• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Uroki pracy 'na słuchawce'. O 'Call center' Teatru 3Arts

Łukasz Rudziński
21 lutego 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Praca "na słuchawce" z wiecznie niezadowoloną przełożoną nad głową to codzienność Piotra, bohatera spektaklu "Call center" Teatru 3arts. Praca "na słuchawce" z wiecznie niezadowoloną przełożoną nad głową to codzienność Piotra, bohatera spektaklu "Call center" Teatru 3arts.

Dom - praca - dom, a przy tym ciągły stres, poczucie niespełnienia i niezadowolona przełożona - taka jest rzeczywistość Piotra, który pracuje "na słuchawce". Premiera spektaklu "Call center" amatorskiego Teatru 3arts odbyła się w Oliwskim Ratuszu Kultury w Gdańsku, a spektakl grany będzie także w Centrum Kultury w Gdyni.



Stwierdzić, że w życie Piotra wkradła się rutyna, to nic nie powiedzieć. On cały jest rutyną. "Dzień dobry. Nazywam się Piotr Nowak. Mam dla pani miłą wiadomość..." rozpoczyna rozmowę z anonimowymi klientkami. Ma im do zaoferowania bezpłatne zaproszenie na niezmiernie ważne spotkanie, które odmieni ich życie. Prosi więc o adres, by sami mogli się o tym przekonać.

Piotr działa jak automat. Tak mówi do klientów, tak też funkcjonuje poza pracą. Poznajemy go w dwóch sytuacjach: w biurze, gdzie z widoczną niechęcią sięga po laptopa, różowe słuchawki i identyfikator i usiłuje wcisnąć naiwnym, którzy nie przerwą rozmowy od razu, bezwartościowe zaproszenia, oraz w domu. Tylko raz zdarzy mu się przełamać ten schemat i pójść na spacer, co zaowocuje spotkaniem z kolegą ze szkoły, dziś wziętym podróżnikiem, podróżującym po odległych zakątkach świata i żyjącym jak celebryta, z szaloną, młodą "laską" u boku. To spotkanie oraz rozmowa z roztrzęsioną klientką, która dopiero co straciła męża, będą impulsem do zmian.

Piotr dodzwania się do ekscentrycznej Alicji, co stanie się bodźcem do zmian w jego życiu. Piotr dodzwania się do ekscentrycznej Alicji, co stanie się bodźcem do zmian w jego życiu.
Różne miejsca akcji reżyser i zarazem autor sztuki Roman "Romain" Włodkowski podkreśla zmianami obuwia. Zazwyczaj to buty, w których Piotr zmierza do pracy (jednorazowo jest to obuwie sportowe, w którym bohater udaje się na spacer), z kolei po powrocie do domu zakłada kapcie. Zmiany miejsca akcji podkreślono również innym natężeniem światła oraz postawą bohatera - w kapciach rozluźnia się, wyciąga nogi przed siebie, podczas gdy w pracy siedzi spięty i usztywniony.

Reżyser zgrabnie szkicuje sytuacje za pomocą kilku rekwizytów. Ruch zredukowano do minimum. Główny bohater siedzi na krześle i się z niego nie rusza, za to na scenę wchodzą spotykane przez niego osoby. Dopatrzeć się w tym można znamion Różewiczowskiego Bohatera z "Kartoteki", który metaforyczne łóżko zamienił na korporacyjne krzesło słabo płatnej i niesatysfakcjonującej pracy. To taki anonimowy "nikt" XXI wieku. Nie płynie na fali, tylko dryfuje z prądem, biernie przyjmując to, co przyniesie mu los, od czasu do czasu marząc i snując plany na przyszłość. Jednak na ich realizację nie ma ani odwagi, ani czasu i pieniędzy. Jego życiem rządzi przypadek.

I właśnie przypadek rzuca go w wir zdarzeń. Bo rozhisteryzowana "klientka", do której zadzwoni w pracy, zaczyna z nim flirtować i wyraźnie chce z Piotrem nawiązać bliższą znajomość. Z kolei kolega ze szkolnej ławy rozpala wyobraźnię - nie chcąc przyznać mu co robi naprawdę, Piotr wymyśla sobie zupełnie nową tożsamość.

