotuję artystów do nowych kryteriów, wtedy pomyślę o zaproszeniu do współpracy innych reżyserów.

Które operowe nazwiska ceni Pan najbardziej?

Jest kilku kolegów, którzy poważnie traktują pracę operową. Na pewno Mariusz Treliński, Laco Adamik, Maciej Prus, Michał Znaniecki.

A kogo pierwszego chciałby Pan zaprosić do współpracy?

Mariusz Treliński jest tak drogi, że nas na niego nie stać, ale kto wie? Ne pewno pierwszym reżyserem, którego chciałbym zaprosić jest Grzegorz Jarzyna. Bardzo utalentowany reżyser z Warszawy.

Marek Weiss-Grzesiński - reżyser teatralny i operowy. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim i reżyserię w warszawskiej PWST.

Pracował jako reżyser w Teatrze Wielkim w Warszawie oraz dyrektor artystyczny w Teatrze Wielkim w Poznaniu. We wrześniu 2004 roku został mianowany zastępcą dyrektora artystycznego Opery Narodowej. Od marca 2006 etatowy reżyser Warszawskiej Opery Kameralnej. Od roku 2008 dyrektor naczelny i artystyczny Państwowej Opery Bałtyckiej.

Autor wielu głośnych realizacji operowych: "Borysa Godunowa" Musorgskiego, "Wozzecka" Berga, "Strasznego dworu" Moniuszki, "Turandot" Pucciniego, "Manekinów" Rudzińskiego, "Toski" i "Madame Butterfly" Pucciniego, "Aidy", "Traviaty" i "Nabucco" Verdiego, "Czarodziejskiego fletu" i "Don Giovanniego" Mozarta.

Na scenie Opery Bałtyckiej przygotował inscenizację Madamy Butterfly, Fausta oraz Rigoletta.

José Maria Florêncio Júnior - dyrygent, altowiolista, kompozytor. Absolwent Uniwersytetu Minas Gerais w Belo Horizonte. Swoje umiejętności doskonalił na kursach mistrzowskich w Brazylii, w nowojorskiej Juilliard School of Music, wiedeńskim Musikhochschule oraz warszawskiej Akademii Muzycznej im. F. Chopina.

Koncertmistrz altówek Orkiestry Symfonicznej Minas Gerais w Belo Horizonte i Orkiestry Symfonicznej Bahia w Salwadorze. Pełnił funkcje dyrygenta Teatru Wielkiego w Łodzi, dyrektora muzycznego Opery Wrocławskiej, dyrektora naczelnego i artystycznego Orkiestry i Chóru PRiTV w Krakowie, dyrektora Muzycznego Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki, dyrektora naczelnego i artystycznego Filharmonii Poznańskiej oraz stałego dyrygenta w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. W Operze Bałtyckiej w Gdańsku pełni funkcję zastępcy dyrektora artystycznego.

Biogramy pochodzą ze strony Opery Bałtyckiej

Miejsca

Opinie (50) 3 zablokowane

  • :(

    Panie Dyrektorze, za szybko "wszedł Pan z butami" w dorobek artystyczny Pomorza ... Dobry i Ceniony Dyrektor, powinien zapoznać się z gustami widzów a nie robić to, co mu sie podoba ... na przykład operetka - "nie lubie jej i nie będę jej robił" - porażka ... egoista i tyle ... stracił Pan widza ... Pozdrawiam, r

    • 0 0

  • skandal !!!! (6)

    Pan dyrektor nie lubi operetki to nie bedzie jej w tak wielkim mieście jak Gdańsk. Jestem stałą bywalczynią Opery i uwielbiam operetkę. To skandal, żeby ktoś rządził pańtwową instytucją jak prywatną, co na to władze miasta??? będą taką samowolę popierac? Niech sobie Pan dyrektor kupi za swoje pieniądze operę i robi co lubi , a nasza państowa opera jest dla widzów i trzeba szanować ich wolę bo będziesz Pan miał pustą widownie i co wtedy?

