• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zmiany w Bałtyckim Teatrze Tańca. Hiszpanie w BTT

Łukasz Rudziński
1 października 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
W "Śnie nocy letniej" w choreografii Izadory Weiss wystąpili nowi tancerze BTT. W śród nich Naya Monzon Alvarez (pierwsza od lewej, siedzi), Tania Verdejo Vazquez (druga, od lewej, stoi obejmowana przez Hodei'a Iriarte Kaperotxipi), Julia Sanz Fernandez (trzecia od prawej, stoi z podniesionymi rękami), Beniamin Citkowski (drugi chłopak od prawej w ostatnim rzędzie, z rozłożonymi rękami) oraz Jacopo Grabar (stoi obok Citkowskiego, po jego lewej stronie). Na zdjęciu nie ma Oleksandra Khudimova. W "Śnie nocy letniej" w choreografii Izadory Weiss wystąpili nowi tancerze BTT. W śród nich Naya Monzon Alvarez (pierwsza od lewej, siedzi), Tania Verdejo Vazquez (druga, od lewej, stoi obejmowana przez Hodei'a Iriarte Kaperotxipi), Julia Sanz Fernandez (trzecia od prawej, stoi z podniesionymi rękami), Beniamin Citkowski (drugi chłopak od prawej w ostatnim rzędzie, z rozłożonymi rękami) oraz Jacopo Grabar (stoi obok Citkowskiego, po jego lewej stronie). Na zdjęciu nie ma Oleksandra Khudimova.

Nowy sezon artystyczny wielbiciele Bałtyckiego Teatru Tańca przywitają z pewnym zaskoczeniem. Zespół Izadory Weiss bardzo się zmienił. Nie ma w nim m.in. liderek z ostatnich lat - Franciszki Kierc i Amelii Forrest.



Franciszka Kierc była dotąd zdecydowanie najważniejszą tancerką Izadory Weiss. To właśnie jej szefowa BTT powierzała główne partie w niemal wszystkich swoich spektaklach. Franciszka Kierc była dotąd zdecydowanie najważniejszą tancerką Izadory Weiss. To właśnie jej szefowa BTT powierzała główne partie w niemal wszystkich swoich spektaklach.
Amelia Forrest (w środku) była filarem Bałtyckiego Teatru Tańca przez ostatnie dwa lata i jedną z najzdolniejszych tancerek tańczących w BTT w całej jego historii.  Amelia Forrest (w środku) była filarem Bałtyckiego Teatru Tańca przez ostatnie dwa lata i jedną z najzdolniejszych tancerek tańczących w BTT w całej jego historii.
Na scenie Opery Bałtyckiej w spektaklu "Sen nocy letniej" 27 i 28 września zadebiutowały tancerki Naya Monzon Alvarez (w partii Hermii), Tania Verdejo Vazquez (zatańczyła partię Hipolity) i Julia Sanz Fernandez wystąpiła w roli jednego z elfów. Z kolei Jacopo Grabar zatańczył partię Oberona. Natomiast w grupie rzemieślników Polak Beniamin Citowski wystąpił jako Dzióbek i Ściana. Z kolei w rolach żołnierzy przedstawienia "Śmierć i dziewczyna" zatańczyli wspomniany Beniamin Citkowski oraz pochodzący z Ukrainy Oleksandr Khudimov.

Tak liczna nowa reprezentacja to nie tyle dodatkowe wzmocnienie zespołu, co przebudowa zespołu, która w tak dużej mierze wcale nie była planowana. Nie ma w Bałtyckim Teatrze Tańca Harry'ego Price'a, Graziano Bongiovanniego i liderek BTT w ostatnich latach - komplementowanej w każdym spektaklu, niezwykle zdolnej Amelii Forrest oraz prawdziwego symbolu teatru Izadory Weiss - Franciszki Kierc.

- Częściowo te zmiany były niezależne od nas. Odeszły dwie nasze główne solistki. Obie z powodów osobistych. Frania Kierc w Paryżu wychodzi za mąż, zaś Amelia Forrest wyjechała do Londynu, żeby tam poświęcić się rodzinie. Te dwie zastąpić jest nam szalenie ciężko, bo obie były bardzo wszechstronne. Zaangażowaliśmy sześcioro nowych tancerzy, głównie Hiszpanów - potwierdza Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku.

