• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
Aktualnie brak w repertuarze trójmiejskich teatrów

Wielka improwizacja (19 opinii)

kabaret improwizacje
kasy:
58 682-35-71
wystawia:
Malarnia
czas trwania:
1 godz. 40 min. (bez przerw)
data premiery:
6 lipca 2013
7.6
36 ocen

Uwaga! spektakl zawiera kontrowersyjne treści lub/i słowa niecenzuralne

Wielka improwizacja
Abelard Giza, Jakub Roszkowski, Wojciech Tremiszewski

Trwa trzecia próba generalna do nowej premiery w Teatrze Wybrzeże. Patriotycznej premiery o gdańskim rewolucjoniście - Elektryku. W pewnym momencie reżyser ma... wypadek i nie jest w stanie dokończyć pracy. W związku z tym aktorzy postanawiają przejąć władzę nad przedstawieniem i sami doprowadzić do premiery. Rozpoczyna się całonocna, improwizowana walka o utworzenie nowego porządku, w której aktorom towarzyszyć będą lalki, mickiewiczowskie frazy Gustawa-Konrada, komiksowy Kapitan Opozycja, a także... tajemniczy Gość Specjalny... Rozpoczyna się WIELKA IMPROWIZACJA!

Jakub Roszkowski o spektaklu:

Historie
Wokół nas dzieją się historie. Ta Wielka Historia, która ma wpływ na całe państwa, która zmienia obraz dziejów, ale też małe historie, nasze, intymne - takie, które w szerokiej perspektywie znikają, ale dla nas mają ogromne znaczenie. Ciekawi mnie, jak te historie się przeplatają, jak na siebie wpływają. Co czerpią z siebie nawzajem?

Rewolucja
Znowu Wielka i mała. My, Polacy, lubimy krytykować, lubimy nie lubić, lubimy bunty, zrywy, powstania... Ale kiedy stoimy na zgliszczach tego, co było, a sami mamy zbudować coś nowego... tu już zazwyczaj bywa gorzej...

Teatr
To co na scenie i to co poza sceną. Różne style gry, konwencje. Tysiące zasad, które cały czas obowiązują, ale które coraz bardziej próbuje się naginać, łamać. A jakby tak zrobić teatr w teatrze... w teatrze?

Improwizacja
Wciąż - moim zdaniem - zbyt mało wykorzystywana we współczesnym polskim teatrze. Wciąż się jej trochę boimy. Z jednej strony, że zbyt poważna, zbyt głęboka psychologicznie; z drugiej - że zbyt płaska, zbyt kabaretowa. Improwizacja jest jednak czymś bardzo nęcącym, dlatego, że jest świeża, nieprzewidywalna. I ryzykownym. No i jeszcze ten Gość Specjalny...

Zabawa
Wszystko to, co napisałem wyżej, jest dość poważne. Mam nadzieję, że spektakl już taki nie będzie...


Reżyseria: Jakub Roszkowski
Scenografia:
Maciej Chojnacki
Asystent reżysera: Jacek Labijak
Inspicjent, sufler: Katarzyna Wołodźko

W spektaklu występują:

Piotr Biedroń, Jacek Labijak, Marek Tynda.

-----
Jakub Roszkowski (ur. 1984) - dramaturg, dramatopisarz, reżyser. Absolwent Wydziału Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie, stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, finalista Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej za tekst MORZE OTWARTE; od 2007 roku dramaturg Teatru Wybrzeże, gdzie współrealizował m.in.: SŁODKIEGO PTAKA MŁODOŚCI Tennessee Williamsa i ZMIERZCH BOGÓW Luchino Viscontiego w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego, BLASZANY BĘBENEK wg Güntera Grassa, KAMIEŃ Mariusa von Mayenburga, NIE-BOSKĄ KOMEDIĘ Zygmunta Krasińskiego oraz CZAROWNICE Z SALEM Arthura Millera w reżyserii Adama Nalepy. Pracuje również jako dramaturg przy realizacjach w innych teatrach Polski. Reżyser spektaklu STALKER na podstawie PIKNIKU NA SKRAJU DROGI braci Strugackich w Teatrze Wybrzeże.

Abelard Giza
- rocznik '80. Komik, tekściarz, lider kabaretu LIMO. Zawód wyuczony - politolog, zawód uprawiany - opowiadacz historii wszelakich.

