- 1 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (60 opinii)
- 2 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (36 opinii)
- 3 Przed nami święto poezji i literatury (30 opinii)
- 4 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 5 Ten spektakl nie jest atakiem na kościół (61 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
Wyrwać się z codzienności - o premierze 'Kawa, chleb i ser' w Teatrze na Plaży
Samotność niejedno ma imię - może być bierna, może być trudna, albo po prostu męcząca, zwłaszcza gdy tuż obok jest drugi człowiek. Premiera "Kawy, chleba i sera" w reżyserii Ewy Ignaczak to pierwsza produkcja Teatru na Plaży po zmianie warty w tej instytucji.
Akcja rozgrywa się w dość surowej przestrzeni, składającej się z kilku biurek i taboretów oraz licznie porozrzucanych, przeważnie podświetlanych emblematów religijnych. Szara, zwykła egzystencja, pozbawiona większych fascynacji i wyzwań, coraz bardziej daje się we znaki. A gdy na horyzoncie pojawia się zainteresowany seksualnie szwagier, prowadzone dotąd nieznośnie monotonne życie zaczyna być prawdziwą udręką.
Niewesoła konkluzja rozpadu więzi i kryzysu wartości w rodzinie - jeśli się o nią w porę wystarczająco mocno nie zadba - odmalowana została bardzo dobrze przez trzyosobowy zespół aktorów pracujący pod okiem reżyserki Ewy Ignaczak. Reżyserka w swoim stylu, konsekwentnie prowadzi aktorów, dając najwięcej przestrzeni Idzie Bocian, która świetnie się sprawdza jako bogobojna, pruderyjna, ale pełna temperamentu Żona. Z niuansów i drobnych gestów postać nieco psotnej, nieco złośliwej, a zarazem serdecznej i pogodnej Dziewczyny buduje Sandra Szwarc. W gapowatego, mało rozgarniętego Męża wciela się Piotr Misztela.
Spektakl wieńczący sezon w Teatrze na Plaży (ostatnie pokazy przed wakacjami) należy do rzetelnie przygotowanych, bardzo dobrze rozczytanych i z oddaniem zagranych (prym wiedzie tu Ida Bocian). Ten niewątpliwie dobry psychologiczny materiał ukazuje rodzinne piekiełko, małą "stabilizację", budowaną kosztem wzajemnych animozji i oddalania się od siebie pomimo uczucia.
"Kawa, chleb i ser" jest przykładem dobrego, offowego spektaklu, "zawieszonego" na aktorskim warsztacie. Reżyserka stara się ożywiać przedstawienie za pomocą różnych chwytów formalnych (osobliwe, przerysowane miny, pozy i gesty) zachowując przy tym granice dobrego smaku. Choć przedstawienie nie odkrywa przed nami nowej prawdy i nie wnosi nowej jakości, jest interesującym powrotem do tradycyjnego teatru, opartego na tekście i klasycznej formie jego prezentacji.
Spektakl
Kawa, chleb i ser
Miejsca
Spektakle
Opinie (7) 4 zablokowane
-
2013-06-18 14:17
(1)
Bardzo mi się podobała kreacja pana Piotra, za pomocą wielu odcieni aktor zbudował postać niejednoznaczną i przykuwającą uwagę. Takich artystów powinno się drukować w na plakatach w Bravo Girl, żebym mogła sobie powiesić nad wanną :) Eh... gdzie ci mężczyźni...
- 13 0
-
2013-06-18 19:22
Piotr Misztela
Dobry młody aktor!
- 12 0
-
2013-06-18 22:26
(2)
Byłam, widziałam i pół nocy nie spałam. Bardzo dobry spektakl, poruszający trudny temat, który dotyczy tak wielu z nas. Działa na emocje i wyobraźnie, zmusza do refleksji. Gratuluje.
- 7 0
-
2013-06-18 23:09
(1)
Spektakl niezwykle wymagający, poruszający, trudny, w którym sopoccy twórcy stworzyli bardzo wyraziste kreacje. Wśród aktorów bezsprzecznie prym wiedzie Piotr Misztela!
- 9 0
-
2013-06-19 17:47
znowu "sztuka" dla podstarzałych znudzonych życiem bab...
- 0 3
-
2013-06-18 22:59
Trudna tematyka i młodzi, zdolni aktorzy, którzy temu wyzwaniu podołali. Czego chcieć więcej...? Dominowały kobiety, ale to męska rola przykuła moją uwagę. Niecodzienne budowanie dramaturgii, granie na emocjach i co najważniejsze nienaganna dykcja, którą zawsze cenię i szukam wśród aktorów. Podziwiam i dziękuję.
- 8 0
-
2013-06-20 01:14
jo jo
Prym wiedzie IKEA NA scenie, stoły i tyle
- 1 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.