• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

To ja, złodziej. Recenzja filmu "Najmro. Kocha, kradnie, szanuje"

Tomasz Zacharczuk
18 września 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 

Inspirowana historią peerelowskiego "króla ucieczek" opowieść Mateusza Rakowicza pędzi na złamanie karku niczym wypuszczony z fabrycznej taśmy Polonez, pachnie Zachodem bardziej niż niejeden "Pewex" i gwarantuje szaloną zabawę rodem z upojnego dancingu do białego rana. Pochodzący z Gdańska reżyser szarą monotonię "czasów słusznie minionych" przesączył przez pastelowe filtry i refreny muzycznych szlagierów, udowodniając przy tym, jak brawurowo można na filmowym parkiecie wywijać różnymi gatunkami i konwencjami. Takich produkcji jak "Najmro" w polskim kinie potrzeba znacznie więcej.



Szufladka opatrzona tytułem "Najmro" musiałaby mieć co najmniej podwójne dno lub kilka przegródek, bowiem pełnometrażowego debiutu Mateusza Rakowicza zwyczajnie nie da się umieścić tylko w jednej filmowej kategorii. Widowiskowe pościgi "dużymi fiatami" i śmiałe napady na napęczniałe od zachodnich bogactw "Peweksy" sugerują porywające kino akcji. Sporo komediowych elementów wprowadzają gamoniowaci stróże prawa, którym główny bohater wymyka się w najmniej spodziewanych okolicznościach. Jest też w "Najmro" odrobina satyry na peerelowskie absurdy i moment ustrojowej transformacji. Znajdzie się nawet miejsce na zwiewne love-story czy szorstkie, ocierające się już o brutalność, kino gangsterskie.

Przeczytaj także: Wywiad z Mateuszem Rakowiczem, reżyserem "Najmro"

"Najmro" (Dawid Ogrodnik) i jego ferajna specjalizują się w okradaniu "Peweksów". Wkrótce odkryją, że znacznie więcej mogą zarobić na kradzieży Polonezów. Będzie to zarazem zwrotny moment w relacjach pomiędzy członkami grupy. Szczególnie, że głównemu bohaterowi coraz trudniej będzie zgubić milicyjny ogon. "Najmro" (Dawid Ogrodnik) i jego ferajna specjalizują się w okradaniu "Peweksów". Wkrótce odkryją, że znacznie więcej mogą zarobić na kradzieży Polonezów. Będzie to zarazem zwrotny moment w relacjach pomiędzy członkami grupy. Szczególnie, że głównemu bohaterowi coraz trudniej będzie zgubić milicyjny ogon.

Komiksowy PRL, czyli szafa gra



Jakby tego było mało, gdański reżyser w karkołomny nieraz sposób łamie gatunkowe schematy i bawi się filmową strukturą z polotem godnym Guya Ritchiego. Kombinuje z ustawieniami i filtrami kamery, przemeblowuje chronologię wydarzeń, stosuje ultra-szybki montaż czy efekciarskie slow-motion. Pstrokaty styl, ocierający się momentami nawet o kicz, może początkowo razić i irytować, ale gdy już przyzwyczaimy oczy do tej komiksowej formy, w każdej niemal scenie znajdziemy oryginalny podpis reżysera i wyborną zabawę różnymi gatunkami. Ogromna kreatywność autora towarzyszy zarówno sekwencjom akcji, jak i nawet tak nużąco ogrywanym w rodzimych produkcjach scenom erotycznym. Rakowiczowi udało się stworzyć film, który na polskim gruncie trudno zestawić z innymi tytułami. Takowych po prostu brakuje.

Podobnie jak brakuje filmów, w których przyszarzałe peerelowskie realia nabrałyby kolorowych rumieńców. Wszak miniona epoka, choć obfitowała oczywiście w ogólnonarodowe tragedie i dramaty jednostek, nie była odarta z codziennych radości, fantazji i marzeń. Właśnie na tym wycinku tej - bądź co bądź raczej smutnej w ogólnym rozrachunku - rzeczywistości skupili uwagę twórcy "Najmro", i to w mniej sentymentalnym tonie niż Kinga Dębska w "Zupie nic". U Rakowicza specyfika schyłkowego PRL-u (akcja rozpoczyna się w 1988 roku) jest integralnym elementem filmu, a nie tylko jego tłem. Od paździerzowych fryzur i stylizacji po nieśmiertelne szlagiery Zauchy, Jantar, Maanamu czy Niemena, które kapitalnie ilustrują poszczególne sceny. Ścieżka muzyczna z filmu mogłaby zresztą posłużyć jako świetna playlista niejednej imprezy w retro klimacie.

W swoim pełnometrażowym debiucie pochodzący z Gdańska Mateusz Rakowicz zgrabnie i w autorskim stylu połączył kino sensacyjne z komedią, romansem i satyrą. Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim niebanalna forma "Najmro". W swoim pełnometrażowym debiucie pochodzący z Gdańska Mateusz Rakowicz zgrabnie i w autorskim stylu połączył kino sensacyjne z komedią, romansem i satyrą. Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim niebanalna forma "Najmro".

