- 1 5 wystaw, na które warto wybrać się w maju (7 opinii)
- 2 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (59 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (71 opinii)
Czy artysta to dobry sąsiad?
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Dolnej 4 na Dolnym Mieście za nic nie chcieli się zgodzić na sąsiedztwo artystów i warsztaty dla młodzieży. Dziś projekt DOM - Dolne Otwarte Miasto prowadzony przez Kolonię Artystów cieszy się coraz większym uznaniem, a jedna z mieszkanek zaproponowała, że na wernisaż upiecze placek.
Dolne Otwarte Miasto to projekt, w ramach którego Fundacja Kolonia Artystów wyremontowała dwa pomieszczenia w kamienicy na Dolnym Mieście, które od dwóch lat stały puste. Wcześniej znajdowała się tu siedziba MOPS, Ochotniczy Hufiec Pracy oraz posterunek policji. Zgodnie z przepisami lokali nie można było przerobić na mieszkania. Firmy ani organizacje specjalnie się nimi nie interesowały. Zainteresował się Sylwester Gałuszka. Lokal na parterze postanowił zamienić w pracownie dla artystów, a bliźniacze pomieszczenia na pierwszym piętrze na powierzchnię wystawienniczą.
Pierwsze spotkania z mieszkańcami kończyły się zanim się na poważnie rozpoczynały. Ale Gałuszka i spółka wszystkie pozwolenia mieli, więc remont kontynuowali. Każdego dnia na koniec myli podłogę na całej klatce schodowej (choć DOM zajmuje lokale na parterze i pierwszym piętrze). Zobowiązali się też, że podczas warsztatów będą pilnować dzieciaki, żeby niczego nie poniszczyły.
- Krok po kroku zdobywaliśmy sympatię mieszkańców - mówi Gałuszka. - Choć jak kładliśmy chlorokauczuk na podłogę, to było o nią szczególnie ciężko. Ostatnio jednak jedna z sąsiadek zaproponowała, że upiecze placek na następny wernisaż. Bardzo nas to ucieszyło.
Do DOM-u ogłoszono otwarty nabór. Rezydentami zostali trójmiejscy artyści: Kamila Model, Julia Kasprzak, Kinga Kwiczor, Łukasz Patelczyk, Dominik Rudasz oraz grupa FabLab, który wyewoluował z warsztatów Zrób To Sam 2.0 realizowanych przez Instytut Kultury Miejskiej.
Ci ostatni właśnie kończą zapisy do projektu Farma Okienna, w ramach którego będzie można skonstruować okienną farmę kolumnowa, kloner do kiełkowania nasion i elektroniczny system automatyzujący pracę okiennej farmy, doświetlający rośliny, kontrolujący temperaturę i nawodnienie. Kliknij, żeby się zapisać na warsztat.
DOM-ownicy obecnie czekają na rozstrzygnięcie miejskich konkursów grantowych, które przesądzą o ich najbliższej działalności. Artyści w swoich projektach stawiają na integrację z mieszkańcami kamienicy. Dominik Rudasz zaproponował wymianę dwustronną. Sąsiadki i sąsiedzi podzielą się z DOM-ownikami tajnikami uprawiania roślin. W ten sposób artyści doprowadzą do ładu fragment ogródka należący do posesji. W zamian mieszkańcy będą mogli nauczyć się techniki odrestaurowywania starych mebli za niewielkie pieniądze.
Podczas spacerów po Dolnym Mieście Julia Kasprzak i Kinga Kwiczor zauważyły, że na ulicach brakuje koszy na śmieci. Postanowiły ubiegać się o pieniądze z miasta na projekt instalacji artystycznych będących jednocześnie śmietnikami.
Oprócz tego rezydenci DOM-u cztery razy w miesiącu prowadzą warsztaty dla dzieci. Każda pracownia organizuje zajęcia raz w miesiącu. Dzięki temu dbają o młodzież z Dolnego Miasta i zarabiają na opłaty czynszowe.
- Podczas warsztatów dzieją się fantastyczne rzeczy - mówi Dominik Rudasz. - Razem z dzieciakami przerabiamy ubrania korzystając z maszyn do szycia. Okazuje się, że najchętniej biorą w nich udział chłopcy, a do tego najgorsi uczniowie. Tacy, od których w szkole nic się nie da wyegzekwować, u mnie uczą się konkretnych umiejętności.