    • 0 0

    • Bywalczyni (5)

      "za swoje pieniądze operę i robi co lubi , a nasza państowa opera jest dla widzów i trzeba szanować"

      Moja miła to TY chcesz uprawiac PRYWATE, pan Dyrektor stanał do konkursu, przedstawił plan i program zgodny z interesem PAŃSTWA i go próbuje realizować.
      Po to są dotacje do ambitnych przedsięwzięć. Plebs niech się czym innym dowarościowuje.
      Dziwie sie, że Ty jako kobieta przepadasz za "podkasaną muzą"??

      • 0 0

      • jak nie wiesz, to nie pisz bredni!

        "pan Dyrektor stanał do konkursu, przedstawił plan i program zgodny z interesem PAŃSTWA i go próbuje realizować."

        Otóż mój drogi W;-), Pan Dyrektor do żadnego konkursu nie stanął. Został dyrektorem z nadania Marszałka...Jak nie wiesz, to nie pisz dyrdymałów!

        • 0 0

      • (3)

        To Ty nie wiesz.
        Marszałek ma Władze sprawczą nadana mu nie tylko z mocy ustawy, ale i wyboru, a państwo, które delegowało mu część w tym zakresie kompetencji i zleciło mu sprawowanie obsługi kulturalnej na region, aby ustalał także politykę i wizje kulturalna.
        Zapoznaj sie z podstawowa wiedza w tym zakresie to podyskutujemy.

        • 0 0

        • dziwne...

          To kiedy ogłoszony był ten konkurs?
          I ilu kandydatów do niego stanęło?
          Ja sobie nie przypominam, żeby ogłoszony był konkurs na Dyrektora opery...

          • 0 0

        • bez pseudo prawniczego bełkotu prosze (1)

          Bardzo proszę, możemy podyskutować, tylko bez pseudo prawniczego bełkotu, jakim próbujesz operować.

          Konkrety:
          Statut Państwowej Opery Bałtyckiej
          Rozdział II
          Cele i zadania
          §5
          Celem działalności Opery jest zaspokojenie potrzeb kulturalnych społeczeństwa poprzez prowadzenie działalności artystycznej w dziedzinie opery, baletu i innych form muzycznych.

          Czyli POTRZEB SPOŁECZEŃSTWA-nie ambicji pana dyrektora i jego żony

          Co do konkursu:
          Rozdział III

          ZARZĄDZANIE OPERĄ

          §7
          1. Operą zarządza dyrektor naczelny, którego powołuje Zarząd Województwa Pomorskiego w trybie przewidzianym ustawą .
          2. Zarząd Województwa Pomorskiego może powierzyć zarządzanie Operą osobie fizycznej lub prawnej na podstawie umowy o zarządzaniu zawartej na czas oznaczony, nie krótszy niż trzy lata.

          Ustawa o instytucjach kultury dopuszcza dwa tryby powołania dyrektora: bądź w drodze konkursu, bądź w drodze nominacji.
          Dyrektor został powołany przez Marszałka.
          W tym przypadku konkursu nie było.

          • 0 0

          • Wiesz co znaczy mianowanie?
            powołanie na stanowisko celem wykonywania misii (np.aktem administracyjnym, ...)
            W przytoczonym statucie w pierwszej kolejności jest OPERA, wiec dyrektor jak najbardziej to próbuje realizować, mimo że mu ciagle przeszkadzacie.
            Zresztą jak dowiedziałem sie, statut bedzie zmieniany, a właściwy(dostosowany do programu ekspansywnego) szybką sciezka zarejestrowany.

            • 0 0

  • Podoba mi sie gosc

    Zdecydowany i konkretny. Moze cos ruszy.

    • 0 0

  • gallux a co ty masz wspolnego z kultura? (1)

