• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wielki show na koniec udanej Fety

Łukasz Rudziński
16 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Parada Glinoludzi oraz pokaz Burnt Out Punks.



Miało być ciekawie i było. 16. edycja Festiwalu FETA przeszła do historii. Zapamiętamy z niej głównie "Arkę" Teatru Ósmego Dnia, odlotowy show Szwedów z Burnt Out Punks oraz coroczną, wyjątkową atmosferę teatralnego święta.



Zgodnie z zapowiedziami, spektakl "Arka" Teatr Ósmego Dnia z Poznania był jednym z nawiększych wydarzeń XVI edycji Festiwalu Feta. Zgodnie z zapowiedziami, spektakl "Arka" Teatr Ósmego Dnia z Poznania był jednym z nawiększych wydarzeń XVI edycji Festiwalu Feta.
Przebojem wśród małych widzów okazała się instalacja "L`animalada" grupy Katakrak, która dzieciom posłuzyła za nowy plac zabaw. Przebojem wśród małych widzów okazała się instalacja "L`animalada" grupy Katakrak, która dzieciom posłuzyła za nowy plac zabaw.
Bardzo dobrze zaprezentowały się dziewczyny z Mamadoo Fireshow ze swoim "In Fireland", który zgromadził rekordową publiczność na boisku przy ul. Dolna Brama. Bardzo dobrze zaprezentowały się dziewczyny z Mamadoo Fireshow ze swoim "In Fireland", który zgromadził rekordową publiczność na boisku przy ul. Dolna Brama.
Na sam koniec festiwalu Szwedzi z Burnt Out Punks rozpalili kilkutysięczną publiczność swoim zwariowanym, ogniowym show "Syndrom sztokholmski". Udowodnili, że z władania ogniem można uczynić sztukę. Spektakl pomyślany został jako cyrkowy show, z konferansjerem zapowiadającym kolejne numery - ewolucje na trapezie, płonący człowiek, czy ognista beczka, a wszystko to wzmocnione energetyczną, punkową muzyką. I chociaż "Syndrom sztokholmski" nie imponował pod względem cyrkowym, to obecność ognia w każdej niemal postaci robiła wielką różnicę - Szwedzi są nie do podrobienia, a ich pomysły (np. gaszenie ognia w spodniach, czy "kąpiel" w iskrach) muszą szokować.

Spektakl był godnym zwieńczeniem tegorocznej Fety, która rozpoczęła się... burzą z piorunami. Pomimo intensywnych opadów deszczu udało się pierwszego dnia imprezy pokazać niemal wszystko - jedynie pokaz spektaklu akrobatycznego "Reves d'été" przeniesiono na drugi dzień ("przeczytaj relację z pierwszych dwóch dni festiwalu). Potem znacznie częściej do widzów Fety uśmiechało się słońce, chociaż w sobotę gwałtowne ulewy ponownie skomplikowały grafik popołudniowych pokazów (niektóre spektakle rozpoczęły się z planowym lub niezaplanowanym opóźnieniem - rekordzistą w tym względzie był włoski Jashgawronsky Brothers, z prześmiewczym koncertem "Radio Armeniac", który rozpoczął się z niemal 40-minutowym opóźnieniem, bowiem muzycy zachowali się jak prawdziwe gwiazdy rocka i po opóźnionym przez ulewę przygotowaniu do koncertu zeszli ze sceny i kazali na siebie czekać tłumnie zgromadzonej publiczności kolejne 20 minut).

Feta to fenomen. Przez kilka festiwalowych dni opustoszałe na co dzień Stare Przedmieście tętni życiem. Okoliczni mieszkańcy przechadzają się ramię w ramię z zapuszczającymi się w te rejony jedynie raz do roku festiwalowymi widzami. Bastiony zamieniają się w gigantyczny park, a rodzice z dziećmi, oprócz szeregu atrakcji (wielkim powodzeniem cieszyła się instalacja "L'animalada" hiszpańskiej Katakrak na Placu Wałowym, w której dzieci natychmiast odnalazły nietypowy plac zabaw), mogą w spokoju pospacerować po urokliwej okolicy, bez obaw, że nie będzie możliwości, by usiąść i się posilić (nieco rozbudowano gastronomię w stosunku do ubiegłego roku, zwiększono też liczbę punktów, gdzie można było dostać piwo).

