• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hity i kity sezonu wakacyjnego w Trójmieście

Katarzyna Kołodziejska, Patryk Szczerba
19 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Wśród atrakcji turystycznych w Gdańsku jest m.in. 'hel do gadania'. Jak widać chętnych nie brakuje. Wśród atrakcji turystycznych w Gdańsku jest m.in. 'hel do gadania'. Jak widać chętnych nie brakuje.

Ponad 5 milionów turystów odwiedza w wakacje Trójmiasto. Wiadomo, że zostawiają tu sporo pieniędzy, więc nie tylko sprzedawcy i przedsiębiorcy prześcigają się w tym, żeby zachęcić do zakupu lub skorzystania z ich oferty. Sprawdziliśmy, co przygotowali w tym roku - hity czy kity?



Sopot - zdolni muzycy i fałszujący grajkowie

Nasz spacer zaczynamy od najbogatszego w Polsce kurortu. Sopot, aspirujący do miana polskiego Monte Carlo czy Saint-Tropez, wita nas Galerią Uliczną. Tak nazwany jest fragment Monciaka, wzdłuż murów kościoła św. Jerzego zobacz na mapie Gdańska. W tym miejscu dozwolona jest prezentacja obrazów i portretowanie, zakazane natomiast - ustawianie stoisk, regałów i stolików.

Jako pierwsza rzuca nam się w oczy kobieta, która na niewielkich deskach (z kaszubskich lasów) maluje anioły. - Zainteresowanie jest duże - przyznaje pani Ania, jednocześnie malując anioła z napisem "aniołek tatusia". Każdy klient może wybrać sobie napis, wielkość deski, a nawet kolor farb. Cena to ok. 20-30 zł. Do kompletu, obok stoiska pani Ani, można zamówić swoje lub osoby, którą chcemy obdarować, imię po chińsku. Namalowany wybrany napis na pergaminie to koszt 9 zł. Popyt najwyraźniej rośnie, bo jeszcze dwa lata temu ta atrakcja kosztowała o 4 złote mniej. W Sopocie wybierać też możemy wśród portrecistów i karykaturzystów, którzy w niecałą godzinę przygotują obraz z naszą podobizną.

Idziemy dalej. Mniej więcej w połowie Monciaka zaczepiają nas dwie młode dziewczyny z pytaniem czy chcemy spróbować jak smakują ciepłe cukierki. Licealistki zachęcają do odwiedzenia Manufaktury Cukierków Ciuciu, gdzie na żywo można zobaczyć jak wyrabia się słodkości. - Najbardziej chętne są dzieci. Na pewno nasza oferta wyróżnia się na tle innych sopockich atrakcji - zachęca Paulina.

Niestety w Sopocie wyróżniają się też muzykujący Romowie. Na Monciaku spotkaliśmy trzy takie grupki: grają na harmoniach, obok dziecko i koszyk na pieniądze. Przechodzący patrol policji nie zwrócił na nich uwagi.

Sopot nigdy nie śpi

Uwagę przechodniów przykuwają natomiast dużo bardziej utalentowani młodzi ludzie, najczęściej uczniowie lub studenci szkół muzycznych. Grając, umilają czas turystom, a przy okazji zbierają na wakacje.
Tych, którzy na nich już są, w największej liczbie spotykamy na molo i w jego okolicach. Tu też obserwujemy największe zagęszczenie atrakcji. Od kuźni, w której na podkowach szczęścia można wykuć swoje imię, przez stoiska ze świeżym oscypkiem - który najwyraźniej według niektórych jest symbolem morza, a nie gór - po stragany z okularami, biżuterią, pamiątkami i akcesoriami plażowymi, po wypożyczalnie aut elektrycznych dla dzieci.

Naszą uwagę przykuwają jednak gadżety z logo "Sopot never sleeps". Są kubki, koszulki, bluzy i naszym subiektywnym zdaniem najładniejsze - magnesy na lodówkę w stylu retro. Cena tych ostatnich to 10 zł, co powoduje, że z zakupu jednak rezygnujemy. Jak się okazuje, stoisko należy do sopockiej informacji turystycznej.