    Ja kiedys obejrzalem kazda opere po 2 razy!
    Tam nigdy nie bylo zadowolonych ludzi,ani wsrod widzow ani pracownikow.
    No ale ten nowy dyrektor to chce zrobic pieniadze na produkcjach rodzinnych.
    Opera do tego stopnia nie dba o reklame ze ja kiedys szukalem na ich stronie ,jacy solisci tam spiewaja ,jaki chor i .... nic nie znalazlem.
    Nie ma nazwisk nigdzie,nawet jak opisywane sa jakies przedstawienia to jakos tak skromnie bez wymieninia kto i kogo spiewal.
    Publicznosc operowa to sie wychowuje latami,a jak sie ja zlekcewazy to mozna ja stracic na wiele lat.
    A to co przedstawia programowo now ydyrektor to zbyt wydumane i calkowicie eksperymentalne.
    Takie potraktowanie repertuaru i potrosze tez pracownikow jest bardzo ryzykowne.
    Ja sie obawiam ze taki dyrektor z nadania (politycznego) moze byc straszliwym niewypalem.
    Bo przeciez tam sa ludzie ktorzy sa tam od lat i wiedza jakie trudnosci istnieja i co nalezaloby zrobic zeby to wszystko przezywciezyc.
    A tak narzucenie ludziom bez konsultacji moze byc nacechowane niemila atmosfera ,a o gdzie jak gdzie ale w operze odbija sie na jakosci wystawianych produkcji.
    Poprzedni dyrektor mial chyba wieksze pojecie co naley grac,tylko moze mial za maly budzet no i sie troszke zestarzal.
    I mam nadziej ze "nowy" swietnie sobie poradzi ,ze nie zostanie sam-bo to peda stracone lata i stracone pieniadze.

    • 0 0

    • Grunt to jednak umieć szukać

      Opera do tego stopnia nie dba o reklame ze ja kiedys szukalem na ich stronie ,jacy solisci tam spiewaja ,jaki chor i .... nic nie znalazlem.
      Nie ma nazwisk nigdzie,nawet jak opisywane sa jakies przedstawienia to jakos tak skromnie bez wymieninia kto i kogo spiewal.

      To chyba źle szukałeś Miłośniku z Sopotu, bo ja na stronie www.operabaltycka.pl znajduje wszystko co chcę: obsady, repertuar, godziny otwarcia kas i opisy przedstawień. Polecam wczytać się w stronę, bo na prawdę jest dobrze zredagowana!

      • 0 0

  • Dyrektor naczelny,dyrektor artystyczny,główny reżyser,główny choreograf-wszystko w rodzinie,a co z resztą?(dyrygent,scenograf,itp.)czyżby nie mieli dzieci?Zresztą sądząc po braku w repertuarze jakichkolwiek przedstawien dla dzieci,chyba naprawde ekomałżeństwo ;)

