Gdy zaprezentowaliśmy zdjęcia dawnego Gdańska, przekazane w darze przez rodzinę z Norwegii, wielu czytelników chciało zobaczyć ich więcej. Teraz będzie ku temu okazja. Na specjalną wystawę złożoną z darów trafił nawet zapisany w spadku drogocenny zabytkowy kafel z pieca w Dworze Artusa, który przez dziesiątki lat wisiał na ścianie domu pewnej damy.
tak, bo wiem, że będą dobrze zabezpieczone
13%
raczej tak, ale pod warunkiem, że będą mogli je podziwiać inni
29%
tylko wtedy, gdybym nie miał komu przekazać
18%
nie, raczej zapisałbym rodzinie
12%
nie, bo nic takiego nie posiadam
16%
W październiku minionego roku
norwescy turyści weszli z ulicy do Muzeum Historycznego Miasta Gdańska i oznajmili, że chcą przekazać unikatowe, kolorowe slajdy wykonane w Gdańsku podczas wojny. W 1943 roku zrobił je ich ojciec, który studiował wtedy w gdańskiej politechnice.
Troje rodzeństwa rodziny
Sondenaa przyniosło ze sobą małą, drewnianą skrzyneczkę z 57 slajdami oraz opowiedziało historię losów swojej rodziny, powiązanych z Gdańskiem. Z tej kolekcji mogliśmy w artykule zamieścić jedynie sześć zdjęć. W wielu mailach, a także w opiniach, były prośby o więcej. Mamy dobrą wiadomość.
- Na wystawie część tych slajdów będzie pokazana w formie prezentacji na ekranie. Specjalnie na wernisaż przyjedzie dwójka z rodzeństwa Sondenaa - mówi
Katarzyna Piotrowska, kustosz wystawy "Niniejszym przekazuję" z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.
- Jednak ten dar będzie miał w marcu osobną wystawę w Muzeum Poczty Polskiej, gdzie będzie pokazany niemal cały zbiór.Na wystawie w Ratuszu Głównego Miasta, poza zdjęciami od Norwegów, będzie znacznie więcej eksponatów reprezentujących różne dziedziny sztuki i historii, które muzeum dostało w formie darów od 2008 do 2011 roku.
- Niektóre eksponaty są wręcz bezcenne. W zeszłym roku dzięki zapisowi w testamencie otrzymaliśmy kafel z pieca w Dworze Artusa, pochodzący z 1545 roku. Przez dziesiątki lat wisiał na ścianie w formie ozdoby, jego właścicielka postanowiła przekazać go nam po swojej śmierci - wyjaśnia kustosz.
Do muzeum trafiły też przedmioty użytkowe. Pani
Aleksandra Biernacka przekazała lodówkę w drewnianej obudowie, ale pochodzi ona sprzed 1945 roku, czyli z okresu, kiedy ten przedmiot dla większości ludzi był nieznany. Z jej kolekcji zobaczymy też starodawny bidet.
Do najcenniejszych eksponatów należy z pewnością zbiór znaczków pocztowych z okresu Wolnego Miasta Gdańska, przekazany przez prof.
Wiktora Askanasa, wykładowcę University of New Brunswick w Kanadzie. Poza olbrzymią ilością znaczków, naukowiec przekazał też unikalne pocztówki i kartki, które także będą eksponowane w gablocie na wystawie.
Zobaczymy też cenny zbiór grafik autorstwa
Johana Carla Schultza i
Bertholda Hellingratha, otrzymany od pana
Hansa Jobsta Siedlera. Dawny Gdańsk będziemy mogli również podziwiać dzięki blisko 30 stykówkom (małym fotografiom) z 1937 roku oraz 32 szklanym diapozytywom ukazującym miasto w latach 30. XX wieku.
- Ludzie sami do nas przychodzą z darami i to dosłownie z całego świata. Fala darczyńców rośnie z roku na rok, przez ostatnie cztery lata było ich około 30. Co ciekawe, 80 proc. darów otrzymaliśmy w minionym roku. Bardzo nas to cieszy, dlatego teraz te przedmioty ujrzą światło dzienne, a na pewno na jednej wystawie nie poprzestaniemy - zapowiada Katarzyna Piotrowska.
Okazało się, że po naszej publikacji o darze norweskiej rodziny, wszystkie zamieszczone pod tekstem opinie zostały przez Norwegów przejrzane i przetłumaczone. Szczególnie dwie z nich wzbudziły zainteresowanie darczyńców, bo wynikało z nich, że napisały je osoby, które mogą coś więcej wiedzieć o ich korzeniach. Autorzy opinii nie podali jednak kontaktu do siebie. Rodzina Sondenaa bardzo liczy na kontakt. Jeżeli autorzy opinii (widoczne obok na zdjęciu) chcieliby się skontaktować z rodzeństwem Sondenaa, prosimy o kontakt z naszą redakcją.