- 1 Sztuczna inteligencja w sztuce - tak czy nie? (51 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 Orzechowski: Szukam dziur w rzeczywistości (16 opinii)
- 4 Maj miesiącem festiwali (7 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (70 opinii)
- 6 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (69 opinii)
Czar tanga na plaży - o "W kręgu namiętności - Tango Piazzolla" na Scenie Letniej
Kompozycje Astora Piazzolli zawierają nutę melancholii, iskry z ognia rozpalonych ciał, rytm, który sam podrywa do tańca. Gdyńska premiera nie jest może tak ognista jak muzyka towarzysząca przedstawieniu, ale za to zapewni przyjemny wieczór.
Spektakl jest zmodyfikowaną i znacznie skróconą wersją scenicznej inscenizacji Józefa Opalskiego, którą przygotował w 2007 roku w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie (gdyńska publiczność miała okazję zobaczyć tamten trzygodzinny spektakl podczas III Festiwalu Teatrów Muzycznych w Gdyni w 2010 roku). W podrzędnej knajpce "Marzenie" barmanka Marysia (Agnieszka Rose) zamyka bar, jednak wpuszcza ostatniego, zbłąkanego klienta Marka (Maciej Wizner). Szybko zaczyna marzyć na jawie, "przenosząc" Marka do swojego snu o knajpce "El Sueño" w argentyńskim Buenos Aires, pełnej południowoamerykańskiego temperamentu, pasji i tańca. Bohaterami targają namiętności, jakie uświadczymy w każdej latynoskiej telenoweli: on kocha ją, ale ona woli innego, albo: on kocha ją, a ona nie wie czy wybrać jego, czy inną kobietę, czy też: matkę i córką pociąga ten sam mężczyzna.
Takich konfiguracji jest więcej. W odróżnieniu od nieudanej scenicznej wersji sprzed kilku lat, na Scenie Letniej w Orłowie nie historia, a muzyka, piosenki i taniec znajdują się w centrum uwagi. Realizatorzy zaryzykowali, ponieważ wszystkie role powierzyli aktorom Teatru Miejskiego (z wyjątkiem ściśle współpracującej tego lata z Miejskim Agnieszki Rose, znanej głównie z występów w Teatrze Muzycznym). Pomysł, by niemal wszyscy aktorzy Teatru Miejskiego tańczyli tango i śpiewali piosenki, wypada zaskakująco dobrze. Oczywiście różnica między śpiewem Doroty Lulki i Elżbiety Mrozińskiej a resztą zespołu jest spora, jednak pozostali sprytnie maskują wokalne niedostatki.
Nieco gorzej jest z tańcem, chociaż tango to przecież jeden z tych tańców, których nie sposób opanować w krótkim czasie. Można więc przymknąć oko na problemy z rytmem, tempem i przede wszystką sylwetką w tańcu aktorów czy na potknięcia i kłopot z płynnością ruchu aktorek. Zwłaszcza, że aktorzy wykonali wielką pracę, której efektem jest efektowne finałowe, zbiorowo wykonane tango (wielką zasługę ma tutaj Anna Iberszer, która uczyła aktorów tego tańca).
Bardzo ciekawą kreację tworzy Elżbieta Mrozińska, jako lokalna gwiazda Manuela Frenetico jest majestatyczna, eteryczna, a zarazem pełna erotyzmu. Potencjał komediowy ponownie ujawnia Bogdan Smagacki, tym razem jako złośliwy i cyniczny Pedro. Bardzo dobrze w roli byłego kochanka Manueli i lokalnego bajarza prezentuje się Szymon Sędrowski (brawurowe "Che Tango Che" ze świetną choreografią w męskim wykonaniu). Z kolei Monika Babicka gra energiczną lesbijkę Dolores, która nosi bardzo piękną suknię, podkreślającą ognisty temperament bohaterki.
Przyznać trzeba, że kostiumy Zofii de Ines świetnie wyglądają na scenie także dlatego, że kontrastują z jasną, przestronną scenografią Ryszarda Melliwy, nakreślającej za pomocą baru, knajpianej posadzki i kilku stolików nastrój południowej siesty. Aktorzy robią co mogą, by dzięki różnym środkom (taniec, śpiew, aktorstwo) utrzymać wartką akcję, której w tekście Anny Burzyńskiej, w konfrontacji z mistrzostwem rytmu Piazzolli, wyraźnie brakuje. Najwięcej zależy od osobowości śpiewających, a tu najlepiej wypadają ci, którzy mają na koncie przygody z piosenką (Elżbieta Mrozińska, Dorota Lulka, Agnieszka Rose, Olga Barbara Długońska).
To jednak spektakl, którego głównym bohaterem jest muzyka Astora Piazzolli. Urzekająca, wciągająca, piękna. I dzięki niej oraz ogromnemu wysiłkowi całego zespołu Miejskiego spektakl "W kręgu namiętności - Tango Piazzolla" będzie miłym letnim akcentem, który może porwać do tańca.
Spektakl
W kręgu namiętności - Tango Piazzolla
Miejsca
Spektakle
Opinie (21) 3 zablokowane
-
2012-07-11 14:03
(1)
Byłem, żal! Ileż mógłby zyskać ten teatr podając sztukę Widzowi w tak pieknej scenerii we właściwy sposób! To lekceważenia Widza z całej Polski. Kto dobiera aktorów?. Ta sztuka wymaga profesjonalizmu: nie tylko aktorstwo, ale śpiew, i taniec powinny być profesjonalne. Macie w pobliżu w AM Musical - jeszcze studenci, a już spełniaja powyższe wymogi . Sięgnijcie śmiało po tych młodych utalentowanych artystów. Oni unieśli by tą sztuke do właściwego poziomu.
- 3 0
-
2012-07-11 20:28
lub studenci teatr baduszkowej :)
- 2 0
-
2012-07-12 10:46
fan
rewelacja
- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.