• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zażywasz - przegrywasz. Recenzja "Fazy Delta" Teatru Wybrzeże

Łukasz Rudziński
14 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Jakoś tak wychodzi, że najlepiej uczymy się na własnych błędach. Do bólu moralizatorski spektakl "Faza Delta" to dowód, że nie zawsze. Na podobną "fazę" do tej, jaką Wybrzeże złapało w drugiej połowie ubiegłego roku, musimy jeszcze poczekać.



Ich czworo, czyli Piotr Chys, Michał Jaros, Sylwia Góra-Weber i Piotr Witkowski w trakcie "zarzucenia kwasu", po którym zaczyna się ostra jazda, zwana "fazą delta". Ich czworo, czyli Piotr Chys, Michał Jaros, Sylwia Góra-Weber i Piotr Witkowski w trakcie "zarzucenia kwasu", po którym zaczyna się ostra jazda, zwana "fazą delta".
Liszaj (czyli Piotr Witkowski - na zdjęciu) w drzwiach toalety widzi smoka, chwilę później wszyscy łapią wspólną "fazę" z przemieszczającym się w czasoprzestrzeni facetem w roli głównej. Liszaj (czyli Piotr Witkowski - na zdjęciu) w drzwiach toalety widzi smoka, chwilę później wszyscy łapią wspólną "fazę" z przemieszczającym się w czasoprzestrzeni facetem w roli głównej.
Najciekawszym bohaterem spektaklu jest Misiek (Michał Jaros), który musi sprostać nie byle jakiemu wyzwaniu. Chłopak dobierający się do barmanki Justyny jest kibicem Wisły, a zlać "naszego" nie wypada... Na szczęście facet z "fazy delta" nie afiszuje się z jakąkolwiek przynależnością klubową. Najciekawszym bohaterem spektaklu jest Misiek (Michał Jaros), który musi sprostać nie byle jakiemu wyzwaniu. Chłopak dobierający się do barmanki Justyny jest kibicem Wisły, a zlać "naszego" nie wypada... Na szczęście facet z "fazy delta" nie afiszuje się z jakąkolwiek przynależnością klubową.
Autor sztuki "Faza Delta", Radosław Paczocha odkrył rzecz niezwykłą - ludzie pod wpływem narkotyków i alkoholu tracą kontakt z rzeczywistością, co może być szkodliwe nie tylko dla nich, ale też dla ich otoczenia. Tak się dzieje z bohaterami "Fazy Delta", którzy przeszarżowują w umilaniu sobie sobotniego wieczoru. Odlot i "ostra faza" Miśka, Mastodonta, Liszaja i Justyny kończy się tragicznie - śmiercią przypadkowych osób, które znalazły się w niewłaściwym miejscu i w niewłaściwym czasie.

Odkryciem Paczochy dzieli się ze światem Adam Orzechowski, reżyser przedstawienia i dyrektor Teatru Wybrzeże. Ponieważ autor dramatu w ciekawy i efektowny sposób preparuje język ulicy, reżyser przekłada sztukę na scenę z całym dobrodziejstwem inwentarza, nie zważając na niuanse. Tak więc z relacji sprawozdawczej post factum, jaką wykorzystał Radosław Paczocha w swoim tekście, Orzechowski czyni szkolną psychodramę, koncentrując się na wiernym oddaniu kolorytu postaci.

Bohaterowie opisują nie tylko zdarzenia, ale też reakcje i zachowanie swoich towarzyszy. Oglądamy liczne miniscenki i etiudy, w których aktorzy po prostu ilustrują tekst. Wcześniej jednak, na początku spektaklu, słuchamy statycznej deklamacji Miśka, Mastodonta czy Liszaja i oglądamy chaotycznie krzątającą się po scenie Justynę. Dopiero gdy "kwas" (który "zarzucają" sobie bohaterowie spektaklu) zaczyna działać, surowa, niemal naga przestrzeń ustępuje miejsca kolorowemu klubowi Legenda, gdzie imprezują bohaterowie "Fazy Delta" (pomysłowa i bardzo trudna technicznie - jak na możliwości Malarni - scenografia Magdaleny Gajewskiej).

Adam Orzechowski do tekstu Paczochy wprowadza kosmetyczne zmiany (np. pierwsze kwestie Justyny wkłada w usta jej kolegów) i ponownie (jak w "Wiele hałasu o nic") robi na scenie talk-show, tym razem parodiujący program "Mam Talent". Główną myśl sztuki streścić znanym można sloganem reklamowym: "zażywasz - przegrywasz". Jeśli ktoś rozumiał jego sens zanim przyszedł do teatru, to nie odkryje tu nic nowego.

Pecha miała debiutująca w Wybrzeżu Sylwia Góra-Weber, która swoimi offowymi spektaklami (w Sopockiej Scenie Off de BICZ i Fundacji Teatru BOTO) dała się poznać jako ciekawa, wszechstronna aktorka. Tym razem nie ma pomysłu na rolę wulgarnej, prymitywnej barmanki Justyny i stanowi najsłabsze ogniwo w zespole aktorskim.

Na uwagę zasługują dwaj jej koledzy. Piotr Witkowski jako Liszaj to zahukany, prosty chłopak z sąsiedztwa, od pierwszych chwil budzący sympatię i sprawiający wrażenie takiego, który w tarapaty wpada mimochodem. Witkowski gra poczciwego drania konsekwentnie od początku do końca przedstawienia. Znacznie trudniejsze zadanie ma Michał Jaros w roli Miśka. Chociaż wybór aktora o wyglądzie studenta matematyki na naładowanego testosteronem, przygłupiego i niebezpiecznego kibola wydaje się oczywistą obsadową pomyłką, Jaros bardzo dobrze sobie radzi sobie z tą rolą. To zdecydowanie najciekawsza postać gdańskiej "Fazy Delta".

Spektakl Orzechowskiego, podobnie jak tekst Paczochy, przesycony jest tanim moralizatorstwem. Paczocha nie kończy sztuki na tragedii, tylko dokładnie opisuje następstwa "gorączki sobotniej nocy". Reżyser z kolei ostatnią część spektaklu wzoruje na serialach z rozpraw sądowych w stylu TVN-owskiej produkcji "Sędzia Anna Maria Wesołowska".

Przedstawienie pewnie sprawdziłby się jako sztuka prezentowana w ośrodkach wychowawczych dla trudnej młodzieży (z uwagi na rzadko spotykaną w teatrze liczbę przekleństw trudno zapraszać na nie młodzież szkolną, choć tematyka wydaje się skierowana właśnie do nastolatków).

Kolejny raz w spektaklu Orzechowskiego drażni kompletny brak zaufania do inteligencji widza. Reżyser sięga po najprostsze i najbardziej łopatologiczne środki, w tym banalne odwołania do kultury masowej (np. powtórzenie słynnego "gestu Skiby" z koncertu w katowickim Spodku - aktorzy wypinają nagie pośladki tuż przed widzami pierwszego rzędu). Każda myśl wyłożona zostaje dobitnie, by nie pozostawić cienia wątpliwości co jej autor miał na myśli, a cała intryga jest bardzo przewidywalna.

Chociaż finał sztuki trudno nazwać happy endem, można wyjść z teatru z podnoszącym na duchu przeświadczeniem, że zło jednak bywa czasami ukarane. Zawsze to już coś.

Spektakl

8.2
88 ocen

Faza Delta

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (34) 1 zablokowana

  • Po tym zacznę już chodzic do teatru. Robi się chyba ciekawie (1)

    W teatrze bywam raczej rzadko (mowie to uczciwie), ale ten spektakl obejrzalem z duzym zadowoleniem. Tekst swietny, lepszy moim zdaniem niz Maslowska. To, że wyraxnie przez nią sponsorowany intelektulanie to moim zdaniem nie jest zarzut. Zagrane fenomenalnie. Aktorka (nie pamietam nazwiska, sorry) najslabsza z zespołu, ale faceci doskonali. Żadnej szuczności, doskonala sprawnośc fizyczna, rewelacyjne tempo. Aranżacja - słowo daję, jak bonie dydy, nie potrafię się przyczepić. Ograna cała przestrzen, przy batrdzo skromnych środkach. Nawet rezyserowi udało się oderwać od ziemi aktorów i wprowadzić ich pod sufit. Wspaniała zmiana sceny z surowego pokoju przesluchań na przestrzeń klubową, poprzez "spuszczenie" jej z sufitu.
    Finał może trochę za bardzo dydaktyczny, przez to mało komercyjny. Ale ostatecznie zakończenie też dobre, rozladowujące to nieco belferskie przeslanie. Bede juz chyba chodzil do teatru.
    W sześciostopniowej skali oceniam ten spektakl na 5.

    • 8 0

    • Dokladnie, chlopcy zagrali swietnie, zwlaszcza rewelacyjny jak zwykle Chys i nowy czyli Misiek:) Panowie pokazali klase. A i Liszaj niezle jak na takiego malo zadymiarskiego uczniaka;)

      • 6 1

  • (1)

    zastanawiaja mnie Ci, ktorzy twierdza, ze spektakl byl zly, gra aktorska fatalna. Czy te osoby zastanowily sie nad trescia sztuki? Akurat gra aktorska byla swietna. Piotr Chys jak zwykle super. Misiek - Michal Jaros tez zaprezentowal sie swietnie w roli dresa/blokerska/kibola. Przyznam, ze irytowala mnie Sylwia GW, ale moze miala taka role. Nie widzialam jeje w innych sztukach, wiec ciezko mi powiedziec. Natomiast pieknie wygladala na koncu w czerwonych szpilach i bialej sukience:) Nie wiem czego chca widzowie wiecej. Taki temat, a Wy sie oburzacie na jezyk? Myslicie, ze blokersi, imprezowicze, kibole mowia piekna, kwiecista polszczyzna? Porozumiewaja sie wlasnie w przedstawiony w Fazie Delta sposob. Sztuke uwazam za udana. Od razu wrocily wspomnienia kiedy to widzialam albo swoich znajomych albo slyszalam o innych bedacych na mniejszej lub wiekszej fazie. Tylko prosze, nie piszcie, ze Tatr szerzy narkomanstwo. Przeciez prawie kazdy z Was ma takie doswiadczenia, albo osobiscie, albo ma znajomych, ktorzy biora jakies mocniejsze "rozweselacze" i zachowuja sie w taki, a nie inny sposob. Chyba kazdy slyszal o tego typu filmach po narkotykach, albo i straszniejszych sprawach jak pobicia czy zabojstwa. Moi mili Panstwo takie rzeczy dzieja sie wokol nas i nie ma co sie oburzac.

    • 8 1

    • jestem

      jak najbardziej ZA !!! pozytywną oceną gry aktorskiej. Panowie szacun, temperatura wczoraj ( 30.07.14) nie oszczędzała nikogo, a Was dodatkowo jeszcze reflektory rozgrzewały i Miśka - kurtka, Mastodonta bluza, a Liszaja wełniany sweterek, ale nie ma co Sorry, taki mamy klimat -cytując pewną panią. Sztuka ok , Wasza gra przednia - bawiłam się świetnie. Wielkie dzięki . Do zobaczenia. !

      • 1 0

  • podoba mi sie recenzja, swietny zarcik. Czy red byl na sztuce i widzial ja do konca? Widzial temat, tresc, wykonanie, grupe spoleczna? Ta grupa nie jest subtelna, zachowuje sie dokladnie tak jak to pokazano. A pokazano prawdziwie i bez nadecia. A gole posladki? Juz bez przesady. Ile ich tam pokazali? Chlopcy ledwie sposcili spodnie do polowy posladkow, a to co pokazali zakrywali dlonmi klepiac sie po tylkach. Juz nie szukajmy na sile kontrowersji tam gdzie ich nie ma.

    • 6 2

  • to bardzo słaby i żenujący spektakl. Żałuję wydanych pieniędzy na bilet.

    • 0 9

  • wróćmy do kultury

    Czy nie można już zrobić teatru współczesnego o rzeczach ważnych, gdzie znaczenia słowu nadaje tembr głosu aktora, wagi sytuacji jego spojrzenie i gest, czy nie ma już wyrazu bez chamskich wulgaryzmów? Czy zostaje nam jedynie poniedziałkowy teatr Tv, gdzie aktorzy są wielcy, tematy złożone a postacie wielowymiarowe? Brakuje mi sztuki w teatrze, powagi. Chcę czegoś "co ponad poziomy wylata", a nie ulicy podanej dosłownie, bez umiaru. To ma być atut spektaklu, że młodzież czuje się swojsko na scenie, na której rzuca się bez pardonu mięsem? To ja dziękuję

    • 0 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie mieści się Teatr BOTO?

 

Najczęściej czytane