- 1 Dobra robota! Młodzi aktorzy błysnęli (13 opinii)
- 2 Szukają małego aktora do kultowej roli (11 opinii)
- 3 Na tę imprezę niektórzy czekają cały rok (21 opinii)
- 4 Co czytać w wolnej chwili? (20 opinii)
- 5 Ogromne zainteresowanie wernisażem (15 opinii)
- 6 Wszyscy sprzedają akcje? On kupuje (25 opinii)
Uroki międzywojnia w Gdyńskim Centrum Kultury. O 'Rewii. Lata 20., lata 30.'
Tuż przed sylwestrem w karnawałowy klimat piosenkami sprzed blisko stu lat wprowadził publiczność amatorski zespół Tomasza Podsiadłego, znany dotąd pod nazwą Scena 138. Przeszło godzinny spektakl przekonuje, że grupa ta rzeczywiście w pełni zasługuje na miano teatru. "Rewia. Lata 20., lata 30." Bałtyckiego Teatru Różnorodności zaskakuje profesjonalnym wykonaniem i ciekawą choreografią.
W programie siedemnastu piosenek, które wykonuje na scenie trzynastoosobowy zespół Bałtyckiego Teatru Różnorodności (szesnaście śpiewanych i jeden utwór tańczony), znajdują się takie, które kojarzy niemal każdy, takie, które pewnie większości słuchaczy starszego pokolenia wydadzą się znajome (choć młodszym już niekoniecznie) oraz utwory zupełnie zapomniane.
Przeczytaj także: Tomasz Podsiadły: czas podnieść naszą działalność do rangi teatru
Do pierwszych należy choćby "Ja się boję sama spać", "Sex appeal" czy "Ta ostatnia niedziela". Do tych ostatnich zaliczyć można "Jestem zawsze rad" Henryka Roztworowskiego z muzyką Norberta Glanzberga, "Jak za dawnych lat" Jerzego Jurandota z muzyką Henryka Warsa z filmu "Manewry miłosne" albo "Pani Mania gra na mandolinie" Mariana Hemara z muzyką Hansa Maya z rewii "Będzie gorąco, czyli dwie możliwości".
Reżyser spektaklu Tomasz Podsiadły zadbał o to, aby nie był to program recitalowy, ale też nie poprowadził "Rewii..." w stronę klasycznego show. Motyw przewodni - lata międzywojenne, czyli rozkwit kabaretu i repertuaru wodewilowego - potraktowano nie tylko jako kierunek poszukiwań muzycznych, ale też jako punkt wyjścia do zbudowania nastroju przedwojennego klubu z dancingiem, który zaaranżowała w Konsulacie Kultury autorka scenografii Agnieszka Szewczyk. Na scenie umieszczono stoliki oraz estradę ze sceną i kurtyną. Dowcipnym dodatkiem początkowych numerów jest sofa w kształcie wanny, w której siedzi Agata Braun, śpiewająca jeden z najlepiej wykonanych utworów całego wieczoru "Ja się boję sama spać".
Zobacz kiedy grana "Rewia. Lata 20., lata 30."
Tak jak kilka koleżanek, Braun jest ubrana w efektowny i bardzo, bardzo krótki sceniczny kostium z czarną peruką i fascynatorem z piórkami na głowie. Pozostali bohaterowie wieczoru również ubrani są adekwatnie do epoki przez Karolinę Bryl, jedną z występujących przed publicznością, w nieco dłuższej sukience. Te i kilka innych kobiecych kostiumów i wszystkie męskie stanowić mogą przegląd mody międzywojnia, bo inspiracja tamtymi czasami jest bardzo widoczna w każdym z nich.
Sukces "Rewii. Lat 20., lat 30." nie byłby możliwy, gdyby nie choreografia, w której Tomasz Podsiadły zaproponował powrót do jazzu, charlestona, swingu z domieszkami innych ówczesnych stylów, z którymi cała trzynastka wykonawców (w różnym wieku i ze zróżnicowanymi możliwościami fizycznymi) bardzo pewnie sobie radzi. Dynamika, żywiołowość, a także typowo wodewilowy dowcip, czego przykładem był utwór "Oh, l'amour" z filmu "Bolek i Lolek", w wykonaniu Heleny Sutton i Karola Rody (ze wsparciem pozostałych panów) to największy atut spektaklu.
