• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Windows / No More Play / Six Dances (21 opinii)

teatr tańca
kasy:
58 763-49-06
wystawia:
Bałtycki Teatr Tańca
czas trwania:
1 godz. 50 min. (po spektaklu
data premiery:
27 maja 2012
6.0
43 oceny
Windows / No More Play / Six Dances

WINDOWS

WINDOWS - nowy spektakl Izadory Weiss opowiada o jednym z najważniejszych współczesnych dylematów, jakim jest uleganie fascynacji światem wirtualnym, podczas gdy nasze prawdziwe życie przemija za naszymi plecami z całym swym bogactwem i realnością. Bohaterka zapatrzona w metaforyczne okno czeka na niezwykłe doznania, jakich spodziewa się po tamtej stronie, a nie dostrzega zjawisk i ludzi w jej prawdziwym świecie, który jest na wyciągnięcie ręki. Jest samotna i bezradna, bo unika prawdziwej konfrontacji z żywymi ludźmi. Okno z widokiem na "tamten świat" jest w spektaklu symbolem o wielu znaczeniach. Od wirtualnego świata portali i mediów, po wszelkie iluzje ideologiczne i religijne odnosi się do platońskiego świata idei, który tak zdominował myślenie człowieka o tajemniczej nieprzenikalności bytu.

Izadora Weiss o współpracy z duetem Paprocki & Brzozowski: Zaprosiłam duet Paprocki & Brzozowski do współpracy przy spektaklu Windows zaintrygowana ich talentem. Paleta barw ich projektów, a także bliska mojej wrażliwości dbałość o detale kreacji były jednym z głównych powodów mojego wyboru. Ich projekty wyróżniają się światłem i delikatnością linii, która znakomicie uzupełni piękno ruchu tancerzy. Są twórcami elastycznymi, wciąż poszukującymi nowych wymiarów Haute Couture.

Izadora Weiss o współpracy z Leszkiem Możdżerem: W początkach powstawania pomysłu na nowe przedstawienie punkt odniesienia stanowił Mozart. Przeszłość, czas, w którym tworzył w zderzeniu z teraz, ze światem współczesnym z jego szalonym tempem i wielością informacji. Szukaliśmy "Mozarta dzisiejszego". Kim mógłby być Mozart dzisiaj, jaką uprawiałby sztukę? Leszek Możdżer z jego wirtuozerią i wrażliwością jest doskonałą odpowiedzią. Wydaje się w podobny sposób nieusatysfakcjonowany łatwością, z jaką muzyka poddaje się jego palcom . Szuka sensu świata - w sztuce i poza nią.

Choreografia: Izadora Weiss
Scenografia multimedialna: Radek Moenert
Kostiumy: Paprocki & Brzozowski
Muzyka: Leszek Możdżer, W.A.Mozart, Marin Marais, J.S. Bach
Światła: Joost Biegelaar
Asystenci choreografa: Agnieszka Wojciechowska, Bartosz Kondracki

Obsada:
Amelia Forrest, Beata Giza, Franciszka Kierc, Julia Ławrenowa,
Natalia Madejczyk, Zuzanna Marszał, Aleksandra Michalak,
Agnieszka Wojciechowska, Paulina Wojtkowska
Daniel Flores Pardo, Bartosz Kondracki, Michał Łabuś, Filip Michalak,
Michał Ośka, Radosław Palutkiewicz, Maciej Szymczak