Co najbardziej cenisz w festiwalu FETA?

Najważniejsi są jednak artyści. Nie mieliśmy w tym roku wielkiej gwiazdy, propozycje festiwalowe były bardzo zróżnicowane formalnie i gatunkowo, ale ich poziom przeważnie wysoki. Warto odnotować nietypowy jak na teatr uliczny, pierwszy w historii spektakl plenerowy Miejskiego Teatru "Miniatura" - "Thermidor roku 143". Produkcja Miniatury to trudny w zaproponowanej formie, dla wielu nie do końca zrozumiały spektakl o Stanisławie Przybyszewskiej, ale też wyraźny komunikat, że Miniatura chce pozyskać także innego widza, poza tym, który zagląda na dziecięce spektakle do jego siedziby.

Duże wrażenie zrobiła jedna z wizytówek polskiego teatru ulicznego na świecie - "Arka" Teatru Ósmego Dnia - proste, komunikatywne, niesłychanie efektowne i dopracowanie wizualnie przedstawienie (ostatni spektakl drugiego dnia festiwalu).

W kategoriach rozczarowania traktować za to można przedstawienie "Rabin Maharal i Golem" (ostatni spektakl sobotni), gdzie naiwna nić fabularna rwała się wraz z pauzami między poszczególnymi scenami, a główną atrakcją przedstawienia pozostały ruchome elementy scenografii i śpiew jednej z aktorek. Wyraźnie zauważalna jest też na Fecie obecność tancerzy - obok ciekawej, bardzo trudnej technicznie hiszpańskiej miniatury "Entomo" oglądaliśmy wykonywaną w okrojonym składzie i przez to nie tak efektowną "Naturę" Sopockiego Teatru Tańca. Ciągły progres zauważalny jest w przypadku pokazów gdyńskiej grupy Mamadoo Fireshow - pokazany na Fecie "In Fireland" to zdecydowanie najlepszy jej uteatralizowany fireshow, który w niczym nie ustępuje występom czołowym europejskich formacji w tej specjalności.

Wszystko wskazuje na to, że za rok festiwal ponownie, już po raz piąty, odbędzie się na Starym Przedmieściu i Dolnym Mieście. Do zobaczenia za rok!



Liczby XVI Fety:

1 - wyjątkowy wehikuł sterowca na kółkach dotarł do Gdańska po raz pierwszy, pojazd i główny element scenografii parady "Zeppelin" w Gdańsku się jednak zepsuł, dlatego podczas niedzielnego pokazu napędzany był siłą ludzkich mięśni
2 - pomimo problemów z deszczem w dwa dni festiwalowe, żadnego spektaklu nie odwołano, dwa z nich przełożono na inne dni ("Reves d'été" i "RODA, món")
4 - tyle dni trwało święto teatralne na Starym Przedmieściu i Dolnym Mieście w Gdańsku i tyle zespołów z Hiszpanii przyjechało wystąpić na Fecie
5 - cena biletu na spektakle Teatru Adama Walnego - "Hamlet" i "Przygoda kropli wody" niewielu odstraszyła, bilety kończyły się na długo przed pokazami
6 - razy swoje spektakle prezentował w sumie Teatr A3 - najbardziej zapracowana ekipa na festiwalu, ponieważ przez pierwsze dwa dni Fety organizowała też "Strefę Relaksu" dla dzieci
12 - najkrótszy spektakl na Fecie trwał zaledwie 12 minut - to "Entomo" hiszpańskiego duetu EA&AE
17 - polskich teatrów zaprezentowało się na tegorocznej Fecie, prezentując 20 różnych spektakli
39 - minut czekała festiwalowa publiczność na rozpoczęcie uteatralizowanego koncertu "Radio Armeniac" włoskiego zespołu Jashgawronsky Brothers
650 - tysięcy złotych wyniósł budżet całego festiwalu

Wydarzenia

Opinie (86) 7 zablokowanych

  • dialog "sąsiadów z publiczności" podczas wczorajszego przedstawienia

    - K......, dlaczego oni nic nie mówią?
    - To jest pantomima.
    - No i?

    • 14 1

  • nie byla udana.

    Udana bo dziennikarz dostal bigos za free???

    • 1 3

  • BYLO BEZBARWNIE. TANDETNIE. TANIO. NUDNO. MASOWA TANIA IMPREZA.

    ale trzy lata temu to byla bajka. Teraz liczy sie kasa i czas.