Nowe nabytki w większości rekrutują się z międzynarodowych castingów do Bałtyckiego Teatru Tańca.

- Takie castingi odbywają się co roku. Przyjeżdża ponad setka artystów z całego świata, a wolnych miejsc w zespole mamy cztery. Tancerze, którzy nie wytrzymują kondycyjnie prób są zwalniani od razu. Nawet jeśli trafili do nas z castingu i zostali wyłonieni z dużej grupy. Kluczowy jest miesiąc testów i kto nie wytrzymuje tego okresu, nie tańczy w BTT. Na osiem osób przyjętych przez nas z castingu, już z czterech zrezygnowaliśmy, bo nie wytrzymują naszego tempa i obciążeń - dodaje Marek Weiss.

Razem z Oscarem Pérezem Romero, Danielem Floresem Pardo, Hodei'em Iriarte KaperotxipimTurą Gómez Coll grupa hiszpańska liczy już ośmioro tancerzy.

- Faktycznie mamy teraz bardzo liczną grupę Hiszpanów. Stało się tak z wielu powodów. Po pierwsze - w ich kraju jest duże bezrobocie i tancerze jeżdżą po całej Europie szukając angażu, po drugie - tam od dziecka każdy tańczy, każdy się rusza i mają to we krwi. Poza tym są świetni technicznie i zdeterminowani. Na przykład porównywalni z nimi Włosi zgłaszają się tutaj i odpadają bardzo szybko, bo nie są przygotowani do takiego wysiłku, jakiego wymaga od nich Izadora. A Hiszpanie dają sobie radę - mówi dyrektor Opery Bałtyckiej. - Nasza hiszpańska grupa jest mocna również dlatego, że tragicznie słaby jest poziom polskich tancerzy. Szkoły Baletowe mają ogromne kłopoty z naborem. Matka już nie pośle syna do szkoły baletowej, skoro ma tańczyć do 65 roku życia. Trafiają tam dzieci głównie ze względu na elitarność takiej szkoły. Jest spokojniej niż w zwykłych szkołach, miło i elegancko. Często te dzieci wcale nie chcą tańczyć, tylko chcą wytrwać do końca i po maturze uciekają spod drążka.

Najbliższa okazja, by nowych i "starych" tancerzy Bałtyckiego Teatru Tańca zobaczyć na scenie, będzie pod koniec października. W weekend 25 i 26.10 pokazany zostanie przedpremierowo spektakl "Clash, Fun, Light" w choreografii Patricka Delcroix i Izadory Weiss. Potem w finale projektu "Niderlandy" pokazane zostaną premiery "Body Master / Falling Angels / Sarabande" w chor. spektakle Izadory Weiss i Jiříego Kyliána (8 listopada) oraz wspomniane "Clash, Fun, Light" (9 listopada).

Spektakl

6.7
53 oceny

Sen nocy letniej / Śmierć i Dziewczyna

teatr tańca

Miejsca

Opinie (30) 2 zablokowane

  • Prawda jest jeszcze inna (4)