---

NO MORE PLAY i SIX DANCES - dwie jednoaktówki z półki największych hitów choreograficznych Jiříego Kyliána, dzięki którym jego zespół NDT podbił świat i objął na wiele lat niekwestionowany prymat wśród teatrów tańca. Perfekcyjna i bardzo trudna dla tancerzy choreografia, prosta i dowcipna inscenizacja, mnóstwo wyrafinowanych szczegółów sprawiają, że wszędzie tam, gdzie udaje się te arcydzieła wystawić, publiczność ogląda je z zachwytem. Zespół BTT w oczach wielkiego choreografa zasłużył na zaufanie i wiarę, że sprosta zadaniom, jakie stawia przed nim to przedsięwzięcie. Jesteśmy z tego bardzo dumni i to jest dla nas największa nagroda za cztery lata pracy, jaką młodzi tancerze, pod wodzą Izadory Weiss, wykonali na scenie Opery Bałtyckiej. Każda z tych wspaniałych choreografii wnosi odmienny klimat i przemawia innymi emocjami. Ich wspólną cechą jest genialna interpretacja choreograficzna utworów Weberna i Mozarta oraz ukazanie jak cudownym przeżyciem jest obserwowanie boskiej harmonii pomiędzy ludzkim ciałem i muzyką.

NO MORE PLAY

Jiří Kylián o spektaklu: Podstawową inspiracją dla tej choreografii jest niewielka rzeźba Alberto Giacomettiego: prosta, nieco zdeformowana plansza do gry, pokryta małymi kraterami i wyżłobieniami, z dwoma kawałkami drewna przypominającymi ludzkie postaci. Patrząc na rzeźbę, można poczuć się zaproszonym do gry, której zasady są ukryte albo nigdy nie były ustalone. Kiedy jednak przyłączymy się do tej tajemniczej rozgrywki, zaczynamy pojmować rządzące nią reguły, czasem jednak zbyt późno.

Muzyka Antona Weberna budzi fascynujące uczucie podstawowej nieuchronności. Jej dźwięk i struktura tworzą zniewalającą przejrzystość i dynamiczne napięcie. Owe właściwości połączone bezkompromisowym geniuszem Weberna, stają się źródłem energii, która bezpośrednio wpływa na wszystko co równocześnie dzieje się na scenie.

Jakże często, tylko groteskowym grymasem kończą się podejmowane z namaszczeniem działania. Ten żart powinniśmy akceptować, niech stanie się ważną częścią naszej istoty. Tak samo ta choreograficzna zabawa ciał, umysłu, dźwięku i światła w czasie i przestrzeni jest zaledwie metaforą gry z ekstremalnie surowymi zasadami, które ktoś zapisał w dawno zapomnianym języku.

Choreografia, scenografia i kostiumy: Jiří Kylián
Światła: (adaptacja dla BTT) Joost Biegelaar
Muzyka: Anton Webern (Five pieces of string quartet, opus 5)
Asystenci choreografa: Patrick Delacroix, Philip Taylor, Ireneusz Stencel

Obsada:
Beata Giza / Julia Ławrenowa
Elżbieta Czajkowska-Kłos / Agnieszka Wojciechowska
Michał Łabuś / Bartosz Kondracki
Filip Michalak / Daniel Flores Pardo / Ronnie Kerkhoff
Graziano Bongiovanni / Maciej Szymczak

---
SIX DANCES

Jiří Kylián o spektaklu: Dwa stulecia dzielą nas od czasu kiedy Mozart napisał "Tańce Niemieckie". Fragment historii ukształtowany przez wojny, rewolucje i wszelkiego rodzaju społeczne niepokoje. Mając to na uwadze zrozumiałem, że nie jest możliwe żebym zwyczajnie ułożył taneczne kawałki odzwierciedlające humor i muzyczną błyskotliwość kompozytora. Zamiast tego ustawiłem sześć pozornie bezsensownych scen, które oczywiście za nic mają otoczenie. Miniaturowe w obliczu wiecznie trwającego zatroskanego świata, który większość z nas z jakiegoś nieustalonego powodu nosi w głębi duszy.

I chociaż zabawne właściwości Sześciu tańców Mozarta generalnie radują publiczność, nie powinniśmy ich uznawać za burleskę. Ich humor powinien być środkiem wskazującym względność naszych wartości. Zdolność Mozarta do reagowania ochronnym wybuchem nonsensownej poetyki na trudne okoliczności jest dobrze znana.