- To pierwszy sezon, w którym postanowiliśmy wyjść na zewnątrz z naszą ofertą i nie narzekamy na zainteresowanie - mówi nam pracownica informacji. Turyści najbardziej zainteresowani są magnesami z sopockimi widokami i mapami.

My bez mapy przemieszczamy się dalej i idziemy na plażę. Większość osób opala się na kocach lub ręcznikach na piasku, ale jeśli ktoś ma ochotę na osłonę przed słońcem, może posiedzieć w wiklinowym koszu. Wypożyczalnia leżaków i koszy znajduje się tuż przy wejściach na plażę. My z niej niestety już schodzimy i powoli kończymy spacer, idąc jeszcze wzdłuż bulwaru nadmorskiego. Tu przede wszystkim w oczy rzucają się stoiska z letnimi akcesoriami, wszystkie w podobnej kolorystyce, o co od lat dba miasto. Trafiamy też do miejskiej wypożyczalni rowerów. Przeszkadzamy na chwilę Oli i Monice, które akurat przygotowują kolejny rower do przejażdżki.

- Nie możemy narzekać na brak klientów. Praktycznie co chwilę ktoś przychodzi - mówi Aleksandra Pachla. - Najczęściej są to klienci zza granicy, którzy wypożyczają rower na cały dzień (koszt 80 zł za dobę). Dajemy im mapy i proponujemy wyprawy po całym Trójmieście, np. do latarni w Nowym Porcie czy na Westerplatte. Mówimy też gdzie warto zjeść, np. gdzie w Gdyni są najlepsze pierogi. Zdarza się, że turyści przedłużają pobyt, jak dowiadują się ile ciekawych rzeczy jest do zobaczenia w Trójmieście - podsumowuje Monika.

  • Sopocka Galeria Uliczna, w której kupić można m.in. anioły malowane na kaszubskim drewnie.
  • Na sopockim Monciaku możemy zamówić sobie portret.
  • Wśród sopockich atrakcji jest pokaz robienia cukierków, do którego zachęcają młode dziewczyny.
  • Sopockie gadżety sprzedawane przez informację turystyczną.
  • Nie musimy leżeć na piasku. W Sopocie można wypożyczyć leżak lub kosz.
  • Dużym zainteresowaniem, szczególnie wśród turystów zza granicy, cieszy się wypożyczalnia rowerów.
  • Do zimy jeszcze sporo czasu, ale w Gdańsku już można kupić wełniane czapki.


Koziołek Matołek z Gdańska

Spacer po Gdańsku rozpoczynamy na Targu Węglowym zobacz na mapie Gdańska, który wita nas bryczką z końmi. W zależności od czasu i trasy za taką przejażdżkę musimy zapłacić od 30 zł. Za darmo natomiast w upalny dzień możemy ochłodzić się pod ustawionymi kurtynami wodnymi.

Dla tych, którzy marzną albo już myślą o zimie, ofertę znajdujemy tuż przy wyjściu z Bramy Wyżynnej. Starsza pani na drutach robi czapki i sweterki. Podchodzimy zaciekawieni. Pani jednak nie jest zbyt rozmowna. Przyznaje jedynie, że dużo jest oglądających, a mało kupujących. Cóż, trudno się dziwić, skoro za wełnianą czapkę trzeba zapłacić 90 zł, a za dziecięcy sweterek... 290 zł. Tym bardziej, gdy na termometrze +23 stopnie Celsjusza w cieniu.

Kawałek dalej zaczepia nas Koziołek Matołek. Za 10 zł możemy mieć z nim zdjęcie z dedykacją.

Zapraszamy do naszej restauracji

To, co najbardziej rzuca się w oczy na ul. Długiej i Długim Targu, to osoby, które zapraszają do restauracji. Zdecydowana większość lokali w tym sezonie zatrudniła takiego "nagabywacza". Reklamuje się też Teatr Wybrzeże. Ulotki z repertuarem rozdaje m.in. szczudlarz przy fontannie Neptuna.

Czytaj także: ciężka praca naganiacza.

