• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Weekend na zdjęciach: Globaltica, DJ Shadow i nie tylko

łs, jak
26 lipca 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 

Udana kolejna edycja Festiwalu Globaltica ze świetnymi występami Fanfare Vagabontu i Mercedos Peón, audiowizualne show DJ Shadowa i kolejny wspaniały występ Pink Freud. Zobacz nasze fotorelacje z weekendowych koncertów



Zobacz zdjęcia: GLOBALTICA 2010 - ZDJĘCIA Szósta edycja trwającej od piątku do niedzieli Globaltiki potwierdziła niezmienną cechę gdyńskiego festiwalu - miejsca odkrywania muzyki z całego świata. Choć występy gwiazd - łączącej tradycyjną muzykę peruwiańską z elektroniką Radiokijady i kubańsko-jamajskiego Ska Cubano - na pewno nie zawiodły
fanów, to festiwal należał przede wszystkim do dwóch prawie nikomu nieznanych artystów, którzy z miejsca podbili festiwalową publiczność. Choć ani słowa nie potrafili powiedzieć w języku innym niż ich ojczysty.

Pierwszego dnia był to rumuński kolektyw trębaczy Fanfare Vagabontu, który od pierwszych do ostatnich dźwięków skocznych bałkańskich melodii nie pozwalał publiczności przestać tańczyć. Muzycy zagrali z taką swobodą, jakby byli wielką gwiazdą, a nie kapelą, która szlify zdobywała grając na weselach i stypach po mołdawskich wioskach. Drugi dzień należał do niesamowitej Hiszpanki Mercedos Peón. Jej pełen emocji głos, piękne aranżacje zbieranych po galicyjskich wsiach zapomnianych, tradycyjnych pieśni czy wreszcie popisowe solówki na dudach stworzyły z tego koncertu wyjątkowe dźwiękowe misterium.

Globaltica udała się również pod względem organizacyjnym. Niskie ceny biletów, wiele dodatkowych atrakcji i przede wszystkim powrót do korzeni festiwalu prezentującego muzykę świata i etniczną przyniosły efekty - teren festiwalowy przez cały czas tętnił życiem, co podczas poprzednich edycji nie było częsty widokiem.

Zobacz zdjęcia: DJ SHADOW - ZDJĘCIA Tłumy ludzi z całej Polski przyjechały na sobotni występ DJ Shadowa w Centrum Stocznia. Koncert, który zaczął się o północy był poprzedzony kilkoma setami dj'skimi. Imponująco wyglądała sama scenografia występu Josha Daviesa bo tak naprawdę się nazywa - ogromna kula, na której wyświetlały się wizualizacje z dwóch projektorów oraz duży ekran tuż za nimi. Na początku wiele osób zastanawiało się gdzie jest artysta bo mimo świetnego muzycznego początku i niecodziennych wizualizacji pokazujących jak muzyk gra, nie było go nigdzie widać. Dopiero po kilkunastu minutach okazało się że gwiazda wieczoru stała za konsolą właśnie w środku ogromnej kuli.

Set okazał się jedną wielką muzyczną podróżą przez tanczne, bardzo często drum'n'bassowe rytmy. Podczas półtoragodzinnego koncertu, można było usłyszeć zarówno jego własne nowe i stare utwory jak i całą masę zmiksowanych kawałków. Co prawda w trakcie setów dj'skich oprócz osoby stojącej na scenie za gramofonami nic się nie dzieje, ale przecież Shadow nie odgrywał muzyki z płyt, ale na poziomie kilku warstw łączył partie muzyczne z winyli czy nakładał na nie elementy sampli. Uzupełniały je świetne wizualizacje - przygotowane specjalnie na tę okazję filmy lub ujęcia z kamery filmującej stół muzyka pełen sprzętu. Nawet tym, którzy mogli poczuć się zmęczeni obłędnie tanecznymi kawałkami, ciężko było nie przyznać, że DJ Shadow jak mało kto wciela w muzyce idee postmodernizmu, bardzo zwinnie łącząc na żywo wiele stylistyk i robiąc to z doskonałym efektem.