    • 3 5

  • Kto za to wszystko płaci?

    I dlaczego znowu ja?!!!!!

    • 1 1

  • Feta średnia jak pogoda (1)

    Co roku odwiedzam Fetę i niestety można zauważyć różnicę pomiędzy poprzednimi Fetami, a tą. Poziom artystyczny był zdecydowanie niższy niż rok i 2 lata temu. Finałowy spektakl, pełen krzyków, wygłupów i ognia nie jest też tym, co w teatrze lubię najbardziej. Przypominało to raczej tanie show. Za to jak zwykle nie zawiedli tancerze, Entamo z Hiszpani po prostu powalił mnie na kolana. Makabra z Holandii też niezła. Teatr Ósmego Dnia porywający.

    • 5 2

    • makabra z Holandii - okropna! Co to w ogóle było?

      Burnt Out Punks - to samo - shity i faki ku uciesze gawiedźi. To nie mój poziom.

      • 0 0

  • quad

    W czasie spektaklu Zeppelin jakiś palant w quadzie jeździł tuż koło przedstawienia i je zagłuszał. Policji nie było.

    • 0 0

  • KLAPA

    Strasznie tandetna ta feta w tym roku. Dekadenckie, spektakle, sceneria nijaka, widzowie nie mogli spokojnie oglądać gdyz każdy pchał się do przodu a miejsc siedziących nie było. Błoto, syf. Natomiast fabuła tych spektakli woła o pomstę do nieba. Nie wszyscy sa zapierdzianymi melomanami i duchowo przystosowani do życia w wyimaginowanym świecie a nam dali dawkę tak ciężkich tekstów i gry pseudo scenicznej że trzeba było być mocno na haju żeby to ogarnąć. Panowie stuknijcie sie trochę w łeb i następnym razem coś bardziej przystępnego z rozmachem a nie gwoździem do trumny.

    • 2 5

  • LUDZIE JEŻELI KRYTYKUJECIE, TO KONSTRUKTYWNIE I Z ODROBINĄ KULTURY !!!! (1)

    Prawda, że krytykuje się łatwo.. trudniej coś samemu zrobić.. Niestety ja też troszkę na tegorocznej FECIE się zawiodłam.. Ale może dlatego, że ubiegłoroczna po prostu powalała na kolana. Były w tym roku spektakle lepsze i gorsze, ambitne i mniej, były też te bardzo trudne.. Jedynym jednak który mnie rozczarował był występ finałowy !!! Poziom żenujący (chodzi o teksty i "fabułę" ) .. Zgadzam się, że wyglądało to raczej jak tani cyrk. Oprócz ognia i 2 popisów pseudo- akrobatycznych- totalne dno. W zasadzie poczułam się troszkę urażona, że ktoś ocenia moja kulturę osobistą na takim poziomie, na jakim było to coś...
    Jeżeli chodzi o stron organizacyjną- w tym roku naprawdę ciężko było cokolwiek zobaczyć !!!! W niedzielę, kiedy były największe tłumy, z 3 przedstawień, na które poszłam musiałam wyjść, bo ludzie wchodzili sobie na głowy i nic nie było widać !! Przydałby się faktycznie ktoś, kto wskazuje miejsca publiczności..
    No i podwyższenie sceny, które było w ubiegłym roku, zdecydowanie rozwiązywało dużą część problemu.. Nie wiem dlaczego w tym roku tego nie było??...
    Mimo wszystko WIELKIE DZIĘKI w stronę organizatorów !!!!!!!! Impreza naprawdę warta czekania !!!!! "Wpadki" przytrafiają się najlepszym, a skoro Organizatorzy postawili sobie poprzeczkę tak wysoko (m.in. zaostrzając wymagania widowni poprzednimi edycjami ;)) ) ...krytyka jest nieunikniona ;))
    DZIĘKUJEMY I CZEKAMY NA KOLEJNĄ FETĘ !!!! JESTEŚCIE ŚWIETNI, ŻE ROBICIE DLA NAS TAKIE NIESAMOWITOŚCI !!! ;))))
    Pozdrawiam

    • 2 1

    • najlepsza FETA jaką ogladałem to była na Zaspie coś koło 2000roku

      tegoroczna słaba a zeszłoroczna na pewno nie powalała.Ja w tym roku nie miałem problemu z zobaczeniem czegokolwiek. trzeba wiedzieć gdzie i kiedy stanąć lub usiąść.Z tym chyba najgorzej było na FETACH na starym mieście.Tam kupa przypadkowych widzów zupełnie nie rozumiejących przemieszczających się spektakli, tłok ścisk, wszędobylskie wpychające się dzieciaki (i nie tylko)

      • 0 0

  • Co za żenada!