Tam też można spotkać pana, który za kilka złotych sprzedaje ... karmę dla gołębi. Po drodze mijamy kierowcę meleksa. Godzinna wycieczka z nim po Gdańsku kosztuje 180 zł (maks. 5 osób). Trasę można wybrać samemu lub przejechać wyznaczoną przez przewodnika, czyli z Bramy Wyżynnej do Dworu Bractwa św. Jerzego.

W Gdańsku, podobnie jak w Sopocie, sporo jest muzykujących młodych ludzi. Największą uwagę przyciągają dwie młode dziewczyny, które grają w Zielonej Bramie. Tam też zauważyliśmy napis "zakaz handlu", który z pewnością nie obowiązuje kilka kroków dalej, czyli na Długim Pobrzeżu zobacz na mapie Gdańska. Tu właściwie wyobraźnia sprzedających zdaje się nie mieć granic. Spotykamy więc papierowe myszki, które "tańczą" w takt disco-polo, sprzedawcę balonów i sznurówek w chyba każdym kolorze tęczy, ale też sporo stoisk z biżuterią z bursztynu i z pamiątkami z Gdańska. Najwięcej turystów widać na statku, który odpływa w kierunku Westerplatte. Sporo osób przesiaduje też w restauracyjnych ogródkach, zwłaszcza w tych, w których zjeść można świeżą rybę.

  • Nowy symbol Gdańska? Koziołek Matołek, z którym za 10 zł można mieć zdjęcie.
  • Gdańsk można zwiedzić meleksem. Godzina wycieczki - 180 zł.
  • Na ulicach Gdańska i Sopotu można spotkać wielu muzykujących młodych ludzi.
  • Jedna z większych atrakcji, rejsy statkiem.
  • Myszki tańczące w rytm disco też mają zwolenników.
  • W Gdańsku można nawet spotkać Myszkę Miki i za niewielką opłatą zrobić sobie z nią pamiątkowe zdjęcie.
  • Po spacerze można odpocząć, a nawet ukryć się w cieniu na skwerze przy Infoboxie.


Gdynia bez ulicznych artystów

W Gdyni przed wakacjami nastąpiło sporo zmian w centrum, jednak trasa z atrakcjami turystycznymi jest stała. Rozpoczynamy ją Skwerem Kościuszki zobacz na mapie Gdyni w kierunku Molo Południowego i Nabrzeża Pomorskiego, gdzie zacumowana jest Błyskawica oraz Dar Pomorza. Uwagę zwracają wyspy kwiatowe, których pielęgnacja odbywa się praktycznie przez cały rok. Naprzeciwko, jak każdego lata, kwitnie handel w boksach. Dominują morskie pamiątki: kapitańskie czapki, modele statków, obrazy marynistyczne. We wszystkich boksach to samo. Czy się opłaca?

- Nie jest najgorzej, zwłaszcza gdy dopisuje pogoda, turystów jest sporo. Najczęściej kupują najprostsze pamiątki: kubki, czapki, koszulki albo foczki. Te, które są związane z morzem - odpowiada jedna ze sprzedawczyń.

Po drugiej stronie gastronomia: dominują potrawy rybne, można również spróbować lodów, które pod najróżniejszymi postaciami cieszą przede wszystkim dzieci. Spacerując Nabrzeżem Pomorskim nie spotykamy żadnego artysty, nikt nie proponuje namalowania karykatury, ani w przebraniu nie pyta, czy nie chcielibyśmy zrobić sobie z nim zdjęcia. W niektóre dni można spotkać tutaj pirata. Do tupetu gdańskiego odpowiednika na szczęście wiele mu jednak brakuje. Sympatyczną atrakcją dla dzieci są koniki na kółkach, na których można pojeździć po Skwerze Kościuszki. Cena: kilka złotych za kilkanaście minut jazdy.

