- 1 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (65 opinii)
- 2 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (16 opinii)
- 3 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
- 4 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
- 5 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 6 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
Z muzyką ogni sztucznych, choć bez fajerwerków - podsumowanie Sopot Classic
Przygotowując program tegorocznej edycji festiwalu Sopot Classic, organizatorzy dwukrotnie zagrali va banque. Za pierwszym razem się udało i koncert inauguracyjny w Operze Leśnej mogło obejrzeć kilka tysięcy osób. Za drugim razem szczęścia zabrakło. Zorganizowanie koncertu finałowego wraz z pokazem fajerwerków na terenie sopockiej Mariny uniemożliwiła ulewa. Mimo przeniesienia koncertu do kościoła św. Jerzego i godzinnego opóźnienia publiczność była zachwycona nie tylko koncertem finałowym, ale i całym festiwalem.
Druga część koncertu była znacznie łatwiejsza w odbiorze i z pewnością bardziej przypadła do gustu wszystkim tym, którzy muzykę odbierają intuicyjnie. Po inspirowanej motywami ludowymi "Orawie", Justyna Steczkowska przy akompaniamencie orkiestry wykonała "Wokalizę", skomponowaną do filmu "Dziewiąte wrota" Romana Polańskiego. Wokalistka zachowała się nadzwyczaj skromnie, dając do zrozumienia, że to nie ona jest na tej scenie gwiazdą a orkiestra kierowana przez Rajskiego. Artystka wykonała swoją partię perfekcyjnie, choć nie podobało mi się to wykonanie, tak jak nie podoba mi się muzyka wykonywana przez Steczkowską. Nie zmienia to faktu, że uważam ją za jedną z najbardziej utalentowanych polskich wokalistek. Koncert zakończyło wykonanie suity z muzyki do "Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy i to był chyba ten moment, na który większość widzów czekała. Było dynamicznie, efektownie a przede wszystkim przyjemnie dla ucha.
Wszystkim utworom towarzyszyły prezentacje multimedialne, wyświetlane na zawieszonym za sceną ekranie. Warstwę dźwiękową wizualnie zobrazowano po mistrzowsku. Podczas kończącej koncert suity na ekranie wyświetlono fotorelację z 30 lat działalności orkiestry. Dzięki niezwykłej precyzji Wojciecha Rajskiego w prowadzeniu orkiestry, prezentacja wizualna oraz wykonanie muzyczne były idealnie zsynchronizowane, co przełożyło się na bardzo ciekawy obraz całości. Wiele osób uznało ten koncert za prawdziwą inaugurację odnowionej Opery Leśnej, uznając prezentowane przed tygodniem widowisko Sopot Art Opera za nieudany falstart.
Koncert finałowy w ostatniej chwili przeniesiono z sopockiej Mariny do kościoła św. Jerzego. Choć na rozpoczęcie publiczność czekała blisko godzinę, z czego połowę tego czasu moknąc przed kościołem, nie było słychać głosów niezadowolenia. Orkiestra Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot pod dyrekcją Pawła Przytockiego wykonała "Muzykę na wodzie" i "Muzykę Ogni sztucznych" G.F. Handla. Przyznam szczerze, że ten koncert podobał mi się najmniej. Chociaż orkiestra grała poprawnie, zabrakło mi w tym wykonaniu stylowego barokowego charakteru. Publiczność najwyraźniej była innego zdania, ponieważ nagrodziła wykonawców gromkimi brawami i doprosiła się dwóch bisów.
II edycję Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Sopot Classic można uznać za udaną. W repertuarze, z wyjątkiem koncertu finałowego, znalazły się utwory kompozytorów współczesnych. Z góry założyłam, że utwory Kilara przypadną do gustu wszystkim. Byłam w błędzie. Z rozmów, jakie przeprowadziłam z widzami po koncercie inauguracyjnym, wynikało, że najtrudniej słuchało się "Krzesanego" i "I koncertu fortepianowego". Prawdziwą furorę zrobił natomiast repertuar zaprezentowany podczas piątkowego koncertu - "Koncert na Marimbę" i orkiestrę smyczkową Emmanuela Sejourne'a, "Koncert na marimbę, trąbkę i orkiestrę smyczkową" Anny Ignatowicz Glińskiej (z Igorem Cecochą na trąbce) oraz "Carmen Suita" w opracowaniu Rodiona Szczedrina na orkiestrę smyczkową i pięciu perkusistów.
Nie obyło się jednak bez wpadek organizacyjnych. Wszystkie koncerty odbyły się z opóźnieniem, zaś dotarcie na swoje miejsce w Operze Leśnej graniczyło z cudem. Koncert finałowy poprzedziło z kolei półgodzinne moknięcie przed kościołem. Publiczność jednak rozumiała, że na większość tych niedogodności organizatorzy nie mieli wpływu i doceniła świetną muzykę, jaką uraczyła nas Polska Filharmonia Kameralna Sopot pod dyrekcją Wojciecha Rajskiego, wraz z zaproszonymi gośćmi.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (23) 3 zablokowane
-
2012-08-07 10:01
rozczarowanie organizacją sprzedaży biletów
próbowałam kupić bilety na niedzielny koncert - w BARTpowiedziano mi, ze pracują do 17ej w piatek i "mam przyjechac", na moje pytanie czy mozna nabyć bilety w weekend uzyskałam informację, że bilety będą w sobotę w kasie opery leśnej. i co? pojechałam tamże w sobotę i nikt nic nie wiedział! pozostał mój zmarnowany czas i totalny niesmak jeśli chodzi o BART i osoby, które tam pracują. relikt??
- 1 0
-
2012-08-07 18:29
Bez KOMBI!
I czarka pazury i jego niesmiertelnych skeczow to nie jest to samo!
- 1 0
-
2012-08-07 19:22
Sopot Clasic
Czy Pani redaktor,ktora pisala ten artykul zna sie naprawde na stylowym,barokowym wykonaniu, musle,ze niezbyt dobrze aby takie opinie wyglaszac gdyz bylam na koncercie z osoba zajmujaca sie zawodowo wykonywaniem tej muzyki /dyrygent orkiestry / i wlasnie szczegolnie chwalila stylowe wykonanie. Moze przed pisaniem nalezy zasiegnac opinii fachowcow.
- 2 1
-
2012-08-10 01:21
czy na pewno?
Dobremu amfiteatrowi nie jest potrzebne naglosnienie. Zbyt czesto swietnie poprowadzone, perfekcyjne orkiestracje przegrywaja z widzimisie natchnionego rezysera dzwieku. Tak moim zdaniem bylo podczas koncertu inauguracyjnego. Szczegolnie ucierpial na tym Krzesany. Koncert fortepianowy... Nie wiem czy pan Kilar jest rzeczywiscie dumny z tej kompozycji. Dla mnie byla to manieryczna pseudoperkusyjna lupanka w ktorej wykonawca zamiast byc podmiotem zostal sprowadzony do roli przedmiotu - takiego biosekwencera. Nie wydaje mi sie aby byla to wina naglosnienia. Ale de gustibus... Na temat wizualizacji le piej byloby w ogole nie zabierac glosu, ale napisze, ze losowa w MS Media Player bylaby chyba tansza I milsza dla oka.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.