• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Widowiskowe zakończenie piętnastej Fety. Podsumowujemy Fetę 2011

Łukasz Rudziński
18 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Zakończyła się jubileuszowa, piętnasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA. Zobacz spektakle, które podziwialiśmy w tym roku.


Każda impreza kiedyś się kończy. Przez cztery dni na bastionach, Starym Przedmieściu i Dolnym Mieście podziwialiśmy teatr efektowny, niekiedy ostry i odważny, czasem poetycki, momentami po prostu zabawny. Piętnasta odsłona Fety, tak jak poprzednie, okazała się udana.



"Attache" szwajcarskiego Loutop to największe olśnienie tegorocznego festiwalu. Zapierały dech w piersiach niesamowite ewolucje w kole w wykonaniu Pierre'a Bertranda (na zdjęciu). "Attache" szwajcarskiego Loutop to największe olśnienie tegorocznego festiwalu. Zapierały dech w piersiach niesamowite ewolucje w kole w wykonaniu Pierre'a Bertranda (na zdjęciu).
Zabawny, ciekawy spektakl "Mignone" dla widzów dużych i małych zaprezentował teatr Wędrujące Lalki Pana Pezo. Zabawny, ciekawy spektakl "Mignone" dla widzów dużych i małych zaprezentował teatr Wędrujące Lalki Pana Pezo.
Trzeci dzień festiwalu zakończył w dużej mierze podniebny spektakl "Corazôn de Angles" belgijskiego Theater Tol. Osiem postaci zawieszonych kilkadziesiąt metrów nad ziemią tworzyło wspólnie piękne plastyczne kompozycje. Trzeci dzień festiwalu zakończył w dużej mierze podniebny spektakl "Corazôn de Angles" belgijskiego Theater Tol. Osiem postaci zawieszonych kilkadziesiąt metrów nad ziemią tworzyło wspólnie piękne plastyczne kompozycje.
Mali bohaterowie
Festiwal FETA to nie tylko wielkie, plenerowe produkcje, obliczone na tysiące widzów. Wśród "drobiazgów" niezwykle pozytywnie zapisał się w pamięci jedyny biletowany spektakl - Kabaret de Poche z Francji, dzięki któremu mogliśmy się przenieść w inny, znacznie mniejszy wymiar. W namiocie ustawionym nieopodal Centrum Festiwalowego obejrzeliśmy występy z pogranicza teatrzyku kukiełkowego i show iluzjonistycznego z maleńką scenką, maleńkimi widzami i równie małych rozmiarów "aktorami".

Warto wspomnieć o Teatrze Delikates, który dla zaledwie pięciu widzów naraz przygotował spektakl-słuchowisko "Z głową w chmurach. Marzyciele". Widzowie zakładali na głowę słuchawki i białą, przypominającą kask chmurkę i oddawali się relaksowi według instrukcji wydawanych przez artystów. Mali widzowie nie mogli zaś oderwać oczu od efektownej karuzeli, elementu przedstawienia czy raczej pokazu "Le P'tit Manège fait main" belgijskiego Cie des Quatre Saisons na temat losów planety Ziemia.

Zarówno dzieci jak i dorośli świetnie bawili się też przy spektaklu "Mignone" Wędrujących Lalek Pana Pezo z Rosji. Trójka aktorów w bajecznych maskach stworzyła zgrabną, zabawną, momentami błyskotliwą inscenizację, nawiązującą do zamierającej już tradycji teatru obwoźnego.

Gwiazdy festiwalu
Takich było kilka. Jedni na długo zapamiętają imponującą, rozbuchaną inscenizację "Odyssee" niemieckiego Titanicka, inni żywiołowy, zmysłowy taniec i pomysłową inscenizację "A+ cosas que nunca te conté" w wykonaniu Senza Tempo, o których więcej pisaliśmy w pierwszej relacji z festiwalu.