Na końcu mola zacumowany jest piracki galeon Dragon oferujący rejsy. Przed statkiem mężczyzna z megafonem, namawiający do wejścia na pokład i rejsu po porcie. Nie wszystkim to się podoba. - Mógłby to robić trochę ciszej, bo nie można w spokoju myśli zebrać - żali się jeden z turystów. Zainteresowanie umiarkowane, może po części dlatego, że ceny rejsu statkami Żeglugi Gdańskiej są nieco niższe. Tu promocyjna cena rejsu po porcie zaczyna się już od 15 zł.

Foteliki rowerowe dla dzieci

Wracamy al. Jana Pawła II, kierując się do Alei Topolowej. Po drodze mijamy odnowioną fontannę, której wygląd przypadł do gustu wielu turystom. Na początku alei pawilon z miejskimi pamiątkami. Nowa nawierzchnia oraz przejście do mariny, które pojawiło się przed sezonem na pewno można zaliczyć na plus. Z tyłu kilkuletnia już atrakcja, czyli elektryczne samochody. Przy wejściu na plażę znów kwitnie handel. W ofercie okulary słoneczne, wata cukrowa, popcorn i znów nie natrafiamy na żadnego ulicznego artystę. Kto chce się powylegiwać na plaży może wypożyczyć plastikowe leżaki, kto woli aktywny wypoczynek, może na początku Bulwaru skorzystać z wypożyczalni rowerów. Co ciekawe, dostępne są także foteliki dla tych najmłodszych. Rodzice na pewno docenią też całoroczny plac zabaw na plaży, gdzie latem nie sposób włożyć nawet szpilki.

Na bulwarze furorę robią instalacje w ramach festiwalu Gdynia Playground. Ogromny leżak, siatka rybacka oraz inne sprzęty na pewno można uznać za hit i ideę wartą naśladowania. Spacerując bulwarem, po raz kolejny przekonujemy się jednak, że w Gdyni na muzykujące osoby nie ma co liczyć. Kierujemy się na al. Piłsudskiego, gdzie od niedawna funkcjonuje siłownia na otwartym powietrzu. Ukryta za drzewami, z pełnym wyposażeniem, powinna przyciągnąć nie tylko mieszkańców, ale także turystów.

Zielono na Świętojańskiej

Docieramy do ul. Świętojańskiej. W ostatnim czasie ulica chce odejść od wizerunku opustoszałej i wymarłej. I rzeczywiście, ruch pieszych duży, bo też sporo restauracji i kawiarni po drodze. Uwagę przykuwają ogródki, z których niektórzy właściciele potrafią zrobić prawdziwe dzieło sztuki. Widać jednak, że zmiany wciąż trwają, bo wiele lokali w remoncie, choć to przecież pełnia sezonu letniego.

Na dole ulicy Infobox i skwer, gdzie mieszkańcy mogą odpocząć m.in. na leżakach Trojmiasto.pl ustawionych na trawie bądź ławkach. Jedynym muzycznym akcentem jest ławeczka Trójki, a ulicznych grajków i artystów wciąż brak. Nie znajdziemy ich także pod pomnikiem Abrahama, gdzie kończymy nasz spacer. Jedynym artystycznym akcentem jest stojak rowerowy opleciony kolorową włóczką. Na początku ul. Starowiejskiej z kolei od kilku tygodni straszy sklep z odzieżą i choć jest kolorowo, to jednak mało reprezentacyjnie.

  • Na ul. Starowiejskiej turystów może przestraszyć stragan z używaną odzieżą, który choć kolorowy, nie pasuje do otoczenia.
  • Gdynia kwiatami stoi. Na Skwerze Kościuszki widać starania miejskiego ogrodnika.
  • Odnowiona fontanna praktycznie wszystkim przypadła w nowym wydaniu do gustu.
  • Stragany i kramy z pamiątkami, czyli krajobraz na Molo Południowym co roku ten sam.
  • Galeon Dragon - krzykliwa konkurencja dla statków Żeglugi Gdańskiej.
  • Pamiątka z czasów, gdy w Gdyni funkcjonował lunapark. Elektryczne samochodziki wciąż znajdują wielu amatorów.
  • Plac zabaw na plaży jest atrakcją nie tylko w wakacje, ale wtedy dzieci bawią się na nim najchętniej.
  • Wypożyczalnia rowerów na Bulwarze Nadmorskim cieszy się sporym powodzeniem.
  • Siłownia na Alei Piłsudskiego jeszcze pachnie świeżością, ale korzystać można z niej już do woli.
  • Na ul. Świętojańskiej przy niektórych restauracjach zagościło wiele zieleni.
  • Instalacje w ramach Gdynia Playground to ciekawe urozmaicenie monotonii bulwaru.

