- 1 Wystawa trójmiejskiej malarki w Wenecji (66 opinii)
- 2 (Przed)wyborcza gorączka w Pipidówce (16 opinii)
- 3 To niesamowite znalezisko ma... 600 lat (17 opinii)
- 4 Jak zarobiłem 2 mln USD na giełdzie (70 opinii)
- 5 Prawdziwy hit na scenie Teatru Muzycznego (10 opinii)
- 6 Słynny pisarz z Gdańska bohaterem muralu (27 opinii)
Udany koncert plenerowy na Politechnice Gdańskiej
Zobacz naszą relację
Już po raz drugi Politechnika Gdańska zaprosiła studentów, pracowników oraz sympatyków uczelni na koncert plenerowy. W programie znalazły się orkiestrowe opracowania tang, muzyka filmowa, kompozycje Sztaby i Kilara, a wisienką na torcie było wykonanie wyjątkowego dzieła - Mszy Kreolskiej Ariela Ramireza. Zasłużonym owacjom nie było końca.
Politechnika Gdańska koncerty muzyki klasycznej organizuje regularnie. W ubiegłym roku ówczesny rektor, prof. Jacek Namieśnik, postanowił pójść o krok dalej i zorganizować rodzinne wydarzenie plenerowe z dużym rozmachem - oprócz koncertu połączonego z pokazami fajerwerków i tańczących w rytm muzyki fontann, przygotowano rozbudowaną strefę gastronomiczną, a w trosce o komfort publiczności to, co działo się na scenie, można było obserwować również na dwóch, rozstawionych obok sceny telebimach.
Kluczowym motywatorem były wówczas wyniki rankingu opublikowanego przez portal Times Higher Education, w którym kampus Politechniki Gdańskiej, dzięki atrakcyjnemu usytuowaniu i wspaniałej architekturze, został uznany za jeden z dziesięciu najpiękniejszych w Europie. A skoro mamy u siebie taki skarb, to władze uczelni postanowiły zaprezentować go tym, którzy na co dzień nie mają okazji go podziwiać - mieszkańcom regionu i turystom.
Profesor Namieśnik zmarł w kwietniu tego roku , ale prof. Krzysztof Wilde - obecny rektor, postanowił kontynuować niezwykłą inicjatywę swojego poprzednika. Ku uciesze publiczności, która miała w pamięci sukces ubiegłorocznej imprezy i z niecierpliwością wyczekiwała jej kolejnej odsłony.
- Takich wydarzeń w Gdańsku brakuje, dlatego bardzo nas ucieszyło, że Politechnika Gdańska postanowiła po raz kolejny zorganizować u siebie koncert plenerowy - komentowała Marta, absolwentka PG, która przyszła na koncert z mężem i trojgiem dzieci. - Dla mnie wydarzenie to ma szczególny wymiar, bo mogę nie tylko odwiedzić "stare kąty", ale i pokazać dzieciom kampus, w którym spędziłam tak niezapomniane chwile. Bardzo podoba nam się również niezobowiązująca, piknikowa wręcz atmosfera - mogliśmy nieskrępowani rozłożyć się na kocu i słuchać muzyki, jednocześnie delektując się tym, co oferowały food trucki.
Politechnika Gdańska postawiła sobie wysoko poprzeczkę nie tylko pod względem organizacyjnym, ale i muzycznym. Część pierwszą koncertu wypełniła muzyka w wykonaniu Santander Orchestra pod dyr. Sebastiana Perłowskiego. Program był ambitny, a zarazem tak atrakcyjny, że z pewnością przypadł do gustu nawet tym, którzy muzyki w wykonaniu orkiestry słuchali po raz pierwszy. Młodzi artyści wykonali muzykę latynoamerykańską - "Libertango" Piazzoli (któremu towarzyszył pokaz tanga) i "Conga del Fuego Nuevo" Marqueza, polską - "Biegany" Adama Sztaby i "Orawa" Wojciecha Kilara, a także orkiestrową aranżację "Bohemian Rhapsody" grupy Queen oraz fragment ze ścieżki dźwiękowej Hansa Zimmera do filmu "Piraci z Karaibów".
Przypomnijmy, że Santander Orchestra to projekt edukacyjny składający się z najbardziej utalentowanych muzyków z całej Polski, którzy rozwijają swój warsztat pod okiem znakomitych dyrygentów i tutorów - zarówno na próbach, jak i koncertach. Podczas sobotniego koncertu młodzi artyści pokazali, że faktycznie umiejętności mają nieprzeciętne - szczególne brawa należą się koncertmistrzyniom skrzypiec i wiolonczel za fantastyczne solówki. Niestety, nagłośnienie tym razem zawiodło. Orkiestry nie wystarczy zaopatrzyć w mikrofony. Trzeba podążać za partyturą i reagować na to, co się w niej dzieje. Jeśli się tego nie zrobi, każdy instrument brzmi tak samo głośno. Może się więc zdarzyć - i tak było podczas sobotniego koncertu - że skrzypce czy wiolonczela grające solo nie miały szans przebić się przez akompaniującą im orkiestrę. A szkoda, bo jak wspomniałam, były to solówki zagrane pięknie, precyzyjnie i emocjonalnie.
