- 1 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (68 opinii)
- 2 Tu nie spodziewasz się sztuki, a jednak! (9 opinii)
- 3 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (7 opinii)
- 4 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (28 opinii)
- 5 Przed nami święto poezji i literatury (30 opinii)
- 6 Wielki łoś zrobił tu prawdziwą furorę (5 opinii)
- Nie prosiłem i nie zabiegałem o ten spektakl - zastrzegał wczoraj przywódca pierwszej "Solidarności". - Nawet na początku byłem przeciwny jego powstaniu. Zastanawiałem się, czy jest możliwe pokazanie, jak wtedy naprawdę było i czy takie widowisko w ogóle jest potrzebne komukolwiek. Jednak w końcu poddałem się, przekonał mnie zapał twórców.
Lech Wałęsa odwiedził artystów w trakcie powstawania widowiska. Był świadkiem dwóch prób. - Wyszedłem z nich naprawdę zaskoczony - opowiada. - Okazało się, że to dramaturg i reżyser mieli rację, że można ciekawie tamte wydarzenia pokazać. W moim życiu było dużo wydarzeń: od romansu do kryminału. W spektaklu przypomina się takie rzeczy, o części z nich zapomniałem już sam.
Twórcom widowiska nie zależało na dokładnym odtworzeniu historycznych wydarzeń. - W całej historii Polski najważniejszy jest brak pokory i dążenie ludzi do wyzwolenia; nieważne, czy od cara, hitlerowskiej okupacji czy łagodniejszej dyktatury socjalistycznej. Staramy się właśnie to dążenie uchwycić w "Wałęsie" - mówi reżyser Michał Zadara.
Dramat o losach Lecha Wałęsy powstał specjalnie dla teatru Wybrzeże. Jego autorem jest Paweł Demirski, kierownik literacki teatru. Opowiedziana przez Demirskiego historia zaczyna się pierwszego dnia strajku w Stoczni Gdańskiej, Kończy przed obradami Okrągłego Stołu w roku 1989. Tytuł dramatu jest nawiązaniem do monologu Poety z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego, w którym postać ta mówi o potrzebie nowego bohatera narodowego. Na scenie widzimy nie tylko Wałęsę jako przywódcę i polityka, ale także zwykłego człowieka, w sytuacjach prywatnych.
Fragment dramatu:
Wałęsa (tuż przed stanem wojennym):
niby o co może chodzić?
jakie ja mogę mieć motywacje?
jak już tyle się stało
jak to już tak poszło że przecież się nie wycofamy
już nie wrócę sobie do domu i nie siądę w fotelu
i zagram z dziećmi w chińczyka i pójdę spać
i obudzę się bez sierpnia
jak gdyby nigdy nic
mam dzieci
i mi zależy na ich przyszłości
żeby miały lepiej ode mnie
że sam też chcę żyć lepiej
Spektakle
Opinie (22) 1 zablokowana
-
2005-11-14 00:36
Ciekawe,współczesne, ale nie do końca dobre
Byłem dziś na prapremierze.Sztuka na wielu widzach, w tym Panu Prezydencie i jego rodzinie zrobiła wrażenie.Chyba nie do końca pozytywne.Sam także mam mieszane odczucia.Warto zobaczyć jak innaczej można postrzegać tamte wydarzenia.Chodz nie trzeba się wcale zgadzać z wizją autora.Ja bym tamte dni przedstawił nieco inaczej,może dlatego że to przeżyłem jako młody człowiek.
- 0 0
-
2005-11-14 01:13
Z calym szacunkiem dla Prezydenta i tworcow, ale co tam sztuka teatralna. Nie lepszy bylby od razu musical?
http:// www.grapheine. com/bombaytv /playuk.php ?id=207204
Link scalic i podkrecic glosniki - wrazenia gwarantowane.- 0 0
-
2005-11-14 07:28
Tytuł artykułu wystarczy , po co jeszcze treść ?
- 0 0
-
2005-11-14 07:32
Wałęsa jest na deskach od dawna , conajmniej od przegranych wyborów prezydenckich. To był knockout , nie moze po nim dojść do siebie , bardziej chciany poza granicami na odczytach niz w Polsce.
Wyliczony , odniesiony do szatni , obity niczym Gołota.
Spadł z piedestału , boleśnie się potłukł .
I po co toto jeszcze wywlekać na światło dzienne.- 1 0
-
2005-11-14 08:29
ooooooooo
i niech tak zostanie
- 0 0
-
2005-11-14 09:56
Boks jest bardzo podobny do polityki i wcale nie idzie tutaj o brutalność. W obu przypadkach znokautowanym i wyliczonym może się wydawać, że nadal są światowymi czempionami i mocno stoją na ringu. W obu przypadkach znajdą się też dziennikarze, którzy będą zaklinać rzeczywistość na pociechę fanatycznych kiboli Gołoty, Wałęsy czy kogo tam jeszcze.
Na szczęście "Wałęsa. Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna" jest spektaklem nie galą bokserską i jako taki prawdę od fałszu oddzieli, na przekór drobnym pochlebcom, lizusom i karierowiczom.- 0 0
-
2005-11-14 15:11
Na deskach
Teraz juz wiem ze Andrzej Golota ciagle lezal na deskach bo bral przeklad z Walesy.
- 0 0
-
2005-11-14 19:00
Brak słów
To już nawet nie jest smutne...to jest żenujące.
- 0 0
-
2005-11-14 20:26
I TAK NIE WSKRZESICIE JUŻ TRUPA POLITYCZNEGO NA ZAWSZE POZTSANIE ON TAK JAK JUDASZ SYMBOLEM ZDRADY
BLEK JEST BLEK I NIC TO NIOE ZMIENI TYSIACE NAWET KICZOWATYCH SZTUK I TEATRZYKÓW
- 0 0
-
2005-11-14 21:31
Chto ma to gniecë, chto nié ma to nié ma nic.
Jumasz?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.