Miejsca

Opinie (178) 7 zablokowanych

  • patrol policji niezeragowal na Rumunów (9)

    Trójmiasto jest portalem antysemickim ? Przypominam ze obywatele Rumunii sa czlonkami Unii Europejskiej tak jak Polacy i maja prawo stac, spiewac itd tak jak my mamy prawo u nich w Niemczech, Holandii czy Anglii

    • 10 22

    • coś się zmieniło?

      od kiedy Rumuni to naród semicki?

      • 17 0

    • chyba romów

      gruzojadów

      • 12 0

    • syjoniści na syjam

      • 1 0

    • rom will be rom (1)

      i nie zmienia sie nic

      • 0 1

      • dafta roma

        • 0 0

    • ROMÓW(cyganów) a NIE RUMUNÓW !!!

      • 10 1

    • wez sobie ich do domu, najlepiej wszystkich i nie wypuszczaj! to bedzie najlepsze rozwiazanie!

      • 1 0

    • naucz się czytać

      w tym tekście, nie ma ani słowa o Rumunach

      • 1 1

    • tak?!

      Dopóki Cię nie okradną...

      • 1 0

  • Największym kitem w Gdańsku- Długie Pobrzeże (2)

    jest moim zdanie, w tym sezonie trwający nieprzerwanie łomot bębęnków. Dwóch czy trzech gości wali w "pudełka" przez cały dzień do 23, udając rytmy bliżej niesprecyzowanego pochodzenia. Zagłuszają absolutnie wszystko. Fajne szanty, ballady, inną muzykę... Cały dzień łup, łup, łup....

    • 27 0

    • a wiesz ile to sie trzeba nabębnic zeby rodizne utrzymac caly rok? (1)

      czasem mysle zeby rzucic te robote w kąt, ale potem patrze na moje pociechy i Jolkę ktora mi robi kanapki posmarowane nożem do pracy i wtedy wiem co sie liczy w zyciu, wiec biore bęben i ide w niego walić...

      • 4 1

      • uu...

        chyba trudno rozsmarować taki nóż i to nie zwyczajny nóż, tylko "nóż do pracy"

        • 0 0

  • Naganiacze przy restauracjach (5)

    Dzielą się na fajnych i gburowatych chamów. Ostrzegam przed pewną naganiaczką która stoi często w tygodniu przed restauracją przy ulicy Długiej. Jest to restauracja Euro. Z wiedzy którą uzyskałam od pewnych osób ma na imię Asia. Dziewczyna jest często pod wpływem alkoholu co czuć i widać, gdy nachalnie plącząc się w słowach zaprasza. W zeszłym tygodniu jednak przekroczyła normy zachowania. Szliśmy z mężem i moim bratem ulicą Długą, a Pani Asia nie zauważając mnie zaskoczyła drogę mężu i bratu, a następnie objęła ich i lubieżnie wyszeptała, że gdy skorzystają z oferty lokalu to przygotuje im niespodziankę którą mężczyźni lubią najbardziej w restauracyjnej toalecie !!! Mąż wraz z bratem jednak zauważyli, że dziewczyna jest mocno pijana i stanowczo podziękowali za takie seksualne propozycje. Nie zgłaszaliśmy tego u właściciela ponieważ nie uważamy tego za dobrą metodę. Jednak tu opisuję i ostrzegam przed tą dziewczyną która niszczy wizerunek naganiaczy ulicznych i jest prostaczką, a może nawet prost...