Wyobraźnię rozpala też przypadkowe spotkanie z kolegą z dawnych lat, Cezarym, dziś wziętym podróżnikiem, poznającym najodleglejsze zakątki globu. Wyobraźnię rozpala też przypadkowe spotkanie z kolegą z dawnych lat, Cezarym, dziś wziętym podróżnikiem, poznającym najodleglejsze zakątki globu.
Grający głównego bohatera Piotr Mahlik ma bardzo trudne zadanie. Jego bohater za pomocą zredukowanych środków, często samą mimiką i grą ciała, musi wyrazić emocje targające bohaterem i uwiarygodnić go. Mahlik kreuje swojego bohatera na zamkniętego w sobie, będącego gdzieś na granicy autyzmu, opryskliwego, wrażliwego chłopaka o dobrym sercu. Krzesło na którym siedzi, wydaje się być jego prywatnym więzieniem, za którego mury nie potrafi się wydostać.

Z dużą swobodą w scenach rozmów z nietypową klientką Alicją partneruje mu Aleksandra Okonowska, siedząca podczas rozmowy z Piotrem na czerwonej, salonowej kanapie. W energicznego, pełnego ekspresji kolegę Piotra ze szkoły, Cezarego, wciela się Maciej Natan Miłaszewski, zaś szefową Piotra jest Weronika Kamola-Uberman. Choć mamy do czynienia z amatorami, każdy z nich wnosi w nakreśloną przez reżysera sytuację inny ton.

Spektakl "Call center" Teatru 3arts dotyka choroby cywilizacyjnej, jaką jest nieumiejętność czerpania radości ze swojego z życia i brak samorealizacji. To komediodramat z pogrążonym w marazmie anonimowym, przekonującym "everymanem" na pierwszym planie, konsekwentnie, za pomocą ascetycznych środków, prowadzony przez reżysera Romana Włodkowskiego od początku do końca. Brakuje tu wprawdzie nieco muzycznych kontrapunktów, przerwania męczącej niekiedy ciszy, czy ożywienia momentami zbyt statycznych fragmentów, jednak w niczym nie ujmuje to aktualności i autentyczności nakreślonych zdarzeń.

Spektakl

10
2 oceny

Call center

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Wydarzenia

Opinie (43)

  • Roboty ich uwolnią od tego przykrego zajęcia (1)

    Co bedziecie nieuki robić? - zapiszecie sie do solidarnosci?

    • 10 20

    • Będą pracować u ciebie. Janusza zatrudnienia. A ty pewnie ich naciagniesz i będziesz cebulowac z kasą. Ale nie ma się co dziwić jak pracodawca przed emerytura ubecką.

      • 10 1

  • Ale dlaczego?

    • 4 0

  • (2)

    Nie wiedziałam że grają tam amatorzy tym bardziej mi się podobało gratuluję dla wszystkich Chodź panie mogły mówić głośniej

    • 22 0

    • Dziękujemy za opinię postaramy się popracować nad głośnością.

      • 4 1

    • Tak, świetna gra aktorska! I reżyseria też.

      • 0 0

  • Sztuka bardzo do mnie przemówiła (1)

    Trafiła w punkt. Choć nie pracuję w Call Center zaczęłam zastanawiać się nad swoim życiem.

    • 18 1

    • Zgoda!

      • 0 0

  • Fajna groteska (4)

    Myślę że aktorzy trafili w punkt. Jasny przekaz. Jasno wszystko określone. Sztuka dość statyczna poza podróżnikiem, jedną osobą która była najbardziej energetyczna ze wszystkich, dzięki czemu nie było wszystko grane na jedna nutę. Postać głównego bohatera siedzącego na krześle całkiem fajna. Jedyny minus to gra kobiet bo mówiły czasem za cicho i jedna trochę jak by recytowała. Chętnie bym poszła jeszcze raz. Bardzo się zdziwiłam że tam graja sami amatorzy. Jak tak jest naprawdę to wielkie gratulacje, gdyż byłam na niejednych "profesjonalistach" którzy zostają w tyle za tą czwórką

    • 21 0

    • Tak, też się zdziwiłem, jak się dowiedziałem, że to amatorzy. (1)

      Ale reżyser to chyba zawodowiec? Chociaż nigdzie nie mogę znaleźć informacji o jego wykształceniu czy doświadczeniu artystycznym.

      • 4 0

      • Reżyser też amator - aż się wierzyć nie chce! Byłam na ich kilku przedstawieniach i uważam, że są świetni!!!