    Dlaczego Pan Rudziński nadal pisze recenzje? Przecież jest to człowiek, który nie ma w ogóle pojęcia o kulturze i o sztuce. Ktoś, kto pisze patosy na temat Teatru Miniatura, gdzie powiedzmy szczerze, grają przeciętniacy, a krytykuje np Off de Bicz, jest moim zdaniem laikiem nadającym się do tworzenia gazetki Teatru Miniatura.

    • 1 1

  • Po raz kolejny utwierdziłem się, że małe teatry, zlokalizowane na końcu boiska
    CKU, w sąsiedztwie bastionu św. Gertrudy, mają wielki potencjał.
    W ubiegłym roku byli szwajcarzy z aktorem posługującym się genialnie hula-hopem, który, jak wskazywąła reakacja, ujął publiczność swoimi akrobacjami na hula-hopie i trudno było się dziwić. Tak i w tym roku, dwóch aktorów, jeśli się dobrze zorientowałem z Hiszpani, zagrali prosto, ale symaptycznie, szczególnie
    spodobała się publice na predce stworzona orkiestra,w tym uciekający z publiki
    widz, co zostało przyjęte oklaskami i śmiechem. Bo tak miało być.
    Z innej beczki...
    Szanowni Państwo - organizatorzy, szczególnie Pan, który "za pięć 12ta"
    przed rozpoczęciem spektaklu "Plan lekcji" (boczna cześć boiska CKU),
    poprosi bez ładu i skałdu, o przybliżenie się publiczności, która stoi
    za siedzeniami...
    Oczywiście wszyscy, jak święte krowy, przeszli do przodu,
    zasłoniwszy reszcie widok. Tochę myślcie ludzie na drugf raz, a nie z buziami..
    Jeśli było wiadomo, że można się przybliżyć do sceny, to powinno się to zrobić
    Z GŁOWĄ! Poprosić już siedzących o przybliżenie się, a tych co stoją, zachęcić
    do dołączenia do już siędzacych, oczywiście NA SIEDZĄCO!
    Następnie siedzący na krzesłach, a na końcu stojący.
    I jeszcze do ostatniego spektaklu w wykonaniu Czechów, którym wcześniej siadło zasialnie lamp.., a ściślej do Pani, która siadła z kolegą po prawej stronie
    patrząc od strony widowni, ze środka.
    Rozumiem, że Pani zna biegle język angielski - SUPER, czego zresztą NA GŁOS!
    nie omieszkała Pani wyartykułować, przeszkadzając w odbiorze spektaklu reszcie
    widzów,którzy stojąc przy Pani, powoli przesuwali się ku środkowi widowni,
    żeby im Pani nie przeszkadzała...
    Jak juz Pani wypowiedział swoje mądrości na temat znajomości języka wśród rodaków, było słychać,że rozmawia Pani o wszydtki tylko nie o spektaklu, jeśli w ogóle podzcas niego mozna rozmawiać.
    Śmiem też przypuszczać,że nie tylko Pani znała jezyk ang. biegle,
    i wśród widzów były osoby, które równie dobrze władają językami i rozumieli wypowiadane przez czeską aktorkę słowa, które były na tyle zrozumiałe,
    że i ja cuś zrozumiałem. Poza tym Pani aktora posługiwała się też włoskim :)
    Ale wśród reszty widzów, którzy znaja jezyk/i dało się widziec skupinie,
    a nie ciagłe rżenie, jak u Pani...
    Jeśli Pani przyszła pomielić językiem, dodatkowo będąc chyba(?) po jednym głębszym, to pomyliła Pani miejsce. Miała Pani fart, że FETA jest otwarta d;la wszystkich, bo takich ludzi powino się ZDECYDOWANIE wypraszać z miejsc odbioru kultury.
    Podpisano: uczestnik FETY 2012, dzień ostatni.

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Skąd się wzięły pierwsze szklane bombki?

 

Najczęściej czytane