    • 10 10

    • ewo

      a jaka metoda jest dobra? :) proszę objasnij co wraz z mężem i bratem uznajecie za metodę dobrą :)

      • 6 4

    • Ewo idź do lekarza

      • 8 1

    • zazdrosnica

      • 4 1

    • oj chyba boi się pani, że mąż może kiedyś odwiedzić panią Asie

      • 8 1

    • no to się Pani Ewa po"pisała"

      Właścicielowi Pani Ewa tej historii nie opowiedziała ale szerszemu gronu chętnie opisała - co najmniej dziwne... eh...

      • 6 0

  • Panie redaktorze i pani redaktorko

    Czapki i sweterki są przy wyjściu ze złotej bramy a nie wyżynnej...pozdrawiam

    • 12 0

  • (3)

    W Krakowie np. Mozna zjesc dwudaniowy obiad za ok 15zl a za niecale 20 nawet z deserem....i to w bardzo przyjemnych i przyzwoitych miejscach...malo takich miejsc w gdansku...a sami naganiacze do kawiarenek,klubow i pubow maja ze soba zawsze jakies bilety ktore obnizaja ceny browarow,drinkow do 50%-i to rozumiem. No bo co mi z takiego naganiacza, ktory mi tylko wskazuje droge 10m.

    • 18 1

    • Kraków (2)

      w takim razie poproszę o adresy takich miejsc w Krakowie. To naprawdę tanie oferty, jeżeli są blisko Starego Miasta

      • 1 0

      • (1)

        Hmmm wystarczy sie przejsc po starowce zeby natrafic na plakaty w oknach i na tablicach z aktualnym menu i karta dania dnia...scislej mowiac
        Oleander
        Milkbar
        Pierogarnie
        U jozina
        Kolejny przy przystanku koncowym 304-nie pamietam nazwy
        I wiele innych barow gdzie domowe jedzenia mozna zjesc do max 15-20zl

        Ciezko teraz wszystkie przypomniec bo nie mieszkam tam i nie korzystam na codzien

        Nie pamietam wszystkich bo

        • 1 0

        • W Krakowie ceny są takie same jak w Sopocie

          Te wszystkie wymienione to bary mleczne albo takie sobie małe jadłodajnie. Ciężko je porównywać z restauracjami. Krakowskie restauracje i puby nie odbiegają cenowo od tych nad morzem.

          • 0 0

  • (4)

    Rower za 80 zł za dzień. Super. Na greckiej wyspie Kos płaciłem 60 zł za wynajęcie na cały dzień skutera, którym we dwie osoby można było objeździć całą wyspę. A tu 80 zł za rower.

    • 39 0

    • Bo to POlska rajska Zielona wyspa PO !!! A za pobyt w raju trzeba płacic gruba kase :) (2)

      • 11 1

      • tak ... bo Tusk dekretem ustala ceny rowerów (1)

        Za ciasna gumka w beretce?

        • 2 1

        • On jest od podatków, a to wystarcza żeby podnosić ceny.

          • 0 2

    • w Irlandi 7 euro

      10 to max widzialem, no ale tam kryzys maja

      • 1 0

  • w Holandii cały dzień 10 euro... bez komentarza

    • 21 0

  • Grajkowie

    I bardzo dobrze ze w Gdyni nie ma tego brzdekajacego syfu, niech wyludzaja kase w sopocie a nie w Gdyni. To powinno byc licencjonowane jak w londynie a nie taka zlodziejska patologia, a po przeczytaniu tego artykuly mam wrażenie ze to bylo najwazniejsze :/

    • 4 3

  • swieza ryba w gdańsku (1)

    beka roku, niby gdzie? jak znam gastrobranze na wylot wszyscy robia na mrozonkach a ryba "prosto z wody" oznacza tyle co wyjeta ze zlewu gdzie sie moczyła celem rozmorzenia na tzw. "szybko" :D

    • 31 2

    • Sledzia bałtyckiego...zamrozisz znawco

      • 2 2

  • Dwa błedy redaktora.

    1 Pani robi czapki za bramą złotą a nie wrzynną.2 jaka to trasa meleksem od bramy wyżynnej do św.Jerzego,redaktorze jak cosi piszesz to pomysil.

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Najlepszy film Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otrzymuje:

 

Najczęściej czytane