    • 0 0

  • przykre ZJAWISKO dla NASZEGO GDAŃSKA

    Do tej pory obserwowałam spokojnie "wielkie wejście" nowego dyrektora jak i jego rodziny do Naszej Opery w Gdańsku. Muszę przyznać,że po ostatnich wypowiedziach tej osoby jestem oburzona. To niejest prywatna instytucja, którą ten nowy dyrektor zakupił dla potrzeb swoich i swojej małżonki. Chyba zapomniał, że jest takim samym pracownikiem tejże instytucji jak pozostali i powinien działać na korzyść nas - CZYLI WIDZÓW. Wprawdzie niewiem na jakim (i czy w ogóle) jest zatrudniona żona nowego P.dyr. ale być może klasyka jest dla tej Pani zbyt wielkim wyzwaniem i dlatego postanowiono POZBAWIĆ WIDZÓW tego co chcialiby oglądać a w zamian "uszczęśliwić" jakimiś amatorskimi przedstawionkami w których udział biorą TANCERZE KLASYCZNI WYMIESZANI Z AMATORAMI?
    Mało obchodzi mnie jakie opery, operetki, balety itp. podobają się jemu. Instytucja ta jest dla widzów i to co będzie w niej wystawiane powinno przyciagac NAS i być tworzone DLA NAS. Czy władze Gdańska sprzedały temu Pana NASZĄ GDAŃSKĄ POB i zapomniały podać to do widomości publicznej???
    Niestety z wypowiedzi i poczynań tego Pana tak wynika.
    Pamiętam stare dobre czasy jeśli chodzi np. o balety kiedy to klasyka była NORMĄ I OBOWIĄZKOWYM "ZJAWISKIEM" przyciągającym widzów. Mamy w Gdańsku Szkołę Baletową - tylko patrząc po poczynaniach nowego dyrektora POB to właściwie może czas aby władze pomyślały nad zamknięciem tej szkoły skoro jak widać tancerze klasyczni są zbędni? Może tą szkołą też chciałby się zająć "ktoś z rodziny" i od małego uczyć niechęci do klasyki a podziwu do amatorstwa? Pan poprzyjmował sobie amatorów i tytułuje ich tancerzami - to jakaś koszmarna paranoja - proszę zapoznać się z terminem "TANCERZ ZAWODOWY" i komu taki tytuł się należy. NIEJEST SZTUKĄ UDAWAĆ TANCERZA - SZTUKĄ JEST NIM BYĆ. DYREKTOREM TAKŻE.
    Jak o ludziach tańczących tutaj do tej pory i w części "wychowanych" przez Gdańskich Pedagogów Szkoły Baletowej m.in. Pana Niekrasowa śmie Pan w ten sposób sie wyrażać "Skompletowaną już 30-osobową grupę tancerzy, czeka rok wytężonej pracy, bowiem zdaniem dyrekcji, obecny poziom reprezentowany przez zespół, z artystycznego punktu widzenia, jest nie do przyjęcia. - Musimy zacząć od zera – przyznaje nowy dyrektor. – Balet wymaga rewolucji, a do tego potrzebujemy nowych, pięknych ludzi."
    To Pana poziom i obecnie proponowane NAM WIDZOM przedstawienia pozostawiają wiele do życzenia!!!
    Niestety odnosłam wrażenie że nowy dyrektor w NASZYM MIEŚCIE buduje sobie a właściwie swojej żonie wlasny teatrzyk małpek dla własnych potrzeb. Teraz żeby zobaczyć klasyczny balet to będziemy musieli udać sie do Bydgoszczy gdzie na szczęście jeszcze taki żałośnie pomysłowy dyrektor z żonką jeszcze nie przybył więc obejrzymy tam jakąś klasykę.
    Czytałam też wcześniejsze opinie i czyżbym dobrze zrozumiała że Pan dyr. i jego żona przyprowadzają do pracy dziecko???
    WŁADZE GDAŃSKA PRZEMYŚLCIE JESZCZE RAZ SWOJĄ DECYZJĘ ZANIM ZNISZCZYCIE JEDYNY TAKI OŚRODEK KULTURY NA POMORZU!!! Czy trzeba walczyć o kulturę petycjami, zbieraniem podpisów itp???
    A swoją drogą przydałyby się kontrole odpowiednich Inspekcji i instytucji w POB skoro dochodzi tam do takich nadużyć (dzieci w pracy a ciekawe co jeszcze???).
    Niestey słyszałam też wiele złych rzeczy jeżeli chodzi o traktowanie przez tego Pana pracowników. Na szczęście czasy kiedy niektórym wolno było wszystko dawno już minęły i na wszystko są także odpowiednie przepisy.
    PAŃSTWOWA OPERA BAŁTYCKA W GDAŃSKU ma swoich wiernych widzów, bywalców i fanów i z całą pewnością będziemy o nią walczyć i o to aby nadal godnie reprezentowała Nasze miasto. Jedyne co było potrzebne to wprowadzenie -poszerzenie repertuaru o kolejne pozycje i powrót do współpracy ze znanymi i cenionymi Pedagogami jacy wcześniej pracowali dla POB a nie jakaś rewolucja amatorskiej pary szukającej sobie prywatnej instytucji dla WŁASNYCH potrzeb.
    Bardzo mi przykro, że w Gdańsku życie kulturalne zaczyna upadać a do tego jeszcze dostaje takie "kopy" od "rządzących".
    Dla ciekawostki niechętnych do klasyki - przedstawienie baletowe "Dziadek do orzechów" jest przedstawieniem typowo klasycznym i "utrzymało" sie na deskach POB przez wiele sezonów. W związku z tym chyba nawet idio... wiedziałby, że Gdańsk KOCHA KLASYKĘ I JEJ POTRZEBUJE. Ile sezonów będzie zapotrzebowanie na amatorskie przedstawionka z latajacymi nago po scenie tancerzami? Może mam jeszcze zabrać na to swoje dziecko?
    Żałosne, że ktoś stara się do tego stopnia poniżyć zawodowców. Obrzydliwe.