Muzyka: W.A. Mozart (Sechs Deutsche Tanze, KV 517)
Choreografia, scenografia i kostiumy: Jiří Kylián
Światła: Joop Caboort
Asystenci choreografa: Yvan Dubreuil, Ireneusz Stencel

Obsada:
Franciszka Kierc / Beata Giza
Julia Ławrenowa / Zuzanna Marszał
Amelia Forrest / Marta Śrama
Agnieszka Wojciechowska / Paulina Wojtkowska
Maciej Szymczak / Graziano Bongiovanni
Daniel Flores Pardo / Filip Michalak
Ronnie Kerkhoff / Radosław Palutkiewicz
Bartosz Kondracki / Michał Łabuś

Recenzja Trojmiasto.pl

Opinie (21)

  • (opinia sprzed 10 lat)

    cZY SĄ już bilety po 5 zł czy trzeba jeszcze czekać?

    • 0 0

  • nie ma jak krytyka (2) (opinia sprzed 11 lat)

    zadko czytam "przed" recenzje, wlasnie gnalem do domu kilkaset km, jestem wykonczony a za 1,5h ide na jw. to mnie zacheciliscie. mam nadzieje ze sie mylicie. czesto tak bywa.

    • 0 0

    • cd do powyższych krytyków (1) (opinia sprzed 11 lat)

      Mam wrażenie, że pojawia się tu jakaś personalna niechęć, zwłaszcza do Izydory i pozostałych artystów. Nie wiem czym sobie na to zasłużyli, ale nie przerzucajmy osobistych wycieczek na sztukę. Te wszystkie komentarze o nie równych układach, powtarzalności, no cóż, nie jest to występ prima balleriny i Jezioro Łabędziee, do tego razy 6, ale .... Zachęcam, jest ciekawie i wesoło, na scenie i nawet na widowni, mijał mnie Pan w niebieskim jaskrawym sweterku w serek :) !!! popkultura?
      Pozdrowienia dla bląd widza płci pięknej, która się idealnie wpasowała w Windows spędzając czas na sms-waniu, przed, po i być może w trakcie :).

      • 0 0

      • bląd czy błąd? (opinia sprzed 10 lat)

        a może to blondynka była...?

        • 0 0

  • Izadora - show must go on.... (1) (opinia sprzed 11 lat)

    Porazka, kolejna choreograficzna porazka, jedyne co mnie miło zaskoczyło to kolory.

    Samo przedstawienie raczej przypominało próbę, bo był chaos na scenie, kompletnie nieczytelny.

    Dla solistki w fioletowej kiecce - pięknie. Tylko na Ciebie mogłam patrzeć.

    Co do reszty - kochani, wiem ze był stres , ale czy Wy naprawde nie potraficie RÓWNO tańczyć? Powodowaliście tym bardzo zaburzony odbiór. Cokolwiek to miało być.

    Nowy tancerz jest? jesli tak, to jeszcze nie nadgonił reszty.

    Po tej części wyszłam. nie wiem jak reszta reszta wygladała, ale WINDOWS oprocz kostiumów kolorowych nic nie wniosl nowego - mialam wrazenie ze juz to widzialam i patrzylam na zegarek co 10 min - to nienajlepsza recenzja.

    Oczywiscie Izadora ma to w d*pie i dalej bedzie robic pseudo-artystyczny syf.

    • 34 7

    • fioletowa kiecka (opinia sprzed 11 lat)

      jeśli twierdzisz że panienka w fioletowej kiecce była dobra - to przykro mi strasznie!że największe amatorstwo ci się podoba! nie wiem po co ten artykuł i podpis stała bywalczyni na stałe to lepiej przestań chodzić jak nie odróżniasz dobrej tancerki od amatorki.ZAL d*pĘ ŚCISKA JAK CZYTAM TAKIE BZDETY !