Ogrodnik to nie Saszłyk, film to nie biografia



Wbrew pozorom, "Najmro" nie jest typowym kinem biograficznym. Ba, nie jest takim w ogóle. To raczej film z elementami biografii, bowiem scenarzyści historię Zdzisława Najmrodzkiego (słynny złodziej aut, król ucieczek, specjalista od "włamów" do "Peweksów" i bohater niejednego odcinka programu "997") potraktowali bardziej jako luźną inspirację niż ścisłe wytyczne. Umożliwiło to filmowcom stworzenie na ekranie postaci, którą z pierwowzorem łączy zamiłowanie do wytwornych garniturów, złotych łańcuszków, pięknych kobiet, cudzych Polonezów i oczywiście zjawiskowych ucieczek z policyjnych cel i więziennych "spacerniaków".

Filmowy Zdzisiek to jednak bardziej szlachetna i ugrzeczniona wersja samego "Saszłyka" (prawdziwy pseudonim Najmrodzkiego). W wydaniu Dawida Ogrodnika mamy do czynienia ze złodziejem-dżentelmenem i amantem-romantykiem, który - jak sugeruje podtytuł - jeśli kocha, to namiętnie, jeśli kradnie, to z honorem. Jeśli zestawimy to z życiorysem prawdziwego Najmrodzkiego, to, pomimo kilku podobieństw, łatwo zauważyć sporo kontrastów.

Tych natomiast zbyt wielu nie znajdziemy w roli Dawida Ogrodnika. To raczej jednowymiarowa postać, która z miejsca zaskarbi sobie przychylność i sympatię widowni, ale niczym szczególnym jej nie zaskoczy ani nie zaimponuje. Poprzednim wcieleniom Ogrodnika często towarzyszyło przekonanie, że na ekranie stawał się konkretną postacią. W "Najmro" bardziej gra Zdziśka niż nim jest. Oczywiście nadal robi to z ogromną gracją, swobodą i doskonałym wyczuciem bohatera, lecz nie jest to rola, którą w CV Ogrodnika można byłoby zestawić z kreacjami w "Ostatniej rodzinie" czy w "Cichej nocy".

Większą głębią można byłoby zresztą obsadzić wszystkie pozostałe postaci w filmie, co nie znaczy, że ich odtwórcy poszli na łatwiznę. Świetnie na drugim planie wypada bardzo naturalna, pozornie tylko schowana w blasku Najmro, Masza Wągrocka jako Tereska. Wypranego z emocji milicjanta Barskiego doskonale sportretował Robert Więckiewicz. Na momenty Jakuba Gierszała trzeba poczekać, ale - nawet pomimo lekkiego przeszarżowania - dają piorunujący efekt. Wybornie w komediowym wydaniu jako matka Najmrodzkiego prezentuje się także znana szczególnie trójmiejskiej publiczności Dorota Kolak.

"Najmro" to przede wszystkim kino rozrywkowe, które posiada wszelkie argumenty, by zapełnić kinowe sale. Jednak w opowieści o złodzieju-dżentelmenie da się również dostrzec delikatny rys historyczny minionej epoko i transformacji ustrojowej oraz zwyczajną opowieść o dążeniu do marzeń. Nawet, jeśli te oznaczają złamanie granicy prawa. "Najmro" to przede wszystkim kino rozrywkowe, które posiada wszelkie argumenty, by zapełnić kinowe sale. Jednak w opowieści o złodzieju-dżentelmenie da się również dostrzec delikatny rys historyczny minionej epoko i transformacji ustrojowej oraz zwyczajną opowieść o dążeniu do marzeń. Nawet, jeśli te oznaczają złamanie granicy prawa.

Najmro kocha, kradnie, szanuje i może podbić kina



Debiutując z "Najmro" Mateusz Rakowicz - wzorem swojego bohatera - stawia bardzo pewne, a zarazem taneczne kroki w pełnometrażowym polskim kinie. Udało mu się stworzyć w pełni autorski, dynamiczny, wciągający i wizualnie dopracowany film, który posiada wszystkie atuty, by podbić kina, zapełnić sale i dostarczyć widzowi rozrywki na naprawdę różnorodnym poziomie. Ogólnego wrażenia nie zdyskredytuje nawet naciągane chwilami efekciarstwo czy nakreślony trochę niezdarnie i zbyt powierzchownie finał, będący zarazem chyba najsłabszym elementem filmu.

Warto z "królem ucieczek" uciec w zupełnie nowe rejony polskiego kina i, tak jak tytułowy bohater oglądający w filmie "Klątwę Doliny Węży", dać się porwać przygodzie. Będzie to wyprawa bardziej w znane niż nieznane, ale na pewno w zaskakującej formie przywołującej na myśl hollywoodzki rozmach i czar PRL-u zarazem. Próżno w ostatnich latach szukać tak udanej komedii sensacyjnej w naszym kraju. "Berek!" - krzyczy w jednej ze scen Najmro do Barskiego, po czym daje nogę z komisariatu. Warto gonić za nim prosto do kina.