    Skoro pierwszy komentarz wzywa do mówienia prawdy, muszę zabrać jeszcze raz głos w jej obronie.
    Nikt nie odszedł z BTT z powodów wymienionych w komentarzu. Izadora rzeczywiście wymaga od swojego zespołu ciężkiej pracy, ale z pewnością nie jest rozkapryszona, tylko doskonale wie jaki ma być spektakl, który realizuje, jak ma być obsadzony i jakie wymagania stawia przed tancerzami. Efekty tej pracy nie budzą wątpliwości ani krytyków polskich, ani zagranicznych, ani publiczności, która nas zaszczyca swoją obecnością i owacjami..
    To prasa brytyjska uznała "Sen Nocy Letniej" za najlepszy spektakl teatru tańca na świecie. Dlatego wisi taki baner na naszej fasadzie, a nie dlatego, że ja tak sobie wymyśliłem. To dzięki tej pracy wielki Kylian przyjeżdża do nas po raz drugi, by przekazać nam swoje spektakle. Jego nie obchodzi, czyją Izadora jest żoną, tylko jej talent i fakt, że stworzyła w krótkim czasie tak wybitny zespół.
    To dlatego co roku zjawia się u nas na castingach ponad setka tancerzy z całego świata, którzy niezrażeni naszymi marnymi zarobkami chcą pracować właśnie z Izadorą i Kylianem. Mówienie o nich, że są głusi i słabi technicznie ośmiesza naszą zasłużoną opozycję wśród której głuchych i słabych technicznie tancerzy z pewnością nie brakuje. Wiem jak boli przesuwanie na ławkę rezerwowych, a potem dalej poza teren boiska, ale te sportowe reguły funkcjonują w zawodowych zespołach tanecznych, które już od dawna przestały być oazą bezpieczeństwa i wypoczynku. To oczywiste, że dzięki takiej ostrej selekcji grono naszych zajadłych wrogów rośnie.

    Owszem, Gdańsk był kiedyś potęgą baletową, ale za czasów Jarzynówny, której setne urodziny będziemy na naszej scenie świętować w styczniu. Znakomita szkoła baletowa wciąż dzielnie się broni, ale tak jak wszystkie szkoły baletowe przeżywa poważny kryzys związany z przestarzałym systemem szkolenia i myślenia o tańcu zawodowym. Klasyka baletowa przechodzi do historii nie tylko w Operze Bałtyckiej. Rozumiem, że dla wielu jest to nie do przyjęcia, ale na to może pomóc tylko jakiś wybitny zdeterminowany artysta, który poświęci się rekonstrukcji klasyki i będzie w tym konsekwentny. Jak na razie, nigdzie się to nie udało.
    Wypatrujemy na castingach absolwentów szkół baletowych, szczególnie z Gdańska. Jeśli się pojawia ktoś zdolny, pracowity i wytrzymały na trudy, przyjmujemy go z otwartymi ramionami. Ale Klasyki nie uprawiamy z głębokich pobudek ideowych. Kto tego nie rozumie, zawsze może przyjść do nas na dyskusję na ten temat. Rozmowy o balecie są dla nas ciekawsze, niż inne.

    Kłamstwem jest, że wyrzuciłem Amelię Forrest. Zarówno z nią jak i z Franią żegnaliśmy się długo płacząc razem, że nie można mieć w życiu wszystkiego. Życzymy im szczęścia i zawsze będzie nam ich brakowało. Jednak ci, co widzieli "Sen Nocy Letniej" we wrześniu wiedzą, że Tania i Naya spisują się na ich miejscach wspaniale. Z pewnością nie są głuche, ani słabe technicznie. Nie są też głusi nowi zastępcy Izadory - Ela Czajkowska-Kłos i Filip Michalak. To ścisła czołówka naszych tancerzy, których rolom BTT zawdzięcza część swojej chwały, a teraz z ich doświadczenia korzystają młodsi. A Irek Stenzel i Sylwia Borowy są na na zwolnieniach lekarskich. Ich zdrowie już od długiego czasu nie pozwala im na kontynuowanie znakomitej drogi artystycznej na scenie Opery Bałtyckiej. Harry Price, nie tańczy już u nas, bo otrzymał wspaniałą propozycję ze swojego rodzinnego Londynu, żeby wystąpić w projekcie jednego z najwybitniejszych choreografów na świecie jakim jest Matthew Bourne. To a propos miernot, które przyjmujemy.
    A sugestia, ze Beacie Gizie i Agnieszce Wojciechowskiej grozi wyrzucenie, więc powinny zajść w ciążę świadczy o kompletnej ignorancji w sprawie BTT. Nikomu z naszych wspaniałych artystów nie grozi wyrzucenie. Nikt też nie ucieka na skalę exodusu. Po co zmyślać? Nie lepiej nas odwiedzić i przekonać się jak jest naprawdę?

    • 4 20

    • Kłamczuch

      Ale pan kłamie panie Weiss !!! tylko winny się tłumaczy.