      • 0 0

  • Dwie diametralnie różne części (1) (opinia sprzed 11 lat)

    Spektakl "Windows / No More Play / Six Dances" trudno ocenić jest jako całość, gdyż artystycznie jest on bardzo nierówny.
    I część - "Windows" jest taka jak wszystkie dzieła Izadory Weiss: nudna, schematyczna, bez polotu, przewidywalna, ociekająca dosłownością. Oglądając ją ma się nieodparte wrażenie, że to wszystko już było pokazywane. Nie zaskakuje, a wręcz nudzi.
    II część - "No More Play" i "Six Dances" ożywiły widownię z marazmu. Choć są to stare choreografie Kyliana (z 1986 i 1988 roku) i widziałam je w nieco lepszym wykonaniu, chociażby tancerzy Teatru Wielkiego z Warszawy, to muszę przyznać, że jak na BTT były naprawdę nieźle zatańczone. Było wszystko to co lubię u Kyliana, a czego Izadora Weiss kompletnie nie potrafi osiągnąć: humor, lekkość, swoboda. Kylian bawi się tańcem i nie męczy publiczności. BTT po raz pierwszy pokazało, że jest zespołem. Widać rękę mistrza!!!
    Spektakl polecam, chociażby dlatego, aby zobaczyć na czym polega różnica pomiędzy oryginałem a nieudolnym naśladownictwem.

    • 21 1

    • BRAWO! (opinia sprzed 11 lat)

      Zgadzam się całkowicie!
      Ciekawe jest też to, że w obu częściach choreografowie klasycznie pracowali z muzyką (ruch był jej zdecydowanie podporządkowany), a mimo to uzyskali zgoła odmienne efekty. U Izadory klasyczna więź tańca i muzyki nuży, nudzi, momentami wręcz wołuje efekt kiczu, czy niezamierzonej komizmu. Choreografka operuje bowiem ciągle tym samym zestawem kształtów, energii, kierunków, linii, jakości, poziomów, który tancerze wykonują we wszystkich innych jej spektaklach i bez głębi, intencji której odnaleźć nie mogą. Kylian realizując partyturę operuje dramaturgią, zaskoczeniem, zmienia jakości ruchowe, poziomy, ciekawie wykorzystuje przestrzeń, śwaiatło. W samym pomyśle na spektakl widać głęboki zamysł, jedność formy i treści, dbałość o szczegóły, dbałość o jakość tańca, ale też interpretację aktorską, kreację postaci.
      To dwa zupełnie różne światy, miażdżąca róźnica poziomów...

      • 14 0

  • (opinia sprzed 11 lat)

    a co mają zrobić widzowie, kiedy w sali ciemno, drzwi nikt nie otwiera a tancerze co rusz podchodzą do przodu i się kłaniają? Oklaski cichną, więc tancerze ponownie podchodzą i tak w kółko. Co do opadającej kurtyny to nie ma znaczenia, czy jest to typowa płachta czy kurtyna wizualna. Prawda jest taka, że po przerwie wiele osób nie wróciło na swoje miejsca a to o czymś świadczy.

    • 21 0

  • tiaaa (1) (opinia sprzed 11 lat)

    nie będę się powtarzała, bo zgadzam się z tym, co napisane powyżej. Kostiumy jak żywcem zdjęte z manekinów Reserved- trykot rządzi;) Muzyka do Windows przepiękna, ascetyczna, rewelacyjna. Szkoda tylko, że muzyka nie była grana na żywo. Na scenie bałagan. Chciałam wyjść w przerwie bo dalsze oglądanie było ponad moje siły ale postanowiłam się przemęczyć, ponieważ lubię muzykę Weberna . I bardzo się cieszę, że zostałam, ponieważ No more play podobało mi się. Nie zachwyciło, nie oczarowało, ale podobało. Na Six dances już nie zostałam. Naprawdę nie miałam ochoty na więcej. Jeszcze tylko mała dygresja na koniec- podczas spektaklu przedpremierowego tancerze po Windows zaprezentowali mistrzowskie wymuszanie oklasków- kurtyna na zmianę w górę i w dół a w sali ciągle ciemno, więc publiczność klaszcze, bo co niby ma robić, skoro do wyjścia ciężko trafić po ciemku? Z drugiej strony była to ciekawa i cwana prowokacja, mająca na celu wykiwanie krytyków. Zdanie " Spektakl był słaby ale został ciepło przyjęty przez publiczność a owacjom nie było końca" brzmi zdecydowanie lepiej, niż "po kiepskim widowisku publiczność opuściła salę". Reasumując, jestem z siebie niezmiernie dumna, że nie wyszłam po Windows. Żałuję natomiast, że nie słuchałam z zamkniętymi oczami.