Koncerty muzyki poważnej w Trójmieście
W drugiej części koncertu usłyszeliśmy prawdziwy muzyczny rarytas - Mszę Kreolską (Missa Criolla) argentyńskiego kompozytora Ariela Ramireza, opartą na motywach ludowych tańców latynoamerykańskich i stworzoną wkrótce po decyzji soboru watykańskiego II, umożliwiającej odprawianie mszy świętej w języku ojczystym. Wykonali ją Akademicki Chór Politechniki Gdańskiej i zespół Del Ande pod dyrekcją Mariusza Mroza.
Missa Criolla znacznie odbiega od stereotypu patetycznej mszy, jaki przez wieki wypracowali kompozytorzy. Pełna jest wigoru i radości, bo z taką właśnie radością i energią oddaje się cześć Bogu w Ameryce Południowej. Przyglądając się ekspresji solistów można było odnieść wrażenie, że opowiadają jakąś fascynującą i emocjonującą historię. Ta egzotyka i latynoskie rytmy tak bardzo przypadły do gustu słuchaczom, że po zakończeniu niezwłocznie poderwali się z miejsc nagradzając artystów owacją na stojąco.
Równie gromkie brawa należą się władzom Politechniki Gdańskiej za organizację tego niezwykłego wydarzenia, którego nawet burza nie ośmieliła się przerwać - rozpętała się dopiero blisko godzinę po zakończeniu koncertu, umożliwiając słuchaczom komfortowy powrót do domów.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (22) 4 zablokowane
-
2019-06-16 08:21
Pana Profesora Mroza (4)
Jak juz piszecie.
- 7 5
-
2019-06-16 10:46
(2)
on z tych profesorów co posłanka Pawłowicz
- 1 5
-
2019-06-18 16:26
(1)
w życiu nie widziałem go jedzącego sałatkę
- 0 1
-
2019-06-19 01:10
Za to Lubnauer wcinała.
- 0 0
-
2019-06-16 09:36
Pan profesor powinien pomyśleć nad wystawieniem opery buffo(n), bardzo pasowała by do jego charakteru.
- 2 4
-
2019-06-17 18:01
Było super!
Za rok chcę znowu!
- 2 1
-
2019-06-16 22:28
tak jest
"Niestety, nagłośnienie tym razem zawiodło. Orkiestry nie wystarczy zaopatrzyć w mikrofony. Trzeba podążać za partyturą i reagować na to, co się w niej dzieje. Jeśli się tego nie zrobi, każdy instrument brzmi tak samo głośno."
Niestety jak bywam na koncertach w plenerze to generalnie mogę powiedzieć, że nagłośniają ludzie głusi.- 1 0
-
2019-06-16 17:31
SUPER
Byłam w ubiegłym roku, byłam w tym roku, przyjdę za rok, bo warto
- 3 1
-
2019-06-16 16:10
Brawo. Piękne wykonamie i klasowi soliści. Pol. Ch.Kameralny też to spiewal niedawno
Tylko tam tenor solista pial jak kogut. Koncert PG - profesjonalizm.
- 1 1
-
2019-06-16 13:35
Muzyka Nocy Letniej
Wspaniałe wydarzenie muzyczne,piękna sceneria i burza po koncercie.Mam szczęście,że mieszkam
w sąsiedztwie Politechniki Gdańskiej i mogę ciszyć się piękną architekturą budynków ,a muzyka w tej scenerii wspaniale brzmi.- 3 1
-
2019-06-16 12:43
Było magicznie.
Cudowny koncert. Dziękujemy i prosimy o więcej.
- 5 1
-
2019-06-16 12:00
koncert
wiadomo PG nic dodać nic ująć. Kuźnia kadr
- 4 2
-
2019-06-16 04:51
Koncert ładny... (1)
... ale czy na prawdę konieczne jest na...walanie młotkiem (metalowym) o rusztowania sceny (metalowe) PRZED godziną 4 rano (!) w niedzielę !?!? Strasznie się to niesie
- 4 9
-
2019-06-16 10:30
dokładnie ! mieszkam obok na Puszkina i też to słyszałam.... masakra, mogli z tym trochę zaczekać.
- 2 3
-
2019-06-16 08:04
(1)
Brawo Politechnika,
- 14 3
-
2019-06-16 09:58
Brawo dla chóru. PG jako uczelnia pozostawia wiele do życzenia...
- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.