Wojciech Tremiszewski
- rocznik '78. Syn stoczniowca. Mąż i ojciec. Czytelnik. Meloman. Filmofil. Koszykarz i kociarz. Polonista, kabareciarz, improwizator, aktor.

Przeczytaj także

Opinie (19)

  • Polecam! (opinia sprzed 9 lat)

    Przedstawienie zabawne, kilka razy płakałam ze śmiechu. Warto pójść i przekonać się samemu.

    • 0 1

  • (opinia sprzed 9 lat)

    Jeśli przypadła Wam do gustu Tajemnicza Irma Vep to najprawdopodobniej i ten spektakl trafi do Waszego poczucia humoru.

    • 0 0

  • A my?? Polecamy!! 4'5/5 (opinia sprzed 9 lat)

    Widownia?? Pękała za śmiechu!! Nam się bardzo podobało!! Ciekawy pomysł, może faktycznie momentami było przydługawo, ale to w końcu IMPROWIZACJA, więc łatwo nie jest. Mimo wszystko dla nas spektakl był bardzo udany, być może nie dla dzieci, ale to już jest napisane "pod spektaklem" wiec rodzice/ opiekunowie zabierając do teatru młodzież powinni sprawdzić o czym traktuje dana sztuka i jakie treści zawiera.

    • 2 0

  • o co chodzi??? (opinia sprzed 10 lat)

    Gra aktorska super,ale sama sztuka w sobie to dno!!!Nie polecam dla dzieci i młodzieży,nie dość ,że nic nie zrozumieją ,to sporo tu wulgaryzmów z których nikt się nie śmiał!!!

    • 2 5

  • (2) (opinia sprzed 10 lat)

    Byłam, widziałam, dobrze się bawiłam. Spektakl fajny, choć bez szalu. Abelarda jednak wole w kabarecie. Wielka była zabawna, ale momentami nudna, dluzyly się niektóre sceny, zwłaszcza z zaproszonymi gośćmi. Aktorzy powinni chyba to skracać. Wisienka na torcie był striptiz tyndy. On mnie juz niczym nie zaskoczy. Kawal dobrego aktora z dystansem do siebie:-) no i fajnym tylkiem;-)

    • 12 1

    • Jaką scenkę odgrywali zaproszeni goście na Waszych seansach i jak im poszło? (1) (opinia sprzed 10 lat)

      We wtorek monolog był o fabryce butów w Belgii, a pani Maja zaproszona z widowni odegrała scenę łóżkową. Dobrze jej wyszło ;)

      • 2 0

      • (opinia sprzed 10 lat)

        tak, tez na tym bylam, pani maja z bydgoszczy dala rade, reszta zaproszonych gosci tak se...

        • 0 0

  • Improwizacja może i wielka ale efekty takie sobie (opinia sprzed 10 lat)