    • 17 4

    • Kurtyna? (opinia sprzed 11 lat)

      Chyba byłaś na innym spektaklu, bo nie było kurtyny a wygaszanie świateł ... i to nie tancerze decydują kiedy się oklaski kończą a sami widzowie. Jeśli oklaski słabną kurtyna opada...

      • 0 5

  • (4) (opinia sprzed 11 lat)

    Stała bywalczyni - żałuj, że wyszłaś.
    Podobnie jak Ty, oglądając Windows, czułam, że "już to widziałam".
    Milej zaskoczyło mnie "No more play", a "Six dances" zakończyło się owacją na stojąco, w której uczestniczyłam! Genialne muzycznie (w końcu to Mozart :) ), choreograficznie i przezabawne!
    Brawo!!!

    • 12 5

    • trudno. (3) (opinia sprzed 11 lat)

      nic na to nie poradze, wyszlam bo poczułam ze tracę czas. A czas to pieniądz.

      • 7 2

      • gotowanie (opinia sprzed 11 lat)

        a swoją drogą, szkoda, że nie można złożyć reklamacji i żądać zwrotu ceny biletu. Jak zamówię danie w restauracji i okaże się ono niedogotowane, niedopieczone, etc, to mogę liczyć na to, że wpadka zostanie naprawiona, że nie będę musiała jeść surowizny albo wyjść głodna. A tu, proszę, spektakl nie-gotowy, surowy. I pozostaje tylko niesmak źle zainwestowanych pieniędzy. Talerz był ładny, i dekoracja dania też. To wszystko na nic, skoro apetyt nie został zaspokojony...

        • 12 2

      • (1) (opinia sprzed 11 lat)

        1. Jako "stała bywalczyni" powinnaś wiedzieć kto tańczył w fioletowej kiecce ...
        2. Straciłaś pieniądze tylko dla tego że wyszłaś :)

        • 5 4

        • (opinia sprzed 11 lat)

          tak, zgodze sie, ze powinnam wiedziec - to tylko moja ignorancja, az tak zycie OB mnie nie interesuje. Natomiast jako znudzony widz, podjelam taka anie inna decyzje, bo czegoz to mozna bylo sie spodziewac bo trwajacych juz ponad rok porażkach nie tylko tanecznych ale i operowych, a widze, ze tu niespodzianka. no szkoda, pewnie bedzie kolejna okazja.

          • 5 2

  • ukłony (opinia sprzed 11 lat)

    czasu jest mało, więc proponuję nauczyć się chociaż równo kłaniać. Każdy, nawet dziadowski zespół jest w stanie to opanować. Powodzenia!

    • 19 4

  • bilety (opinia sprzed 11 lat)

    jak ktoś jest zdesperowany, żeby zobaczyć Windows, to najlepiej niech zaklepie sobie bilet na ostatnie przedstawienie. Może do tego czasu tancerze nauczą się tańczyć synchronicznie. Bo wczoraj to była PO-RAŻ-KA. Już wiem, na co nie chodzić. A Pani Dyrektor niech nie ślizga się na nazwiskach ludzi, którzy na swoją renomę SAMI ciężko zapracowali (Możdżer, Mozart, Paprocki, Brzozowski). Muza była ok, stroje - ok. Ale to za mało, bo o taniec chyba chodzi w teatrze tańca, o ciało, o ruch. Falbanki i cała oprawa to nie wszystko.

    • 20 4

  • To trzeba bylo zostac (opinia sprzed 11 lat)

    Bo druga część była REWELACYJNA!

    • 18 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery