- 1 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 2 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (14 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
- 5 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 6 Wszyscy sprzedają akcje? On kupuje (25 opinii)
Zapomniany Van Gogh z Sopotu
Poszukiwania obrazów na tę wystawę trwały ponad trzy lata. W końcu udało się zebrać ponad 100 prac Alberta Lipczinskiego - malarza, który bywa nazywany "sopockim Van Goghiem". Ekspozycję można oglądać w oddziale Muzeum Narodowego w Zielonej Bramie.
Czas obszedł się okrutnie z Albertem Lipczinskim. Mimo iż na początku XX wieku malarstwo tego artysty budziło żywe zainteresowanie, a jego prace prezentowane były na jednej wystawie wraz z dziełami Matisse'a, Picassa czy Gaugina, dziś jego nazwisko znane jest tylko nielicznym.
Wystawa w Zielonej Bramie ma na celu przypomnienie twórczości Lipczinskiego, artysty związanego z Sopotem, który osiedlił się tu po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Wcześniej przez wiele lat mieszkał i kształcił się w Liverpoolu, gdzie udało mu się zdobyć sławę i uznanie, głównie za sprawą niezwykłego talentu portrecisty. Również w Liverpoolu poznał swoją przyszłą żonę, śliczną Elizabeth Milne, z którą spędził resztę życia i utrwalił jej nietuzinkową urodę na wielu portretach.
W Wolnym Mieście Gdańsku Albert Lipczinski szybko zyskał popularność - bogaci mieszkańcy często zamawiali u niego swoje portrety, udawało mu się też sprzedawać prace w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Jednak po drugiej wojnie światowej los odwrócił się od malarza - Lipczinski przeżył poważne załamanie nerwowe, miał kłopoty ze zdrowiem i malował coraz mniej. W 1969 roku zmarła Elizabeth, jej mąż - pięć lat później, w wieku 98 lat.
Poszukiwanie i gromadzenie obrazów na wystawę Lipczinskiego trwało długo - krok po kroku docierano do osób, które miały kontakt z artystą i posiadały jego prace. W końcu odnaleziono ponad 100 obrazów i rysunków. Przyjechały one do Gdańska ze zbiorów prywatnych z Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Portugalii i Hiszpanii.
W ramach gdańskiej ekspozycji zobaczymy 80 prac - są tu zarówno obrazy, jak i rysunki Lipczinskiego. Większość z nich to portrety, z których sporo miejsca zajmują te poświęcone Elizabeth, ale też malowane na zamówienie, chociażby portret Dorothy Reilly - barwny, wspaniale wystylizowany, w klimacie sztuki japońskiej.
Świetnie prezentują się pejzaże, malowane z pełną ekspresji lekkością. Duże wrażenie robią widoki Głównego Miasta z jego charakterystyczną architekturą, np. nieco mroczny fragment ulicy Piwnej. Mistrzowska gra kolorów i światła to dowód na wybitny talent Lipczinskiego - nic dziwnego, że jego prace były pokazywane w towarzystwie najznamienitszych wówczas nazwisk. I wielkie brawa dla gdańskiego Muzeum Narodowego za zorganizowanie takiej wystawy - może dzięki niej choć jakaś niewielka część należnej Lipczinskiemu pamięci zostanie przywrócona.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (15)
-
2011-03-29 08:17
oprócz Van Gogha był jeszcze Peter Konfederat ! (2)
- 7 13
-
2011-03-29 08:25
błyszczysz chłopie, błyszczysz
- 3 2
-
2011-03-30 10:28
jesteś geniuszem klawiatury. Wiesz które literki naciskać. W twoim mieszkaniu chyba nie ma mądrzejszego - co ?
- 0 0
-
2011-03-29 09:14
to van Gogh był z Sopotu, wiek ktoś gdzie mieszkał? (4)
- 2 19
-
2011-03-29 09:49
prawdziwy van Gogh żył w Holandi i Francji, a miano ,,sopockiego van Gogha" nosi Albert Lipcziński; w Polsce nie ma ani jednego obrazu prawdziwego van Gogha - szkoda
- 5 1
-
2011-03-29 10:01
czytaj ze zrozumieniem...
- 2 1
-
2011-03-29 11:34
czyli to oznacza, że o Van Goghu można powiedzieć "Lipczinski z Amsterdamu"
- 9 3
-
2020-11-18 20:15
Do 1974 r
- 0 0
-
2011-03-29 12:12
SZKODA ZE LUDZIE NIE INTERESUJA SIE JUZ DZIS DOBRĄ SZTUKĄ !
dzisiaj najepiej chodliwymi ''dziełami'' sa obrazki z Leroy merli lub ikea. A pozniej wisza takie fotocopy na scianach i sie lansik przy nich odbywa . Szkoda gadac
- 18 1
-
2011-03-29 12:55
Świetna wystawa (1)
Lipcziński potrafił uchwycić w wzroku malowanego to coś, co sprawia, że nie można od portretów odciągnąć wzroku.
- 6 1
-
2011-03-29 16:22
aleś się polszczyzną popisał...
- 2 1
-
2011-03-29 17:54
@van gaga (1)
@van gaga, a chyba przesadzilas? niekotrych po prostu nie stac. A piekne zdjecie landscape'u jakiegos nawet z z photoshopione tez zle nie swiadcza od czlowieku. Niekotrzy po prostu przesadzaja, ja rozumiem ze mozna sie tym i owym zachwycac, ale juz uzywanie tego jako jakies miary do innych. Mysle ze to jest wlasnie wiekszy lans niz te fotocopy na scianach: jak spotykaja sie dwie osoby ktore maja orginaly Van Gogha na scianach w domach i pluja na innych wokol co ich nie posiadaja, albo w tygodniu 20 razy galerie odwiedzili a pani Jadzia caly dzien an rynku siedzi i ziemniaki sprzedaje i galerii od 10 lat nie widziala, bo taka nie jets wrazliwa na sztuke :) a moze ma wazniejsze sprawy an glowie niz zajmowanie sie bzdetami, bo to w pewnym wymiarze jest bzdet, ktory latwo innym zastapic.
- 1 1
-
2011-03-29 21:33
Elo
Niektórych po prostu nie stać na Van Gogha.... Racja ziomuś:-) Masz też racje, że Pani Jadzia nie wyczuje tej wyższej sztuki, nie zachodzi w niej sublimacja duchowa, bo na targu ledwo zarobi na te swoje kolorowe czasopisma. Sztuka dla bogatych, kartofle dla biednych!
- 3 0
-
2011-04-13 20:55
Taki z niego van Gogh jak ze mnie Dali (1)
po pijaku.
- 1 1
-
2018-06-16 22:51
Lipczynski to geniusz gdybym miał kasę to kupił bym wszyski obrazy są świetne.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.