    Zespół artystów młodszego pokolenia stworzył show, który wpisuje się w nurt "anty-teatru". Z obecnych spektakli Wybrzeża sztuka ta chyba najbardziej przypomina "Tajemniczą Irmę vep". Podobnie jak w absurdalnej irmie-vep spektakl "Wielkiej Improwizacji", kpi z siebie od samego początku do samego końca ile się tylko da. Kpina doszczętna zwraca się nie tylko ku temu co artyści sami robią, jest to niewybredna kpina również z całego teatru a i przy okazji z nazwijmy to pewnego społecznego zespołu "historii narodu i jego martyrologii", który przenika dziś w wielu miejscach w Polsce prawomocną kulturę wyższą. Autorzy bawią się scenami, w których realność miesza się z fikcją w trudny do rozsądzenia sposób. Próbują uciec od teatralnej banalności w co się tylko da (groteskowy teatr lalek, gra cieni, piosenka aktorska, stand-up czyli wyciąganie kogoś z publiczności na scenę, improwizacja tekstu scenicznego, kabaretowe gagi, slap-stick czyli filp-flapowate bójki, popisy wcielania się męskich aktorów w kobiece role w tym pastisz kobiecego striptizu i nie tylko - słowem istny magazyn atrakcji). Mam jednak wrażenie, że dając upust swojej swobodzie twórczej artyści jednak trochę przedobrzyli. Jak by wynikało z publikowanych tu i ówdzie wypowiedzi autorom przyświecały jakieś głębsze myśli. W szczególności chęć ukazania pewnego rodzaju transgresji i radzenia sobie w obliczu anomii jaka pojawia się przejściu na "drugą stronę". Chodzi tu też chyba o pewną formę transgresji do wewnątrz samego siebie (tyle, że to już brzmi jak typowy postmodenistyczny czy artystyczny bełkot, z którego niewiele wynika). Szkoda jednak, że nie potrafili jasno wyrazić tych swoich przesłań czy myśli za pomocą odpowiednich środków artystycznych w stworzonym spektaklu. Przynajmniej myśli te w ogóle nie są w nim czytelne. Być może wynika to z przeładowania całości, mnogości urywanych na prędce wątków, ogólnego "artystycznego bałaganu". Na okrasę dosypano sporo wulgaryzmów i innych nieprzyzwoitości - to chyba jakaś chora moda obecnie (co by przypomnieć tu Balladynę, którą pokazywano w trójmieście na wiosnę na festiwalu teatralnym) - zdaje się chyba niektórym młodszym reżyserom, że czym więcej takiej okrasy wrzucą to są tym bardziej awangardowi i w ogóle są "trendy". Tak jak nie można zjeść cytryny i twierdzić szczerze, że kwaśna nie jest tak nie można być wulgarnym i twierdzić zarazem, że wulgarnym się nie jest bo to tylko tak na niby! Męczące jest też ponowne wałkowanie rozpraw z komunizmem, choć chyba bawiąc się lalkami artyści postawili trafną diagnozę rzeczywistości politycznej (wszak nowy porządek polityczny narzuca się ludziom jak może: elektryk patronuje miejscowemu lotnisku a wyideologizowana legenda solidarności, podsycana prze lokalnych polityków, ciągle żyje swoim politycznym życiem). W ogólności liczy się w końcu jednak jakie wrażenie sztuka robi. A wywołuje ona mieszane odczucia. W sumie to spektakl dość oryginalny i niebanalny, sporo treści, które bawią widza na miejscu ale z drugiej strony nadmierne stłoczenie różnych elementów, cała porcja prostackich niewybredności. Wszystko estetycznie budzi pewien opór. Pokazane na spektaklu lalki mogą się śnić po nocach nie tylko dzieciom! Brak w tym w sumie jakieś teatralnej schludności, lekkości i przejrzystości, czegoś co zapiera dech. Tak więc zobaczyć można, szczególnie jak ktoś jest smakoszem różnych form anty-teatru ale arcydzieło to raczej nie jest.

    • 2 4

  • Bo to bardzo zła sztuka jest... (2) (opinia sprzed 10 lat)

    O matko! Współczuje znakomitym aktorom, że muszą grać w takim "czymś"......

    • 3 18

    • Dobry aktor pociągnie wszystko... (1) (opinia sprzed 10 lat)

      fajnie im wyszło i "straszno i śmieszno"

      • 5 0

      • (opinia sprzed 10 lat)

        aktor jest do grania jak d... do strania, aktor traktor...

        • 1 2

  • (opinia sprzed 10 lat)

    Całkiem dobry spektakl. Napewno warto zobaczyć i samemu ocenić. Ja osobiście się uśmiałam.

    • 6 2

  • rozczarowanie (opinia sprzed 10 lat)

    czasem ładnie zagrane, czasem byle jak...
    Sztuka chwilami zupełnie się "nie klei się". Tempo siada, improwizacja nie wychodzi.

    Czasem latem nie chce się myśleć, tylko oczekuje się prostej zabawy w teatrze.
    Tej sztuki nie polecam nawet na lato....

    • 3 6

  • (2) (opinia sprzed 10 lat)

    Jest Abelard, jest impreza:) Czekam z utesknieniem na spektakl.

    • 18 5

    • Re: To jest Polska właśnie (1) (opinia sprzed 10 lat)

      Oj - będą gromy, obrońcy Kościoła ruszą do ataku, ale moim zdaniem to nie jest przeciw Kościołowi, ale przeciwko tym, którzy go nadużywają. Kapitalnie napisany scenariusz. Panie Jacku, panie Piotrze, panie Marku - jesteście wielcy, to jest GRA!!!

      • 6 3

      • Widzać że nie widziałeś tego spektaklu (opinia sprzed 10 lat)

        Ale to nie jest o Kościele tylko o Wielkim Elektryku - zwanym Kapitanem Opozycją.

        • 0 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pod patronatem

Nadchodzące premiery