Wyjątkowym, ujmującym niesamowitą techniką występem zauroczyli publiczność Fety Szwajcarzy z Loutop. Ich "Attache" jest artystyczną taneczno-wizualno-muzyczną wariacją na temat mijania się w życiu, rozmijania pragnień i oczekiwań kobiety oraz mężczyzny. Konstrukcja przypominająca plac zabaw ze zjeżdżalnią i drabinkami - to miejsce pogoni mężczyzny za kobietą i na odwrót, jednak gdy już się znajdą nadchodzi rozczarowanie.
Wcześniej oglądaliśmy jeszcze wędrującą dookoła sceny latarnię i niewiarygodny popis jazdy w kole w wykonaniu Pierre'a Bertranda. "Attache" to spektakl wybitny, pokazywany zresztą z powodzeniem w każdej przestrzeni.

Co najbardziej cenisz w festiwalu FETA?

Ostatnie dwa dni festiwalu puentowały wielkie widowiska, dość frywolnie poczynające sobie z fabułą. "Corazôn de Angles" Theater Tol był ucztą weselną, na której taniec i śpiew przeplatały się z niezwykle efektownymi wizualnie obrazami. Setki białych baloników, konfetti, czy fajerwerki odpalane przez osiem postaci "latających" kilkadziesiąt metrów nad widownią, dzięki umocowaniom do dźwigu, robiły duże wrażenie.

Finałowy spektakl "Water fools" francuskiej formacji Ilotopie zaczyna się nietypowo, bo trudno wyobrazić sobie samochód jeżdżący po Opływie Motławy, śmieciarza zamiatającego wodną "ulicę" lub policjanta jadącego na rowerze, rozbryzgując przy tym wodę. Szybko ta wodna ulica zamienia się jednak w oniryczną wizję, w której pojawia się m.in. niekompletnie ubrany Neptun, pani na gigantycznym monocyklu, czy pływające łóżko. Wszystko to okraszono efektownymi, różnokolorowymi fajerwerkami, ogniem i dobrze dobraną do widowiska muzyką.

Faktycznie finałowe przedstawienie odrywa od przyzwyczajeń, pobudza wyobraźnię i wzbudza żal, że jest takie krótkie. Tak jak FETA - festiwal-piknik, czas zabawy z teatrem może nie zawsze tak wysokich, jak spektakle Titanicka, Loutop czy Senza Tempo, lotów, ale za to zawsze w świetnej atmosferze. Na takie fetowanie warto czekać cały rok.

"Naj" tegorocznej Fety:

Najdroższy spektakl w historii festiwalu, kosztujący 1/3 całego budżetu tegorocznej Fety - "Water fools" francuskiego Ilotopie
Najbardziej zapracowana - tancerka Anna Steller, która wystąpiła aż w trzech produkcjach - "Fruu" Teatru Dada von Bzdülöw, "Dziewczynki w czerwonych bucikach" Good Girl Killer i "Hungriege Herzen" Teatru Patrz Mi Na Usta
Najwyżej latali artyści Theater Tol - osiem postaci zawieszonych było ok. 30 metrów nad publicznością
Najliczniejsza formacja - francuskie Ilotopie, zespół liczący 19 osób
Najwięcej teatrów zagranicznych na tą edycję Fety przyjechało z Francji - zobaczyliśmy trzy teatry francuskie: Cie Freaks Frasques, Cie Kabaret de Poche i Ilotopie
Największe olśnienie - "Attache" szwajcarskiego Loutop, spektakl taneczny z dramaturgią, błyskotliwymi rozwiązaniami technicznymi i niewiarygodnym tancerzem Pierrem Bertrandem
Najbardziej zdeterminowani - Rosjanie z Plasticine Rain - pomimo kłopotów z wizą, transportem i wypadku drogowego w drodze do Polski wystąpili w Gdańsku i pokazali efektowną, a tylko "awaryjną" klaunadę
Największa niespodzianka - postawa zespołu Freaks Frasques z Francji, któremu tak dobrze się grało na otwarcie Fety, że postanowił występować każdego dnia festiwalu w zamian za nocleg i wyżywienie
Najmniejszy spektakl - Cie Kabert de Poche, czyli teatr w teatrze - maleńka scena kukiełkowa animowana przez artystę cyrkowego, który na kwadrans przenosi widzów do zupełnie innego wymiaru


Zobacz jak się bawili tegoroczni "fetowicze".



