"Śmierć białej pończochy", której premiera czeka nas 24 marca na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże, choć trudno w to uwierzyć, jest już 27 spektaklem przygotowywanym przez Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże. Z tej okazji postanowiliśmy się przypomnieć pięć najciekawszych spektakli Adama Orzechowskiego, zrealizowanych w teatrze, którego jest dyrektorem od 2006 roku.
Proza Pankowskiego na Dużej Scenie
W Królestwie Polskim nastało bezkrólewie. Na ratunek Polskiej Koronie ma przybyć do Krakowa wychowana na węgierskim dworze Jadwiga Andegaweńska, którą polscy panowie chcą wyswatać z litewskim księciem Jagiełłą, by dokonała się pierwsza w dziejach Unia Polsko-Litewska, połączona z chrystianizacją Litwy. Jest tylko jeden problem: kilka lat wcześniej siedmioletnia Jadwiga została poślubiona Wilhelmowi Habsburskiemu. Mało tego: Jadwiga czuje się żoną Wilhelma... Wnikliwe studium młodej polskiej królowej to historia widziana oczami dwunastoletniego dziecka i szybko dojrzewającej kobiety, dla której korona jest zarówno błogosławieństwem, jak i udręką. W głównej roli Jadwigi zobaczymy jedną z najmłodszych stażem aktorek Teatru Wybrzeże - Magdalenę Grzegolańczyk. Z postacią Jagiełły zmierzy się Krzysztof Matuszewski. Spektakl grany będzie 25, 27 i 28 marca oraz 14 i 15 kwietnia.
Najciekawsze spektakle w reżyserii Adama Orzechowskiego (kolejność alfabetyczna)
"Baba Chanel" Nikołaja Kolady, Duża Scena, premiera 10.08.2012
"Sztuka cenionego rosyjskiego dramatopisarza Nikołaja Kolady dotyka problemu, jaki wciąż staje się udziałem wielu seniorów. Ich aktywność i radość życia nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem ze strony społeczeństwa, bo przyzwyczailiśmy się widywać staruszków w domach, w przychodniach lekarskich lub w kościele. Na estradzie czy parkiecie tanecznym starsi państwo wywołać już mogą pewną konsternację. Widzimy, jak leciwe panie idą na coraz dalej idące ustępstwa, by ocalić swoją wspólną pasję i nie poddawać się stagnacji czy bezczynności, kojarzonych tu jednoznacznie ze śmiercią." - pisaliśmy w recenzji "Baby Chanel".
"Broniewski" Radosława Paczochy, Duża Scena, premiera 27 czerwca 2014
"Paczocha umiejętnie wplata w treść sztuki wiersze Broniewskiego, nadając tyradom Broniewskiego poetycki charakter. Świetnie podchwycił to reżyser spektaklu Adam Orzechowski, który bardzo umiejętnie buduje rytm przedstawienia. W przedstawieniu znajdziemy patriotyczne uniesienia obok pijackich zwidów, obawy o przyszłość własną i kraju przy dyskusjach o wszystkim i niczym w poetyckim gronie oraz miłości i miłostki charyzmatycznego poety." - pisaliśmy w recenzji "Broniewskiego".
"Farsa z Walworth" Endy Walsha, Scena Kameralna, premiera 14.12.2007
"Wyreżyserowany przez Adama Orzechowskiego dramat Endy Walsha farsą jest tylko z nazwy. Komediowe są tu niektóre gagi, pomysły scenograficzne i sceniczne qui pro quo, wywołane wykorzystaniem konwencji teatru w teatrze. Wszystkie te zabiegi zostały użyte przez Walsha tylko po to, by poprzez kontrast jeszcze grubiej nakreślić prawdziwy dramat opowiadanej historii. Bo to, co najpierw wydaje się niewinną opowieścią, później okazuje się terapeutyczną psychodramą. I to taką, w której terapia się nie udaje, a pacjent umiera." - pisaliśmy w recenzji "Farsy z Walworth".
"Intymne lęki" Alana Ayckbourna, Malarnia, premiera 15.12.2006
"Widowisko jest bardzo sprawnie wyreżyserowane. Adam Orzechowski umieścił całą akcję dziejącą się w kilku różnych pomieszczeniach, w sterylnej, białej przestrzeni, z minimalną ilością dekoracji. Zależnie od oświetlenia czy muzyki staje się ona hotelowym barem, knajpą, biurem pośrednika nieruchomości czy mieszkaniem. W tej symbolicznej przestrzeni niekiedy sceny "mieszają się", obserwujemy równolegle dwie akcje dziejące się w różnych miejscach. Bohaterowie mijają się o centymetry, dotykają tych samych rekwizytów, nie dostrzegając się jednak nawzajem." - informowaliśmy po premierze "Intymnych lęków".
"Urodziny, czyli ceremonie żałobne w czas radosnego święta" Radosława Paczochy, Duża Scena, premiera 7.07.2017
"Bardzo ważna okazuje się historia Gdańska (ze szczególnym uwzględnieniem roli Solidarności) oraz ówczesna polityka, wprowadzona na scenę w osobie Pierwszego Sekretarza. Spektakl dynamizują trzej Marynarze, mający tu rolę performerów, demiurgów i groteskowych błaznów zarazem. Zestaw bohaterów uzupełniają starsi aktorzy z papierowymi koronami na głowach, nawiązujący wprost do rozlicznych fikcyjnych opowieści, jakie mogą powstawać w teatrze. Pięter kolejnych odniesień, z jakich zbudowano spektakl jubileuszowy, jest bardzo wiele. Niestety, całość przytłacza nadmiar tekstu, faktów, dat i nazwisk. Niektóre scenki są ze sobą ściśle powiązane, inne funkcjonują jako odrębne byty, żyjące własnym życiem." - pisaliśmy w recenzji "Urodzin, czyli ceremonii żałobnych w czas radosnego święta".