- 1 Deszczowe otwarcie Kunsztu Wodnego (187 opinii)
- 2 Pełna sala na benefisie prof. Januszajtisa (24 opinie)
- 3 Tych spektakli nie możesz przegapić (11 opinii)
- 4 Filharmonia zaczyna sezon (22 opinie)
- 5 Konsultacje ws. zabytkowego sierocińca (70 opinii)
- 6 Święto tych, którzy kochają książki (36 opinii)
Znów to zrobił! André Rieu z orkiestrą zachwycił publiczność w Ergo Arenie
Koncerty André Rieu i jego wesołej orkiestry to już pewnego rodzaju fenomen. Holenderski skrzypek jak nikt inny rozumie, w jaki sposób trafić do odbiorcy i zapewnić mu rozrywkę przez cały wieczór. Nie dziwi więc, że na jego koncerty ściągają tysiące fanów, by pląsać w rytmie walca i cieszyć się muzyką. Nie inaczej było w środę wieczorem w całkowicie zapełnionej widzami Ergo Arenie.
Swoją przygodę z muzyką zaczął we wczesnym dzieciństwie. Pochodzi z muzykalnej rodziny i mając 5 lat, rozpoczął naukę gry na skrzypcach. W 1987 r. utworzył Orkiestrę Johanna Straussa, która pierwotnie składała się z 12 członków. Obecnie w składzie orkiestry znajduje się (w zależności od występu) od kilkudziesięciu do aż nawet 150 osób. Co więcej, filmy André na YouTube osiągnęły ponad miliard wyświetleń, a sam artysta sprzedał ponad 40 mln płyt. Skrzypek podziela opinię, iż muzyka Johanna Straussa była ówczesną muzyką rozrywkową i teraz powinna być traktowana podobnie. Wedle tej zasady przygotowuje swoje koncerty.

Występy, z którymi jeździ po świecie, nie są jednak zwykłymi koncertami. To pełnowymiarowe widowiska, show, w których André Rieu wykorzystuje wszystkie możliwe karty. Począwszy od efektownego wejścia na scenę, przez szalenie bogate (zahaczające o kicz) kostiumy sceniczne, barwne wizualizacje w tle, wykorzystanie wielu gatunków muzycznych (mieszanka lekkiej klasyki, walców, muzyki filmowej i operowej oraz piosenek popowych), aż po jego własną charyzmę, przygotowane dowcipy, doszlifowaną pracę kamer i oczywiście efekty specjalne. Są dodatkowi soliści, jest chór, są wokaliści śpiewający gospel, a nawet grupa muzyków w kiltach, którzy grają na dudach. Są nawet kolorowe balony wypuszczane z sufitu, ku ogromnej uciesze publiki.
Jak w zegarku
W Ergo Arenie było to wszystko, a nawet więcej. Co szczególnie trzeba podkreślić - prawie 3-godzinny koncert był dopięty na ostatni guzik. Zaczął się punktualnie co do minuty i nie było mowy o jakiejkolwiek wpadce na scenie. Spóźnialskich, którzy szukali miejsc, pokazywano na telebimach, a gwiazdor wieczoru strofował ich, wykorzystując sytuację jako pretekst do kolejnych żartów. Każde wejście i zejście ze sceny dokładnie zaplanowano, zabiegi techniczne działały bez zarzutu, wszystko przebiegało płynnie, a przy tym uśmiechy nie schodziły muzykom z twarzy. Taka sprawność realizacyjna jest kluczowa, by widz czuł się swobodnie i z ufnością dał się prowadzić Holendrowi podczas wieczoru. Rieu pełni przecież także rolę dyrygenta i konferansjera, któremu wystarczy czasem uniesienie jednej brwi, by rozbawić całą salę.

Jednak jest to widowisko, które ma swoje mocne i nieco słabsze strony. Ceną za idealnie wyreżyserowany show jest częściowa utrata autentyczności, tak istotnej przy wykonywaniu muzyki na żywo. Będąc na takim koncercie po raz pierwszy, nie mogłam pozbyć się wrażenia, że André Rieu to po prostu sprawny biznesmen, który doskonale wie, jak przyciągnąć uwagę publiczności. Co jeszcze ważniejsze - wie także, że nie może utracić jej ani na chwilę. Jest to rzadka i cenna umiejętność, którą należy chwalić, jednak wymaga pewnych zabiegów, a te w warstwie muzycznej zubożają koncert.
Zaprojektowane na sukces
Chociażby słynne "Bolero" Maurice'a Ravela, w oryginale trwające ok. 15 minut, zostało przyspieszone i skrócone do zaledwie 5, nie dając szansy wybrzmieć kompozycji w pełni. Nietrudno zauważyć też, że uśmiechy przyklejone na twarzach muzyków są momentami sztuczne, można odczuć także, że orkiestra nieco mechanicznie odgrywa prawdopodobnie co wieczór ten sam scenariusz min i gestów. Mamy więc na scenie muzyczny miks - wszystkiego po trochu, w przystępniejszej formie.
