• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W środę przyleciał...

12 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
W środę przyleciał do Warszawy. W czwartek wziął udział w konferencji prasowej, kolejna czeka go w piątek, ale już w Gdańsku. Tam też nazajutrz weźmie udział w mityngu lekkoatletycznym Balt 2001. W niedzielę się pożegna i odleci do Sztokholmu.

Kto?

- Przedstawiać nie trzeba. Michael Jordan! O, przepraszam państwa, oczywiście Michael Johnson! - redaktor prowadzący konferencję z wrażenia pomylił dwóch Michałów. I szybko, jakby dla zatarcia wpadki, dodał: - Michael Johnson ma dla nas tylko 40 minut.

Na zaproszeniu była mowa o całej godzinie. Amerykanin spóźnił się kwadrans, więc gdzie podziało się pięć minut? Nie warto było dociekać, bowiem pięciokrotny mistrz olimpijski w biegach na 200 (1996), 400 (1996 i 2000) i w sztafecie 4 x 400 m (1992 i 2000), dziewięciokrotny mistrz świata, aktualny rekordzista świata na 200 (19,32) i 400 m (43,18) - to i tak nie wszystkie tytuły - wstał po dwóch kwadransach.

- Dlaczego wybrał pan właśnie Polskę? - padło pytanie dotyczące Golden Victory Lap, pożegnalnej trasy Johnsona po świecie.

- A dlaczego nie? - odparł w swoim stylu. W ogóle starał się odpowiadać krótko, więc prowadzący konferencję i tłumacz w jednej osobie dodawał od siebie dwa-trzy zdania.

Michael kilkakrotnie - za każdym razem coraz bardziej wprost - dawał do zrozumienia, że o sprawy pozasportowe lepiej go nie pytać.

Wreszcie oświadczył:
- Przez 15 lat byłem osobą publiczną. Wszyscy chcieli znać moje plany. Teraz już nie będę musiał odpowiadać na takie pytania, bo będę osobą prywatną, a moje plany będą moją prywatną sprawą.

Praktycznie tylko raz włożył w swą wypowiedź trochę emocji, gdy ktoś spytał, co wiedział o Polsce przed przyjazdem.

- Wszędzie mnie pytają, co wiem o ich kraju. Co mam wam odpowiedzieć? Że naprawdę niewiele? Wtedy napiszecie, że Michael nic nie wie. Macie świetnych czterystumetrowców, za których najlepiej mówią ich wyniki. Architektura w Polsce jest na pewno ładniejsza niż w moim kraju. Jestem tu pierwszy raz i cieszę się z tego, choć wszystko jest dla mnie nowe.

Ciekawe, na którą stronę wychodzi okno pokoju, które w warszawskim hotelu "Marriott" zajmował Johnson? Bo jeśli na północ, to pozazdrościć widoku na Pałac Kultury i Nauki. W całej Ameryce Michael na pewno nie znajdzie takiego drugiego - w końcu daru Józefa Stalina...

Ale takie czasy. Kiedyś imprezom sportowym towarzyszyła ideologia, teraz nie ma zawodów bez kasy. Słuchając przeważnie okrągłych, po raz setny powtarzanych odpowiedzi Michała, trudno było oprzeć się wrażeniu, że w tym przypadku idzie nie tyle o mityng, co o promocję firmy, którą ten lekkoatleta reklamował przez całą karierę.

Artur St. Rolak, Warszawa.



Głos Wybrzeża

Opinie

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest najstarszym zabytkiem Sopotu?

 

Najczęściej czytane