Zobacz zdjęcia: PINK FREUD - ZDJĘCIA Przed koncertem Amerykanina bez problemu można było zdążyć na Pink Freud w Sali Kameralnej PFK w Sopocie. Mimo niemal godzinnego opóźnienia występ kwartetu warto było usłyszeć. Muzycy po raz kolejny udowodnili nim, że są aktualnie jednym z najlepszych składów koncertowych w naszym kraju. W ciągu minionych dwóch miesięcy, grupa wystąpiła w Trójmieście trzykrotnie, ale zarówno na koncercie w klubie Żak, na festiwalu Open'er jak i w sobotę w Sopocie przygotowała odmienne sety, które potrafiły zaskoczyć i nie nudziły ani przez chwilę. Fantastyczne wykorzystanie elektroniki, nawiązania do rytmów muzyki świata, budowanie transowych, rozbudowanych melodii czy genialne interpretacje utworów Nirvany i Autechre - kwartet pod wodzą Wojtka Mazolewskiego na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Muzyczny potwór z tytułu ostatniej płyty zespołu "Monster of Jazz", po raz kolejny pokazał swoje nieokiełznane oblicze. Po raz kolejny zaskoczył i zrobił ogromne wrażenie.

Zobacz zdjęcia: ANDY - ZDJĘCIA W niedzielę wieczorem w sopockiej Versalce odbył się koncert warszawskiego kwartety Andy, a w Bohema Jazz Club zagrali TTR2.

Zobacz zdjęcia: TTR2 - ZDJĘCIA
łs, jak

Wydarzenia

Opinie (6)

  • DJ Shadow - opinia (3)

    koncert byl ogolnie udany, naprawde swietna oprawa i wizualizacje, duzym plusem nowe utwory, niestety nie obylo sie tez bez wad. Akustyka miejsca nie powala, wrecz przeciwnie, z bokow sceny jest przeglos i zle slychac. Troche tez szkoda mi bylo, ze wiekszosc utworow poszla w kierunku drum n base, ja np wolalabym w oryginale wysluchac 6 day war.

    No i ogromniasty minus dla pana gwizdzacego przez caly koncert jak jakis oszolom. Ja rozumiem, ze mozna byc podekscytowanym, ale zeby uprzykrzac innym odbior konceru to juz przesada. Chyba, ze myslal pan, ze panskie gwizdanie jest lepsze od artysty na scenie.

    • 12 0

    • (2)

      Globaltica tetniąca życiem? Frekwencyjny sukces? Było z trzy razy mniej ludzi niż 2 lata temu... To że się ciut poprawiło od katastrofy frekwencyjnej w zeszłym roku, to nie oznacza sukcesu. Ale faktycznie, Mercedes Peon najlepsza.

      • 1 0

      • O jeny, nie tu miało to iść... Nie widziałam Shadowa.

        • 0 0

      • mysle, ze bylo wiecej ludzi niz w 2008. a bez gwiazdy typu Sinead to na pewno sukces

        • 1 0

  • Globaltica

    w sobote wieczorem na "G" było mnóstwo ludzi - myślę, że był to frekwencyjny sukces, zważywszy na pogodę i brak głośnych nazw. To impreza sformatowana, dla pewnej niszy i w jej ramach frekwencja była duża

    • 3 1

  • Globaltica- warto kultywować

    Tegoroczna Globaltica powracając do muzyki etnicznej- sprawiła ze i my powróciliśmy jako uczestnicy. To nie tylko koncert ale atmosfera miejsca, wręcz pikniku rodzinnego( a jakze bylismy z 2 dzieci) z dobrą, ciekawą muzyką, nietuzinkową. Miejsce gdzie oprócz na słuchanie muzyki można umówić sie na spotkanie z przyjaciółmi w większym gronie. Szkoda tylko ,że strefa gasrto była tak uboga i tylko racuchy ratowały po 22.00, bo reszta niedopisała zaopatrzeniem- oczywiście po wystaniu swojego w kolejce...
    Jeżeli impreza ta utrzyma sie w tym klimacie- na pewno będziemy w przyszłym roku! tak trzymać :)

    • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile miejsc na widowni liczy rozbudowana Duża Scena Teatru Muzycznego w Gdyni?

 

Najczęściej czytane