André Rieu korzysta ze swojej pomysłowości i stale rozbudowuje ofertę. W czasie przerwy, która planowo odbywa się w połowie koncertu, na telebimach można oglądać zwiastuny innych wydarzeń, a także reklamy pakietów podróżnych - "André Rieu Travel", w które wchodzą takie atrakcje, jak pobyt w hotelu, kolacja, wycieczki po studio nagraniowym i oczywiście sam koncert. Przypomina to więc formę pakietu, które przygotowują biura podróży. Fani orkiestry jeżdżą z resztą za muzykami na koncerty do innych miast, a nawet krajów. Co ciekawe, na prośbę André Rieu, by podniosły ręce osoby mieszkające w Gdańsku, w górze pojawiła się niewielka liczba rąk. Natomiast gdy dyrygent wywołał osoby spoza Trójmiasta - podniosła się ogromna, zdecydowanie przeważająca liczba dłoni.
Doskonała rozrywka
Być może nie da się po prostu mieć wszystkiego i tak wielki show musi odbywać się w takiej formie. Co więcej, nie wszystkim to zapewne przeszkadza. Jest też jeszcze jedna, rozstrzygająca kwestia, która przesądza sprawę - wszystkie zabiegi Rieu oraz jego orkiestry są po prostu skuteczne. Zabawa jest doskonała. Nie ma drugiego takiego maestro, który przy dźwiękach muzyki klasycznej potrafiłby porwać do tańca setki osób. Nie tylko popularyzuje muzykę poważną, ale przy tym zapewnia publiczności niezapomniany wieczór pełen rozmaitych wrażeń.
Widownia szalała, były śmiech, łzy wzruszenia, nieustanne owacje na stojąco i wszechobecna radość. Zdecydowaną większość zebranych stanowiły osoby w średnim wieku oraz seniorzy. I to ci ostatni bawili się chyba najlepiej. Wirowali w parach w rytm walca, robili zdjęcia, śpiewali i cieszyli się chwilą. Bisy trwały przynajmniej pół godziny i widzowie nie chcieli pozwolić muzykom zejść ze sceny. Było głośno, kolorowo i wesoło. A to wszystko oznacza także, że po prostu było warto.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-06-08 09:34
Koncert na wysokim poziomie (6)
byłam wczoraj na tym koncercie.jestem zachwycona.Bardzo mi się podobał.Prawdziwy wirtuoz i super bawił publiczność,nawet porwał do tańca walca wiedeńskiego publiczność.Byłam poraz pierwszy na takim koncercie i bardzo wzruszyłam się,coś pięknego i wspaniałego.BRAWO!!!!!
- 67 17
-
2023-06-08 10:38
To nie jest żaden wortuoz (1)
Proszę przestać wypisywać takie bzdety!
- 14 15
-
2023-06-08 21:36
Ale z ciebie tuman
- 7 4
-
2023-06-08 12:25
Takie classico disco w ładniejszym opakowaniu (2)
Brakuje tylko grilowanej kiełby i browarka. A na deser torciku wiedeńskiego.
- 13 13
-
2023-06-08 13:10
i smacznej kawusi
- 4 0
-
2023-06-12 12:21
a nawet grillowanej
- 0 0
-
2023-06-09 09:35
widzowie TVP nie zrozumiom - dla nich disco polo i paski z mowa nienawisci
- 1 4
-
2023-06-08 08:43
(6)
Szkoda że takiego koncertu nie można zrobić pod przysłowiową chmurką.
- 44 8
-
2023-06-08 08:50
(3)
znasz jakieś przysłowie o chmurce?
- 5 8
-
2023-06-08 09:47
Z dużej chmurki mały deszczyk
- 6 1
-
2023-06-08 10:43
(1)
Znam pełno, "Gdyby chmurka nie skakała", "gdzie chmurek sześć..."
- 9 0
-
2023-06-08 11:14
:)
- 0 1
-
2023-06-09 15:49
Andre
Można wysze koszty organizacyjne
- 1 0
-
2023-06-09 17:04
Jb_one
Ależ zrobili takie koncerty wiele razy!
- 1 0
-
2023-06-08 08:31
Byłem pierwszy raz (3)
Występ rewelacyjny, muzyka na wyższym poziomie, odpowiadała mi warstwa muzyczna i wizualna. Artysta z ciekawym poczuciem humoru. Czapki z głów.
Jedyny malutki minus dla realizatora wideo (obraz na telebimach), który zmieniał obraz tak szybko, jakby płacili mu za liczbę cięć;-)- 39 10
-
2023-06-08 10:38
To jest wyższy poziom? Zatem współczuję... (2)
- 6 19
-
2023-06-08 13:08
Czego współczujesz? (1)
Że Twoje super czułe, wrażliwe uszęta usłyszały kiedyś coś Twoim zdaniem ładniejszego? ciesz się tym, a nie bombarduj innych
- 13 2
-
2023-06-08 21:37
To jest patol,który przy piwsku z puszki
Słucha disco polo
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.