Spektakl "Water fools" kończący tegoroczną Fetę


No Flash

Miejsca

  • Plama Gdańsk, Pilotów 11

Wydarzenia

Opinie (48) 2 zablokowane

  • Co roku Feta mnie zachwyca. Mimo, że mam kilka uwag co do przebiegu festiwalu i zachowania publiczności to i tak jestem zadowolona :)

    • 3 2

  • Feta jak zwykle rewelacyjna :)

    jedyna sugestia jaka się nasuwa to - sceny/podwyższenia - w możliwie każdym przedstawieniu, bo czasami nawet niewielkie podwyższenie sprawiłoby że wszyscy widzieliby z każdej strony!!

    • 7 0

  • muzyka z hungrige herzen

    czy zna ktoś nazwy utworów z hungrige herzen?

    • 0 0

  • Świetna Feta!

    Byłam pierwszy raz na Fecie, i przyznaję że bardzo mi się podobało, szczególnie trzy pokazy, na których byłam: Loutop bardzo zadziwiający i zapierający dech w piersiach, zarówno jak i Theater Tol, niezły występ, no i na koniec najlepszy i najbardziej widowiskowy pokaz "Water fools" Ilotopie, po prostu piękne to było wszystko i warte przyjścia, a sam klimat na bastionach i atmosfera były jak dla mnie niesamowite. Brawa dla organizatorów i napewno oczekujemy takich i lepszych pokazów teatrów ulicznych a co do miejsca to jak najoczywistniej na bastionach na Dolnym Mieście:) tam są po prostu te klimaty i niezwykła sceneria, a zwłaszcza nocą:)

    • 2 1

  • 1

    Water fools- niesamowite i niezapomniane wrażenia,ukazały bastiony w zupełnie innym, magicznym klimacie. Było pięknie.

    • 2 0

  • parzę na ankietę

    i widzę, że jednak klimat decyduje. Ja tam idę dla teatru, ale z twierdzeniem, że siłą tego festiwalu jest atmosfera pikniku i święta trudno się nie zgodzić.

    • 3 0

  • efekt

    efekt tego festiwalu jest taki: najechalo sie stonki, popili, pojedli i smieci zostawili. tkwia tam do dzisiaj. moze po sobie posprzatacie cholerne buraki z blokowisk. naplywowi Gdanszczanie ze wsi. w teatrze tez byscie tyle smieci zostawili?? nawet wspaniali francuzi zostawili po sobie balagan.

    • 1 3

  • super zakonczenie rozpoczelo sie w niedziele okolo polnocy a w poniedzialek trzeba wstać o 5.30...to chyba ukłon w stronę bezrobotnych. i nie jestem narzekaczem. żałuje ze nie mogłem tego zobaczyc bo musiałbym albo brac urlop dnia nastepnego albo w ogole nie spac..

    • 2 0

  • hmmmm

    Również tu mieszkam..od 3 lat i też bym się nie zamieniła..Na Fetę chodzę od lat i takiej jak tu u nas to nie pamiętam..i nie ma takiego miejsca w Gdańsku gdzie by tyle osób mogło zobaczyć spektakl...
    Była naprawdę fajnie.A TUBYLCY są ..niestety WSZĘDZIE!

    I tak jak już ktoś wcześniej wspomniał.... kultura? hmmm.
    Ciekawe czy ci z papieroskami i piwem wśród publiczności to...tubylcy??
    A najlepsi to ci co w pierwszych rzędach stoją.. albo na krzesełkach siadają.

    Co do repertuaru? Pięknie! Dla każdego coś dobrego!

    Zastanawia mnie tylko ile osób zostało do końca na przedostatnim spektaklu??(T. Patrz mi na usta) Aż mi wstyd.. no cóż starałam się przez chwilę wytrzymać i głupio było mi wstać ale kiedy pierwsi widzowie się ruszyli.. o mamo!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Hans Castorp, bohater jednej z książek Pawła Huelle, został "pożyczony" z powieści...

 

Najczęściej czytane