DOM to nie tylko rozwój dzieciaków z Dolnego Miasta i integracja artystów z mieszkańcami kamienicy.
- Kolonia Artystów niedawno dołączyła do Koalicji Otwartej Edukacji - mówi Sylwester Gałuszka. - Chcemy uczestniczyć w wymianie kulturalnej i przez to promować trójmiejskich artystów. Chcemy propagować trójmiejską sztukę, by nasi artyści mogli się utrzymywać ze swej twórczości.
Miejsca
Opinie (100)
-
2013-01-21 15:38
Dolne Otwarte Miasto?
Po jakiemu to?
- 8 3
-
2013-01-21 15:53
zalerzy jaki bo np takiego Nergala tez nazywaja artystą !
a takiego bym niechciał
- 5 10
-
2013-01-21 16:10
Najgorsze są stare dziady, które nie rozumieją, że w weekendy i karnawał nie ma ciszy nocnej.
A w pozostałe dni po 22 nie ma obowiązku wpuszczania policji nawet na klatkę schodową, więc nie wiem po co te mohery tam dzwonią.
- 5 19
-
2013-01-21 16:51
Gdy czytam albo słyszę słowo SĄSIAD
to od razu mam przed oczami zapity czerwony ryj od 20 lat bezrobotny, z którym nie ma nawet o czym porozmawiać, bo jego jedyne tematy to wóda i jego pies.
- 12 4
-
2013-01-21 17:03
(1)
"Postanowiły ubiegać się o pieniądze z miasta na projekt instalacji artystycznych będących jednocześnie śmietnikami."
to chyba jak większość instalacji tego typu- 10 3
-
2013-01-23 18:21
BOZE , gdzie sztuka się zaczyna i gdzie kończy
jeszcze moment i odchody będą sztuka
- 0 0
-
2013-01-21 17:10
"najchętniej biorą w nich udział chłopcy, a do tego najgorsi uczniowie"
Ładnie reklamujecie podopiecznych!- 6 2
-
2013-01-21 17:24
jeden artysta na klatke wystarczy (1)
nie chcialbym miec za sasiada artysty
- 9 3
-
2013-01-21 19:12
Pytałeś artystów, czy zgodzili by się
mieszkać koło Ciebie ?
Oto jest pytanie.- 3 1
-
2013-01-21 17:38
Bardzo dobrze, że artyści zajmą się dziećmi. Będą miały szansę otrzeć się o normalność. (1)
Jednak prawdziwym problemem jest lokalny kult, kultywowany przez kastę braminów. Bramin to mężczyzna (bo to jest kult męski), który stoi godzinami w bramie, okazyjnie spożywając trunki ofiarne, albo składając w ofierze płyny ustrojowe. O, gdyby ktoś z tym kultem zrobił porządek, byłoby nieźle. Ale porzućcie nadzieję, urzędnik z problemami teraźniejszości nie zrobi nic.
- 19 2
-
2013-01-21 20:32
A to by najbardziej
pomogło. Lisiscki obiecywał i co? Nawet jesli kiedykolwiek cokoliwek ktokoliwek tu zrobi, to i tak zostanie w dwa dni o****ne i zniszczone przez braminów i adeptów.
- 2 1
-
2013-01-21 17:46
sasiad artysta i do tego pielegniarka
nic dodac nic jac
- 8 3
-
2013-01-21 17:59
Jak myślicie, co dla artystów jest ważniejsze: granty czy dzieci? (2)
Bez grantów żaden artysta nie kiwnie palcem w bucie? Oczywiście jest to moje subiektywne odczucie, do którego mam prawo. A gdzie granty, tam muszą być sprawozdania, fotorelacje itd, itp. A dzieci? Tak więc czy to dzieci, czy kosze na śmieci i tak najważniejsze są granty.
- 9 11
-
2013-01-21 20:29
O to chodzi.
Projekty, kasa, rozliczenie. A pretekst obojętny. Do tego laury, bo przeciez rewitalizują Dolne Miasto ;-)
- 5 4
-
2013-01-21 23:48
hhehhee
a wy myślicie, że artysta to taki rodzaj człowieka, który za swoją pracę nie otrzymuje wynagrodzenia? i może jeszcze powietrzem się żywi?
- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.