    • 0 0

  • nowe zycie opery baltyckiej konczy sie maju

    dalej nie ma nic w planie bo dyrektor wyjezdza na turnee do nikad bez artystow opery ,oni maja sobie poszukac jakiej roboty po polsce....opery podono nie oplaca sie juz remontowac bo lepiej te forse zaoszczedzic i zbudowac nowy gmach na ruinach starego bo lokalizacja jest super: dostep do komunikacji, bo to jest najwazniejsze dla widza oraz dla pracownikow tej firmy jest tez parking na duza liczbe samochodow. Nowa opera moze byc wielkim wysokim budynkiem z podzialem na rozne rodzaje opery ,operetki , balety i inne produkje ktore zadowolily by gdanszczan i gosci z innych miast, ktorych nie brakuje. Mozna rozbudowac te opere w srodku jest pati wielkosci sali widowni dzisiejszej miejsca jest dosc adodatkowy parking moze byc w podziemiach opery nie czekajmy nie remontujmy starej opery tylko budujmy juz dzis nowa na ruinach starej. Artysci to taki rodzaj ludzi ktory wszedzie sie odnajdzie a co doprodukcji to mozna sale wynajac na politechnice, w kosciele sw.jana w kosciele sw.brygidy ,na scenie letniej w sopocie. Zbudujmy opere "opera baltika" przed euro 2012 rokiem w jej dobrym starym miejscu zeby wszyscy mieli do niej blisko mlodsi i starsi no i ci w srednim wieku rowniez. Z powazaniem dla wszystkich pracownikow P.o.b. wasz calkowicie zaprzedany fan

    • 0 0

  • Nie zabierajcie nam klasyki!

    !!!

    • 0 0

  • szkoda gadać żle się dzieje

    • 0 0

  • Ludzie zastanówcie się co tutaj wypisujecie pałacie jakąś chorą nienawiścią, wylewacie jady i żółcie a wszystko tylko dlatego, że nie pasuje wam że ktos ma wizje i konsekwentnie chce ją realizować. Obrażanie człowieka i wjazd na jego rodzinę daje świadectwo o niektórych co się tu wypowiedzieli, nawet nie warto tego komentować.

    Warto jednak powiedzieć że jego żona jest bardzo cenionym choreografem i jedynym prawdziwym kontynuatorem i uczniem choreografii Jiri Kyliana. Uważam że takie spektakle jak z nieba czy eurazja to prawdziwie świeży powiew w naszej operze. To autentyczny światowy poziom nowoczesnego baletu - dla mnie super. To dlaczego inni choreografowie też czego nie zrobią? ano dlatego ze raczej dobrych nie ma, wesołowski to stara prukwa, przybyłowicz jest bardzo drogi i chyba ich nie stac - poza tym popelnia same plagiaty. Wycichowska? Też przezytek, po prostu odgrzewany kotlet. Niech p. Izadora ma szanse realizować swoje pomysły! Jest czemuś winna że jest żoną dyrektora?

    Wasze teksty o córeczce p. Grzesinskeigo są poniżej pasa, po prostu dno. Muszą to pisać ludzie z teatru bo inaczej by nie wiedzieli. Jak jestescie z tego srodowiska to powinniscie glaby wiedziec ze to powszechne w teatrach ze sie przychodzi ze swoimi dziecmi do pracy. Moze nie mieli jeszcze czasu znalezc przedszkola ehhehe...

    No i jeszcze powiem cos o operetce. Robicie raban że Grzesinski nie chce operetki. I bardzo dobrze bo wasze myslenie można porownac do tego że po co koncert Pink Floydów jak można puścic Disco Polo, lepszy sympatyczny rytm, lekkie przyjemne. No żałość żałość i prowincja. Jak widze że w moim Gdańsku takie wsiury wypowiadaja sie o operze to chce mi sie plakac. Szkoda czasu i pieniedzy na operetke. IDzcie lepiej do budki z piwem bo dla mnie tym jest operetka (i po to ją wymyślono!!!!!!!!!) Chcecie sympatycznej operetki a nie prawdziwych artystycznych i głębokich doznań?????Przecież to jak powiedzieć "wolę Leppera od Bartoszewskiego. Lepper taki fajny swój chłop a ten Bartoszewski mówi takim trudnym językiem że nie chce mi sie go sluchac". Chyba dobry dałem metafoer.

    Pozdrawiam i życzę niektórym lepszych manier.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Czego symbolem jest choinka?

 

Najczęściej czytane