Tomasz Podsiadły zadbał o to, by większość utworów wykonana w stylu piosenki aktorskiej zaskakiwała rozwiązaniami scenicznymi. W pamięci pozostaje przezabawne "Ja się boję utyć" w wykonaniu Joanny Sętkowskiej i Anny Górnej (oraz niezapomniana "sukienka" pierwszej z nich) czy słynny "Sex appeal" - najodważniejszy pomysł reżysera, by piosenkę tę, wspólnie z paniami wykonał (bardzo dobrze, zresztą) przechodzący w jej trakcie metamorfozę Szymon Kowalski. Dowcipny charakter ma także bardzo udana "Kuracja odchudzająca" ze zgrabną choreografią drugiego planu (dobre wykonanie Heleny Sutton i całego zespołu żeńskiego). Kompletnie inscenizacyjnie nieudana jest jedynie wulgarna interpretacja kołysanki "Dlaczego nie chcesz spać" z udziałem Anny Górnej i trójki panów.
Momenty taneczne i utwory zbiorowe (m.in. wykonywane na otwarcie wieczoru "Na cześć młodości" z filmu "Sportowiec mimo woli" oraz śpiewana z publicznością na zakończenie nastrojowa "Ta ostatnia niedziela") urozmaicono utworami spokojniejszymi, jak nastrojowe "Jak za tamtych lat" z wokalem Joanny Sętkowskiej. Całość uzupełniono krótkimi wstawkami filmowymi, podczas których publiczność ogląda muzyczne fragmenty filmów z epoki (m.in. "Dobranoc, oczka zmruż" z filmu "Włóczęgi" z 1939 roku) i może przeczytać zawsze zabawne ogłoszenia drobne i anonse towarzyskie sprzed niemal wieku (np. "pan poza miłą panią w celu wydania książki").
Dlatego też "Rewia. Lata 20., lata 30." ani przez moment nie nuży, a umiejętności wokalne i taneczne zespołu Bałtyckiego Teatru Różnorodności budzą podziw. Zespół Tomasza Podsiadłego udowodnił, że nazwanie tej grupy amatorskiej pasjonatów teatrem jest w pełni uprawnione, bo poziom "Rewii..." w niczym nie odbiega od profesjonalnych produkcji w wykonaniu dyplomowanych aktorów.
Spektakl
Rewia - lata 20. lata 30.
Miejsca
Spektakle
Opinie (34) 2 zablokowane
-
2019-01-01 23:29
A muzyka była z playbacku?
- 1 2
-
2019-01-01 23:33
Czy ktoś grał na żywo, czy cała muza z playbacku? (2)
- 1 2
-
2019-01-01 23:48
Zaproś Filharmonię do GCK bo aktorzy śpiewali na żywca
- 2 1
-
2019-02-02 23:11
100 % playback i do tego bardzo słaby
- 0 0
-
2019-01-02 01:17
Każdy głos na żywo. Nie mam wątpliwości. Mega szacun dla artystów!
- 10 1
-
2019-01-02 05:06
Zoppoter
Przyjedziemy odbierzemy ekonomicznie czy militarnie co nasze niemieckie :P
- 0 1
-
2019-01-02 09:40
Inteligentni odbiorcy ;-) (1)
Pytanie, czy muzyka była "na żywo" - a odpowiedź "... no jasne - przecież śpiewali na żywo". No więc rozumiem, ze śpiewając grali tez na perkusji, fortepianie, saksofonie, basie itd. Albo ktoś tu nie rozumie co to znaczy "muzyka"
- 1 1
-
2019-01-03 01:58
Grali... na mandolinie ;)
- 2 0
-
2019-01-02 10:24
wspaniałe przedstawienie i muzyka. Gratulujemy artystom i dziękujemy za udaną zabawę!
- 8 2
-
2019-01-02 10:30
(1)
Kostiumy to z lat 80. Xx wieku a gdzie sa z lat 20 i 30 ?
- 3 2
-
2019-01-03 01:51
Spalone ogniem wojny, zjedzonezębem czasu...
- 1 0
-
2019-01-06 13:37
Relaks
lekkie łatwe i przyjemne -od relaks
- 4 3
-
2019-02-02 23:09
Nie polecam
Oglądałem
i niestety żałość bierze. Brak informacji że "aktorzy" nie śpiewają, a leci playback i dotego jeszcze bardzo nie udolny.
A już za zniszczenie polki A. Dymszy "A u mnie siup, a u mnie cyk!" to te dwie panie powinny dostać zakaz wchodzenia na scenę. !!!- 0 0
-
2019-03-08 17:23
żenujące !!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.