        • 2 0

    • Kultura (1)

      Gdyby ludzie nie hałasowali, nie wchodzili w trakcie i nie pukali do drzwi(!!!!) i faktycznie wyłączyli telefony (kilka wibracji....), to by Pani wszystko słyszała. Menadżerka nie recytowała, taką miała rolę ;) Przecież była gra gestów i mimiki ;-) Drobny szczegół, a jak zmienia postać rzeczy... ;)

      • 5 0

      • Widać byłyśmy na innych przedstawieniach. Zdecydowanie nie było słychać - porównując do mężczyzn którzy widać że się sobą (rolą) bawili. Postać o której mówię siedziała na kanapie i na samym początku nie słuchała Piotra tylko mówiła z automatu. Potem się rozkręciło, podobnie z szefową na samym początku sceny.

        • 1 1

  • Fajne przemyślenia po obejrzeniu

    Swoją drogą to rozumiem jeszcze kobiety że mogą pracować w takim miejscu, ale dla faceta to praca jak męska pielęgniarka.
    Mały trick: jak ktoś nie chce żeby ich nękali telemarketerze to na początku rozmowy warto powiedzieć "Nie zgadzam się na nagrywanie rozmowy". Czarodziejskie zaklęcie które kończy rozmowę.

    • 12 0

  • Do Pani, która pukała do drzwi w trakcie seansu

    Jeżeli na drzwiach wisi karteczka "nie przeszkadzać, trwa seans", to znaczy, że NIE NALEŻY PRZESZKADZAĆ, a takie nerwowe stukanie niestety niesie się po całej sali i rozprasza nie tylko widownię, ale i aktorów. Już nie wspomnę o późniejszym przebijaniu się przez oglądających. Czyżby pierwszy raz na seansie?

    • 20 2

  • Uroki?? Przykry obowiązek (4)

    A na marginesie to bez względu na infolinie to ludzie TOTALNIE NIEKOMPETENTNI z wrytymi w głowę regułkami nie słuchający co się do nich mówi..... A później są narzekania że to ludzie dzwoniący są opryskliwi agresywni i wulgarni. Bo jak można być cierpliwym i miłym jak dzwoniąc z prośbą o pomoc trzeba przebrnąć przez 10 min. "lokowanie produktu" przez automat....a konsultant zamiast rozwiązać problem to go pogłębia i stosuje najprostszy sposób..."spychoterapie" Nie dziękuje...nie korzystam z infolinii.....:) Oczywiście abstrahując do sztuki to chyba nie chce doświadczyć tego w teatrze co na codzie jest nam zapodawane:)

    • 1 6

    • Rozmawiaj

      z ludźmi tak samo, jak byś chciał, aby rozmawiano z Tobą. Jeśli jesteś wulgarnym i opryskliwym chamem, to czego oczekujesz z drugiej strony? Że ktoś Ci będzie życzył zdrowia i miłego dnia?

      • 6 0

    • Uroki oczywiście w cudzymsłowie.

      A sztuka jest uniwersalna, Call Center to tylko jedno z miejsc, gdzie człowiek może się wyalienować.

      • 2 0

    • A spodziewasz się kompententnych ludzi za 7pln/h?

      • 1 1

    • ta sztuka nie jest o call center...

      call center jest tu tylko jako przykład bezcelowej i bezsensownej pracy i alegoria wypalającej mózg rutyny i dobijającej nudy

      • 4 0

  • (2)

    Mam wrażenie że łukasza ( autor ,,recenzji" ) nie było na tym spektakl. Kolejny raz pisana od szablonu.

    • 0 11

    • Widziałam, że był

      I co więcej bardzo trafnie opisał tę jednoaktówkę. Nie zdradził fabuły a zwrócił uwagę na jej sens. Everyman - to jest to.

      • 5 1

    • a ja się zgadzam z tą recenzją - nie ma wątpliwości że był i że siedział w pierwszych rzędach ;)

      • 5 0

  • Wspaniała widownia

    Dziękuję za tak pozytywne przyjęcie, wspaniale się grało dla takiej wdzięcznej publiczności. Romek Włodkowski jest świetnym reżyserem, mam nadzieję na jeszcze niejeden spektakl pod jego przewodnictwem, i w towarzystwie tych aktorów!

    • 16 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Największym wydarzeniem FETY 2022 r. był występ słynnego niemieckiego Theater Titanick. Podaj tytuł spektaklu, który wówczas wystawili.

 

Najczęściej czytane