      Ps. Kilian robi to dla pieniędzy, pismaki też wiele rzeczy piszą dla pieniędzy.

      • 15 2

    • Pogubil się pan panie Weiss, i ani pan ani pańska żona nie macie pojecia o balecie klasycznym. Twierdzi pan ze balet klasyczny przechodzi do historii, tylko niech pan troche spojrzy poza czubek wlasnego nosa i zobaczy jaki repertuar maja inne teatry w Polsce i poza jej granicami. Moj syn absolwent pracuje poza granicami Polski jest solista i tańczy glowne role klasyczne, a teatr organizuje turnee po Niemczech uzyskując najlepsze recenzje. No ale wypadałoby wiedziec co to jest Romeo i Julia, Dziadek do orzechów itp, albo chociaz zasięgnąć informacji od Pana Nawotki, który klasyke w balecie bardzo cenił i wspierał.

      • 15 2

    • Panie Weiss niech sobie Pan kiedyś spojrzy na ten budynek który Pan ze swoją familią nieszczęśliwym trafem zagarnął, co tam jest napisane - Opera Bałtycka czy teatr kylianowski? W Gdańsku mamy już jeden tematyczny teatr - szekspirowski, dziękuję nie potrzebujemy następnego. Proponuję tancerkom klasycznym na muralu domalować też takie łachy w które stroi państwa małżonka swoich tancerzy, wtedy nikt już nie będzie miał wątpliwości że prowadzą państwo lumpeks. Nie pozdrawiam.

      (...)

      • 13 4

    • Gdyby Państwo tak naprawdę kochali taniec, znalazłoby się miejsce, czas i pieniądze dla repertuaru klasycznego. Inni jakoś to godzą, wystawiają przeróżne balety, zapraszają gości, organizują festiwale. Włodarze Gdańska powinni się wstydzić za to co zrobiliście z tańcem klasycznym. I Wy też.

      • 9 2

  • malzenskie igraszki

    laczenie malzonkow w tej samej instytucji jest bledem

    • 9 2

  • Jestem w stanie zrozumieć wiele rzeczy, które maja miejsce w Operze, ale czy tak trudno pani Izadorze odpowiedzieć na proste "dzień dobry" zwykłego szarego pracownika? Czy mam odbierać takie zachowanie jako brak szacunku do ludzi, brak kultury czy traktować panią Izadorę jako osobę, która żyje we własnym świecie i nie dostrzega innych? Ale wtedy to się leczy.

    Co do ataków na Dyrektora - a kto z Was, koledzy i koleżanki, nie pomógłby własnej rodzinie w załatwieniu pracy? Nie wierzę, że zachowalibyście się inaczej, gdybyście byli na wysokim stanowisku. Dyrektor konsekwentnie realizuje swój plan promowania małżonki, ale to oświadczył nam na samym początku swojej pracy w Bałtyckiej. Jak zapowiedział, tak działa, więc po co te dziwne i ciągłe bunty na pokładzie?
    Raczej interesującym znajduję kreowanie swojego wizerunku przez Dyrektor Gie.
    PS: mam alergię na psy, a OB nie płaci za szkodliwe warunki w pracy. Muszę przyjrzeć sie temu tematowi bliżej.
    Pozdrawiam

    • 13 3

  • wszyscy nie macie racji (1)

    BTT to w tej chwili jeden z najlepszych zespołów w kraju i na świecie spektakle pani Izadory są piękne i pouczające tylko takie zepsute zazdrośnice i zazdrośnicy jak wy tego nie rozumiecie.To nieprawda że tancerze są masowo wyrzucani.Wszyscy kochają swoją pracę i są wdzięczni!!!!! Za niesamowitą możność uczestniczenia w czymś tak wspaniałym.

    • 0 3

    • to mówiłem ja Jarząbek...

      Nagrało się? Marku ?...
      Aha i p. Dyrektor też jest wspaniały i w ogóle super

      • 3 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki autorski teatr tworzy znany trójmiejski performer Krzysztof "Leon" Dziemaszkiewicz?

 

Najczęściej czytane