OCENA: 8/10

Film

7.4
84 oceny

Najmro. Kocha, kradnie, szanuje (11 opinii)

(11 opinii)
komedia, akcja

Opinie (62) 5 zablokowanych

  • Dlaczego (5)

    Z przestępcy robi się bohatera?

    • 45 19

    • Nie bohatera a dobry materiał na film.

      • 14 8

    • (1)

      Bo taki jest paradoks. Na południu Włoch w Kalabrii czy na Sycylii rodziny mafijne są traktowane jak sprawiedliwi bohaterzy i dobrsy przywódcy lokalnych społeczności czego nie można powiedzieć o sprzedajnych politykach którzy są jak prostytutki i chorągiewki.

      • 6 3

      • Tak, tak, a potem dostaniesz kulkę, bo bananowy syn mafiozy będzie miał taki humorek:)

        • 4 5

    • Bo nie zawsze prawo jest dobre (1)

      a przestępcy to źli ludzie.

      • 4 3

      • Tylko że

        złodziej nie okrada złego prawa tylko kogoś,kto uczciwie na coś zapracował.Nie mówmy tu o robin hoodach dobra?

        • 12 0

  • Nawet fajny,można iść)

    • 10 8

  • Dla pokolenia 40+ pozycja obowiązkowa. (2)

    Łezka się zakręciła w oku, jak przypomniałem sobie jak za dzieciaka oglądałem 997 z Najmrodzkim jako głównym bohaterem: to był ewenement w skali tego programu, cały program tylko o nim. Czerwony pasek prędkościomierza dużego Fiata przekraczający 100 km/h, to też podróż do dzieciństwa. Trochę można się przyczepić: w orzeszkach to jeździli stare dziadki na wueskach, na emzetkach ludzie śmigali w belach. Generalnie miłe zaskoczenie, fajny film.

    • 20 9

    • Ach dźwięk MZ - do dzis człowieka ściska...

      Skórzane kombinezony ("dolarowi") lub zwykłe tkestylne i pełny hełm...

      • 1 0

    • Płócienniczak skłamca

      • 1 0

  • Może być ok, tylko nie mam przekonania do Dawida Ogrodnika... (2)

    Najmrodzki był zdecydowanym, twardym gościem o zachowaniu i wyglądzie typka z półświatka , a rolę dostał mizerota grający stłamszonych przez los i wrażliwość ludzi. Może się mylę ,zobaczymy...

    • 25 7

    • (1)

      Ogrodnik jest ok. Gorzej z tym Zawierucha... Przemydlek.

      • 7 1

      • Aktor dosyć dobry ale rzeczywiście nie pasuje do tej roli z buzia chłopca, idealny byłby Dorociński według mnie. Do tego wszech obecny Więckiewicz... Czy on musi w każdym polskim filmie grać? Nie da się już oglądać filmów z nim wszędzie taka sama gra aktorska

        • 1 1

  • Tylko czy wierzyć tu recenzentowi? (2)

    Na temat "Czarnej owcy" też się niedawno rozpływał w zachwytach, a był to bardzo słaby, przewidywalny i mało śmieszny film.

    • 32 5

    • Może po prostu dla ciebie są filmy Vegi. Czarna owca to mega świetny film.

      • 5 6

    • Polecam!

      Byłam i potwierdzam, byłam miło zaskoczona - fantastyczny film, warto się wybrać.

      • 3 1

  • (4)

    Teraz bandyterka to chwytliwy temat. Chętnie obejrzę ten film no i czekam jak zrobią ten wątkowy film o Nikosiu. Jednak dobrekinobandyckie to La French(mocno polecam), Wróg publiczny nr 1 i American gangster. Świetne filmy.

    • 21 4

    • (2)

      A Rififi nie polecasz czy nie widziałes?

      • 1 2

      • (1)

        Polecam jeansy Rifle.

        • 2 2

        • Świetny był moim zdaniem serial Król.No ale to TV.

          • 3 0

    • a ja czekam na film o Krystku

      • 0 1

  • Poznałem (3)

    Szaszłyka w 1987 albo 88, skrobnął mi poloneza, ale potem oddał bo się okazało że mamy wspólnych znajomych. Charakterny to był gość

    • 9 14

    • Saszłyk, nie Szaszłyk.

      • 6 0

    • Wow. Serio? Opowiedz nam o tych grubych tematach...

      • 2 0

    • I wtedy się obudzles krzycząc do mamy: ammm!

      • 1 0

  • Wielki nieudany ''szpan ''.

    Uczą się niektórzy , jak tu zrobić kasę .Kiedyś filmy o tej tematyce były pokazywane w kinach studyjnych .Szybko zejdzie z kin.

    • 17 30

  • Najmro był bohaterem na podwórkach u schyłku lat 80 :D

    • 11 3

  • Oczywista oczywistość (3)

    Jeszcze brakuje filmu o Kalibabce.A może już był i przeszedł obok? Kolejny film z serii : gnioty.

    • 6 14

    • (1)

      A Tulipan to zły serial?

      • 16 2

      • Tulipan super serial!

        • 14 2

    • Obejrzyj film Tulipan chyba masz braki

      • 14 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie mieści się Teatr BOTO?

 

Najczęściej czytane